Historia
31/2021 (1357) 2021-08-04
Zależy mi na tym, by mieszkańcy Mostowa pamiętali o swoim rodaku, który w 1940 r. został zamordowany w Katyniu - mówi Tadeusz Jaszczuk, opowiadając o planach uhonorowania por. Franciszka Derkacza (Imirskiego) tablicą oraz dębem pamięci.

Mostów to dzisiaj licząca niespełna 200 mieszkańców wioska w gminie Huszlew. Przebiega przez nią droga krajowa nr 19 Lublin - Białystok. Jest siedzibą parafii Matki Bożej Anielskiej. Stąd także wywodzi się człowiek, której nazwisko figuruje na liście katyńskiej. Tadeusz Jaszczuk z Mostowa, wieloletni organista w parafii św. Antoniego Padewskiego w Huszlewie obecnie pracujący w parafii Paprotnia, losami Franciszka zainteresował się po rozmowie ze znajomym, nieżyjącym już Hieronimem Bolestą z Wyczółek. - Kolega zbierał materiały do książki o katyniakach ziemi łosickiej. Ponieważ mieszkam po sąsiedzku ze Zbigniewem Derkaczem, synem jedynego brata Franciszka - Stanisława, poprosił mnie o pomoc w zdobyciu zdjęcia do biogramu F. Derkacza. Okazało się, że zdjęcia Franciszka, które się zachowały, są w rękach cioci Zbigniewa mieszkającej wtedy w domu nauczyciela w Ptaszkach.
31/2021 (1357) 2021-08-04
Rozmowa z historykiem Wiesławem Holaczukiem, prezesem Stowarzyszenia Chrześcijańsko-Patriotycznego Ziemi Włodawskiej im. Henryka Rudzkiego.

Głównym celem Stowarzyszenia Chrześcijańsko-Patriotycznego Ziemi Włodawskiej, obok pielęgnowania polskiego patriotyzmu, jest szerzenie pamięci o Kresach Wschodnich oraz wspieranie działań mających za zadanie obronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Z jakim odzewem społecznym spotykają się Państwa działania?

Mają różny odzew. Na przykład przy okazji organizowanego przez nas od lat Orszaku Trzech Króli udział społeczeństwa jest duży. To wydarzenie cieszy się popularnością w całym kraju; w naszym orszaku udział bierze kilka tysięcy osób. W 2013 r. sporo osób przybyło na marsz w obronie wolnych mediów. Ale są też takie uroczystości i wydarzenia, na które przychodzi zaledwie kilkadziesiąt osób - tak jest 1 sierpnia, kiedy tradycyjnie spotykamy się o 17.00 - godzinie „W”, która rozpoczęła w 1944 r. powstanie warszawskie - przy pomniku żołnierzy Armii Krajowej - Wolność i Niezawisłość.
30/2021 (1356) 2021-07-28
Ktokolwiek przychodzi na nasze podwórko i prosi o pomoc w imię Chrystusa, nie wolno nam odmówić - powtarzała matka Matylda Getter (1870-1968), która podczas II wojny światowej wraz ze swoimi współsiostrami uratowała tysiące ludzkich istnień.

S. Matylda Getter była zakonnicą ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, założonego przez ks. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, późniejszego metropolitę warszawskiego, w połowie XIX w. w Petersburgu. Cel zgromadzenia realizowany był w ewangelicznym duchu służby najmniejszym, dzieciom, sierotom, a także ludziom starym. Do zgromadzenia M. Getter wstąpiła, mając zaledwie 17 lat. Przez całe życie kierowała się radą swojego spowiednika, który powiedział: „Pójdziesz do Rodziny Maryi, bo trzeba teraz ratować biedne dzieci i służyć krajowi”. Stało się to także mottem jej późniejszej działalności. W okresie międzywojennym s. Matylda z ogromnym poświęceniem angażowała się w działalność oświatowo-wychowawczą. Zakładała nowe placówki edukacyjne i opiekuńcze w Polsce centralnej oraz we wschodniej części kraju, m.in. była przełożoną Ogniska Rodziny Maryi w Warszawie.
30/2021 (1356) 2021-07-28
W budynku dawnej gorzelni w Różance powstanie stała wystawa dokumentująca dzieje miejscowości. Pomysłodawcą i organizatorem wystawy jest Andrzej Kaliszuk ze Stowarzyszenia Przyrodniczo- Sportowego „Eko-Różanka”, który wraz z Łukaszem i Tomaszem Pawlukami postanowił zaadaptować miejsce, z którym jest związany od pokoleń.

