Bawić, ucząc - uczyć, bawiąc. Tę starą maksymę postanowiła pewnego wieczoru przypomnieć telewizja publiczna.
Aby podkreślić powagę realizowanej misji, para prezenterów prowadzących program przemówiła do widzów na stojąco. Od razu pomyślałam, że to nie przelewki. Przypomniały mi się spikerki sprzed lat, recytujące program z pamięci jak lekcję. Wydawało się, że zaraz z tego odpytają, więc trzeba uważać. Takie uczucie miałam i tym razem. Zaczęłam się zatem wsłuchiwać w to, co mają do powiedzenia prezenterzy. Okazało się, że oto rozpoczyna się kolejny wielki test... Tym razem na prawo jazdy.
Aby podkreślić powagę realizowanej misji, para prezenterów prowadzących program przemówiła do widzów na stojąco. Od razu pomyślałam, że to nie przelewki. Przypomniały mi się spikerki sprzed lat, recytujące program z pamięci jak lekcję. Wydawało się, że zaraz z tego odpytają, więc trzeba uważać. Takie uczucie miałam i tym razem. Zaczęłam się zatem wsłuchiwać w to, co mają do powiedzenia prezenterzy. Okazało się, że oto rozpoczyna się kolejny wielki test... Tym razem na prawo jazdy.