Złudny cyfrowy świat
Wtajemniczeni twierdzą, że XXI w. to czas ekspansji dwóch generacji: Z (lata ok. 1995-2009) i Alfa (2010-2025). To oczywiście kwestia umowna, bo pewne rozbieżności co do roczników mają sami badacze. Ale i Z, i Alfa to pokolenia sieci. Zanurzeni w cyfrowym świecie młodzi ludzie z mdłym pojęciem o życiowych realiach. „Nawet chleba nie potrafią ukroić” - grzmi wspomniany wyżej ojciec. Zetki jako generacja nie mają dobrych notowań. W jednym z zeszłorocznych badań 74% menedżerów stwierdziło, że to pokolenie to najtrudniejsi pracownicy.
Podobno są wymagający – tyle że mniej od siebie, zdecydowanie bardziej od innych. U pracodawców zarobili na opinię roszczeniowych i niekoniecznie kompetentnych. Nie znoszą jakiejkolwiek krytyki. – Nie wiem – mówi Kamil, kierownik zespołu pracowników – jak mam tych młodych czegokolwiek nauczyć. Bardziej niż krytykować czy pouczać staram się wyjaśniać, ale to nie działa. Oni czekają tylko na pochwały. Jakakolwiek sugestia, że coś robią nie tak, skutkuje albo obrazą, albo nawet histerią. Niedługo i ja zacznę histeryzować, jak będę im musiał cokolwiek krytycznego powiedzieć.
Dodajmy, że Zetkom bardzo podoba się praca zdalna i elastyczne godziny jej wykonywania. Ich bożek? Wiadomo – technologia. To z nią są za pan brat. I jej najbardziej ufają.
Zamienił stryjek…
Jeszcze bardziej zaprzyjaźniona z technologią jest najmłodsza generacja – Alfa. To dzieci i młodsze nastolatki. Niektórzy przewidują, że będą żyjącymi w małych rodzinach najbogatszymi ludźmi na świecie. Wg badań aż 79% z nich dysponuje własnymi pieniędzmi. ...
Anna Wolańska