Prace idą zgodnie z planem, ale trzeba będzie na nie wyłożyć więcej
pieniędzy niż wcześniej zakładano. Trwa przebudowa połączenia drogowego
między Dęblinem a Rykami.
Aktualności
Samorząd Dęblina zrealizował w tym roku szereg inwestycji wodno-
kanalizacyjnych. Zadania pochłonęły mnóstwo środków z budżetu. Są
prawie niewidoczne gołym okiem, ale były konieczne.
Za życia byli prześladowani, karani i mordowani, a pamięć po nich
miała zniknąć. Po latach odnieśli zwycięstwo zza grobu. Żołnierze
placówki 44 Armii Krajowej Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość
odzyskali należną cześć.
Powiat rycki zyskał kolejny ważny punkt na mapie miejsc pamięci ofiar wojny i okresu po niej następującego. Za sprawą ryckiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, gminy Ułęż i sympatyków dziejów podziemia antykomunistycznego 14 listopada na placu przed kościołem w Sobieszynie stanął pomnik upamiętniający partyzantów. Oczekiwaną przez wielu inicjatywę wsparło finansowo ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego. A patronat nad uroczystością objęli: bp Kazimierz Gurda, prezydent Andrzej Duda, marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski i wojewoda lubelski Lech Sprawka.
Powiat rycki zyskał kolejny ważny punkt na mapie miejsc pamięci ofiar wojny i okresu po niej następującego. Za sprawą ryckiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, gminy Ułęż i sympatyków dziejów podziemia antykomunistycznego 14 listopada na placu przed kościołem w Sobieszynie stanął pomnik upamiętniający partyzantów. Oczekiwaną przez wielu inicjatywę wsparło finansowo ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego. A patronat nad uroczystością objęli: bp Kazimierz Gurda, prezydent Andrzej Duda, marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski i wojewoda lubelski Lech Sprawka.
Lotnicza Akademia Wojskowa może już poszczycić się własnym sztandarem.
Odtąd będą na niego przysięgać młodzi adepci pilotażu. Zaszczytną
funkcję matki chrzestnej chorągwi objęła burmistrz Beata Siedlecka.
Życzliwością i szacunkiem darzył seniorów. Szczególną troską
otaczał koła misyjne, a strażacy traktowali go jak pasterza i ojca.
Minęła pierwsza rocznica śmierci proboszcza parafii Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny w Leopoldowie ks. kan. Bogdana Kozioła.
Lata pasterzowania księdza kanonika w Leopoldowie w sposób szczególny były naznaczone pracą na rzecz misji. I z tego został najlepiej zapamiętany. Już podczas pogrzebu ówczesny dyrektor krajowych dzieł misyjnych dziękował zmarłemu za tę posługę. - W tym, co robił, ks. Bogdana wyróżniała jedna rzecz: kochając swój siedlecki Kościół, nigdy nie zapomniał, że Kościół jest powszechny - mówił rok temu ks. prałat Tomasz Atłas. Współpracę z dawnym proboszczem w zakresie misji - chodzi zwłaszcza o kolędników misyjnych - wciąż pamięta dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych w Leopoldowie. - Dzięki ks. Bogdanowi w 2008 r. w naszej szkole powstało koło misyjne. Dzieci co roku w okresie świąt Bożego Narodzenia wychodziły do mieszkańców Leopoldowa z jakąś tematyczną scenką.
Lata pasterzowania księdza kanonika w Leopoldowie w sposób szczególny były naznaczone pracą na rzecz misji. I z tego został najlepiej zapamiętany. Już podczas pogrzebu ówczesny dyrektor krajowych dzieł misyjnych dziękował zmarłemu za tę posługę. - W tym, co robił, ks. Bogdana wyróżniała jedna rzecz: kochając swój siedlecki Kościół, nigdy nie zapomniał, że Kościół jest powszechny - mówił rok temu ks. prałat Tomasz Atłas. Współpracę z dawnym proboszczem w zakresie misji - chodzi zwłaszcza o kolędników misyjnych - wciąż pamięta dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych w Leopoldowie. - Dzięki ks. Bogdanowi w 2008 r. w naszej szkole powstało koło misyjne. Dzieci co roku w okresie świąt Bożego Narodzenia wychodziły do mieszkańców Leopoldowa z jakąś tematyczną scenką.
