Historia
4/2021 (1330) 2021-01-27
Poznając historię, młody człowiek uczy się nie tylko własnej przeszłości, ale przede wszystkim nabywa umiejętność wyciągania wniosków i wydawania własnych ocen.

Patrząc na minione dzieje, dostrzegamy, że wiele zdarzeń i zjawisk się powtarza. Wiedza o mechanizmach ich powstawania pozwala je stopować lub wspierać, przewidzieć skutki. Daje nam szansę na zrozumienie naszego miejsca w świecie, zdarzeń, które wpłynęły na to, kim jesteśmy. Jednak nauka historii jest dziś traktowana po macoszemu, studia tego kierunku nie są oblegane, bo nie dają perspektyw, widoku dobrze płatnej posady. By zmienić takie myślenie, pracownicy i studenci Instytutu Historii Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego zainicjowali akcję „My w historii - historia w nas”. - Z przerażeniem obserwuję zerwanie kodu kulturowego między pokoleniami - tłumaczy dr hab. Dariusz Magier, dyrektor Instytutu Historii UPH. - Nieczytanie książek, w tym lektur szkolnych, a jeśli już to kompletne niezrozumienie tekstu napisanego przed kilkudziesięciu laty, oraz niedobór ogólnej wiedzy z zakresu kultury powodują brak możliwości pojęcia tego, kim jesteśmy i dlaczego tacy jesteśmy - podkreśla.
3/2021 (1329) 2021-01-20
W historii Siedlec zapisał się jako niezłomny obrońca godności człowieka i wolności wiary. Ks. prałat Mieczysław Łuszczyński, zmarły w listopadzie ubiegłego roku wieloletni proboszcz parafii pw. św. Stanisława BM, pomimo wielu szykan i gróźb stał na czele siedleckiej opozycji antykomunistycznej, pielęgnując wśród wiernych miłość do Boga i ojczyzny.

We wrześniu 1980 r. zaczął tworzyć się w Siedlcach niezależny związek zawodowy. - Moja śp. mama udzielała się wówczas w parafii św. Stanisława. Wspomniała mi kilkakrotnie, że ks. Mieczysław wyrażał chęć spotkania się z przedstawicielami Solidarności - wspomina Janusz Olewiński, były działacz „S”, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych. - Spotkanie odbyło się na plebani, w mieszkaniu księdza proboszcza i było niezwykle owocne - podkreśla J. Olewiński. Od tamtego dnia trwała ścisła współpraca pomiędzy lokalnym Kościołem a Solidarnością.
3/2021 (1329) 2021-01-20
Wiejska architektura drewniana, dawne narzędzia rolnicze, sprzęty używane w domach, pokaz gospodarskich prac - to wszystko będzie można oglądać w etnozagrodzie, która planowana jest w najbardziej na wschód wysuniętym skrawku gminy Łuków.

Z polskich wsi systematycznie znikają stare zabytkowe domy i dawne budynki gospodarcze. Na ich miejscu wyrastają nowe, bardzo nowoczesne budynki, które - owszem - świadczą o dobrobycie właścicieli, jednocześnie wypierając z wiejskiego krajobrazu charakterystyczne i wymowne pamiątki przeszłości. - Jeśli gmina intensywnie się rozwija, przybywa mieszkańców, którzy chcą budować nowoczesne domy. A jeśli dysponują działką, na której np. stoi stary budynek, decydują się na rozbiórkę obiektów obejścia gospodarskiego, które giną bezpowrotnie. Chcąc ocalić to ginące dziedzictwo kulturowe naszych wiosek, doszliśmy do wniosku, że trzeba próbować stworzyć miejsce, w którym będziemy mogli w przyszłości zachować od zapomnienia najciekawsze elementy architektury wiejskiej - mówi wójt gminy Łuków Mariusz Osiak, wyjaśniając, jak zrodził się pomysł utworzenia wiejskiej zagrody (etnozagrody) w Kownatkach.
2/2021 (1328) 2021-01-13
Zabytkowy dwór w Nowych Iganiach stanie się siedzibą Muzeum Powstania Listopadowego. To wspaniała wiadomość nie tylko dla miłośników lokalnej historii.

