Miejsko-Gminne Centrum Kultury w Rykach bierze udział w projekcie „Ryki
- owocowy raj”. Do realizacji przedsięwzięcia ośrodek jako partnera
zaprosił panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Starej Dąbi.
Aktualności
Panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Stefanowie zdobyły trzecie miejsce w
powiatowych eliminacjach „Bitwy Regionów”. Kongres odbył się na
początku lipca w Górznie.
Burmistrz Ryk może być zadowolony ze swojej pracy. Większością głosów
radni udzielili Jarosławowi Żaczkowi wotum zaufania i absolutorium.
Niemal fizycznie odczuwałam obecność moich przodków, którzy przez
wiele lat zamieszkiwali w tym dworze - przyznała Maria Trzaskowska.
Córka ostatniego współwłaściciela majątku Ryki odwiedziła dawną
rodzinną posiadłość.
M. Trzaskowska jest córką Zdzisława, jednego z czworga dzieci Marty i Zdzisława Marchwickich, którzy nabyli majątek w Rykach. Spędziła w nim czas okupacji, a potem odwiedzała go tylko przejazdem. Po tym jak rodzina została pozbawiona przez komunistów ziemi, nie miała w przejętym przez państwo pałacu czego szukać. Historia zaprowadziła potomków rodu w różne miejsca świata i zmusiła do wykonywania różnych zawodów. Marchwiccy weszli w posiadanie majątku Ryki w 1906 r. Wtedy Marta Marchwicka z własnych środków i pożyczki kupiła od rodziny hrabiostwa Jezierskich pałac razem z przyległymi gruntami, na których znajdowały się również stawy rybne i gorzelnia.
M. Trzaskowska jest córką Zdzisława, jednego z czworga dzieci Marty i Zdzisława Marchwickich, którzy nabyli majątek w Rykach. Spędziła w nim czas okupacji, a potem odwiedzała go tylko przejazdem. Po tym jak rodzina została pozbawiona przez komunistów ziemi, nie miała w przejętym przez państwo pałacu czego szukać. Historia zaprowadziła potomków rodu w różne miejsca świata i zmusiła do wykonywania różnych zawodów. Marchwiccy weszli w posiadanie majątku Ryki w 1906 r. Wtedy Marta Marchwicka z własnych środków i pożyczki kupiła od rodziny hrabiostwa Jezierskich pałac razem z przyległymi gruntami, na których znajdowały się również stawy rybne i gorzelnia.
Świeżo rwane prosto z krzaka, przetworzone, a nawet szydełkowane
miały swoje święto. Pod znakiem truskawek 19 czerwca odbył się III
Turniej Kół Gospodyń Wiejskich, Stowarzyszeń i Zespołów Ludowych
Powiatu Ryckiego.
Kolejna edycja imprezy spotkała się z dużym zainteresowaniem lokalnych organizacji. Do Rososzy w gminie Ryki zjechało 31 grup z całego powiatu. - Cieszę się, że kół jest coraz więcej. Mam nadzieję, że dalej będzie się to tak rozwijało - zaznaczył starosta rycki Dariusz Szczygielski. Zebrane reprezentacje pochwalił również patron festiwalu - marszałek województwa lubelskiego. - Jesteście esencją tej ziemi. Potrzeba nam polskiego serca, polskiej duszy, a wy to macie. Dziękuję, że bierzecie udział w tej szlachetnej rywalizacji - podkreślił Jarosław Stawiarski. Turniej koncentrował się na artystycznych i kulinarnych zmaganiach. Aż 23 uczestników zaprezentowało się na scenie.
Kolejna edycja imprezy spotkała się z dużym zainteresowaniem lokalnych organizacji. Do Rososzy w gminie Ryki zjechało 31 grup z całego powiatu. - Cieszę się, że kół jest coraz więcej. Mam nadzieję, że dalej będzie się to tak rozwijało - zaznaczył starosta rycki Dariusz Szczygielski. Zebrane reprezentacje pochwalił również patron festiwalu - marszałek województwa lubelskiego. - Jesteście esencją tej ziemi. Potrzeba nam polskiego serca, polskiej duszy, a wy to macie. Dziękuję, że bierzecie udział w tej szlachetnej rywalizacji - podkreślił Jarosław Stawiarski. Turniej koncentrował się na artystycznych i kulinarnych zmaganiach. Aż 23 uczestników zaprezentowało się na scenie.
