Do Sobieszyna w gminie Ułęż trafią żołnierze Wojska Polskiego. Taką deklarację złożył minister obrony narodowej.
Aktualności
Starszego zespołu obrzędowego na terenie powiatu nie ma. Karczmiska z Leopoldowa w tym roku obchodzą 30-lecie działalności.
Ich ponadstuletnie stroje stanowią unikat na skalę regionu. - Jako jedyni na terenie ziemi ryckiej posiadamy oryginalne ubiory, które nosiły nasze mamy i babcie. Są to spódnice i burki robione z wełny na krosnach, szalinówki z frędzlami, bluzki, kubraczki oraz serdaki uszyte na wzór, jaki zapamiętała jedna z naszych członkiń. A całości dopełniają korale oraz sznurowane buty - mówi pierwsza prezes i najstarsza członek zespołu Hanna Piwońska. „Karczmiska” powstały z inicjatywy nieżyjącego już Jana Marcinkowskiego, prezesa Związku Kółek i Organizacji Rolniczych w Rykach, oraz Bogumiły Porowskiej, byłej dyrektor centrum kultury w Rykach. - To było coś pięknego. Pamiętam serdeczność i otwartość ludzi.
Ich ponadstuletnie stroje stanowią unikat na skalę regionu. - Jako jedyni na terenie ziemi ryckiej posiadamy oryginalne ubiory, które nosiły nasze mamy i babcie. Są to spódnice i burki robione z wełny na krosnach, szalinówki z frędzlami, bluzki, kubraczki oraz serdaki uszyte na wzór, jaki zapamiętała jedna z naszych członkiń. A całości dopełniają korale oraz sznurowane buty - mówi pierwsza prezes i najstarsza członek zespołu Hanna Piwońska. „Karczmiska” powstały z inicjatywy nieżyjącego już Jana Marcinkowskiego, prezesa Związku Kółek i Organizacji Rolniczych w Rykach, oraz Bogumiły Porowskiej, byłej dyrektor centrum kultury w Rykach. - To było coś pięknego. Pamiętam serdeczność i otwartość ludzi.
Na razie wszystko zostaje po staremu, ale zmiany są konieczne. Władze Dęblina zapowiadają uporządkowanie kwestii nagminnie zajętych miejsc parkingowych w centrum.
Zna na pamięć ponad 300 piosenek, a do tego obyczaje i obrzędy. Była oklaskiwana na wielkich scenach i nagradzana m.in. przez ministra kultury. Zaśpiewała nawet na płycie, która zdobyła Fryderyka.
Maria Bienias od dziecka jest związana z Wolą Korycką Dolną w gminie Trojanów. Tu się wychowała i zdobywała wiedzę o kulturze regionu, którą chętnie dzieli się z amatorami sztuki ludowej. W jej skromnych progach bywają nawet goście z zagranicy. Każdy może liczyć nie tylko na pełne pasji opowieści, ale i na próbkę wokalnych możliwości znakomitej gawędziarki, śpiewaczki i twórczyni ludowej. - To chyba dar od Boga. Nikt mnie tego nie uczył. Pamiętam tylko, że moja mama śpiewała sobie podczas pracy. Wystarczyło, że raz usłyszałam piosenkę i już zostawała mi w głowie - tak o początkach swojej pasji do muzyki i tradycji opowiada pani Maria, która pamięta nawet naprędce stworzone utwory z dawnych lat.
Maria Bienias od dziecka jest związana z Wolą Korycką Dolną w gminie Trojanów. Tu się wychowała i zdobywała wiedzę o kulturze regionu, którą chętnie dzieli się z amatorami sztuki ludowej. W jej skromnych progach bywają nawet goście z zagranicy. Każdy może liczyć nie tylko na pełne pasji opowieści, ale i na próbkę wokalnych możliwości znakomitej gawędziarki, śpiewaczki i twórczyni ludowej. - To chyba dar od Boga. Nikt mnie tego nie uczył. Pamiętam tylko, że moja mama śpiewała sobie podczas pracy. Wystarczyło, że raz usłyszałam piosenkę i już zostawała mi w głowie - tak o początkach swojej pasji do muzyki i tradycji opowiada pani Maria, która pamięta nawet naprędce stworzone utwory z dawnych lat.
