Małe róże dla Maryi
Najmłodsi chcą i potrafią modlić się na paciorkach, co więcej - świetnie odnajdują się także w kołach różańcowych. To nie pomyłka! Dzieci są istotną częścią wspólnoty Żywego Różańca. Aby do niego dołączyły, potrzeba tylko inicjatywy i motywacji ze strony nas, dorosłych. I nie trzeba się zniechęcać, że coś się nie powiedzie, ani z góry zakładać, że to różańcowe ognisko szybko się wypali. - Nasze pierwsze dziecięce koło różańcowe powstało w 2015 r. z inicjatywy poprzedniego proboszcza ks. Marka Kujdy. Stworzyły je dzieci pierwszokomunijne - wspomina Monika Chudzik, zelatorka dziecięcego koła różańcowego w parafii Motwica.
– Koło miało być ich duchowym darem dla parafii. Przetrwało tylko około roku, ponieważ dzieci zaczęły się przysłowiowo wykruszać. Dla nas, mimo wszystko, było to pozytywne doświadczenie. Przekonaliśmy się, że taka grupa ma rację bytu – podkreśla. Dodaje też, że „wybrakowanego” koła nie chciano jednak likwidować, ale postanowiono je uzupełnić. Do wiernych członków z pierwszego składu dołączyło ich rodzeństwo, dzieci ze scholi i ministranci.
To fascynująca przygoda
– Teraz, po pandemii znów musimy je trochę uzupełnić i „odmłodzić”, ale jestem dobrej myśli. Niektórzy modlą się w nim od siedmiu lat, czyli od samego początku. Spotykamy się w pierwszą niedzielę miesiąca po Mszy św. o 12.00 – wyjaśnia pani Monika. – Wtedy wymieniamy się tajemniczkami. Mają one formę obrazków, posiadają kolorową szatę graficzną i rozważania dedykowane najmłodszym. Koło działa na takich samych zasadach jak róże Żywego Różańca dla dorosłych. Omadlamy intencje papieskie, diecezjalne i parafialne. Powierzamy też sprawy naszych rodzin i osób w potrzebie. ...
Agnieszka Wawryniuk