Historia
P1380604
P1380604

Polska pamięta o swoich synach

21 czerwca na z honorami pochowano śp. Stanisława Soleckiego, żołnierza wyklętego, który służył w Batalionach Chłopskich i Armii Krajowej. Na godny pochówek czekał 77 lat.

Jego historia, a szczególnie ostatnie dni, były tajemnicą nawet dla najbliższej rodziny. Urodził się w styczniu 1920 r. w Plancie w powiecie radzyńskim. W czasie okupacji niemieckiej od maja 1943 r. służył w Batalionach Chłopskich, a potem w oddziale Armii Krajowej pod dowództwem Aleksandra Wereszki „Rocha”. Po rozbrojeniu oddziału przez Sowietów trafił do obozu na Majdanku, skąd został zwolniony i powrócił do rodziców do Wisznic. Tu się osiedlił i pracował w rodzinnym gospodarstwie. Na początku 1946 r. wyjechał w poszukiwaniu pracy do Szczecina. W lipcu tego samego roku został aresztowany przez patrol MO i wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Szczecinie z 20 lipca 1946 r. skazany na karę śmierci.

Wyrok wykonano 30 sierpnia 1946 r. w więzieniu w Szczecinie. Szczątki S. Soleckiego zostały odnalezione dopiero w czerwcu 2021 r., podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.

 

Wielka tajemnica

W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyły krewne bohaterskiego żołnierza – Regina Sweklej i Alina Gadamska.

– Stanisław Solecki był dla nas wujkiem. Nie spodziewałyśmy się, że po tylu latach będzie nam dane pochować go tak godnie i to razem z jego rodzicami. W naszej rodzinie nie mówiło się o nim zbyt dużo. Czasy były bardzo niebezpieczne, a wokół wielu nieżyczliwych ludzi. Z zaskoczeniem przyjęliśmy telefon z Urzędu Gminy Wisznice. Dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie odnaleziono szczątki naszego wuja Stanisława Soleckiego. IPN szukał jego krewnych. Kiedy skontaktowaliśmy się z Instytutem, pobrano od nas próbki konieczne do przeprowadzenia identyfikacji szczątków. Badania potwierdziły, że należą one do naszego wujka. Przez lata nie mieliśmy pojęcia o tym, co się z nim stało. Wiedzieliśmy tylko tyle, że zaginął w Szczecinie – wspomina R. Sweklej.

– Z lat dziecięcych pamiętam babcię Annę (matkę wuja), która bardzo często modliła się za niego na różańcu. Jej drugiego, 16-letniego syna wywieziono na roboty do Niemiec, ale ten się odnalazł. Ojciec wujka, prawdopodobnie za służbę Stanisława w Bch i AK, był więziony na Zamku w Lublinie. Kiedy go opuszczał, był w strasznym stanie, bardzo go tam męczono. Zmarł niedługo po powrocie, w 1953 r. – dopowiada A. Gadamska.

 

Zostało tylko zdjęcie

Krewne śp. S. Soleckiego z wielkim wzruszeniem przeżywały uroczystości pogrzebowe. Dziękowały szczególnie IPN-owi.

– Instytut wykonuje piękną, choć bardzo żmudną pracę. Przywraca nadzieję na godny pochówek swoich bliskich setkom rodzin. Dziękujemy za dzisiejsze uroczystości, ale też za zaproszenie nas do Belwederu po odbiór noty identyfikacyjnej naszego wuja. Nie mamy po nim żadnych pamiątek oprócz jednego zdjęcia. Traktujemy je jak rodzinną relikwię – podkreśla A. Gadamska.

Trumna ze szczątkami śp. S. Soleckiego została przywieziona do wisznickiego kościoła wczesnym przedpołudniem. Po modlitwie różańcowej rozpoczęła się Msza św. pogrzebowa, której przewodniczył proboszcz parafii ks. kan. Jan Pieńkosz. Eucharystię koncelebrowali ks. płk. dr Witold Mach reprezentujący biskupa polowego WP, kapelan WP ks. por. Bogumił Lempkowski i ks. por. Daniel Struczyk z 23 Batalionu Lekkiej Piechoty w Białej Podlaskiej.

 

Wierny przysiędze

W homilii ks. D. Struczyk podkreślał, że każdy z nas jest powołany do miłości względem Boga i drugiego człowieka. – Żołnierz, którego żegnamy, nie przeżył na ziemi zbyt wielu lat, ale bardzo wcześnie osiągnął dojrzałość. Do obrony ojczyzny popchnęła go miłość, bo ten, kto kocha, chce bronić innych. Żył w niespokojnych czasach, w momencie ogromnego niebezpieczeństwa, gdy złodziej przyszedł, by włamać się do domu. (…) Dziś, stając przy jego trumnie, świętujemy triumf sprawiedliwości. Dziękujemy, że uczestniczył w wyzwoleniu naszej ojczyzny, że zdał egzamin, że do samego końca wypełnił słowa wojskowej przysięgi – mówił ks. G. Struczyk.

