Diecezja
14/2021 (1340) 2021-04-07
Kościół, który mimo zmieniających się warunków zawsze niósł bezinteresowną pomoc bliźniemu, nadal ustawicznie angażuje się w dzieła miłosierdzia.

Księża, osoby konsekrowane i świeccy razem z tysiącami wolontariuszy pracują w kościelnych hospicjach, noclegowniach, wydają posiłki, opiekują się dziećmi, osobami starszymi, uzależnionymi oraz niepełnosprawnymi. Uczynki miłosierdzia oraz ofiarowane cierpienia i modlitwy w intencjach bliźniego to codzienny chleb sióstr i braci w zgromadzeniach zakonnych. Na terenie diecezji siedleckiej są zgromadzenia, których nazwa nawiązuje do miłosierdzia, ale nawet te, które nie mają takich bezpośrednich odniesień, zanurzone są w miłości miłosiernej Jezusa Chrystusa. Swój dom w Siedlcach ma m.in. Zgromadzenie Sióstr Małych Misjonarek Miłosierdzia, od nazwiska założyciela nazywane siostrami orionistkami. Ks. Alojzy Orione mówił: „Chrystusa, Kościół, dusze musimy kochać i służyć im na krzyżu, jako ukrzyżowani; inaczej nie kochamy ich i nie służymy im wcale”. Orionistki, obok ślubu ubóstwa, posłuszeństwa i czystości, składają czwarty - ślub miłosierdzia. W tym roku w całym zakonie zostanie on uroczyście odnowiony. W Siedlcach siostry pełnią posługę katechetyczną wśród dzieci, pracują także w zakrystii i kancelarii parafialnej.
14/2021 (1340) 2021-04-07
Ci, którzy kochają literaturę, nie rozstają się z ulubionymi pisarzami nawet w okresie pandemii. Są i tacy, którzy nie tylko czytają, ale również tworzą swoje własne teksty.

W czasach przymusowego przebywania w domach książki można wykorzystać do walki z izolacją i mimo społecznego dystansu poznawać świat. Mieszkańcom gminy Ryki (i nie tylko) znana jest twórczość lokalnej poetki Janiny Ostrzyżek. A to za sprawą spotkań z jej udziałem, podczas których prezentuje swoje tomiki i omawia dorobek literacki znanych polskich autorów. Jak sama mówi, należy do pokolenia, które mniej korzysta z internetu, czytając przede wszystkim słowo zapisane na papierze. - Książkę nie tylko się czyta, ale ma się przyjemność z trzymania jej w ręku - zaznacza. J. Ostrzyżek, która wydała tomiki: „Codzienność” i „Po Drugiej Stronie”, podejmuje przede wszystkim tematy egzystencjalne. W jej utworach czytelnik znajdzie również nawiązanie do okolicznej przyrody Starej Dąbi. W poetce pozostała także tęsknota za krajobrazem rodzinnej nadwiślańskiej wioski Kaliszany w parafii Piotrawin. W wierszach odbija się dom rodzinny z kochającym ojcem i mamą, która nadal jest przy niej. - Kiedy miałam 20 lat, napisałam wiersz „Marzenia o domu”.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Trwają zapisy na EDK, której hasłem przewodnim w tym roku są słowa „Rewolucja pięknych ludzi”. Taka forma duchowości, jaką jest samotna droga w godzinach nocnych i przeżywanie misterium Męki Pańskiej, przyciąga wiele osób.

Jest to nabożeństwo o charakterze indywidualnym, chociaż można iść w małych grupkach. W czasie EDK obowiązuje reguła milczenia. Uczestnicy wędrują na własną odpowiedzialność; sami muszą sobie poradzić z orientacją w terenie i zatroszczyć o swoje bezpieczeństwo. Ułatwieniem jest aplikacja z zaznaczonymi odcinkami trasy oraz przygotowanymi rozważaniami, dostępna w kilku językach. Przejście 40 km zajmuje od 8 do 12 godzin. Tradycyjnie EDK organizowana jest w piątek przed Niedzielą Palmową, w tym roku przypada on 26 marca. Jednak każdy może przejść drogę w wybranym przez siebie terminie, zwłaszcza teraz, w czasie pandemii. W rejonie parczewskim do wyboru są dwie trasy, każda po ok. 43 km: tzw. niebieska - św. Wawrzyńca i zielona - Opatrzności Bożej. Uczestnicy EDK wyruszą 19 marca, zaraz po Mszy św. o 19.00 w kościele Opatrzności Bożej. Pierwszą stacją będzie bazylika św. Jana Chrzciciela, końcową - kościół Niepokalanego Poczęcia NMP w Ostrowie Lubelskim.
9/2021 (1335) 2021-03-03
Dawniej w czasie Wielkiego Postu nie spożywano mięsa, słoniny, mleka ani masła. Zastępował je kwaśny żur, ziemniaki w łupinach, kiszona kapusta, śledzie i olej.

