Klimatyczne, gustowne i reprezentacyjne
Ekspozycja była okazją do opowiedzenia o ich wyglądzie, wyposażeniu i właścicielach. Zatytułowano ją „Domy mają fizjonomią wiek swój wypisany na czole - o ziemiańskich siedzibach Kraszewskich i Janie - ziemianinie wyjątkowym”. Podkreślano, iż jest ona częścią rozpoczętego w 2018 r. cyklu wystawienniczego pt. „Tradycje dworów szlacheckich - Romanów Kraszewskich, ich sąsiadów i gości”. Na ekspozycji zaprezentowano dworki: Dołhę, Romanów, Stary Kuplin, Pieńki, Honiatycze i Omszanę.
Wspomniano również o ziemiańskich siedzibach JIK na Wołyniu, a więc o Omelnie, Gródku, Hubinie i domu w Żytomierzu przy ul. Małej Berdyczowskiej. Na wystawie można obejrzeć reprodukcje ze wspomnianymi dworkami, a także wiele pamiątek, które z nich pochodziły. Niewątpliwymi okazami są szczególnie rękopisy J.I. Kraszewskiego: trzytomowa powieść „Starosta Warszawski” z 1875 r., pisany ołówkiem i atramentem od 15 czerwca do 23 sierpnia 1843 r. (rysunki i szkice z podróży) „Dziennik podróży do Odessy ze szkicownikiem” oraz ostatni zakup – powieść „Psiawiara”, która powstawała od 14 czerwca do 1 lipca 1883 r. w więzieniu w Moabicie w Berlinie.
Kolorowe pokoje
Białym krukiem zbiorów i wystawy jest Akt nadania Błażejowi Malskiemu rangi chorążego w Korpusie Husarzy Narodowych z podpisem Stanisława Augusta z 1871 r. Ciekawostkami są również publikacje z Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie, które dawniej zasilały zbiory biblioteki Malskich i Kraszewskich.
– Dwory ziemiańskie zazwyczaj stawiane były na wzniesieniu i otaczane parkiem. Do połowy XVIII w. budowano je z drewna, zazwyczaj sosnowego lub modrzewiowego, a w XIX w. z cegły bądź kamienia. Dach tworzono z gontu. Dwory nierzadko miały podwójne ściany wewnętrzne i podwójne okna. Pokoje były przechodnie. Wyróżniano je nie ze względu na przeznaczenie, ale na kolor ścian (np. pokoje żółte, zielone, niebieskie). Dopiero w XIX w. zaczęto je nazywać bawialniami, salonami, czy sypialniami – opowiadała podczas wernisażu Dorota Uryniuk, jedna z kuratorek wystawy.
Dobry gospodarz
Część ekspozycji poświęcona jest Janowi Kraszewskiemu, nestorowi rodu. W tym roku przypada 160 rocznica jego śmierci. Po śmierci rodziców był on wychowywany przez dalekich krewnych. Gdy osiągnął pełnoletniość, zakupiono mu dwór w Borowiu. Z racji tego, że siedziba nie cieszyła się zbyt dobrym położeniem, zamienił ją na dwa inne majątki: na Dołhę i Peresudowicze. Ten drugi utracił wskutek procesu granicznego. – Był dobrym gospodarzem. Majątek, z którego uczynił gniazdo rodzinne rodu Kraszewskich, prowadził w sposób nowatorski. Kopał rowy dla osuszenia bagien, stawiał budynki gospodarcze, wydobywał torf na opał i założył jedną z pierwszych na Litwie cukrowni, produkującą na własne potrzeby. Lubił polowania, utrzymywał nawet sforę chartów – wspominała D. Uryniuk. Podczas oprowadzania podkreślała też wielką rolę dworskich bibliotek. Wernisaż zakończył się wykładem prof. Andrzeja Markowskiego dotyczącym języka na XIX-wiecznych dworach.
AWAW