Rozmowy
38/2020 (1312) 2020-09-16
Rozmowa z Jolantą Zajdel, prezes Polskiego Towarzystwa Przyjaciół św. Hildegardy

Jak mówiła święta z Bingen: „Orkisz to najlepsze zboże. Jest ono ciepłe, tłuste i mocne, jest też łagodniejsze niż wszystkie inne i człowiekowi, który je spożywa, przywraca prawidłową strukturę ciała i prawidłową krew, wywołuje też pogodny nastrój i radość w duszy. Niezależnie od tego, w jakiej postaci ludzie go jedzą, czy jako chleb, czy w rozmaitych potrawach, jest dobry i łagodny”. Orkisz zajmuje ważne miejsce pod kątem wzmacniania naturalnego systemu odpornościowego organizmu. Zawarte w nim składniki aktywne są szybko przyswajane i - w odróżnieniu od tradycyjnej pszenicy - posiada większą zawartość dwóch niezbędnych aminokwasów, a oprócz tego szereg innych drogocennych składników. Odżywianie na bazie orkiszu zalecane jest w zaburzeniach pracy żołądka i jelit, przemiany materii. Stanowi też podstawę postu, który doskonale oczyszcza organizm, a przez to podnosi odporność, pomaga pozbyć się złogów, toksyn i usunąć stany zapalne. Orkisz to też jedyne zboże, które nie poddaje się tak łatwo modyfikacjom genetycznym, ale należy zwracać uwagę na jego odmiany. Wskazany jest np. OberkulmerRotkorn. Kuchnia na bazie orkiszu jest zdrowa i smaczna, a przepisów na dania mnóstwo.
37/2020 (1311) 2020-09-09
Był człowiekiem pełnym pasji, talentów i zapału. Kochał muzykę i ludzi. Ciepły, życzliwy, wrażliwy, skromny. Świadek Dobrej Nowiny - tak o zmarłym Marcinie Mazurku, dziennikarzu, mówią jego przyjaciele i znajomi.

Marcin odszedł niespodziewanie 2 września. Miał 45 lat. Jako dziennikarz w ostatnich latach pracował w Radiu Eska Siedlce. W przeszłości współpracował także m.in. z RDC i Katolickim Radiem Podlasie. Był również założycielem i redaktorem prowadzącym lokalną gazetę „Prestiż”. W przeszłości Marcin współpracował także z naszą redakcją. W młodości związany z Ruchem Światło-Życie, a ostatnio ze Wspólnotą Jednego Ducha i Szkołą Nowej Ewangelizacji Diecezji Siedleckiej. Człowiek Kościoła. Wielką pasją Marcina była muzyka. Śpiewał i grał na gitarze. Był też ewangelizatorem w WJD w Siedlcach organizującej Wieczory Chwały. Posługiwał także jako muzyk w trakcie wydarzenia „Stadion Młodych: włącz pełnię wiary...”, a także podczas Światowych Dni Młodych. Pogrzeb M. Mazurka odbył się 7 września w kościele pw. św. Stanisława w Siedlcach. Mszy św. przewodniczył bp Grzegorz Suchodolski. Marcin spoczął na cmentarzu przy ul. Janowskiej. Pozostały po nim muzyka, teksty, archiwalne audycje i wspomnienia.
35/2020 (1309) 2020-08-26
Rozmowa z o. prof. Narcyzem Klimasem OFM, wykładowcą historii Kościoła i archiwistą Kustodii Ziemi Świętej, wybitnym autorytetem w tematyce historii Bożego Grobu.

Od 32 lat pracuję w Ziemi Świętej. Kiedy w 1988 r., jeszcze jako kleryk i student teologii, pierwszy raz szedłem Drogą krzyżową, uświadomiłem sobie, że idę śladami samego Jezusa. Kiedy weszliśmy na Golgotę, przewodnik wskazał miejsce, gdzie można zobaczyć pękniętą skałę z krzyżem, włożyć rękę i jej dotknąć. Zrobiłem to, ale nurtowało mnie pytanie: czy to na pewno tu? Wtedy postanowiłem, że zajmę się tematem Bożego Grobu naukowo. Zaczęło się od pracy magisterskiej, którą obroniłem na uniwersytecie w Jerozolimie, potem był doktorat w Rzymie. Kolejnym impulsem była nominacja na naczelnego archiwistę Kustodii Ziemi Świętej. W czasie porządkowania i katalogowania zasobów archiwalnych dostrzegłem wiele nieznanych dotąd nauce dokumentów. Odkrycie świadectw związanych z historią Grobu Pańskiego spowodowało, że czułem się niejako zmuszony do podjęcia na nowo tej tematyki, czego owocem jest książka pt. „Autentyczność Bożego Grobu w Jerozolimie. Badania historiograficzne, archeologiczno-architektoniczne i udokumentowane w zabytkach (I-X w.)”.
33/2020 (1307) 2020-08-12
Rozmowa z wiceministrem zdrowia Waldemarem Kraską