Wielkopostne menu w dawnej Polsce nie było zbyt urozmaicone. Żur, kapusta i ziemniaki dominowały od Środy Popielcowej. W związku z tym, że nie używano tłuszczu pochodzenia zwierzęcego, dania omaszczano olejem lnianym. Mieszkający w okolicach rzek i jezior jadali w tym czasie również ryby. Wiele osób na cały post dobrowolnie rezygnowało z picia alkoholu czy palenia tytoniu. Wstrzemięźliwość od pokarmów często wymuszona były nie tylko przez względy religijne, ale również konieczność - następował wówczas tzw. przednówek, tj. okres, w którym kończyły się zapasy żywności. Do niedawna zachowywano jeszcze ścisły post przez wszystkie dni Wielkiego Tygodnia. Dziś wiele osób nie przyjmuje pokarmów przez cały Wielki Piątek, posilając się tylko chlebem i wodą. - Podstawą do sporządzania posiłków w okresie Wielkiego Postu były ziemniaki oraz kasze: gryczana, jaglana, pęczak - wyjaśnia Maria Kozłowska z Woli Wereszczyńskiej w gminie Urszulin w powiecie włodawskim. Potrawy przygotowywało się głownie z warzyw: kapusty, grochu, fasoli, cebuli, marchwi, pietruszki, buraków, pasternaku czy brukwi. Kapusta z grochem i tak była syta; na niedzielny obiad omaszczano ją dodatkowo skwarkami z zasmażką przygotowywaną na tłuszczu z mąką, zaś w dni postne, czyli we środy i piątki - podawano z olejem.
9/2021 (1335) 2021-03-03
Zamiłowanie do czytania książek, pielęgnowane od dzieciństwa, czasami zamienia się w twórczą pasję - tak jest w przypadku mieszkanki gminy Wyryki.

Książka wychowuje i kształtuje człowieka od najmłodszych lat - jest o tym przekonana emerytowana nauczycielka i wieloletni dyrektor Szkoły Podstawowej w Kaplonosach Walentyna Kuszpa, która w lutym otrzymała nagrodę główną w kategorii „dorośli”, dyplom i złote pióro wójta gminy Wyryki za najciekawsze hasło promujące bibliotekę i czytanie. Zwycięska sentencja wyraża treść życia i postępowania jej autorki: „Biblioteka - kochać i żyć! Człowiek nieczytający książek to człowiek pozbawiony drogi do świętości, mądrości i wrażliwości”. Zamiłowanie do czytania, rozbudzone zazwyczaj we wczesnym dzieciństwie, nie zawsze utrzymuje się przez całe życie. U pani Walentyny jest inaczej - z książkami nie rozstaje się nigdy. - Chęć do czytania wyniosłam z domu, a w piątej klasie szkoły podstawowej zaczęły się rozwijać moje zainteresowania literackie - mówi W. Kuszpa. Potem była studentką filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej i z racji wybranego kierunku studiów zapoznawała się z obszerną literaturą.
8/2021 (1334) 2021-02-24
W parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Hannie znajduje się Zegar Męki Pańskiej - miejsce, gdzie godzina po godzinie możemy prześledzić drogę Jezusa od ostatniej wieczerzy aż do śmierci krzyżowej.

Każda godzina to oddzielna kapliczka z modlitwą, pieśnią, cytatem z Ewangelii oraz fotografią. Miejsce to powstało z myślą o pielgrzymach odwiedzających utworzone w 2019 r. Centrum Religijno-Zabytkowe. W zespole zabytkowych budynków w Hannie jest XVIII-wieczny drewniany kościół, który na początku był cerkwią unicką, później funkcjonował jako cerkiew prawosławna, a obecnie jest kościołem katolickim. Znajduje się w nim obraz Matki Bożej Hanneńskiej będący kopią obrazu MB Poczajowskiej. W świątyni znajdują się również barokowe ołtarze, inne zabytkowe obrazy, polichromie płócienne oraz ikony. Na tyłach budynku mieści się ogród probostwa oraz scena widowiskowa, trochę dalej - Zegar Męki Pańskiej. Obchodząc 21 kapliczek i trzy pale symbolizujące pobyt Chrystusa w ciemnicy, rozważamy Drogę krzyżową Jezusa - od umycia nóg apostołom przez Chrystusa po złożenie Ciała Pana do grobu. W centrum znajduje się Golgota, na której stoi wysoki krzyż z kamiennym ołtarzem.
8/2021 (1334) 2021-02-24
Wychowanie patriotyczne zaczyna się w rodzinie. Żywa historia kraju i dziejów rodu przekazana przez dziadków w formie wspomnień wywiera niezatarty ślad w naszej pamięci.

