Historia
51-52/2020 (1325) 2020-12-16
Staram się możliwie najwierniej opisać realia i obyczajowość bojarów - od ich życia codziennego po świętowanie - mówi Angelika Magier.

Powraca historia dawnych ludów wsi międzyrzeckiej utrwalona w opowieściach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. A. Magier tworzy pierwsze na skalę województwa i kraju podcasty dotyczące tradycji bojarów międzyrzeckich pt. „Bojarzy Międzyrzeccy. Historia i kultura”. Realizowana przez nią podcasty przypominają krótkie audycje radiowe skupione na określonym temacie. Mogą mieć formę wykładu, wywiadu lub słuchowiska. Serię realizuje Gminny Ośrodek Kultury w Międzyrzecu Podlaskim. Nowe odcinki ukazują się co piątek na profilu fb międzyrzeckiego GOK, a także platformie SoundCloud. Bojarzy międzyrzeccy to drobna szlachta zamieszkująca tereny dzisiejszej gminy Międzyrzec: Rzeczycę, Jelnicę, Wygnankę, Przychody, Misie, Pościsze, Krzymoszyce, Kożuszki, Łuniew i Łuby. Jak wyjaśnia A. Magier, status materialny bojarów był bliższy chłopom, ale mieli przywilej wolności. Ograniczał ich jedynie obowiązek gotowości bojowej, by w razie potrzeby stanąć zbrojnie u boku dziedzica, właściciela ziem międzyrzeckich.
50/2020 (1324) 2020-12-09
Z pokorą przyjmował wszystko, co przynosiło mu życie, i wypełniał to, co do niego należało. Nie działał na pokaz, nie szukał nagród ani uznania. Za poważną twarzą krył dobre serce i piękną wiarę w Tego, któremu służył.

Trudno mi pisać o ks. kan. Franciszku Izdebskim w czasie przeszłym. Znaliśmy się 21 lat, a mimo to ciągle dowiaduję się o nim nowych rzeczy. - Bliscy ks. Franciszka opowiadają, że w rodzinie wszyscy uważali, iż zostanie księdzem. Jako dziecko wklejał do zeszytów święte obrazki i „odprawiał” msze. Na potrzeby dziecięcych liturgii wycinał ornaty z kartonu. Ukończył czteroletnie ognisko muzyczne, grał na akordeonie. Swoimi umiejętnościami służył podczas różnych wieczorków, choinek oraz spotkań imieninowych. Kiedy grał, zawsze miał bardzo poważną minę. Był posłuszny szczególnie swojej mamie; jego bracia podkreślają, że to, co powiedziała mama, było dla ks. Franciszka święte - opowiada ks. prałat Bogdan Sewerynik, obecny proboszcz parafii Rossosz. Poznali się w 1977 r. w Węgrowie. - Odwiedzając go w Różance i w Rossoszu, często widziałem w jego ręku brewiarz i różaniec. Poranny i wieczorny pacierz odmawiał na kolanach. Lubił porządek, był punktualny i obowiązkowy.
50/2020 (1324) 2020-12-09
Powstaje aleja pamięci bohaterskich dęblinian. Każde z tworzących ją drzewek będzie symbolizowało rodzinę, która w czasie II wojny światowej niosła pomoc Żydom.

Celem akcji jest przywrócenie wiedzy na temat tych, którzy nie zawahali się zaryzykować własnego życia w trosce o życie innego człowieka. Pracami nad projektem zajął się dęblinianin i pasjonat historii Tadeusz Opieka, który jest autorem niejednej książkę o okupacji hitlerowskiej w Dęblinie. Tym razem jednak asumptem dla poczynań historyka stała się publikacja nie jego, lecz dęblińskiej nauczycielki Magdaleny Iwaniec. - Napisała książkę „Dęblińscy Sprawiedliwi” dotyczącą osób ratujących Żydów w czasie zagłady - przyznaje T. Opieka. Do lokalnego badacza przyłączyła się dodatkowo grupka wolontariuszy. Razem zamierzają przekształcić drogę wiodącą do bramy głównej cmentarza wojennego „Balonna” w wyjątkową aleję pamięci. Dęblinianin próbuje zrealizować swój pomysł od dwóch lat. Słał w tej sprawie pisma zarówno do premiera, ministerstwa kultury, dziedzictwa narodowego, jak i Instytutu Pamięci Narodowej.
49/2020 (1323) 2020-12-02
Sto lat temu powołano do życia parafię pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie. - Prośmy Pana Boga, aby w dalszym ciągu wasza wspólnota parafialna mogła się jak najpiękniej rozwijać, aby wzrastała w wierze, miłości do Boga, w wielkim szacunku jednych do drugich - powiedział bp Kazimierz Gurda podcza Mszy św. inaugurującej jubileusz.