Placówka, na której zakup środki wyłożył samorząd Mazowsza, stanie się oddziałem Muzeum Regionalnego w Siedlcach. Zabytkowy dwór z 1828 r. jest opuszczony i zaniedbany. - Dla wielu mieszkańców Siedlec i powiatu siedleckiego to szczególne miejsce. Był świadkiem wielu historycznych wydarzeń i kojarzył się z bohaterstwem oraz nadzieją. Dzisiaj budynek potrzebuje wsparcia, aby mógł powrócić do dawnej świetności. Dlatego też zakupiliśmy tę nieruchomość i dołożymy wszelkich starań, aby współczesne i przyszłe pokolenia, patrząc na odrestaurowany dwór, mogły wracać myślami do naszej historii - tłumaczyła tę decyzję Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu województwa mazowieckiego. Nowy właściciel obiektu nie traci czasu. Teren wokół budynku już został zabezpieczony i uprzątnięty, trwa wycinka zarośli, pojawiły się tablice informacyjne o prowadzonych pracach.
2/2021 (1328) 2021-01-13
Podczas wojny odznaczał się męstwem. W jesieni życia stał się drogowskazem dla młodego pokolenia. 29 grudnia rodzina, przyjaciele i znajomi pożegnali kombatanta Armii Krajowej kpt. Romana Maniaka.

Chociaż ciało bohatera spoczęło na jednym z podwarszawskich cmentarzy, pamięć o nim wciąż jest obecna w dęblińskim środowisku AK. Z „Miastem Orląt” łączyły go nie tylko więzy żołnierskie, ale i szczera przyjaźń. To w tym rejonie R. Maniak przez kilka lat walczył z bronią w ręku, zaś później odwiedzał dawne miejsca, spotykając się z młodzieżą i władzami miasta. Ci nie pozostali dłużni i w geście wdzięczności uczestniczyli w ceremonii pogrzebowej. Los połączył R. Maniaka z Dęblinem w 1939 r. Już wtedy jako młody chłopiec został zaprzysiężony w „Mieście Orląt” w konspiracyjnej drużynie harcerskiej pod pseudonimem „Sokrates”. Niespełna cztery lata później zaczął się dla niego okres wzmożonej działalności przeciwko okupantowi. Od maja 1943 r. jako żołnierz Armii Krajowej w stopniu strzelca R. Maniak zaczął brać udział w akcjach zbrojnych.
1/2021 (1327) 2021-01-06
Do Grębkowa, w czasach, gdy proboszczem tutejszej parafii św. Bartłomieja Apostoła był ks. Jan Kukawski, zjeżdżali chorzy z całej Polski, szukając u niego ratunku dla swego zdrowia.

Potwierdzeniem skuteczności metod leczenia i sławy, którą mu przyniosły, jest fakt, że jeszcze kilka miesięcy temu obecny proboszcz ks. Marek Zalewski w słuchawce telefonu usłyszał pytanie, czy jest tutaj ksiądz, który leczy. - Odpowiedziałem, że duszę - owszem, ale ks. Kukawski, o którego zapewne chodzi, dawno już nie żyje - opowiada ks. M. Zalewski. Tłumaczy też, że dobrym imieniem były proboszcz cieszy się przede wszystkim w samej grębkowskiej parafii. - Świadczy o tym nie tylko ulica ks. Jana Kukawskiego, przy której stoi kościół oraz pobudowana przez niego plebania, ale przede wszystkim liczne Msze św. zamawiane przez parafian w jego intencji czy fakt, że jego nazwisko pojawia się na tylu kartkach wypominkowych. Ks. Jan ciągle żyje w pamięci mieszkańców tych terenów i wspominany jest z wielką estymą - tłumaczy.
1/2021 (1327) 2021-01-06
Odszedł do Pana nagle 27 października na plebanii w Brzozowicy Dużej, gdzie był proboszczem od 2013 r.

Śp. ks. Cz. Jakubiec jako wikariusz pracował w parafiach: Korytnica Węgrowska, Kosów Lacki, Łomazy, Korytnica Łaskarzewska, Radzyń Podlaski MB Nieustającej Pomocy, Łaskarzew, Górki. Jako proboszcz posługiwał na samodzielnych placówkach duszpasterskich w parafiach w Łuzkach, Hrudzie i Brzozowicy Dużej, gdzie zmarł. Przeżył 60 lat, w tym 35 lat w kapłaństwie. Często odwiedzał rodzinne Wilczyska, spotykając się z najbliższymi. Gościł również u ks. kan. Romualda Pawluczuka, proboszcza tamtejszej parafii Niepokalanego Serca NMP. - Bywał tu co miesiąc, nawet co dwa tygodnie, pragnąc przekazać swoim najbliższym jak najwięcej Bożego błogosławieństwa. W związku z tym, że święcenia kapłańskie otrzymaliśmy w tym samym roku (1985), przez lata umacnialiśmy się wzajemnie w tym, co realizujemy dla Boga - podkreśla ks. R. Pawluczuk.
53/2020 (1326) 2020-12-30
Grudzień na kartach polskiej historii zapisał się wprowadzeniem stanu wojennego. Poprzedziły go liczne strajki w zakładach pracy i na uczelniach. Jednym z nich był protest środowiska studenckiego Wyższej Szkoły Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlcach.

