
Brakuje pieniędzy, a nie dawców
Nasze początkowe działania skupiały się na edukacji: propagowaniu wiedzy na temat białaczki i tego, jak ważne jest stworzenie rejestru dawców szpiku. Z czasem przyszły inne, równie ważne zadania. Media okazały się bardzo pomocne – dzięki nim wiele osób dowiedziało się o fundacji i zdecydowało zostać dawcami szpiku.
Dzięki przeszczepowi pokonała Pani chorobę i zaczęła pomagać ludziom.
Sama nie pamiętam dokładnie, jak to się stało. Zgłosiła się do mnie osoba, która potrzebowała takiej pomocy… no i zaczęło się. Potem byli kolejni ludzie. Możliwość pomagania innym jest czymś wspaniałym. W ten sposób oddaję niejako dobroć i pomoc, którą otrzymałam, gdy byłam chora. Poza tym praca daje mi wiele satysfakcji i dodaje sił.
Najpierw były plany stworzenia bazy dawców szpiku w Polsce?
Tak. Kiedy przed kilkunastu laty szukano dla mnie niespokrewnionego dawcy szpiku, w Polsce zarejestrowanych było mniej niż 50 osób. Wiadomo, że tak mały rejestr nie daje szans na znalezienie właściwej osoby. Wtedy postanowiłam, że musi się to zmienić. W tej chwili w naszym rejestrze mamy 12,5 tys. dawców, a kolejne 10 tys. chętnych czeka w kolejce na przeprowadzenie odpowiednich badań. ...
Magdalena Szewczuk