24 listopada 1920 r. bp Henryk Przeździecki wydał dekret erekcyjny, na mocy którego wyłączył kościół pobernardyński wraz z częścią miasta Łukowa (leżącą na prawym brzegu rzeki Krzny) oraz niektóre wioski z dotychczasowej parafii Przemienienia Pańskiego, tworząc w ten sposób drugą parafię w Łukowie - pw. Podwyższenia Świętego Krzyża. Nowo powstała parafia liczyła ok. 9 tys. wiernych. Pierwszym proboszczem został dotychczasowy proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego i dziekan łukowski ks. kan. Kazimierz Kwiatkowski. Obecny kościół parafialny w stylu wczesnobarokowym wybudowany został w latach 1665-1770. Posiada dwuwieżową fasadę i składa się z jednej nawy. W ołtarzu głównym znajduje się figura Chrystusa na krzyżu, pod nią umieszczona jest pochodząca z XVII w. i słynąca przed laty z cudów figura Jezusa Miłosiernego - Frasobliwego.
48/2020 (1322) 2020-11-25
W czasie pandemii obostrzenia sanitarne nie pozwalają na zorganizowanie wymarzonego przyjęcia weselnego. Z tego względu wiele par, które planowały ślub w tym roku, zmierzyło się koniecznością przełożenia jego daty.

- Nie mamy żadnych statystyk, które by mówiły o skali przekładania ślubów. Z mojego rozeznania wynika, że dużo par od razu przeniosło uroczystość z 2020 r. na przyszły. Znacznej części udało się pobrać i urządzić przyjęcie jeszcze przed drugą falą epidemii. Niestety, są też narzeczeni, którzy odroczyli uroczystość na listopad, a nowe obostrzenia zmusiły ich do kolejnego przełożenia terminu. Na bliżej nieokreśloną przyszłość, ponieważ nikt nie wie, co przyniosą kolejne miesiące - mówi ks. kan. Jacek Sereda, diecezjalny duszpasterz rodzin. Skutkiem odwoływania ślubów na wiosnę były liczne śluby latem; w większych parafiach - zdarzało się - każdego dnia tygodnia. Największym „wzięciem” cieszyły się środy i czwartki, rzadko - ale także piątki, na co pozwalała dyspensa udzielona przez biskupa. Nikogo nie dziwiło też zaproszenie na ślub w niedzielę. W tym roku wyjątkowo dużo terminów ślubów wyznaczono na sierpień, w którym zwyczajowo - ze względu na fakt, że miesiąc ten upływa pod znakiem abstynencji - odbywa się ich mniej.
47/2020 (1321) 2020-11-18
Przed śmiercią wyraził pragnienie, aby pochowano go na żydowskim cmentarzu i odmówiono nad jego grobem Kadisz - czytamy w wydanej w 1947 r. w Tel Avivie Księdze Pamięci Włodawy i okolic.

Cmentarz żydowski we Włodawie znajduje się między ulicami: Mielczarskiego, Jana Pawła II i Reymonta, w miejskim parku. Ten tzw. nowy cmentarz został założony w XIX w., dawniej miał kształt nieregularnego czworoboku i zajmował powierzchnię ok. 3 ha. Został zniszczony podczas II wojny światowej, z czasem uległ dewastacji. Część macew, tj. steli nagrobnych, władze okupacyjne wykorzystały do utwardzania placów i ulic, a także do regulacji brzegów rzeki Włodawki. Kilka odnalezionych macew zabezpieczono i przekazano do przechowania w miejscowym muzeum. W 1956 r. cmentarz przekształcono, na wniosek prezydium Powiatowej Rady Narodowej we Włodawie, w park miejski i taką rolę spełnia do dziś. W ostatnich latach na terenie cmentarza pojawiły się tablice informujące o historii miejsca, postawiono również pomnik.
47/2020 (1321) 2020-11-18
Coraz więcej żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej włącza się walkę z pandemią koronawirusa.

Normą stało się, że w Polsce codziennie przybywa ponad 20 tys. nowych zakażeń. To powoduje, że wszędzie tam, gdzie brakuje rąk do pracy, w walkę z pandemią angażowane są Wojska Obrony Terytorialnej. Terytorialsi na początek zostali przeszkoleni. - Pierwsza fala pandemii pokazała, że bardzo istotnym elementem są szkolenia z zakresu działań przeciwkryzysowych, dlatego przez trzy miesiące - w lipcu, sierpniu i wrześniu - nasi żołnierze oprócz zajęć podtrzymujących umiejętności i zdolności bojowe mieli również dodatkowe ćwiczenia z zakresu zarządzania przeciwkryzysowego - mówi Aneta Szczepaniak, rzecznik prasowy 5 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej, w skład której wchodzi m.in. 53 batalion lekkiej piechoty w Siedlcach.
46/2020 (1320) 2020-11-11
Mamy kochać tych, do których Pan nas posyła, kimkolwiek by byli, a ta miłość przejawia się w każdej formie - w postaci zabandażowanej nogi, tabletki na ból zęba, pocieszenia płaczącego czy podniesienia upadłego - mówi Helena Pyz.

