Rozmowa z ks. Michałem Lubowickim, autorem książki „Modlitwa,
której potrzebujemy”.
Nie ma - wbrew różnego rodzaju „pobożnym” reklamom - jakiejś jednej czy drugiej tajemnej, „magicznej” supermodlitwy, która działała jak zaklęcie. Marzenie o takiej modlitwie to w gruncie czyste pogaństwo: wiara w to, że mogę w jakiś sposób mieć władzę nad Bogiem i zmusić Go do zrobienia tego, czego sobie życzę. Tymczasem modlitwa jest naprawdę skuteczna wtedy, kiedy sprawia, że to Bóg ma coraz więcej władzy nade mną. Największe cuda będące owocem modlitwy nie dzieją się „na zewnątrz” i nie polegają na zmianach w świecie czy ludziach wokół, ale właśnie „wewnątrz” nas, w naszym sercu, myśleniu, odczuwaniu, które pozwalamy kształtować Bogu na Jego obraz i podobieństwo. A żeby tak się działo, trzeba po prostu wiernie się modlić. Dzisiaj. I jutro.
Nie ma - wbrew różnego rodzaju „pobożnym” reklamom - jakiejś jednej czy drugiej tajemnej, „magicznej” supermodlitwy, która działała jak zaklęcie. Marzenie o takiej modlitwie to w gruncie czyste pogaństwo: wiara w to, że mogę w jakiś sposób mieć władzę nad Bogiem i zmusić Go do zrobienia tego, czego sobie życzę. Tymczasem modlitwa jest naprawdę skuteczna wtedy, kiedy sprawia, że to Bóg ma coraz więcej władzy nade mną. Największe cuda będące owocem modlitwy nie dzieją się „na zewnątrz” i nie polegają na zmianach w świecie czy ludziach wokół, ale właśnie „wewnątrz” nas, w naszym sercu, myśleniu, odczuwaniu, które pozwalamy kształtować Bogu na Jego obraz i podobieństwo. A żeby tak się działo, trzeba po prostu wiernie się modlić. Dzisiaj. I jutro.