Spodziewamy się, że jesienią wzrost zakażeń koronawirusem zbiegnie się z epidemią grypy. O tej porze roku lekarze rodzinni w Polsce przyjmują ok. 200 tys. pacjentów infekcyjnych dziennie. Wśród nich może być od 20 do 30% zakażonych koronawirusem SARS-CoV 2, a pozostali będą chorować z powodu zakażeń innymi patogenami oddechowymi. Powołany w ministerstwie zdrowia zespół ds. strategii działań związanych ze zwalczaniem epidemii Cowid-19 ma wypracować rekomendacje do końca sierpnia. W składzie zespołu są już m.in. przedstawiciele resortu zdrowia, sanepidu, Narodowego Funduszu Zdrowia, ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, a także krajowi konsultanci w dziedzinach: chorób zakaźnych, anestezjologii i intensywnej terapii oraz medycyny rodzinnej.
32/2020 (1306) 2020-08-05
„Kiedy ktoś chce zniszczyć religię, najpierw atakuje kapłanów, gdyż tam, gdzie nie ma kapłana, nie ma już ofiary Mszy św., nie ma kultu Bożego” - ostrzegał św. Jan Maria Vianney. Jego słowa brzmią dzisiaj proroczo. Patron proboszczów podkreślał też, że: „Nie ma złych księży. Są tylko tacy, za których wierni za mało się modlą”. Jest w Polsce miejsce, gdzie trwa nieustający szturm nieba w intencji kapłanów…

Mzyki, mała wieś oddalona zaledwie 35 km od Jasnej Góry, nazywane są polskim Ars. A wszystko za sprawą św. J.M. Vianney’a, który patronuje tamtejszemu sanktuarium. I choć nie znajduje się ono na liście najbardziej znanych miejsc kultu, to do tej skromnej miejscowości przyjeżdżają pielgrzymi z całej Polski, by przy relikwiach świętego kapłana powierzyć Bogu osobiste sprawy, a także modlić się za swoich duszpasterzy. - Wszędzie spotykamy Boga, ale w sanktuarium mamy poczucie, że szczególnie doświadczamy Jego obecności - mówi kustosz sanktuarium w Mzykach ks. dr Wojciech Torchalski, wyjaśniając wyjątkowość tego miejsca. - Powstało ono z woli Boga i jest owocem Roku Kapłańskiego. Kiedy w 1988 r. powstawała parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gniazdowie- Mzykach, zdecydowano również o wybudowaniu kaplicy katechetycznej w Mzykach, która z czasem stała się kościołem filialnym. Pierwszy proboszcz zapragnął, by patronował jej św. J.M. Vianney. Większość wiernych nawet nie słyszała o takim świętym. Kiedy pytali, dlaczego właśnie on ma być patronem parafii, usłyszeli: „Zobaczycie, tu jeszcze kiedyś będą przyjeżdżać pielgrzymki”.
31/2020 (1305) 2020-07-29
Rozmowa z ks. dr. Markiem Dziewieckim, psychologiem i terapeutą, członkiem Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych

To prawdziwy dramat, gdy w rodzinie dziecko jest wprowadzane w zło zamiast w dobro. Kto je wtedy może obronić przed dramatycznymi zagrożeniami? Chyba już tylko Bóg poprzez ludzi, którzy odważnie demaskują zło i są świadkami życia w wolności i radości dzieci Bożych. Pozwalanie przez rodziców na choćby symboliczny kontakt nieletnich z alkoholem to wyrządzanie własnemu dziecku poważnej krzywdy, to wielka wina moralna, a także naruszanie prawa, co może prowadzić wręcz do utraty praw rodzicielskich. Rozmawiajmy o tym otwarcie z tymi rodzicami wśród naszych krewnych i znajomych, którzy - zwykle z braku wiedzy czy odpowiedzialności - krzywdzą własne dzieci. Od samych siebie wymagajmy stanowczego i roztropnego działania na rzecz katolickiego wychowania młodego pokolenia. Im bliżej dane dziecko jest Boga, im częściej karmi się sakramentami, im bardziej angażuje w katolickie grupy formacyjne, tym większą ma szansę na wybieranie drogi błogosławieństwa i życia, czyli drogi całkowitej abstynencji w wieku rozwojowym.
28/2020 (1302) 2020-07-08
Gdy słyszymy o relacji teściowa - synowa, zwykle nie mamy najlepszych skojarzeń. Pierwsze, jakie przychodzi nam do głowy, to odwieczny konflikt. Poza tym wszyscy znamy mrożące krew w żyłach historie lub złośliwe żarty z teściową w roli główniej. Stereotyp ten łamie bł. Marianna Biernacka - kobieta, która za swoją synową oddała życie. Jej wspomnienie obchodzimy 13 lipca.

