Kultura
CKiS Siedlce
CKiS Siedlce

Antygona na nowo

Ponadczasowa sztuka w interpretacji Teatru ES kolejny raz wraca na deski Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach. I znowu skłania do refleksji.

Tragedia Sofoklesa z 442 r. p.n.e. mimo upływu tylu lat nie straciła na aktualności. Akcja „Antygony” rozgrywa się przed pałacem królewskim w Tebach. Antygona informuje swoją siostrę Ismenę o rozkazie Kreona. Władca zakazał pogrzebania ich brata - Polinejkesa, który został uznany za zdrajcę po bratobójczej walce z Eteoklesem. Antygona namawia Ismenę do złamania zakazu Kreona… „Antygona” do dziś znajduje się w kanonie lektur, a teatry chętnie wracają do jej wystawiania. Tak jest również w przypadku Teatru ES, bo choć premiera sztuki w jego interpretacji miała miejsce w listopadzie 2016 r., „Antygona” wciąż powraca na deski siedleckiego teatru i znajduje widownię. Reżyser, a jednocześnie twórca muzyki do przedstawienia Robert Protasewicz przyznaje, że to efekt pozytywnego przyjęcia sztuki przez publiczność.

– Ponieważ po premierze opinie były pochlebne, postanowiliśmy wznowić spektakl, ale już w zmienionej obsadzie – wyjaśnia z uwagą, że z premierowego składu zostały tylko cztery osoby, jednak nowi aktorzy nadali spektaklowi świeżości i autentyczności. – Mamy już za sobą kilka przedstawień w nowej obsadzie, a opinie widzów są jak najbardziej pozytywne, o czym może świadczyć fakt, że na kolejne, które zostanie wystawione 26 stycznia, zostało zaledwie kilka biletów – dodaje.

 

Wciąż aktualne przesłanie

W interpretacji Teatru Es przedstawienie ma charakter snu, nic więc dziwnego, że pojawia się wiele niedopowiedzeń. Język dramatu antycznego miesza się z mową potoczną, a antyczne postacie przybierają formy teraźniejszych odpowiedników, co pozwala na większe zrozumienie poetyckiego tekstu. Całość widowiska dopełnia przejmująca muzyka ilustracyjna oraz piosenki w formie musicalowej. A widzowie są zarówno świadkami, jak i uczestnikami wydarzeń, podczas których bohaterowie utworu stają przed skomplikowanymi wyborami, a żadna podjęta decyzja nie przyniesie im powodzenia. Spektakl nie daje gotowych odpowiedzi, jednak skłania do refleksji nad naszym życiem, zachowaniem, konfliktem pokoleń, nieposłuszeństwem, dyktaturą władcy i poddaństwem ludu, nad bezkompromisowym podejściem do rzeczywistości. Polecamy!


Aktorstwo czy reżyseria?

PYTAMY Roberta Protasewicza, aktora i reżysera Teatru ES

 

To nie jest pierwsza sztuka w Twojej reżyserii?

Przez dziesięć lat działalności w CKIS udało mi się – do tej pory – wyreżyserować 13 premierowych spektakli, a do siedmiu z nich skomponowałem także muzykę.

 

Co było pierwsze: aktorstwo czy reżyseria?

Oczywiście zaczęło się od zainteresowań aktorskich i tak w 2003 r. dołączyłem do obsady spektaklu Teatru ES „Ballada o oczekiwaniu” w reżyserii Andrzeja Meżeryckiego i z muzyką Waldemara Koperkiewicza. Na początku jako członek grupy wokalno-aktorskiej, z czasem solista. W kolejnych produkcjach dostawałem coraz to większe role, potem jako perkusista zostałem włączony w szeregi orkiestry Teatru ES, a następnie stałem się prawą ręka reżysera i głównego kierownika Teatru ES W. Koperkiewicza.

 

Dlaczego „Antygona”? To dzieło – choć niezwykle aktualne – jest jednak bardzo trudne w odbiorze.

Właśnie dlatego, że to dzieło jest ciągle tak aktualne, zaś w przekładzie Helmuta Kajzara staje się jeszcze bliższe prawdy. Konflikt pokoleniowy, brak zrozumienia drugiego człowieka, prawo nadrzędne i podrzędne. Czym się kierujemy, dokonując naszych wyborów? Wiele takich pytań można postawić sobie, obejrzawszy naszą adaptację. A do odpowiedzi każdy musi dojść sam.

 

Jesteś również autorem muzyki do spektaklu. To ogrom pracy – jak znajdujesz inspirację i czas?

Z czasem nie jest tak łatwo, ponieważ oprócz obowiązków domowych (jestem ojcem dwóch przewspaniałych chłopaków) udzielam się także jako perkusista w kilku siedleckich zespołach, z którymi koncertujemy po całej Polsce. Jednak jeżeli mam do wykonania pracę, to ten czas trzeba sobie wygospodarować i – jak na razie – jakoś mi to wychodzi. Inspiracje przychodzą same. Siadam przed tekstem i zaczynam go czytać, analizować, a melodia wpada sama. Najwięcej trudności sprawia mi granie na scenie i pełnienie roli reżysera jednocześnie. Bo zdarza się, że reżyserując i będąc na scenie jednocześnie, brakuje mi tzw. trzeciego oka.

 

Dziękuję za rozmowę.

JAG