W liturgii, obok rodziny S. Soleckiego, uczestniczyli m.in. wojewoda lubelski Lech Sprawka, wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk, dyrektor lubelskiego oddziału IPN dr Robert Derewenda, płk Sławomir Kita reprezentujący Prezydenta RP oraz gen. Grzegorz Skorupski, a także przedstawiciele władz samorządowych i lokalna społeczność.

 

Zwycięstwo prawdy

Po Mszy odczytano kilka pism wystosowanych specjalnie na tę uroczystość. Przesłanie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego odczytał wojewoda lubelski L. Sprawka.

„Dziękujemy śp. S. Soleckiemu mu za poświęcenie, z jakim służył świętej sprawie wolności naszej ojczyzny. Nie dane mu było zginąć na polu walki. Został w wyniku zbrodni sądowej skrytobójczo zamordowany przez komunistów. Jego ciało wrzucono do bezimiennego dołu śmierci. Ten akt barbarzyństwa miał na zawsze pogrążyć w mrokach zapomnienia osobę zamordowanego, ale zamysły katów spełzły na niczym, bo naród, który nie wyrzeka się wolności i niepodległości, pamięta o swoich bohaterach i przekazuje tę pamięć z pokolenia na pokolenie. Dziś tym uroczystym pochówkiem, z ceremoniałem wojskowym, dopełniamy w jakiejś mierze zwycięstwa godności, prawdy i sprawiedliwości” – pisał wicepremier J. Kaczyński.

 

Wydobyty z niepamięci

– Stanisław Solecki w wieku 17 lat wstąpił do BCh, aresztowanie i wyrok były trzy lata później. Za co? Za to, że jako nastolatek chciał walczyć o odzyskanie niepodległości przez swój kraj? (…) Drogi Stanisławie! Możemy ci obiecać pamięć i modlitwę, ale deklarujemy też, że twoja historia i tobie podobnych, będzie żywa, abyśmy wspólnie, niezależnie od poglądów politycznych, zapewnili bezpieczeństwo naszego państwa, by twoja historia nie dotknęła już innych polskich rodzin – mówił wojewoda L. Sprawka.

– Dla naszego środowiska S. Solecki jest wydobyty z niepamięci. Po 77 latach od stracenia doczekał się chrześcijańskiego pogrzebu i właściwego uczczenia jego pamięci. Z szacunkiem pochylamy się nad dramatyczną, niezawinioną śmiercią tego młodego człowieka. Mogę zagwarantować, że we właściwy sposób będziemy o nim pamiętali, szczególnie w dniu 1 marca, kiedy obchodzimy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych – zapewniał wójt gminy Wisznice Piotr Dragan.

 

Przywrócona godność

– Śp. S. Solecki dla swoich oprawców był tylko jednym z pospolitych przestępców, jednym z wrogów władzy ludowej, jednym z tych, którzy zasługują wyłącznie na śmierć, którzy nie mają żadnych praw, nawet prawa do własnego grobu. (…) Ofiary systemu – ci wszyscy, którzy sprzeciwiali się władzy ludowej, zostali nie tylko fizycznie uśmierceni, ale też wymazani z naszej zbiorowej polskiej pamięci. Teraz, 30 lat po upadku systemu komunistycznego w Polsce, wbrew woli czerwonych sprawców, ci, po których miał nie pozostać żaden ślad, po bardzo wielu latach jednak powracają. Wolna i niepodległa Polska odnajduje swoich synów i córki, odszukuje doły śmierci z ich szczątkami, a następnie chowa je tak, jak dziś w Wisznicach: z uroczystą Mszą pogrzebową, honorami państwowymi i wojskowymi, dobrym słowem i należną żołnierzowi salwą honorową – wyliczał prof. K. Szwagrzyk z IPN.

Po Mszy trumna S. Soleckiego została przewieziona w uroczystym przemarszu na miejscowy cmentarz. W ostatniej drodze młodemu żołnierzowi towarzyszyła orkiestra wojskowa, dowództwo i przedstawiciele jednostek wojskowych, IPN oraz lokalnej władzy. Flagę, w którą spowita była jego trumna, i rogatywkę, która na niej spoczywała podczas Liturgii, uroczyście przekazano krewnym. Ceremoniału dopełniła trzykrotna salwa wojskowa. Z pewnością była to jedna z ważniejszych uroczystości w najnowszej historii Wisznic.

Agnieszka Wawryniuk