Komentarze
Koń, jaki jest…

Koń, jaki jest…

Na jakie media nie spojrzysz - wszędzie roztrząsanie kwestii ostatnich wyborów. Ciągłe zastanawianie się nad ich rezultatem, przyczyną i skutkami, jakie za sobą niosą. Straszenie, że „jak PiS dojdzie do władzy…”.

Gadające głowy mają problem do przegadania i wygląda na to, że gotowe są nie tylko gadać… Czego się tak strachają, że zaklinają rzeczywistość? Póki co wielu z nich - być może dla poprawy samopoczucia - dokonuje kolejnego odkrycia i wskazuje kolejnego winnego zaistniałego stanu rzeczy.

Swoistym balsamem na świeże jeszcze rany stało się wytykanie Andrzejowi Dudzie, że głosowała na niego głównie wschodnia Polska, gówniarzeria i lud niewykształcony. Wygląda na to, że w zamysłach debatujących nad tym „intelektualistów” tacy wyborcy mają chyba odebrać prezydentowi-elektowi przynajmniej część prestiżu.

Trudno zrozumieć, dlaczego tak świetnie funkcjonujące jeszcze kilka lat temu hasło: zabierz babci dowód, w tych wyborach zupełnie nie zadziałało. Mało tego! Młódź nie tylko babci dowód oddała, ale jeszcze i sama dowód otrzymawszy, zagłosowała nie tak, jak twórcy hasła przewidywali. Skoro więc nie można robić tego, co się chce, trzeba robić to, co się może. Na przykład w pośpiechu wygasić mandat do Parlamentu Europejskiego i odebrać Dudzie biuro w Krakowie, na bruk wyrzucając z dnia na dzień jego pracowników.

Wróćmy jednak do wyborczych podziałów. Jak z satysfakcją donosiły (i dyskutowały tę kwestię) niektóre media, na ubiegającego się o reelekcję prezydenta głosowały tzw. elity. Czyli ci przekonani o swojej wyższości – wszelakiej. Od miejsca zamieszkania i związanego z tym (ich zdaniem) poziomu intelektualnego poczynając, a na kwestiach wiary i społecznej świadomości kończąc. Można by się zastanowić, dlaczego te elity stanęły murem za człowiekiem bądź co bądź skompromitowanym, popełniającym gafę za gafą – także w relacjach międzynarodowych, historykiem robiącym podstawowe błędy rzeczowe w historycznej materii; jak by nie patrzeć: humanistą – mającym problemy nie tylko z językami obcymi, ale także ze znajomością zasad polskiej ortografii na poziomie wczesnych klas szkoły podstawowej. Chyba najlepszym do tego komentarzem będzie trawestacja słynnej wypowiedzi pana prezydenta – a wtedy, gdy tę głęboką frazę wygłaszał, marszałka sejmu – jaki prezydent, taka jego elita. Komentarz do tego jest arcyboleśnie prosty.

Pamiętam, jak tuż po wyborach jeden z komentatorów szydził z ludzi, którzy odwoływali się do Ducha Świętego jako sprawcy swoistego wyborczego cudu. No i niech sobie szydzi. Ale to właśnie w dniu Zesłania Ducha Świętego dokonaliśmy wywracających scenę polityczną wyborów. Powiem więcej. Mam nadzieję, że zaplanowany na święto Przemienienia Pańskiego początek urzędowania nowego prezydenta zaowocuje właśnie przemianami. Doniosłymi. Dobrymi. Pańskimi. A Duch Święty zstąpi i odnowi oblicze tej ziemi. Kto chce – niech się śmieje. Nawet z tego, że dawno już po święcie, po terminie.

Na odnowę, na działanie Ducha zawsze jest dobra pora. Najlepsza.

Anna Wolańska