Trzeba chronić środowisko i mieszkańców
Odór z zakładu przetwórstwa produktów pochodzenia zwierzęcego i pobliskiej oczyszczalni ścieków od ponad roku uniemożliwia normalne życie mieszkańcom Sycyny i Worońca. Nieustanny smród powoduje szczypanie oczu, łzawienie i wymioty.
Oba obiekty ciągle są w fazie rozruchu. Ich właściciel ubiega się u starosty bialskiego o wydanie pozwolenia zintegrowanego na uruchomienie tej inwestycji. Mieszkańcy miejscowości położonych wokół przedsiębiorstwa nieustannie proszą o interwencję powiat i wojewódzki inspektorat ochrony środowiska. Pod koniec listopada zwrócili się do starosty bialskiego Mariusza Filipiuka, by wymógł na inwestorze hermetyzację oczyszczalni ścieków.
Oba obiekty ciągle są w fazie rozruchu. Ich właściciel ubiega się u starosty bialskiego o wydanie pozwolenia zintegrowanego na uruchomienie tej inwestycji. Mieszkańcy miejscowości położonych wokół przedsiębiorstwa nieustannie proszą o interwencję powiat i wojewódzki inspektorat ochrony środowiska. Pod koniec listopada zwrócili się do starosty bialskiego Mariusza Filipiuka, by wymógł na inwestorze hermetyzację oczyszczalni ścieków.
– Mogłaby ona polegać na zamknięciu tych odorów za pomocą kopuły lub na nakryciu kolektorów, gdzie mieszane są ścieki, żeby potem spalić je w termooksydatorze lub innym urządzeniu – wyjaśnia Grzegorz Sacharuk, sołtys miejscowości Sycyna. Podkreśla, że oczyszczalnia dokucza wszystkim mieszkańcom. – Zbieramy podpisy pod różnymi petycjami i wnioskami w tej sprawie, bo bardzo przeszkadzają nam nieprzyjemne zapachy unoszące się w naszych wsiach, to przede wszystkim amoniak i siarkowodór – wyjaśnia sołtys. ...
AWAW