W patriotycznym wychowaniu młodego pokolenia ważną rolę odgrywają opowiadania o przełomowych momentach w życiu narodu i państwa, które nabierają większego znaczenia, gdy ich uczestnikami byli członkowie rodziny. Istotnym elementem kształtowania postaw patriotycznych są wycieczki krajoznawcze, którym towarzyszy komentarz i spotkania ze świadkami historii. Podobnie - udział w uroczystościach związanych z upamiętnieniem rocznic wydarzeń istotnych dla naszego narodu. W taki sposób rodzi się postawa obowiązku wobec własnej ojczyzny. - Powinniśmy mieć świadomość, że to, co posiadamy, zawdzięczamy ludziom, którzy poświęcili swoje życie i przelali krew w obronie ojczyzny - mówi J. Niekłań z Osiecka, która wraz z mężem Stanisławem pielęgnuje w domu wartości patriotyczne. Ona - urodzona w 1941 r., on - w 1936 r. przekazują dzieciom i wnukom umiłowanie polskości. - Żyjemy według zasady miłości: jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na właściwym miejscu - mówi pani Jadwiga. - Jako dziadkowie jesteśmy wraz z mężem przekonani, że postawa religijna jest mocnym oparciem dla wartości patriotycznych - dodaje.
7/2021 (1332) 2021-02-17
Nie wyobraża sobie życia bez obserwacji przyrody, a szczególnie ptaków. O skrzydlatych, które można dostrzec w lasach włodawskich i sobiborskich, opowiada pasjonatka ptaków z gminy Włodawa.

Zimą warto wybrać się na spacer - mamy szansę z bliska zobaczyć ptaki, o spotkanie z którymi trudniej w innych porach roku. Zaobserwować możemy np. jemiołuszki poszukujące owoców pozostałych na drzewach i krzewach. Zimowe wędrówki nad rzeki to dobra okazja do obejrzenia zimorodków. Kiedy ściśnie mróz i usłyszymy stukanie w lesie, to znak, że nadarzyła się okazja na spotkanie z rzadkimi dzięciołami - białogrzbietym lub trójpalczastym. Zwyczaje i zachowania wszystkich okolicznych ptaków, które potrafi doskonale odróżnić po wyglądzie i głosie, z zainteresowaniem od lat poznaje mieszkanka Okuninki Joanna Bartnik. Od dzieciństwa przyglądała się, jak jej ojciec przygotowywał karmniki i od tamtej pory pokochała świat ptaków. Wiele zawdzięcza również swojej mamie, która przekazywała jej wiedzę o przyrodzie. - Dziś nie wyobrażam sobie życia bez obserwacji tego, co dzieje się wokół mnie, a szczególnie ptaków - mówi Bartnik.
3/2021 (1329) 2021-01-20
W parafii św. Anny w Jeleńcu powstało 11 kręgów ruchu szensztackiego. - Rozwój Apostolatu Matki Bożej Pielgrzymującej z Szensztatu będzie pomocą w duchowym wzroście parafii, a jego owoce będą służyły wszystkim wiernym - podkreśla proboszcz ks. Adam Kulik.

Inicjatorem zawiązania apostolatu w parafii św. Anny jest proboszcz ks. dr A. Kulik. Ruch maryjny poznał kilka lat temu i upowszechniał początkowo wśród seminarzystów. Kiedy wykładał teologię pastoralną w Wyższym Seminarium Duchownym w Siedlcach, starał się, zgodnie z zaleceniem księdza biskupa, zapoznawać kleryków ze stowarzyszeniami, ruchami i grupami działającymi na terenie diecezji. Powstał wówczas plan organizowania spotkań z przedstawicielami wspólnot. Odbywały się one zarówno w seminarium, jak i w poszczególnych parafiach. Był wśród nich ruch szensztacki, z którym ks. A. Kulik zetknął się w łukowskiej parafii NMP Matki Kościoła, gdzie na zaproszenie proboszcza ks. Krzysztofa Stepczuka przyjeżdżał do pomocy duszpasterskiej. Tutaj był też świadkiem spotkania członków ruchu z koordynator Apostolatu Matki Bożej Pielgrzymującej na terenie diecezji siedleckiej Dorotą Goławską.
2/2021 (1328) 2021-01-13
Ofiarowują swój czas, uwagę, troskę i miłość. Babcie i dziadkowie dają wnukom poczucie bycia częścią rodziny, która trwa od wieków. Z łagodnością i cierpliwością przekazują również pewne umiejętności, na co rodzicom niekiedy brakuje czasu.

Dziadkowie oddziałują na wnuki własnym przykładem i świadectwem życia. W rodzinie państwa Niekłań z Osiecka pani Jadwiga i pan Stanisław, którzy są małżeństwem od ponad 60 lat, przekazują tradycję, kulturę, wiarę i miłość swoim pięciorgu wnukom oraz prawnukowi. Cecylia - babcia pani Jadwigi - pierwsza nauczyła ją znaku krzyża i modlitwy do Anioła Stróża. - Będąc dzieckiem, latem przebywałam u babci, która opiekowała się dwójką sierot po zmarłej na tyfus córce - opowiada kobieta. - Ona zawsze miała dla nas czas, aby przytulić, powiedzieć miłe słowo. Wrażliwa na przyrodę, prowadzała na łąkę, gdzie zbierałyśmy zioła, a w lesie jagody, grzyby i orzechy laskowe. Pani Jadwiga pamięta do dziś, jak szła z babcią i siostrą do odległego o sześć kilometrów kościoła. Ubrane były w ręcznie uszyte przez babcię i mamę stroje krakowskie.