Urodziła się w 1888 r. w Lipsku nad Biebrzą, na terenie dzisiejszej diecezji ełckiej. Przeżyła czasy zaborów i pierwszą wojnę światową. Została rozstrzelana 13 lipca 1943 r. w fortach niedaleko wsi Naumowicze pod Grodnem. Marianna pochodziła prawdopodobnie z rodziny grekokatolickiej. Nie zachowały się żadne dokumenty, na podstawie których można byłoby ustalić dzień i miesiąc urodzin. Wiadomo, że jej nazwisko rodowe to Czokało. Dzieciństwo spędziła w rodzinnym miasteczku.
27/2020 (1301) 2020-07-01
Rozmowa z s. Judytą Katarzyną Woźniak, klaryską kapucynką z Krakowa

Była kobietą z krwi i kości. Miała tak mocny temperament, że już w dzieciństwie bliscy nazywali ją „fuoco”, czyli „ogień”. Weronika cechowała się wytrwałością, uporem, odwagą i ogromną siłą wewnętrzną, ale równocześnie dojrzewała w pokorze i heroicznym posłuszeństwie. Droga krzyża i współodczuwanie z Ukrzyżowanym stanowią szczególny rys jej duchowości. Pragnęła kochać i cierpieć. To pragnienie rozpalało ją nieustannie i prowadziło do coraz głębszych doświadczeń mistycznych, takich jak stygmaty męki Pańskiej - rany w boku, na rękach i nogach, korona cierniowa - czy mistyczne zaślubiny z Jezusem Oblubieńcem. Wydaje mi się, że Weronika nie potrafiła być połowiczna, letnia, raczej angażowała się we wszystko w 100%. Nigdy nie miała dość. Dlatego tuż przed śmiercią mogła wyznać: „Znalazłam Miłość! Miłość pozwoliła się odnaleźć! Powiedzcie to wszystkim, powiedzcie to wszystkim!”. Mówiąc najkrócej, była kobietą pełną pasji i zaangażowania.
25/2020 (1299) 2020-06-17
Rozmowa z ks. dr. Dariuszem Ostałowskim z parafii Bożego Ciała w Siedlcach

Maryja pragnie ocalić jak najwięcej osób, dlatego przychodzi, aby ostrzec przed konsekwencjami grzechu, uratować grzeszników od piekła, by skłonić ich do nawrócenia. Ona chce naszego zaangażowania w tę misję. To nabożeństwo jest formą pomocy grzesznikom zaproponowaną przez Jezusa i Maryję. Możemy przez nie przepraszać Boga i wynagradzać za grzechy obrażające Jej Serce, a gdy będziemy tę modlitwę praktykować, także w naszych sercach, wzrośnie miłość ku Bogu i bliźnim, zapanuje pokój. Zaprowadzić nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi oznacza doprowadzić ludzi do całkowitego poświęcenia się nawróceniu, oddaniu głębokiej czci i miłości. Wszyscy bowiem jesteśmy powołani do pełni zjednoczenia z Bogiem Ojcem przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Stan ten pierwsza osiągnęła Niepokalana Maryja obdarzona pełnią łaski. Trzeba więc prosić Matkę Najświętszą o Jej zwycięstwo w nas, trzeba pozwolić się Jej prowadzić, trzeba trwać nieustannie w Jej ramionach. Trzeba oddać się Jej, aby Ona nas prowadziła i pomagała nam w walce ze złem. Maryja została nam dana jako wzór. Patrząc na Nią, możemy obrać właściwy kierunek dążenia, aby stopniowo upodobnić się do Niej, a przez to innych prowadzić do zbawienia.
24/2020 (1298) 2020-06-10
Malarstwo to jej pierwsza wielka miłość, z której nigdy nie wyrosła. Kiedy wyszła za mąż i urodziła dzieci, pasja musiała ustąpić miejsca obowiązkom. Kilka lat temu ponownie stanęła przy sztalugach. Beata Łukaszuk z Sapiehowa to specjalistka od obrazów sakralnych.

- Od dziecka wraz z siostrą bardzo lubiłyśmy rysować. Wychowałam się w Zaberbeczu i pamiętam, iż już w podstawówce chodziłyśmy na kółko plastyczne. Kiedy wyszłam za mąż, przeprowadziliśmy się z mężem do Sapiehowa. Praca w gospodarstwie i opieka na bliźniakami, które wkrótce przyszły na świat, sprawiły, że musiałam odłożyć swoją pasję na bok. Dopiero gdy synowie dorośli, ponownie chwyciłam za pędzel - opowiada B. Łukaszuk. Lokalna artystka żartuje, że to św. Antoni sprawił, iż wróciła do malowania. - Skoro jest on patronem zagubionych rzeczy i osób, to równie dobrze może być także orędownikiem zapodzianej pasji - podkreśla lokalna artystka. Wszystko zaczęło się, gdy na parafię przyszedł nowy ksiądz. Kiedy zaczął robić porządki w stodole, odkrył w niej wiele starych figur. Ogłosił w kościele, że każda rodzina może wziąć po jednej, pod warunkiem że postawi przed domem kapliczkę. Pomysł kapłana bardzo spodobał się mieszkańcom i kiedy Łukaszukowie zdecydowali, że też wezmą figurkę, okazało się, iż została już tylko jedna: św. Antoni. - W życiu nie ma jednak przypadków. Mój mąż ma na drugie Antoni i otacza swojego patrona szczególną czcią.