W Rykach odbyła się pierwsza ogólnopolska konferencja medycyny
paliatywnej. Naukowcy i praktycy dyskutowali o podnoszeniu jakości w
opiece nad pacjentami nieuleczalnie chorymi.
Kierownictwu i kadrze medycznej Szpitala Powiatowego w Rykach nie brakuje energii do działania. W niespełna trzy lata po reaktywacji placówki i w rok po uruchomieniu oddziału opieki paliatywnej podjęli się niełatwego zadania. Prezes szpitala dr Piotr Kienig oraz ordynator oddziału paliatywnego Piotr Chęć poruszyli środowisko medyczne w całej Polsce. - Kiedy zgłosiliśmy chęć organizacji zjazdu, wiele osób reagowało ze zdziwieniem, pytając czy zdajemy sobie sprawę, na co się porywamy. My jednak, mając już doświadczenie, uważamy, że medycyna paliatywna jest potrzebna i stąd pojawił się pomysł zjazdu - przyznaje P. Kienig.
Kierownictwu i kadrze medycznej Szpitala Powiatowego w Rykach nie brakuje energii do działania. W niespełna trzy lata po reaktywacji placówki i w rok po uruchomieniu oddziału opieki paliatywnej podjęli się niełatwego zadania. Prezes szpitala dr Piotr Kienig oraz ordynator oddziału paliatywnego Piotr Chęć poruszyli środowisko medyczne w całej Polsce. - Kiedy zgłosiliśmy chęć organizacji zjazdu, wiele osób reagowało ze zdziwieniem, pytając czy zdajemy sobie sprawę, na co się porywamy. My jednak, mając już doświadczenie, uważamy, że medycyna paliatywna jest potrzebna i stąd pojawił się pomysł zjazdu - przyznaje P. Kienig.
Najwięcej pieniędzy dostaną starostwo powiatowe i gmina Kłoczew,
najmniej gmina Ryki. Posłowie Sławomir Skwarek i Krzysztof Szulowski
wręczyli samorządowcom symboliczne czeki na środki przyznane w ramach
drugiej tury Polskiego Ładu.
Anna i Tomasz Kosińscy założyli pierwszą w powiecie ryckim
winnicę. Małżonkowie 15 lat temu kupili opuszczone gospodarstwo na
uboczu Kłoczewa. W skład kompleksu wchodził dom wybudowany w 1923 r.,
obora, stodoła, komórka i pole.
Całość nadawała się do generalnego remontu, ale Kosińscy nie obawiali się inwestycji. - Na początku mieliśmy zamiar korzystać z domu weekendowo. Nie planowaliśmy uprawiać pola, więc oddaliśmy je w dzierżawę większemu gospodarzowi - przyznaje pan Tomasz. Dopiero po kilku latach pojawił się pomysł na uprawę winogron. Ciekawy był powód zajęcia się tematem, a były nim... maliny. - Mieliśmy plantację tych owoców, które jednego roku bardzo dobrze nam obrodziły. Nie dawaliśmy rady przerabiać ich na soki, więc padł pomysł zrobienia z nich wina. I tak było przez dwa kolejne lata. W pracach pomogła nam moja mama, która kiedyś robiła takie wino - opowiada T. Kosiński.
Całość nadawała się do generalnego remontu, ale Kosińscy nie obawiali się inwestycji. - Na początku mieliśmy zamiar korzystać z domu weekendowo. Nie planowaliśmy uprawiać pola, więc oddaliśmy je w dzierżawę większemu gospodarzowi - przyznaje pan Tomasz. Dopiero po kilku latach pojawił się pomysł na uprawę winogron. Ciekawy był powód zajęcia się tematem, a były nim... maliny. - Mieliśmy plantację tych owoców, które jednego roku bardzo dobrze nam obrodziły. Nie dawaliśmy rady przerabiać ich na soki, więc padł pomysł zrobienia z nich wina. I tak było przez dwa kolejne lata. W pracach pomogła nam moja mama, która kiedyś robiła takie wino - opowiada T. Kosiński.
Takich konsultacji nie było w powiecie ryckim od lat. Po długiej
przerwie zostały wznowione wspólne spotkania kierowników oddziałów
ryckiego szpitala z szefami jednostek pierwszego kontaktu.
Mało atrakcyjna część budynku całkowicie zmieni swój wygląd, a przy
okazji wzbogaci się o nowoczesne rozwiązania. Starostwo powiatowe
rozpoczęło termomodernizację budynku „B” szpitala powiatowego.
- « Następne
- 1
- …
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- …
- 29
- Poprzednie »