Komentarze
47/2015 (1064) 2015-11-18
Trudno zrozumieć logikę wielkich tego świata. Mówię to z perspektywy szarego obywatela, który też ma przecież prawo do choćby malutkiej refleksji.

A ta ostatnia dotyczy - jakżeby inaczej - niedawnego zamachu w Paryżu. Nie tylko ja zadaję sobie pytanie, czemu służy doprowadzona do absurdu polityczna poprawność, nakazująca okopywanie się przy stanowisku, że ogromna fala uchodźców, jaka zalała ostatnimi czasy Europę, nie ma nic wspólnego z zachodzącymi w niej - nazwijmy to poprawnie - zjawiskami. Przykro o tym wspominać w kontekście tragedii, ale upór, z jakim po zamachu media nie wypowiadały słowa muzułmanie czy islam, zakrawa z jednej strony na śmiech, z drugiej na rozpacz.
44/2015 (1061) 2015-10-28
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił… To słowa, które - jak wiadomo - można odnieść nie tylko do Litwy-ojczyzny. Szkoda, że zwykle za późno sobie tę prawdę uświadamiamy.

Pod wpływem zaduszkowych refleksji moja znajoma skarży się, że nie zna rodzeństwa swoich dziadków. - Nic o nich nie wiem - mówi. - Kiedyś, jak babcia czy dziadek snuli opowieści, zupełnie mnie to nie interesowało. Teraz bym chętnie posłuchała, ale już nie mam kogo.
41/2015 (1058) 2015-10-07
Oj, jak dawno-dawno to już było. Ale coś jeszcze pamiętam. Coś, czyli głównie radość, że dołączymy do grona państw o wyższym prestiżu. Powodem zaś wybór pierwszego prezydenta w nowej, popeerelowskiej Polsce.

I choć ówczesna głowa państwa nie była z mojej bajki, liczył się sam fakt i nadzieja, że teraz to już tylko lepiej być może. Prezydent - to brzmiało dumnie. Nie jakiś tam sekretarz, choćby nawet pierwszy. Jak w normalnych krajach. I czy za dużo ich już mieliśmy, czy co, że fotel pod żyrandolem się obniża?
37/2015 (1054) 2015-09-09
Moja znajoma śmieje się, że w pewnym wieku wszystko jest pretekstem do wspomnień. I pewnie ma rację, skoro Narodowe Czytanie uruchomiło we mnie całe ich pokłady.

Otworzyło drzwi do zdarzeń pozornie zapomnianych, a - okazuje się - ciągle jednak gdzieś tam w człowieku żyjących. Serdeczny śmiech mnie ogarnął, kiedy - wydawać by się mogło: ni z gruszki, ni z pietruszki - przypomniałam sobie pierwszą samodzielnie przeczytaną od deski do deski książkę. To była wypożyczona w szkolnej bibliotece „Uczennica I klasy” radzieckiego autora Edwarda Szwarca.
33/2015 (1050) 2015-08-12
Znana aktorka i reżyserka, nazywana przez niektórych diwą polskiej sceny, pozazdrościła innym celebrytom i postanowiła zamanifestować swój „krytyczny patriotyzm”.

W ramach tej akcji zamieściła na facebooku cytat z Gombrowicza (utożsamianie się z tym autorem od paru lat uchodzi za symbol nowoczesności) i zestawione ze sobą dwa obrazki: „prawicowy patriotyzm” i „nowoczesny patriotyzm”.
31/2015 (1048) 2015-07-29
Wygląda na to, że do 6 sierpnia osiągniemy apogeum straszenia Polaków wizją: Jak PiS dojdzie do władzy...

Tuzy mainstreamu, czyli Polski młodej, wykształconej i z wielkich miast, dały się poznać już w kampanii prezydenckiej, ale licząc, że nie wszystko jeszcze stracone, robią, co mogą przed jesiennymi wyborami.
28/2015 (1045) 2015-07-08
Kilka miesięcy temu - może lepiej nie dochodzić, dlaczego - obejrzałam „Jezioro osobliwości” w reżyserii Jana Batorego. Półtoragodzinny powrót do przeszłości.

To film dla młodzieży - na pewno bardziej damskiej niż męskiej - sprzed kilkudziesięciu lat. Inne realia, inna sceneria, ale problem od wieków aktualny - miłość. Pierwsze zauroczenie, na temat którego tyle już kartek zapisano, tyle taśmy filmowej zużyto. W „Jeziorze…” uczucie nastolatków jest niewinne, nieśmiałe i uwikłane w rodzinne konflikty.
25/2015 (1042) 2015-06-17
Dawno, dawno temu, czyli w czasach niemalże zamierzchłych, kulturoznawca i folklorysta Roch Sulima zadał nam, wówczas studentom polonistyki UW, pracę.

Należało znaleźć kogoś z folkloru, czyli człowieka, który posługiwał się gwarą, i przeprowadzić z nim wywiad. Daleko nie musiałam szukać - padło na moją osobistą, prawie 90-letnią babcię, która gwarę miała opanowaną w stopniu - można rzec - najwyższym.
24/2015 (1041) 2015-06-10
Myliłby się, kto by pomyślał, że wesele to głównie problem państwa młodych i ich rodziców. Przetestowałam to wiele razy. Zupełnie niedawno też.

Z bólem, ale ujawnię, że mam kłopot z kupowaniem sukienek. A to dlatego, że te, na których z przyjemnością można oko zawiesić, kończą się w okolicach rozmiaru 42, o którym - o ho-ho-ho-ho kiedy to - już zapomniałam. Z radością, że się jednak jeszcze raz udało i że - wedle własnej oceny - mogę się w tym ludziom pokazać, demonstruję swój zakup kuzynce, z którą razem się na to rodzinne wesele wybieramy.
23/2015 (1040) 2015-06-02
Na jakie media nie spojrzysz - wszędzie roztrząsanie kwestii ostatnich wyborów. Ciągłe zastanawianie się nad ich rezultatem, przyczyną i skutkami, jakie za sobą niosą. Straszenie, że „jak PiS dojdzie do władzy…”.

Gadające głowy mają problem do przegadania i wygląda na to, że gotowe są nie tylko gadać… Czego się tak strachają, że zaklinają rzeczywistość? Póki co wielu z nich - być może dla poprawy samopoczucia - dokonuje kolejnego odkrycia i wskazuje kolejnego winnego zaistniałego stanu rzeczy.