Realizacja inwestycji jest pewna, trudno tylko określić termin jej
zakończenia. Ruszyły pierwsze procedury zmierzające do budowy w mieście
mieszkań pod wynajem.
Aktualności
Kwiaty i znicze ozdobiły odnowione miejsca pochówków bohaterów
Ułęskiej Ziemi. 11 listopada mieszkańcy parafii Żabianka oraz władze
gminy uczcili tych, którzy walczyli za ojczyznę 100 i prawie 160 lat
temu.
W ciągu ostatnich lat na cmentarzu w Żabiance pracami badawczymi i konserwatorskimi objęto dwie mogiły: archeolodzy sprawdzili domniemany grób piłsudczyków, zaś konserwatorzy odrestaurowali pomnik dawnego proboszcza parafii ks. Jakuba Węglewskiego. Czynności ekspertów zostały już dawno zakończone i były planowane uroczystości patriotyczne. Niestety na przeszkodzie stanęła pandemia. Za najlepszy czas do przypomnienia bohaterów władze gminy i parafia wybrały Narodowe Święto Niepodległości. Tego dnia przy aktywnym udziale ułęskich harcerzy w parafii Wniebowzięcia NMP została odprawiona Msza św. za ojczyznę.
W ciągu ostatnich lat na cmentarzu w Żabiance pracami badawczymi i konserwatorskimi objęto dwie mogiły: archeolodzy sprawdzili domniemany grób piłsudczyków, zaś konserwatorzy odrestaurowali pomnik dawnego proboszcza parafii ks. Jakuba Węglewskiego. Czynności ekspertów zostały już dawno zakończone i były planowane uroczystości patriotyczne. Niestety na przeszkodzie stanęła pandemia. Za najlepszy czas do przypomnienia bohaterów władze gminy i parafia wybrały Narodowe Święto Niepodległości. Tego dnia przy aktywnym udziale ułęskich harcerzy w parafii Wniebowzięcia NMP została odprawiona Msza św. za ojczyznę.
Na razie są tylko projekty, ale jest duża szansa, że w ciągu
najbliższego roku doczekają się realizacji. PKP ogłosiły przetarg na
przebudowę zabytkowego dworca kolejowego w Życzynie.
Nie przeszkodziły zmęczenie, zimne noce i padający momentami
deszcz. Doświadczenie i dobre przygotowanie wzięły górę. Mieszkaniec
Ryk nie miał sobie równych w Maratonie Rowerowym Dookoła Polski.
Moda na spędzanie wolnego czasu na dwóch kółkach staje się coraz bardziej popularna. Podczas gdy jedni traktują ten sport tylko rekreacyjnie, są i tacy, którzy wyciskają wszystkie siły, pokonując własne słabości. Do tych drugich zalicza się Witold Kania. Jeszcze ponad dekadę temu miał problem z alkoholem i palił dwie paczki papierosów dziennie. Przekonał się, że zmiana życia jest możliwa i dziś nie ma już wątpliwości, co do sensu podjętego wyzwania. - Chcę dalej wchodzić w ten zdrowy nałóg - przyznaje. Rozpaleniu zamiłowania do rowerowych eskapad pomogła panu Witoldowi wykonywana praca.
Moda na spędzanie wolnego czasu na dwóch kółkach staje się coraz bardziej popularna. Podczas gdy jedni traktują ten sport tylko rekreacyjnie, są i tacy, którzy wyciskają wszystkie siły, pokonując własne słabości. Do tych drugich zalicza się Witold Kania. Jeszcze ponad dekadę temu miał problem z alkoholem i palił dwie paczki papierosów dziennie. Przekonał się, że zmiana życia jest możliwa i dziś nie ma już wątpliwości, co do sensu podjętego wyzwania. - Chcę dalej wchodzić w ten zdrowy nałóg - przyznaje. Rozpaleniu zamiłowania do rowerowych eskapad pomogła panu Witoldowi wykonywana praca.
Tradycję i nowoczesność połączyły ze sobą tak, że zachwyciły
doświadczonych i uznanych degustatorów. Gospodynie z gminy Ryki nie
miały sobie równych w rywalizacji kulinarnej podczas festiwalu
„Polska od kuchni”.
W sobotę 1 października na stadion narodowy w Warszawie przybyły koła gospodyń ze wszystkich regionów kraju. Było ich aż 150. Każde z kół odniosło wcześniej sukces w eliminacjach wojewódzkich. W tym gronie znalazło się również Aktywne Koło Gospodyń Wiejskich w Zalesiu, które zaledwie dwa tygodnie wcześniej triumfowało w Chełmie. Czasu do przygotowań na finał panie nie miały dużo, ale zapał i umiejętności pozwoliły zaprezentować się w stolicy niezwykle okazale. Tegorocznym motywem przewodnim festiwalu było wesele - potrawy musiały wpisywać się w ten temat. Kobiety z Zalesia wybrały do przygotowania żeberka w trzech rodzajach sosów.
W sobotę 1 października na stadion narodowy w Warszawie przybyły koła gospodyń ze wszystkich regionów kraju. Było ich aż 150. Każde z kół odniosło wcześniej sukces w eliminacjach wojewódzkich. W tym gronie znalazło się również Aktywne Koło Gospodyń Wiejskich w Zalesiu, które zaledwie dwa tygodnie wcześniej triumfowało w Chełmie. Czasu do przygotowań na finał panie nie miały dużo, ale zapał i umiejętności pozwoliły zaprezentować się w stolicy niezwykle okazale. Tegorocznym motywem przewodnim festiwalu było wesele - potrawy musiały wpisywać się w ten temat. Kobiety z Zalesia wybrały do przygotowania żeberka w trzech rodzajach sosów.
