Przeszłość powraca
Końca wojny na Ukrainie nie widać, a problemów, jakie niesie ten konflikt, pojawia się coraz więcej: brak paliw, surowców, towarów, inflacja, rosnące w zawrotnym tempie ceny. Dlatego nie ma osoby, która nie zastanawiałaby się, jakie są możliwe scenariusze. - Wszystko zależy od trzech warunków - zauważa Waldemar Skrzypczak, generał broni Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w rezerwie. Jego zdaniem wiele zależy od tego, co wydarzy się na Kremlu, i czy twarde głowy, czyli Putin oraz jego ludzie, utrzymają władzę, czy też będą chcieli oddać ją pokojowo w umiarkowane ręce. Drugi warunek to liczebność wojsk. - Nie wiemy, czy obu armiom wystarczy żołnierzy, by tę wojnę kontynuować. Wyraźnie widać, że są wyczerpane i jeżeli do jesieni sytuacja w obszarze stanów osobowych armii się nie zmieni, obu będzie ciężko kontrolować operacje bojowe - zauważa W. Skrzypczak, dodając, że to oznacza przejście do działań tylko obronnych.
– Nastąpi tzw. pat strategiczny – precyzuje. – Żadne strona nie ma przewagi, nie ma możliwości prowadzenia operacji wojskowych na szeroką skalę – tłumaczy. Jego zdaniem trzecim warunkiem jest reakcja świata wobec terroryzmu energetycznego, jaki stosuje Putin.
– Wydaje się, że scenariuszem na najbliższą przyszłość będzie jednak pat strategiczny, gdzie żadna strona nie jest w stanie prowadzić operacji wojskowych na szeroką skalę, nie jest w stanie wygrać wojny. Wydaje mi się, że Rosja wojny nie wygra, a Ukraina jej nie przegra – dodaje.
ONZ się wypaliło
Coraz częściej pojawiają się informacje, że zarówno Wielka Brytania, jak i USA zaczynają dopuszczać możliwość wysłania swoich wojsk na Ukrainę. I choć mogłoby się wydawać, że to dobry znak, zdaniem gen. W. Skrzypczaka wcale nim nie jest. Przeciwnie. – Wysłanie formacji bojowych na Ukrainę przez Stany Zjednoczone czy Wielką Brytanię to już III wojna światowa – zauważa. ...
JAG