Region

Nie czują się winni

Przedsiębiorstwo Energetyczne w Siedlcach dostało 1,25 mln zł kary od Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Powodem jest niedotrzymanie warunków umowy na dofinansowanie modernizacji ciepłowni.

- Nie zgadzamy się z tą decyzją i nie zapłacimy - oświadcza Marzena Komar, prezes PE, skarżąc się na brak woli porozumienia ze strony WFOŚiGW. Sprawa ma swój początek w 2016 r., kiedy to miejska spółka zawarła z funduszem umowę na preferencyjną pożyczkę na modernizację ciepłowni. W ramach przedsięwzięcia zmodyfikowano dwa z sześciu posiadanych przez PE kotłów węglowych w technologii ścian szczelnych, co umożliwiło przeprowadzenie dalszej modernizacji. W ubiegłym roku spółka zmodyfikowała dwa kotły, przerabiając je z węgla na gaz. - Przedsiębiorstwo stało przed ogromnym dylematem: czy wydatkować 80-100 mln zł na instalację odpylania, odsiarczania, odazotowania bez modernizacji źródeł, wiedząc, że takie rozwiązanie zabezpieczy egzystencję spółki tylko do 2035 r., bo od tego czasu będzie obowiązywał zakaz spalania miału węglowego w systemach ciepłowniczych, czy wydać 24 mln zł na dostosowanie się do nowych przepisów, tym samym wydłużyć funkcjonowanie kotłów, które będą pracować na innym paliwie niż miał węglowy - tłumaczyła M. Komar podczas konferencji prasowej.

Spółka zrealizowała zadanie i osiągnęła zaplanowany efekt ekologiczny. Trwałość inwestycji wynosiła pięć lat od daty zakończenia. Termin upłynął 31 stycznia tego roku.

 

Fundusz nie odpowiada na pisma

Zdaniem WFOŚiGW spółka złamała warunki umowy z 2016 r. na dofinansowanie, bo przed upływem pięcioletniej karencji przerobiła kotły węglowe na gazowe. – Na każdym etapie fundusz był informowany o naszych zamiarach, planach inwestycyjnych. Dwukrotnie pisaliśmy podanie o skrócenie trwałości przedsięwzięcia, staraliśmy się o zmianę zapisu tej umowy. Robiliśmy wszystko, by nasze argumenty przedstawić i uzasadnić – podkreślała prezes PE.

Przed przystąpieniem do inwestycji przedsiębiorstwo zwróciło się do WFOŚiGW w 2021 r. o udzielnie odpowiedzi na pytania: czy istnieje możliwość dalszej modernizacji kotłów węglowych na kotły gazowe, czy przeprowadzenie modernizacji nie wpłynie na trwałość realizowanego projektu, czy istnieje możliwość ubiegania się o dofinansowanie takiej modernizacji (konwersji paliwowej) w ramach programów w WFOŚiGW? – Ubolewam, że fundusz nie odniósł się do tego w jakikolwiek sposób: merytoryczny czy prawny. Na nasze pisma albo nie dostawaliśmy wcale odpowiedzi, albo były one zdawkowe, nieodnoszące się w żaden sposób do naszych argumentów. Mamy obszerną dokumentację. To świadczy o lekceważeniu naszego przedsiębiorstwa – zaznaczyła M. Komar, dodając, że spółka wnioskowała także o aneks skracający okres trwałości projektu.

W czerwcu 2021 r. WFOŚiGW odpowiedział jedynie, że pożyczkobiorca zobowiązał się do „użytkowania, niezbywania oraz niewydzierżawiania środków trwałych, których modernizacja została objęta dofinansowaniem z udzielonej przez fundusz pożyczki, w terminie pięciu lat od daty zakończenia zadania”. Pod koniec zeszłego roku prezes PE udało się doprowadzić do kilku spotkań w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. – Minister ze zrozumieniem podeszła do naszego stanowiska – zaznaczyła M. Komar.

 

Spółka odmawia zapłaty

Mimo wielu zabiegów 9 stycznia WFOŚiGW wysłał do PE wezwanie do zapłacenia kary w wysokości 1,25 mln zł. – Nie zgadzamy się z tą decyzją i nie zapłacimy. Jesteśmy otwarci na rozmowę – podkreśliła prezes spółki, dodając, że przedsiębiorstwo wielokrotnie przedstawiało swoją argumentację, do której fundusz się nie odniósł. Nie wskazał też kwestii, które wymagałyby dodatkowego wyjaśnienia czy zajęcia stanowiska. – Wskazanie w piśmie ze stycznia tego roku, że środki trwałe objęte dofinansowaniem „nie były użytkowane w całym okresie trwałości zadania” w żaden sposób nie jest poparte jakąkolwiek argumentacją faktyczną ani prawną. Oświadczam, że przedsiębiorstwo użytkowało i będzie użytkować kotły. Korzystanie z nich nie przebiega w sposób ciągły, bo zapotrzebowanie na ciepło jest uzależnione od pory roku. W sezonie letnim pracuje tylko najmniejszy kocioł – tłumaczyła M. Komar. Dodała, że przy konwersji paliwowej kotłów na gaz osiągnięto niewspółmiernie lepszy efekt ekologiczny niż przy modernizacji kotłów na miał węglowy. – Mniej zanieczyszczeń będzie trafiało do atmosfery. Ubolewam, że fundusz nie dba o mieszkańców Siedlec – podsumowała prezes.

Spółka odmawia zapłaty kary umownej, a ewentualny spór zostanie rozstrzygnięty w postępowaniu sądowym. Przedsiębiorstwo złożyło także skargę do minister klimatu oraz wojewody mazowieckiego na bezczynność prezesa WFOŚiGW.

HAH