Strajk okupacyjny na siedleckiej uczelni rozpoczął się 18 listopada i trwał do 11 grudnia 1981 r., czyli zakończył w przeddzień ogłoszenia stanu wojennego. Siedleckie środowisko studentów było jednym z aktywniejszych w kraju, co dziwiło, biorąc pod uwagę fakt, że uczelnia nie należała wówczas do grona dużych ośrodków akademickich. Dziś o tamtych dniach możemy dowiedzieć się więcej dzięki albumowi Romana Głowackiego „Siedleccy studenci w pogoni za wolnością”. Jego promocja - w formie spotkania online - odbyła się nieprzypadkowo 11 grudnia, w rocznicę zakończenia studenckiego strajku w Siedlcach. Gości powitał dr hab. Dariusz Magier, który podkreślił, że zarówno wydanie albumu, jak i zorganizowanie tego spotkania to zasługa współpracy Instytutu Historii Uniwersytetu Przyrodniczo- Humanistycznego oraz Archiwum Państwowego w Siedlcach. Bo to właśnie ta druga instytucja znalazła środki na wydanie publikacji „Siedleccy studenci w pogoni za wolnością”.
53/2020 (1326) 2020-12-30
Nigdy w życiu nie miałem wątpliwości odnośnie obranej drogi życiowej. Zgodnie ze swoim rozeznaniem i siłami oraz światłem Ducha Świętego starałem się wypełniać powierzone mi zadania - pisał śp. ks. kan. Jan Terlecki.

Ks. J. Terlecki urodził się 17 lipca 1936 r. w Marianówce. Uczęszczał do szkół podstawowych w Chmielowie, Lubiczynie oraz w Kolanie. Liceum Ogólnokształcące ukończył w Parczewie. W 1954 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Święcenia diakońskie otrzymał 27 września 1959 r. Święcenia kapłańskie przyjął w Siedlcach 11 czerwca 1960 r. z rąk bp. Ignacego Świrskiego. Został inkardynowany do diecezji drohiczyńskiej mocą bulli Jana Pawła II Totus Tuus Poloniae Populus (25 marca 1992 r.). Pracował jako wikariusz w parafiach: Uhrusk (1960-1961), Sadowne (1961-1964). W roku 1964 rozpoczął studia z zakresu historii Kościoła w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, które kontynuował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Następnie był wikariuszem w parafiach Radzyń Podlaski (1967-1968), Łuków (1968-1969) oraz Sokołów Podlaski (1969-1972). Był administratorem w parafiach: Komarno (1972-1976), Ugoszcz (1976-1990) oraz Czerwonka Liwska (1990-1991).
51-52/2020 (1325) 2020-12-16
Jak spotkacie Matkę Bożą, to mi Ją koniecznie przywieźcie! - prosi Andrzej Walicki, gdy wnuki albo znajomi wyjeżdżają np. na wakacje. A oni, znając jego pasję, przywożą kolejne obrazki z wizerunkiem Maryi.

A. Walicki z Garwolina kilka lat temu razem z najstarszym ze swoich wnucząt przeglądał „skarby” z jednej z szuflad, wśród których było kilka Maryjnych obrazków. „Dziadek, a ile jest Matek Bożych?” - usłyszał. - Powiedziałem: a to spróbujemy je policzyć. Ani ja, ani tym bardziej mój wnuczek nie zdawaliśmy sobie wówczas sprawy, że Maryja może być tak przebogata w swojej osobowości i wezwaniach. Już później dowiedziałem się, że w tej ciekawości nie jestem sam. Kapucyn o. Wacław Nowakowski, wielki przyjaciel św. o. Rafała Kalinowskiego, zebrał w swoim życiu ok. 2 tys. wizerunków Matki Bożej - mówi A. Walicki. I dodaje, że rodzinie - bo w zbieranie wciągnięci są wszyscy jego bliscy - udało się, według ostatnich rachub, dotąd zebrać ich 3653. - Kult i miłość do Matki Bożej są w moim życiu obecne niemal od urodzenia - stwierdza na początku rozmowy, tłumacząc, że w miesiącach maryjnych urodzili się jego rodzice: mama w maju, tata w październiku. On sam przyszedł na świat 13 października, 132 lata po objawieniach Maryi w Fatimie.