Opinie
Ostro w dół
36/1464 2023-09-07

Ostro w dół

Kultura, cywilizacja - wyprane z chrześcijańskiej antropologii, kryteriów dobra i zła, prawdy i kłamstwa - tracą punkt orientacyjny.

Najpierw jest kręcenie się wokół własnej osi niczym dziecięca zabawka (bąk) zwalniająca obroty, aż do całkowitego zatrzymania. A potem jest już tylko ostro w dół… W minionych tygodniach internet grzeje temat uszczypliwych wypowiedzi „księdza” Michała Woźnickiego. Dostało się Maryli Rodowicz (nazwał ją „spróchniałą matroną") i biegaczce Ewie Swobodzie (za tatuaże), wcześniej Beacie Kozidrak, Beatlesom, Tinie Turner itd. Regularnie obrywają też papież, hierarchia kościelna. Świadomie tytuł umieszczam w cudzysłowie, ponieważ mężczyzna, exsalezjanin, został suspendowany, oskarżony o schizmę i herezję, wydalony ze zgromadzenia i sądownie eksmitowany z klasztoru. Czyli księdzem, w świetle prawa, dawno już nie jest. Pod znakiem zapytania stoi także jego przynależność do Kościoła katolickiego.
Randka z chatbotem
16/2023 (1444) 2023-04-20

Randka z chatbotem

„Systemy sztucznej inteligencji (SI) wyposażone w inteligencję na poziomie ludzkiej mogą stwarzać istotne zagrożenie dla społeczeństwa i ludzkości.

Wykazały to pogłębione badania i zostało to potwierdzone przez wiodące laboratoria zajmujące się SI” - piszą sygnatariusze listu otwartego Future of Life Institute. Jest aż tak niebezpiecznie? Dalej czytamy, że „Zaawansowana SI może być źródłem głębokich zmian w historii życia na Ziemi i powinna być projektowana i zarządzana z odpowiednią troską i właściwymi środkami. Niestety taki poziom planowania i zarządzania rozwojem technologii SI pozostaje w sferze marzeń”. Dokument został zaadresowany do laboratoriów badawczych. Wzywa do natychmiastowego zaprzestania eksperymentów ze sztuczną inteligencją silniejszą niż GPT-4 na co najmniej sześć miesięcy. Pod listem podpisali się m.in. Elon Musk (współzałożyciel OpenAI), Steve Wozniak (współzałożyciel Apple), pracownicy DeepMind (firmy zajmującej się AI i należącej do Google) oraz inni.
13/2023 (1441) 2023-03-29
Zmartwychwstanie nie unieważnia Krzyża.

Czasem sprawiamy wrażenie, jak gdybyśmy - spiesząc razem z uczniami, biblijnymi kobietami, aby przekonać się że On żyje - chcieli jak najszybciej zapomnieć o wydarzeniach Kalwarii. Ale przecież nie byłoby radości Poranka Wielkanocnego, gdyby nie okrutna męka i Jego tak bardzo ludzkie „Eli, Eli, lema sabachthani”. Dni poprzedzające Zmartwychwstanie Chrystusa przyjęło się w tradycji Kościoła nazywać wielkimi: Wielki Tydzień, Wielki Czwartek, Piątek, Sobota. I wreszcie - Wielka Noc! Intencja jest oczywista: historia Jezusa, która dopełniła się na Golgocie i rozświetliła świat nadzieją w Niedzielny Poranek, to fundament wiary - jej najgłębszy sens. „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” - pisał św. Paweł (por. 1 Kor 15,14). Apostoł doskonale rozumiał wagę wydarzeń paschalnych - my mamy z nimi spory kłopot. Z akceptacją Krzyża mieli też problem pierwsi chrześcijanie.
10/2023 (1438) 2023-03-09
Choć prezydent Biden dawno opuścił kraj nad Wisłą, rozpaleni do czerwoności komentatorzy zapewne nie spodziewali się, jak bardzo pewną część polskiej elity politycznej poruszy - z pozoru tylko błahy - problem.

Mianowicie chodzi o zdjęcie z nim. Okazało się, że Rafał Trzaskowski i Tomasz Grodzki „mają”, a Donald Tusk „nie ma”! No i wyszła „beka”. Piarowcy byłego „króla Europy” poruszyli niebo i ziemię, napisali do Białego Domu i ambasady USA w Polsce, żebrząc o rzeczoną fotkę. Gdy rozpacz zdawała się sięgać zenitu, okazało się (po sześciu dniach poszukiwań), że jest! 27 lutego Donald mógł pochwalić się uwiecznionym uściskiem dłoni z prezydentem supermocarstwa. Hurra! Oto format naszych polityków. Poziom dzieci z piaskownicy. Problem jest jednak głębszy. Popularność fejsbuka, twittera, instagrama i Bóg wie czego jeszcze sprawiły, że dziś kluczową sprawą jest medialna obecność na którejś z platform.
29/2020 (1303) 2020-07-15
W chwili, gdy piszę tekst, liberalne media lamentują, że Polska wsiowa, zaściankowa, rozpijaczona, Polska pińcetplusów podłożyła nogę Polsce nowoczesnej, otwartej, reprezentowanej przez młodych i wykształconych z dużych miast, gdzie jest internet, dociera sygnał nie tylko TVPiS Info, gdzie inaczej się patrzy na świat itp. Bzdury. Pomijając pogardę i bezradność, jakie zawarte są w tego typu opiniach, przeczą im fakty.

