Dotąd nie natrafiono bezpośrednio na mogiłę, o której z całą
pewnością moglibyśmy powiedzieć, że spoczywają tam żołnierze
Korpusu Ochrony Pogranicza polegli pod Wytycznem - twierdzi Adam
Panasiuk, regionalista, który czyni starania o upamiętnienie ofiar
wojny.
Bitwa pod Wytycznem rozegrała się 1 października 1939 r. Kilka tysięcy polskich żołnierzy pod dowództwem gen. Wilhelma Orlik- Rückemanna dzielnie stawiało czoła sowieckim oddziałom pancernym. Zginęło 100 polskich żołnierzy. Po walce Rosjanie zabijali rannych, kadrę oficerską i podoficerską, często strzałem w głowę. Ze szczególną bezwzględnością obeszli się z żołnierzami, którzy trafili do niewoli. Szacunki mówią o 300 zaginionych żołnierzach. Prawda o bitwie pod Wytycznem przez kilkadziesiąt lat była zafałszowywana, ale pamiętali o tamtych wydarzeniach mieszkańcy. Wiedzieli, że agresorem byli nie Niemcy, ale Armia Czerwona. - Mówili ludzie, że Polacy walczący z Niemcami otrzymali nóż w plecy, zaatakowani przez Sowietów - opowiada, urodzony w kwietniu 1932 r. mieszkaniec Wiązowca - kolonii wsi Michałów, Marian Kapała.
Bitwa pod Wytycznem rozegrała się 1 października 1939 r. Kilka tysięcy polskich żołnierzy pod dowództwem gen. Wilhelma Orlik- Rückemanna dzielnie stawiało czoła sowieckim oddziałom pancernym. Zginęło 100 polskich żołnierzy. Po walce Rosjanie zabijali rannych, kadrę oficerską i podoficerską, często strzałem w głowę. Ze szczególną bezwzględnością obeszli się z żołnierzami, którzy trafili do niewoli. Szacunki mówią o 300 zaginionych żołnierzach. Prawda o bitwie pod Wytycznem przez kilkadziesiąt lat była zafałszowywana, ale pamiętali o tamtych wydarzeniach mieszkańcy. Wiedzieli, że agresorem byli nie Niemcy, ale Armia Czerwona. - Mówili ludzie, że Polacy walczący z Niemcami otrzymali nóż w plecy, zaatakowani przez Sowietów - opowiada, urodzony w kwietniu 1932 r. mieszkaniec Wiązowca - kolonii wsi Michałów, Marian Kapała.