W PRL postanowiono wymazać ją ze świadomości Polaków. Powodem
tej nagonki była niewątpliwie wyznawana przez pisarkę zasada, że
„są dwie potęgi, którym trzeba dać wszystko, a w zamian nie brać
nic - to Bóg i Ojczyzna”.
Kiedy, lata temu, mój ojciec podzielił się ze swoją świeżo poślubioną żoną radosną nowiną, że dostał propozycję intratnej posady w Warszawie, ta podniosła na niego przerażone oczy i zapytała: „A nasza ziemia?”. Była świeżo po lekturze „Dewajtis” Marii Rodziewiczówny. Pisarki nazwanej „strażniczką kresowych stanic”, dla której ziemia rodzinna, trwanie na niej i pielęgnowanie tradycji stanowiły wartość nadrzędną. Która bohaterów swoich powieści oceniała przez pryzmat ich stosunku do tej właśnie ziemi. Urodziła się we wsi Pieniuha na Grodzieńszczyźnie na początku 1864 r. (różne źródła podają datę 30 stycznia, 2 albo 3 lutego) jako czwarte dziecko w ziemiańskiej rodzinie Henryka Rodziewicza i Amelii z Kurzenieckich. Jej rodzice - za przechowywanie broni dla oddziałów powstańczych - zostali skazani na dziesięć lat syberyjskiej zsyłki, zaś rodzinny majątek władze carskie skonfiskowały.
Kiedy, lata temu, mój ojciec podzielił się ze swoją świeżo poślubioną żoną radosną nowiną, że dostał propozycję intratnej posady w Warszawie, ta podniosła na niego przerażone oczy i zapytała: „A nasza ziemia?”. Była świeżo po lekturze „Dewajtis” Marii Rodziewiczówny. Pisarki nazwanej „strażniczką kresowych stanic”, dla której ziemia rodzinna, trwanie na niej i pielęgnowanie tradycji stanowiły wartość nadrzędną. Która bohaterów swoich powieści oceniała przez pryzmat ich stosunku do tej właśnie ziemi. Urodziła się we wsi Pieniuha na Grodzieńszczyźnie na początku 1864 r. (różne źródła podają datę 30 stycznia, 2 albo 3 lutego) jako czwarte dziecko w ziemiańskiej rodzinie Henryka Rodziewicza i Amelii z Kurzenieckich. Jej rodzice - za przechowywanie broni dla oddziałów powstańczych - zostali skazani na dziesięć lat syberyjskiej zsyłki, zaś rodzinny majątek władze carskie skonfiskowały.