Na niezabudowanej działce nieopodal centrum Dęblina może stanąć kompleks sklepów.
Znalazł się nabywca zainteresowany zakupem placu wykorzystywanego obecnie jako tymczasowe targowisko. Ostateczną decyzję o sprzedaży działki przy ul. 15 Pułku Piechoty „Wilków” radni jednomyślnie wyrazili trzy miesiące temu. Wkrótce rozpisano przetarg, którego otwarcie nastąpiło na przełomie sierpnia i września. Jak się okazało, chętnych do nabycia liczącej 1,3 ha działki nie było wielu. Zgłosił się tylko jeden oferent: warszawska spółka, która zaproponowała 4,9 mln zł brutto. To o procent więcej niż cena wywoławcza. Plan zagospodarowania przestrzennego - mimo że obecnie nieruchomość jest zagospodarowana tymczasowo jako targowisko - zakłada w tym miejscu budowę dwupiętrowego obiektu handlowo-usługowego o powierzchni powyżej 2 tys. m².
Znalazł się nabywca zainteresowany zakupem placu wykorzystywanego obecnie jako tymczasowe targowisko. Ostateczną decyzję o sprzedaży działki przy ul. 15 Pułku Piechoty „Wilków” radni jednomyślnie wyrazili trzy miesiące temu. Wkrótce rozpisano przetarg, którego otwarcie nastąpiło na przełomie sierpnia i września. Jak się okazało, chętnych do nabycia liczącej 1,3 ha działki nie było wielu. Zgłosił się tylko jeden oferent: warszawska spółka, która zaproponowała 4,9 mln zł brutto. To o procent więcej niż cena wywoławcza. Plan zagospodarowania przestrzennego - mimo że obecnie nieruchomość jest zagospodarowana tymczasowo jako targowisko - zakłada w tym miejscu budowę dwupiętrowego obiektu handlowo-usługowego o powierzchni powyżej 2 tys. m².
Panie z koła gospodyń wiejskich w Nowym Zadybiu przygotowują się do dożynek prezydenckich.
Samorząd Ryk chce zmodernizować miejski stadion. Pieniędzy na ten cel zamierza szukać na zewnątrz.
Dęblińscy saperzy już oficjalnie patronują jednemu z rond w mieście.
W dawnym budynku gospodarczym należącym do parafii Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Żelechowie znaleziono ciekawe dokumenty z lat II wojny światowej.
Zasłużyli się w wojnie polsko-bolszewickiej, teraz ich sylwetki trafią w ręce filatelistów. Poczta Polska wydała znaczek „Amerykańscy piloci w obronie Lwowa 1920”.
Oficjalnie zaprezentowano go w dęblińskim Muzeum Sił Powietrznych. Wybór placówki był oczywisty. - Naszą misją jest propagowanie historii lotników spod biało-czerwonej szachownicy oraz wspominanie wydarzeń, które miały związek z lotnictwem polskim - zauważa Monika Żmuda, dyrektor muzeum. Jednym z takich wydarzeń, zasługujących na upamiętnienie, był udział amerykańskich pilotów w wojnie z bolszewikami w 1920 r. - Ten rozdział historii jest mało znany w Polsce. Myślę że publikacja tego znaczka i jego sprzedaż spowoduje, że większa liczba osób dowie się więcej na temat tej odsłony wojny polsko-bolszewickiej - podkreśla M. Żmuda.
Oficjalnie zaprezentowano go w dęblińskim Muzeum Sił Powietrznych. Wybór placówki był oczywisty. - Naszą misją jest propagowanie historii lotników spod biało-czerwonej szachownicy oraz wspominanie wydarzeń, które miały związek z lotnictwem polskim - zauważa Monika Żmuda, dyrektor muzeum. Jednym z takich wydarzeń, zasługujących na upamiętnienie, był udział amerykańskich pilotów w wojnie z bolszewikami w 1920 r. - Ten rozdział historii jest mało znany w Polsce. Myślę że publikacja tego znaczka i jego sprzedaż spowoduje, że większa liczba osób dowie się więcej na temat tej odsłony wojny polsko-bolszewickiej - podkreśla M. Żmuda.
- « Następne
- 1
- …
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- …
- 29
- Poprzednie »