Komentarze
6/2017 (1127) 2017-02-08
Przyznam się, że już od dłuższego czasu, i to dużo dłuższego niż rządy obecnej większości sejmowej, z rosnącym zadziwieniem spoglądam na naszą polską rzeczywistość społeczno-polityczną.

Moje zadziwienie bierze się jednak nie z zachwytu obserwowanymi stanami rzeczy, ile raczej kompletną bzdurnością tego, co dzieje się w przestrzeni publicznej, z licznymi zahaczeniami o prywatne rejony życia moich rodaków. Tak to już jest w naszym żywocie, że potrafimy z przenikliwością równą sokolemu wzrokowi dostrzec to wszystko, co z zewnątrz przeszkadza naszemu istnieniu i spokojnemu bytowi, a pomijamy milczeniem bądź omijamy własną odpowiedzialność za dobrobycie własne.
5/2017 (1126) 2017-02-01
Mark Twain twierdził, iż istnieją trzy rodzaje kłamstwa: kłamstwo, bezczelne kłamstwo i statystyka. Co ciekawe, ta ostatnia w jego czasach zdawała się być dopiero w powijakach i nikt raczej nie wróżył jej zbyt świetlanej przyszłości, zwłaszcza w mediach.

Mania procentowych zestawień mniemań ludzkich przeraża dzisiaj normalnie myślących ludzi. Bo czyż nawet powtarzane przez miliony kłamstwo oznaczać będzie prawdę? Warto przypomnieć sobie chociażby doskonałą baśń J.Ch. Andersena pt. Nowe szaty cesarza, by zrozumieć, iż końcem - nawet milionami ust wypowiedzianego - kłamstwa nie jest zbrodnia czy tragedia, ale przede wszystkim śmieszność tych, którzy je powielają swoimi słowami.
4/2017 (1125) 2017-01-25
Od pewnego czasu jesteśmy świadkami pewnych zachowań społeczności ludzkich, które wywołują u mnie uśmiech rozbawienia.

A mianowicie przetaczających się przez różne kraje demonstracji i manifestacji, dotyczących jednak najczęściej spraw, które w żaden sposób nie dotyczą ani społeczeństw zamieszkujących dane państwo, ani tym bardziej ludzi demonstrujących. Przykładem są chociażby demonstracje: czy to w Berlinie, czy też w Warszawie przeciwko prezydenturze Donalda Trumpa.
3/2017 (1124) 2017-01-18
Podjęty przeze mnie w ubiegłym tygodniu temat nienawiści, także tej, którą spotykamy w życiu społecznym, ale i tej, która nierzadko motywuje nasze codzienne działania, domaga się pewnego dopowiedzenia.

Samo wskazanie na fałszywy obraz drugiego człowieka w naszym umyśle nie jest wystarczającym do właściwej oceny własnego postępowania i jego motywacji. Zresztą, jeszcze więcej trudności sprawia odróżnienie uprawnionej krytyki cudzego działania od naznaczonego nienawiścią tępienia drugiego człowieka.
52/2016 (1121) 2016-12-28
Przyroda raczej paradoksów nie znosi. Wszelkie odstępstwo od kanonu naturalnego traktuje jak element chorobowy, który należy w imię zwartości gatunkowej zniszczyć. Ta swoista zerojedynkowość systemu przyrodniczego nie ma jednak prostego zastosowania (niestety!) w odniesieniu do świata ludzkiej kultury.

Być może dlatego np. w dziedzinie sztuk pięknych mamy w ostatnim przynajmniej stuleciu do czynienia z eksperymentatorami, którzy za pomocą szoku, niekiedy przekraczającego nie tylko kanony dobrego wychowania, ale również i zwykłej przyzwoitości oraz rzetelności, próbują zaistnieć w przestrzeni publicznej. Wykorzystując jednak ów kreacyjny charakter ludzkiego działania, stworzyłem tytuł dzisiejszego felietonu.
51/2016 (1120) 2016-12-21
Nie powinno się opowiadać historii ludzkiego życia od początku, tak jak smaku owocu nie znajdziesz w rozłupywanym na gramy ziarnie. Początek zemleć można na pył i coś innego z niego uczynić, ale nie ma w nim drżenia i lęku dojrzewania ani ciężkości opadania dojrzałego spełnienia. Podobnie i w Dziecięciu nie dojrzysz przyszłego losu, a tylko niepewność nastręczającą pytanie: Kimże Ono będzie?

