Całe swoje sportowe życie bronił dostępu do bramki, ale dopiero
teraz przed nim najważniejszy mecz - walka o powrót do zdrowia.
Podczas jednego ze spotkań Paweł Matłacz doznał uszkodzenia rdzenia
kręgowego. Lekarze orzekli, że bramkarz resztę życia spędzi bez
ruchu. On się jednak nie poddał…
Pierwsze kroki w futbolu P. Matłacz zaczął stawiać w wieku kilku lat. - Na moim podwórku było dwóch bramkarzy. Przyglądałem się im, strzelałem gole. Potem sam stanąłem w bramce. Zaczęło mi się to podobać. Koledzy zobaczyli, że potrafię się rzucać, dali rękawice bramkarskie. Tak to się zaczęło - wspomina. Dlaczego wybrał akurat tę pozycję na boisku? - Bardzo mi się podobało, że mogę wyskoczyć, górować nad pozostałymi i złapać piłkę nad ich głowami. Miałem z tego frajdę. A już najbardziej, jak zatrzymałem piłkę po strzale.
Pierwsze kroki w futbolu P. Matłacz zaczął stawiać w wieku kilku lat. - Na moim podwórku było dwóch bramkarzy. Przyglądałem się im, strzelałem gole. Potem sam stanąłem w bramce. Zaczęło mi się to podobać. Koledzy zobaczyli, że potrafię się rzucać, dali rękawice bramkarskie. Tak to się zaczęło - wspomina. Dlaczego wybrał akurat tę pozycję na boisku? - Bardzo mi się podobało, że mogę wyskoczyć, górować nad pozostałymi i złapać piłkę nad ich głowami. Miałem z tego frajdę. A już najbardziej, jak zatrzymałem piłkę po strzale.