Występy artystyczne i płynące zewsząd życzenia uprzyjemniły
niedzielne popołudnie. 24 października swoje święto w kinie
„Renesans” obchodzili seniorzy.
Jesienna uroczystość na stałe wpisała się do kalendarza wydarzeń kulturalnych Miejsko-Gminnego Centrum Kultury. Stęsknieni za wydarzeniem mieszkańcy wypełnili aulę niemal po brzegi. Pośród świętujących nie mogło zabraknąć lokalnych władz. Miłe słowa do seniorów skierował burmistrz Ryk. - Cenię państwa aktywność. Gdy w ciągu roku uczestniczę w różnych spotkaniach, głównie są na nich seniorzy, a to pokazuje, że jesteście zainteresowani tym, co się dzieje wokół. Dlatego będę was wspierać - zapewnił Jarosław Żaczek. Z kolei starosta rycki dostrzegł nieocenioną wiedzę i doświadczenie seniorów.
Jesienna uroczystość na stałe wpisała się do kalendarza wydarzeń kulturalnych Miejsko-Gminnego Centrum Kultury. Stęsknieni za wydarzeniem mieszkańcy wypełnili aulę niemal po brzegi. Pośród świętujących nie mogło zabraknąć lokalnych władz. Miłe słowa do seniorów skierował burmistrz Ryk. - Cenię państwa aktywność. Gdy w ciągu roku uczestniczę w różnych spotkaniach, głównie są na nich seniorzy, a to pokazuje, że jesteście zainteresowani tym, co się dzieje wokół. Dlatego będę was wspierać - zapewnił Jarosław Żaczek. Z kolei starosta rycki dostrzegł nieocenioną wiedzę i doświadczenie seniorów.
Żołnierze i rekonstruktorzy przemaszerowali przez bramę
dęblińskiej twierdzy. W wymowny sposób władze cywilne i wojskowe
uczciły ważny dla miasta jubileusz.
W niedzielę 5 września minęło 100 lat od momentu wkroczenia do Dęblina oddziału 15 Pułku Piechoty „Wilków”. Doniosła rocznica sprzyjała podniosłym uroczystościom. Już od godzin południowych w miejscach związanych z formacją wiele się działo. Sygnał do obchodów dała Msza św. odprawiona u stóp pomnika poświęconego poległym bohaterom, nieopodal murów cytadeli. Celebrował ją proboszcz parafii wojskowej w Dęblinie ks. płk Mariusz Stolarczyk w asyście proboszczów dęblińskich parafii. A o etosie żołnierzy podczas homilii wiele mówił ks. por. Błażej Woszczek, kapelan środowiska kombatantów pułku. Z racji jubileuszu na obchodach nie mogło zabraknąć wspomnienia żołnierzy, którzy zginęli w walkach. Ich nazwiska zostały odczytane podczas apelu poległych. Zaś kompania honorowa 1 Dęblińskiego Batalionu Drogowo-Mostowego oddała część bohaterom poprzez salwę honorową.
W niedzielę 5 września minęło 100 lat od momentu wkroczenia do Dęblina oddziału 15 Pułku Piechoty „Wilków”. Doniosła rocznica sprzyjała podniosłym uroczystościom. Już od godzin południowych w miejscach związanych z formacją wiele się działo. Sygnał do obchodów dała Msza św. odprawiona u stóp pomnika poświęconego poległym bohaterom, nieopodal murów cytadeli. Celebrował ją proboszcz parafii wojskowej w Dęblinie ks. płk Mariusz Stolarczyk w asyście proboszczów dęblińskich parafii. A o etosie żołnierzy podczas homilii wiele mówił ks. por. Błażej Woszczek, kapelan środowiska kombatantów pułku. Z racji jubileuszu na obchodach nie mogło zabraknąć wspomnienia żołnierzy, którzy zginęli w walkach. Ich nazwiska zostały odczytane podczas apelu poległych. Zaś kompania honorowa 1 Dęblińskiego Batalionu Drogowo-Mostowego oddała część bohaterom poprzez salwę honorową.