Coroczna pielgrzymka przez kościoły okraszone ludzkimi mniemaniami o tamtej Nocy w Domu Chleba jest raczej próbą zagłuszenia własnej niepewności i lęku. Bo Stajnia zdaje się niczym bez Wzgórza Czaszki, tak jak zaranie bez finału. Swoista Alfa nie mogąca żyć bez Omegi. Lecz tym, co najbardziej niepokoi w czasie wędrówki od jednej do drugiej ludzkiej projekcji Początku, jest przestrzeń pomiędzy pierwszym i ostatnim. Co w niej się znajduje?
50/2016 (1119) 2016-12-13
W czasie Światowych Dni Młodzieży w Rio de Janeiro papież Franciszek wezwał młodych ludzi do zrobienia rabanu w świecie. Hasło, jak wiele słów papieskich, zostało podchwycone przez licznych komentatorów do tego stopnia, że dzisiaj żyje już własnym życie.

Przyznam się, że tak, jak trzy lata temu, tak i dzisiaj nie do końca wiem, o co właściwie następcy św. Piotra chodziło. Słysząc to stwierdzenie po raz pierwszy, rozumiałem je jako wezwanie do tego, by tak żyć, aby świat nie mógł być wobec uczniów Chrystusa obojętny. Dzisiaj jednak, widząc i słysząc działania tych, którym się zdaje, że podchwycili przesłanie papieskie, mam wrażenie, iż chodziło li tylko o działania marketingowe, mające na celu taką prezentację chrześcijaństwa, iż każdy, kto się z nim zetknie, będzie działał jak zombie reklamowe, tzn. podświadomie sterowany wybierze dany produkt.
49/2016 (1118) 2016-12-07
Zwykły zjadacz chleba powszedniego może wobec przyspieszających wydarzeń w Polsce odnieść wrażenie kompletnego chaosu. Co prawda Lec twierdził, iż chaos jest ładem zniszczonym stworzeniem świata, jednakże dla zdroworozsądkowo myślącego człowieka chaos jest synonimem bezładu i niemożności ustalenia jakiegokolwiek kryterium prawdy i porządku.

Być może dlatego, że nie umiemy lub nie chcemy dostrzec prostej zasady, iż to, co jest dawane jako strawa dla ogółu, jest zazwyczaj tylko popłuczyną tego, co rzeczywiście rządzi życiem społecznym, a co jest niedostępne dla oczu ogółu.
48/2016 (1117) 2016-11-30
Myślałem, że tylko antyklerykalnie nastawione media są w stanie nazwać kardynałów faryzeuszami. No cóż, myliłem się. We wrześniu tego roku czterech emerytowanych kardynałów wystosowało list do papieża Franciszka, w którym prosili o autorytatywne wyjaśnienie pewnych fragmentów jego dokumentu Amoris laetitia. Jak się dowiadujemy, do dnia dzisiejszego nie otrzymali odpowiedzi.

Trochę jest to dziwne, skoro Ojciec św. jest w stanie zadzwonić nawet do kioskarza w Argentynie, by anulować swoją prenumeratę czasopism, a w tej kwestii nie znajduje czasu. Za to w mediach rozpętała się istna burza, w której różne strony nie przebierały w środkach. Bywało w czasie tej debaty trochę śmiesznie, a trochę tragicznie.
47/2016 (1116) 2016-11-22
To smutne zobaczyć polską flagę walającą się na stercie śmieci. Być może lepiej to, niż wkładać ją w psie odchody, ale nie zmienia to faktu swoistego poniżenia symbolu narodowego. Nawet jeśli czyni się to w słusznej sprawie. Nie dziwi jednak nic, jeśli weźmie się pod uwagę, że częścią demonstracji przeciwko planowanej zmianie w oświacie polskiej był Komitet Obrony Demokracji.

Jego lider na facebooku tego samego dnia dał upust swojej niechęci przeciwko proklamacji aktu uznania Chrystusa za Króla i Pana. Na nic zdało się kazanie biskupa A. Czai, który dość dokładnie wyjaśnił sens tego wydarzenia.