Czworo dzieci z Ryk i Woli Uhruskiej reprezentowało naszą diecezję
na Synodzie Dzieci w Warszawie. To nagroda za działalność misyjną,
jak prowadzą, angażując się w zbiórki ofiar, modlitwy i akcje.
Wydarzenie miało miejsce 17 września na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przybyły na nie dziesiątki małych sprzymierzeńców misji z całej Polski oraz ich rodzice, duszpasterze, katecheci i siostry zakonne. W ich intencji i ich rodzin Mszę odprawił nuncjusz apostolski Salvatore Penaccio. Zdaniem proboszcza ryckiej parafii uczestniczącego w zjeździe takie podejście KEP jest zasadne. - Okazuje się, że dzieci robią bardzo dużo dla misji. Modlą się, ale także zbierają ofiary. Bardzo bujnie w Polsce rozwija się Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci - zauważa ks. kan. Stanisław Chodźko.
Wydarzenie miało miejsce 17 września na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przybyły na nie dziesiątki małych sprzymierzeńców misji z całej Polski oraz ich rodzice, duszpasterze, katecheci i siostry zakonne. W ich intencji i ich rodzin Mszę odprawił nuncjusz apostolski Salvatore Penaccio. Zdaniem proboszcza ryckiej parafii uczestniczącego w zjeździe takie podejście KEP jest zasadne. - Okazuje się, że dzieci robią bardzo dużo dla misji. Modlą się, ale także zbierają ofiary. Bardzo bujnie w Polsce rozwija się Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci - zauważa ks. kan. Stanisław Chodźko.
15 września po raz drugi odbyło się w Rykach Forum Transportu. To
ogólnopolska inicjatywa mająca pobudzić regionalnych przewoźników.
Wzięli w niej udział przedstawiciele przedsiębiorstw komunikacji
samochodowej z różnych części Polski, samorządowcy i przedstawiciele
rządu.
Na zaproszenie powstałe w ubiegłym roku stowarzyszenia Polski PKS, któremu prezesuje szef ryckiego PKS Ryszard Nowak, przyjechali m.in. zastępca dyrektora transportu drogowego w resorcie infrastruktury Andrzej Najmonowicz, zastępca głównego inspektora transportu drogowego Michał Mostowski, wicemarszałek województwa lubelskiego Zbigniew Wojciechowski oraz przedstawiciele spółek PKS z terenu całej Polski.
Na zaproszenie powstałe w ubiegłym roku stowarzyszenia Polski PKS, któremu prezesuje szef ryckiego PKS Ryszard Nowak, przyjechali m.in. zastępca dyrektora transportu drogowego w resorcie infrastruktury Andrzej Najmonowicz, zastępca głównego inspektora transportu drogowego Michał Mostowski, wicemarszałek województwa lubelskiego Zbigniew Wojciechowski oraz przedstawiciele spółek PKS z terenu całej Polski.
Rada miejska w Rykach uchwaliła wyższe opłaty za odbiór i
zagospodarowanie odpadów komunalnych. Nowe stawki będą obowiązywać od
przyszłego miesiąca.
Jedno z gospodarstw agroturystycznych w Rykach wpadło na niecodzienny
pomysł, jak odciągnąć ukraińskie dzieci od koszmaru wojny. Ból i smutek
znikał w towarzystwie sympatycznych zwierząt.
Miasto stołeczne Warszawa, mimo nałożonych obowiązków, nie
podejmuje żadnych kroków, a niezabezpieczony gmach z każdym miesiącem
ulega destrukcji. Z kolei gmina Ułęż wciąż zgłasza chęć przejęcia
opieki nad pałacem.
Ostatnich kilkanaście lat zapisało się niechlubną kartą w historii dawnego majątku rodu Kickich w Sobieszynie. Zabytkowy budynek nie miał szczęścia do prywatnych właścicieli, a władze publiczne - poza urzędem gminy w Ułężu - nie wyrażały woli jego przejęcia. Obecnie stan pałacu jest fatalny i zagraża bezpieczeństwu osób, które mogłyby na jego terenie przebywać - takie wnioski zapadły podczas niedawnego spotkania władz powiatu ryckiego, lubelskiego konserwatora zabytków, organu reprezentującego właściciela i władz gminy Ułęż. Wizyta odbyła się 2 marca przy zabytkowym pałacu.
Ostatnich kilkanaście lat zapisało się niechlubną kartą w historii dawnego majątku rodu Kickich w Sobieszynie. Zabytkowy budynek nie miał szczęścia do prywatnych właścicieli, a władze publiczne - poza urzędem gminy w Ułężu - nie wyrażały woli jego przejęcia. Obecnie stan pałacu jest fatalny i zagraża bezpieczeństwu osób, które mogłyby na jego terenie przebywać - takie wnioski zapadły podczas niedawnego spotkania władz powiatu ryckiego, lubelskiego konserwatora zabytków, organu reprezentującego właściciela i władz gminy Ułęż. Wizyta odbyła się 2 marca przy zabytkowym pałacu.
- « Następne
- 1
- 2
- 3
- 4
- …
- 13
- Poprzednie »