Kim jest bowiem ów „wielkomiejski elektorat”? Wystarczy przyjrzeć się korkom na wyjazdowych arteriach komunikacyjnych np. stolicy i rzeszom „warszawiaków” jadących w piątkowe popołudnie po słoiki na wieś właśnie. Przez sam fakt zamieszkania w wielkomiejskim blokowisku człowiek nie staje się „elitą”. Podobnie, jak nie czyni nią wyjazd na wczasy all inclusive (przez wielu mylony z „exclusive”, co ma zasadniczy wpływ na resztę dni w roku). Może po prostu zwyczajnie chodzi o leczenie kompleksów prowincjusza? Może o uzasadnienie apostazji, która się już dawno dokonała, ale sumienie popiskuje cichutko, więc trzeba je zakrzyczeć? Pewnie jedno i drugie.
6/2020 (1280) 2020-02-05
…wbrew zapewnieniom wielu, iż nie warto sobie nią zawracać głowy. Ileż to już razy słyszeliśmy, że to nie ona jest najważniejsza.

„Wybierzmy przyszłość!” - pod tym hasłem Aleksander Kwaśniewski zwyciężył w wyborach prezydenckich w 1995 r., w analogiczny sposób promują się współczesne partie lewicowe, w spojrzeniu „przed siebie” dostrzegające receptę na zbędne polityczne dysputy, ale też na ukrycie mało chlubnych „dokonań” swoich poprzedniczek.Identyczna zasada nieco wcześniej obowiązywała w socrealizmie, tępiącym wszelkie przejawy tradycji i bezwzględnie cenzurującym historię.
47/2019 (1270) 2019-11-20
Od jakiegoś czasu Polska jest ostro strofowana przez Komitet Praw Dziecka działający przy ONZ za zgodę na funkcjonowanie tzw. okien życia.

To miejsca, gdzie matka ma sposobność anonimowego pozostawienia swojego dziecka, którym nie może, nie potrafi lub nie chce się zająć. Niedawno napomnienia przybrały formę kategorycznego żądania. Argument: łamanie praw człowieka, w tym prawa do tożsamości zapisanego w art. 8 Konwencji o prawach dziecka. Sytuacja jest o tyle absurdalna, że to samo gremium nie widzi „łamania praw dziecka” w promowaniu kontroli urodzin, która jest niczym innym jak zgodą na aborcję. Czyli wedle organizacji, która dawno utraciła swój międzynarodowy autorytet, morderstwo bezbronnego człowieka nie jest problemem, problem zaś stanowi fakt, iż zachowując życie, nie będzie w stanie poznać w pełni swojej tożsamości. Wedle agendy ONZ, polskie władze, zakazując funkcjonowania okien życia, powinny położyć większy nacisk na promocję „alternatywnych form zrzeczenia się praw dziecka”.
25/2019 (1248) 2019-06-19
Są mecze, które oprócz typowych, elektryzujących zmagań sportowych, mają wpisaną wartość dodaną. Wyrasta ona z poczucia dumy narodowej, honoru, głęboko ukrytego pragnienia „odwdzięczenia się” za lata poniżenia, wojen, zaborów, komuny. Do tej kategorii wydarzeń bez wątpienia można zaliczyć rywalizację z Rosją i Niemcami. Ale nie tylko.

Rzecz nie w nacjonalizmie, ksenofobii, nie ma tu też jakiejś osobistej zawziętości, wrogości (na co dzień zawodniczy często grają w tych samych klubach, przyjaźnią się, kibicujemy Bayernowi Monachium z Robertem Lewandowskicm), złości - po prostu tak jest i już. Choć wielu z nas tego wprost nie powie, cieszy się, gdy uda się „dokopać ruskim”, rozbić w pył germański „ordnung”. Tak po prostu. Bardziej traktując wydarzenie jako symbol niż obfitującą w konsekwencje społeczne wiktorię. Mamy w tej materii bogatą tradycję. Wymiar polityczny sportowych celebracji zmagań reprezentantów Polski z zawodnikami Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich - ku bezbrzeżnemu przerażeniu sekretarzy partyjnych bojących się narazić Wielkiemu Bratu - istniał od zawsze. Po dziś dzień krąży anegdota na temat depeszy gratulacyjnej, jaką ponoć miał otrzymać towarzysz Gierek od towarzysza Breżniewa po klęsce sowietów w którymś z siatkarskich meczy z naszą reprezentacją: „Gratulacje. Stop. Gaz. Stop. Ropa. Stop”.
48/2018 (1220) 2018-11-28
Choć do świąt pozostało jeszcze kilka tygodni, w galeriach handlowych już królują dekoracje świąteczne, z głośników sączą się delikatnie melodie kolęd. Cóż, komercja rządzi się swoimi prawami.

Przedświąteczne rozedrganie udziela się wielu ludziom - reklama robi swoje, ale też materializuje się prosta zasada, że im mniej w sercu miejsca dla Pana Boga, tym bardzie skłonni jesteśmy do tego, by powstałą pustkę zapełniać czym innym. Ów wewnętrzny dygot - choć mający inną naturę - nie bywa obcy także osobom, którym Pan Bóg jest na co dzień bardzo bliski. Żyjemy w przekonaniu, że tyle spraw mamy do załatwienia, tyle religijnych powinności do „zaliczenia”. Narasta przy tym zmęczenie, bywa, że i frustracja wynikająca z ciągłych upadków, dreptania w miejscu. Nic nowego. Już św. Paweł pisał z żalem: „gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem «wewnętrzny człowiek» [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci?” (Rz 6,21-24).