Powstało w krótkim czasie, ale wciąż rozwija skrzydła i zachwyca
miłośników lotnictwa z każdego zakątka kraju, a nawet z zagranicy.
Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie świętuje w tym roku jubileusz 10
lat działalności.
Fenomen niewielkiej w porównaniu do innych liczących się muzeów placówki jest niespotykany. A świadczą o nim liczby. Wystarczyły dwa lata, by pomysł jej zorganizowania przekuć w rzeczywistość. Od tego czasu rokrocznie Muzeum odwiedza ok. 41 tys. osób. Tylko w weekendy w czasie wiosenno-letnim pojawia się nawet tysiąc zwiedzających. A oglądać jest co, bo na wystawie muzealnej znajduje się aż 10 tys. eksponatów, 70 statków powietrznych i wiele innych pojazdów związanych z lotnictwem. Wciąż rosnącego znaczenia muzeum nie byłoby bez osób w nie zaangażowanych. Z myślą o nich odbyła się uroczysta gala jubileuszu placówki. Obszerny hangar pomieścił wielu zasłużonych gości.
Fenomen niewielkiej w porównaniu do innych liczących się muzeów placówki jest niespotykany. A świadczą o nim liczby. Wystarczyły dwa lata, by pomysł jej zorganizowania przekuć w rzeczywistość. Od tego czasu rokrocznie Muzeum odwiedza ok. 41 tys. osób. Tylko w weekendy w czasie wiosenno-letnim pojawia się nawet tysiąc zwiedzających. A oglądać jest co, bo na wystawie muzealnej znajduje się aż 10 tys. eksponatów, 70 statków powietrznych i wiele innych pojazdów związanych z lotnictwem. Wciąż rosnącego znaczenia muzeum nie byłoby bez osób w nie zaangażowanych. Z myślą o nich odbyła się uroczysta gala jubileuszu placówki. Obszerny hangar pomieścił wielu zasłużonych gości.
Wykonanie budżetu prawie w 100% spotkało się z aprobatą radnych.
Burmistrz Dęblina uzyskała wotum zaufania i absolutorium z
wykonania planu finansowego za 2020 r.
Podczas przedwakacyjnej sesji miejscy radni pochylili się nad raportem o stanie gminy i rocznymi sprawozdaniami. Wyjaśnień odnośnie zawiłości ekonomicznych udzieliła skarbnik Agata Zaręba. Przedstawiono też ocenę pracy samorządu wystawioną przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Zaskoczenia nie było. Lubelscy kontrolerzy nie dopatrzyli się nieprawidłowości i rekomendowali udzielenie wotum zaufania i absolutorium burmistrz miasta. Tak też się stało. Za poparciem działań burmistrz Beaty Siedleckiej w 2020 r. zagłosowało 12 radnych. Tylko jedna osoba była przeciwna. Natomiast dwóch radnych nie uczestniczyło w posiedzeniu. Ubiegłoroczny budżet udało się zamknąć zgodnie z oczekiwaniami władz, a nawet korzystniej niż się spodziewano. Miasto odnotowało na swoim koncie 80,8 mln zł dochodów, realizując tym samym plan w 100,6%. Nieco wyższe były wydatki, bo wyniosły 87,8 mln zł, ale skala ich wykonania w porównaniu do planów wyniosła 94,7%. Deficyt w wysokości 6,2 mln zł został pokryty przy pomocy kredytu i wolnych środków na rachunku bieżącym budżetu.