Jest misjonarką świecką, lekarzem specjalistą chorób wewnętrznych, od 31 lat pracuje w Indiach. Kiedy przyjechała do Ośrodka Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya, zastała 220 jego mieszkańców, w tym 150 dzieci mieszkających w internatach. Ośrodek założył 50 lat temu polski pallotyn o. Adam Wiśniewski, który pragnął służyć ludziom z najniższego szczebla hinduskiej drabiny społecznej. Był jedynym lekarzem otaczającym opieką medyczną kilkanaście tysięcy trędowatych. H. Pyz, która przypadkowo usłyszała o ośrodku, zgłosiła wolę wyjazdu na placówkę. Chciała pomóc ciężko choremu pallotynowi, a przy okazji dużo się nauczyć od niego o nieznanym w Polsce trądzie. Ośrodkowi w pewnym momencie groziła likwidacja, gdyż ks. Adam wkrótce zmarł. W lutym 1989 r. wyruszyła do Indii. Po przyjeździe do Jeevodaya - mimo bariery językowej, braku doświadczenia w leczeniu trądu i chorób tropikalnych, trudności materialnych i klimatycznych - od początku wiedziała, że jest to posługa dana jej przez Boga.
45/2020 (1319) 2020-11-04
Dzięki tym ludziom, my, kombatanci, mamy nie tylko materialną pomoc w postaci paczek, ale też świadomość, że ktoś o nas się troszczy, pamięta o nas - mówi por. Edward Zujewicz, żołnierz kresowy z Armii Krajowej.

„Paczka dla bohatera” to nazwa stowarzyszenia i jednocześnie akcji adresowanej do polskich żołnierzy służących na wszystkich frontach II wojny światowej oraz członków podziemia niepodległościowego, którzy nierzadko znajdują się w trudnej sytuacji materialnej. Stowarzyszenie, które od dziesięciu lat prowadzi akcję, ma pod opieką kombatantów, także tych, którzy nie są zrzeszeni w żadnych oficjalnych organizacjach. Stowarzyszenie „Paczka dla bohatera” działające non-profit zrzesza zaledwie kilkadziesiąt osób. Dużo większą liczbę włączających się w działalność organizacji stanowią wolontariusze, zarówno w kraju, jak i poza granicami, m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Belgii. Wszystko zaczęło się od akcji społecznej w 2010 r. Organizując wydarzenie w ramach Grupy Rekonstrukcji Historycznej 12 Pułku Ułanów Podolskich, jej członkowie mieli okazję poznania kombatantów. Szybko zrodził się pomysł, aby ich wspomóc, przynajmniej paczką z okazji świąt Bożego Narodzenia.
45/2020 (1319) 2020-11-04
Rozmowa z dr. hab. Józefem Piłatowiczem, profesorem Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, redaktorem „Słownika biograficznego Południowego Podlasia i Wschodniego Mazowsza”.

To już piąty tom słownika. Jaki jest cel wydawnictwa?

Tom pierwszy ukazał się w 2009 r. z inicjatywy śp. prof. Arkadiusza Kołodziejczyka, pod patronatem Instytutu Historii Akademii Podlaskiej (obecnie Instytut Historii UPH) w Siedlcach i Siedleckiego Towarzystwa Naukowego. W związku z przedłużającą się przerwą w wydawaniu następnego tomu wyżej wymienione placówki postanowiły, po zawarciu odpowiedniej umowy, kolejne publikacje przygotowywać już samodzielnie, utrzymując kolejną numerację tomów. W Instytucie Historii UPH utworzyliśmy redakcję w składzie: ja, Katarzyna Maksymiuk, Hanna Świeszczakowska (redaktor językowy). Komitet redakcyjny tworzą także: Jarosław Cabaj, Dariusz Magier, Rafał Roguski (sekretarz redakcji), Dorota Wereda. Kolejne tomy - drugi i trzeci - ukazały się dzięki wsparciu finansowemu władz IH i UPH. W tym miejscu pragnę serdecznie podziękować 34 autorom, którzy napisali 87 biogramów w tomie piątym, bez żadnej gratyfikacji finansowej.