Powróci do swoich
Świątynia pobudowana została dla wiernych unickiej parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Łosicach w 1781 r. W 1875 r. zamieniono ją na cerkiew prawosławną. W 1919 r. kościół został zrewindykowany na rzecz Kościoła rzymskokatolickiego, nie był jednak użytkowany, ponieważ w Łosicach istniał już kościół św. Zygmunta. W 1927 r. został przewieziony do nowo utworzonej parafii św. Piusa V w Irenie (obecnie dzielnica Dęblina).
W 1987 r. przeniesiono ją z ulicy 1 Maja na ul. Wiślaną i to w niej przez ponad 30 lat koncentrowało się życie wspólnoty parafii Chrystusa Miłosiernego – do czasu oddania do użytku murowanego kościoła.
Utrzymać funkcję sakralną
Pomysłodawcą sprowadzenia cerkwi do Łosic jest burmistrz Mariusz Kucewicz. – Zainspirowały mnie wątki dotyczące unitów i ich miejsca kultu, które znalazłem w książce Tomasza Dobrowolskiego „Unici ziemi łosickiej”. Mając świadomość, że wielu mieszkańców naszego miasta ma unickie korzenie, i wiedzę, że jest pula środków na zabytki, z której trzeba korzystać, w jeden z weekendów zrobiłem z rodziną wycieczkę do Dęblina i obejrzałem cerkiew – opowiada M. Kucewicz. – Nie zastałem wprawdzie proboszcza, ale po powrocie zadzwoniłem do niego i powiedziałem o swoim pomyśle. Ks. Andrzej Kania bardzo się ucieszył, ponieważ cerkiew stoi obok czynnego już nowego kościoła, zajmując plac, który proboszcz chciałby uporządkować – relacjonuje burmistrz. Ponieważ właścicielem cerkwi jest kuria, burmistrz zwrócił się z prośbą o poparcie do bp. Kazimierza Gurdy, który zgodził się na przeniesienie cerkwi, zaznaczając, że utrzymać należy funkcję sakralną obiektu. Pomysł burmistrza zaakceptowała też rada miasta i gminy Łosice.
Na Bialską
Budynek unickiej cerkwi w Łosicach znajdował się przy ul. Bialskiej. Przypominają o tym krzyż i tablica usytuowane przed ogrodzeniem Szkoły Podstawowej nr 2 im. Mikołaja Kopernika. Burmistrz miejsce dla niej znalazł również na ul. Bialskiej, tyle że ok. 300 m dalej, przy cmentarzu, po prawej stronie od głównej bramy. – Za utwardzonym kruszywem parkingiem mamy tutaj należący do gminy nieużytek z górką. Na tym wzniesieniu chcemy posadowić cerkiew, a w jej otoczeniu zrobić m.in. ścieżkę dydaktyczną o historii wyznawców Kościoła greckokatolickiego. Obiekt nadal pełnił będzie funkcje sakralne, a jednocześnie stanie się formą upamiętnienia unitów i przeszłości naszego miasta. Łosice są miastem jednym z wielu, dlatego warto szukać takich elementów, które je wyróżniają i odpowiednio je wyeksponować – mówi M. Kucewicz. – Mamy piękny rozdział historii i naukowe opracowanie, które zawdzięczamy T. Dobrowolskiemu. Sprowadzenie cerkwi unaoczni dzieje unitów, a mieszkańcom Łosic pozwoli poznać ich tożsamość. Poza tym ściągnie do nas turystów. W odległości kilku kilometrów od naszej cerkwi będzie węzeł drogi ekspresowej S19 stanowiącej fragment szlaku Via Carpatia. Wiele osób chętnie zjedzie stamtąd na chwilę do Łosic, żeby zobaczyć miejsce, w którym modlili się unici, dowiedzieć się, kim oni byli, czym była unia itd. – podkreśla.
Unickie korzenie
Starania władz miasta wspiera proboszcz parafii św. Zygmunta w Łosicach ks. kan. Sławomir Kapitan. Zwraca uwagę, że w 1905 r. zdecydowana większość łosickich grekokatolików skorzystała z możliwości, jaką dawał im ukaz tolerancyjny, i przeszła do Kościoła katolickiego. Cerkiew nie była im już potrzebna. – W 1878 r. wskutek pożaru spłonął drewniany kościół św. Zygmunta. Budowę nowego, murowanego rozpoczęto w 1906 r. Budowali go mieszkańcy Łosic, w tym także byli unici – po 30 latach prześladowań – czując się następnie jego współgospodarzami – wyjaśnia. – Jestem w tej parafii dziewiąty rok i z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że w postawie moich parafian daje się wyczuć unickie korzenie. Mają we krwi wielką odpowiedzialność za kościół, za parafię i wspólnotę. O jakąkolwiek pomoc poproszę – czy to przy naszym kościele, czy przy cmentarzu, czy przy kościółku św. Stanisława – odzew jest natychmiastowy. Nie uważają, że jest to sprawa tylko księży. Traktują parafię jako wspólne dobro – uzasadnia ks. S. Kapitan.