Podczas przedwakacyjnej sesji miejscy radni pochylili się nad raportem o stanie gminy i rocznymi sprawozdaniami. Wyjaśnień odnośnie zawiłości ekonomicznych udzieliła skarbnik Agata Zaręba. Przedstawiono też ocenę pracy samorządu wystawioną przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Zaskoczenia nie było. Lubelscy kontrolerzy nie dopatrzyli się nieprawidłowości i rekomendowali udzielenie wotum zaufania i absolutorium burmistrz miasta. Tak też się stało. Za poparciem działań burmistrz Beaty Siedleckiej w 2020 r. zagłosowało 12 radnych. Tylko jedna osoba była przeciwna. Natomiast dwóch radnych nie uczestniczyło w posiedzeniu. Ubiegłoroczny budżet udało się zamknąć zgodnie z oczekiwaniami władz, a nawet korzystniej niż się spodziewano. Miasto odnotowało na swoim koncie 80,8 mln zł dochodów, realizując tym samym plan w 100,6%. Nieco wyższe były wydatki, bo wyniosły 87,8 mln zł, ale skala ich wykonania w porównaniu do planów wyniosła 94,7%. Deficyt w wysokości 6,2 mln zł został pokryty przy pomocy kredytu i wolnych środków na rachunku bieżącym budżetu.
Kilka płócien namalował dla żony, inne znalazły nabywców wśród
znajomych i klientów. I choć pasję malarstwa odkrył zaledwie dwa lata
temu, dziś poświęca jej każdą wolną chwilę.
Piotr Smagłowski długi czas tworzył wyłącznie dla własnej przyjemności. Nie dzielił się swoimi pracami z szerszą publicznością. Dopiero w maju postanowił zadebiutować oficjalnie jako lokalny artysta. Jego obrazy od kilku tygodni można podziwiać w Kwadracie Artystycznym w Rykach. Jednak w przyszłości marzy mu się wernisaż z prawdziwego zdarzenia. Chociaż P. Smagłowski mówi o sobie „początkujący artysta”, efekty jego prac wydają się temu przeczyć. Ma na swoim koncie całkiem spory dorobek. Namalował już ponad 20 obrazów różnej wielkości. Swoją pasję poniekąd zawdzięcza genom. - Brat uczył w szkole plastycznej w Nałęczowie. Mama też ma różne zdolności. Myślę, że pewnie i z malowaniem by sobie poradziła - zaznacza P. Smagłowski. On sam długo poszukiwał własnej drogi artystycznego wyrazu, aż w końcu o wszystkim zdecydował przypadek. - Namówiła mnie pewna pani, której miałem namalować obraz. Dwa miesiące mnie prosiła, aż w końcu wziąłem do ręki farby i od tego się zaczęło.
Piotr Smagłowski długi czas tworzył wyłącznie dla własnej przyjemności. Nie dzielił się swoimi pracami z szerszą publicznością. Dopiero w maju postanowił zadebiutować oficjalnie jako lokalny artysta. Jego obrazy od kilku tygodni można podziwiać w Kwadracie Artystycznym w Rykach. Jednak w przyszłości marzy mu się wernisaż z prawdziwego zdarzenia. Chociaż P. Smagłowski mówi o sobie „początkujący artysta”, efekty jego prac wydają się temu przeczyć. Ma na swoim koncie całkiem spory dorobek. Namalował już ponad 20 obrazów różnej wielkości. Swoją pasję poniekąd zawdzięcza genom. - Brat uczył w szkole plastycznej w Nałęczowie. Mama też ma różne zdolności. Myślę, że pewnie i z malowaniem by sobie poradziła - zaznacza P. Smagłowski. On sam długo poszukiwał własnej drogi artystycznego wyrazu, aż w końcu o wszystkim zdecydował przypadek. - Namówiła mnie pewna pani, której miałem namalować obraz. Dwa miesiące mnie prosiła, aż w końcu wziąłem do ręki farby i od tego się zaczęło.
- « Następne
- 1
- …
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- …
- 29
- Poprzednie »