Sprawa w toku
Sprawa przewiezienia cerkwi nabiera realnych kształtów. – Poza ambicjami mamy też pieniądze – w ramach Polskiego Ładu pozyskaliśmy ponad 3 mln zł. Jest wstępna koncepcja, o której rozmawiałem już z diecezjalnym konserwatorem zabytków diecezji siedleckiej ks. dr. Robertem Mirończukiem, jednak żeby dotrzymać kroku trendom panującym w muzealnictwie, wykonanie programu funkcjonalno-użytkowego zleciliśmy firmie zewnętrznej ze Świdnika zajmującej się zabytkami. Kiedy już będzie on gotowy, ogłosimy przetarg na przeniesienie obiektu i wykonanie robót budowlanych. Usiądziemy też do rozmów z konserwatorami zabytków – lubelskim i mazowieckim – wylicza plany M. Kucewicz. Jeszcze w tym roku mają zostać zamknięte kwestie proceduralne związane ze zmianą planu zagospodarowania przestrzennego terenu przy cmentarzu. Być może w 2025 r. cerkiew wróci do Łosic.
Łosicka cerkiew została pobudowana z dobrego materiału. Wskazuje na to podanie zapisane w dokumentacji parafialnej, wedle którego asygnatę na drewno podarował parafii unickiej książę Dominik Radziwiłł z Białej. Kiedy pewnego dnia przejeżdżał przez Łosice, przy powozie pękła oś. Ponieważ był pierwszy dzień Wielkanocy, żaden z kowali nie chciał się podjąć naprawy. Zgodził się pomóc unita Florian Piotrowski – o ile dostanie dyspensę na naprawę koła. Proboszcz Teodor Wyrzykowski udzielił mu tej dyspensy pod warunkiem, że poprosi księcia o podarowanie drewna na nową cerkiew. Asygnatę na drewno książę Radziwiłł miał wypisać na koszuli kowala.
Pamięć i tożsamość
PYTAMY Tomasza Dobrowolskiego, historyka, autora książki „Unici ziemi łosickiej”.
Zabytek, jakich mało – można tak powiedzieć o unickiej cerkwi liczącej ponad trzy wieki?
Cerkiew została dostosowana do potrzeb Kościoła katolickiego, częściowo przebudowana, zapewne też, kiedy w częściach przewieziono ją do Dęblina, była również remontowana, ale nie ma wątpliwości, że jej zasadnicza część pochodzi z końca XVIII w. W obydwu dęblińskich parafiach, w których kościółek służył katolikom, był dopatrzony, dlatego jest w dobrym stanie. Przypuszczam, że będzie możliwe przywrócenie go do stanu pierwotnego, ale nie znam szczegółowej koncepcji. Dobrze, że władze Łosic dbają o naszą spuściznę historyczną.
Do Łosic wróci nie zwyczajny budynek, ale obiekt omodlony przez wiele pokoleń unitów i katolików.
To także pierwotna siedziba obrazu Matki Bożej Przeczystej czczonej dzisiaj w parafii św. Zygmunta. Ważną sakralną rolę odegrał również w Dęblinie, który był mocno zlaicyzowany ze względu na rangę, jaką zaborca nadał mu po powstaniu listopadowym, lokując tutaj garnizon wojsk carskich. Do 1929 r. Dęblin nie miał kościoła katolickiego. Sprawy religii traktowano drugorzędnie także w czasach komuny, ponieważ miasto było siedzibą garnizonu wojskowego. Wojskowi, licząc na awans, nie mogli przyznawać się do Kościoła.
Można zaryzykować tezę, że gdyby cerkiew nie została przeniesiona, nie przetrwałaby tego stulecia?
Myślę, że w losach łosickiej cerkwi widać działanie Opatrzności Bożej. 100 lat temu na pewno nie było pieniędzy na jej utrzymanie. W latach 20 zaczynał się kryzys, bieda. W 1909 r. powstał w Łosicach duży kościół, który całkowicie wystarczał na potrzeby parafii. Nieużytkowana cerkiew niszczała. Po wielu rozmowach, debatach biskup zgodził się na jej przeniesienie do Dęblina. Co stałoby się z nią, gdyby została w Łosicach? Być może to, co z unicką cerkwią w Chotyczach, która została rozebrana, a drewno posłużyło jako materiał budowlany.
Co zyska społeczność Łosic, kiedy kościół wróci na swoje miejsce?
Niewątpliwie pamięć i tożsamość, ponieważ historia zatoczy koło – dawna cerkiew unicka wróci „do swoich”. Pozwoli na godne uczczenie miejscowych bohaterów – unitów. Wobec małej liczby atrakcji turystycznych w Łosicach taki zabytek będzie czymś naprawdę znaczącym. Zabytków pounickich tej rangi jest niewiele. W Makarówce w gminie Łosice oryginalny kościół zachował się do dzisiaj, ale nawet Pratulin nie ma starej świątyni.
Dziękuję za rozmowę.
Monika Lipińska