- W budynku dawnej gorzelni pracowali dwaj moi dziadkowie, a ja jako mały chłopak czasem do nich przychodziłem - mówi A. Kaliszuk. - Obiekt jest remontowany, odkąd funkcjonuje nasza organizacja, tzn. od 2001 r. Prace są bliskie ukończenia i myślę, że zimą będzie można zainstalować tu wystawę. Współpracujemy z doktorantem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Tomaszem Stańczukiem, który jest odpowiedzialny za zebranie materiałów i wykonanie wystawy - informuje z uwaga, że materiały, o które zwrócili się z apelem do lokalnej społeczności, już napływają. - Jest odzew również z zagranicy. Przy okazji gromadzenia pamiątek dowiedziałem się np., że w czasie wojny mieścił się tu ośrodek wczasowy dla Niemców - zachowały się zdjęcia, które są tego świadectwem. Nadal oczekujemy na fotografie i dokumenty związane z Różanką, które, jak sądzę, są w posiadaniu różnych osób, a które mogą wzbogacić nasze zbiory.
29/2021 (1355) 2021-07-21
Do parafii św. Jadwigi Śląskiej w Samogoszczy w gminie Maciejowice wróciła pieczęć z końca XVIII w. Cenną pamiątkę zaginioną przed laty w niewyjaśnionych okolicznościach odnalazł i zwrócił austriacki baron, właściciel zamku Auhof.

Parafia św. Jadwigi Śląskiej, która powstała już w XIV w., położona jest na skraju diecezji przy drodze 801 prowadzącej z Wilgi do Maciejowic. Historia powrotu pieczęci do parafii zaczyna się 3 maja, w święto Matki Bożej Królowej Polski. Tego dnia na skrzynkę mailową parafii przyszła wiadomość z Austrii. - Autor listu przedstawił się jako właściciel zamku Auhof w pobliżu miasta Perg. Pisze, że pieczęć z 1748 r. pochodząca z „Twojego kościoła” została odnaleziona po zakończonej okupacji rosyjskiej w latach 1945-46. „Jeśli jesteś zainteresowany jej zwrotem, napisz do nas”. Do maila dołączono zdjęcie pieczęci - opowiada ks. Bogusław Filipiuk, proboszcz parafii w Samogoszczy. I przyznaje, że wiadomość ta dotarła późnym wieczorem, kiedy już nie zaglądał na skrzynkę. - Następnego dnia rano zadzwonił telefon stacjonarny. Ktoś, próbując mówić łamanym polskim, poinformował mnie o wysłanym mailu. Prawdopodobnie był to czeski opiekun, który przyjechał do Austrii zajmować się właścicielem zamku.
29/2021 (1355) 2021-07-21
W tym roku mija setna rocznica śmierci Bolesława Dębińskiego - naszego krajana zasłużonego w walce z gruźlicą, tj. chorobą przez lata zbierającą śmiertelne żniwo. Jako lekarz specjalizował się w chorobach płuc. Stworzył własną metodę różnicowania gruźlicy, uznając ją za chorobę społeczną, dotykającą ludzi bez względu na ich status materialny.

Bolesław Dębiński przyszedł na świat w Siedlcach - w rodzinie Piotra i Lucyny z Wojewódzkich. W hasłach słownikowych odnotowuje się tylko rok jego urodzenia - 1868, bez określenia daty dziennej. Tymczasem w księdze metrykalnej parafii św. Stanisława jako datę jego urodzenia podano 16 grudnia 1867 r. (według kalendarza gregoriańskiego). Problem polega jednak na tym, że wpisu tego… dokonano dopiero kilka lat po jego urodzeniu. B. Dębiński w rodzinnym mieście uczęszczał do gimnazjum, którego tradycje kultywuje IV Liceum Ogólnokształcące im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego. W 1886 r., po złożeniu egzaminu maturalnego, podjął naukę na uniwersytecie w Petersburgu, gdzie studiował nauki przyrodnicze.
28/2021 (1354) 2021-07-14
Dzięki dobrej woli łańcuszka osób na cmentarzu w Wilczyskach (gm. Wola Mysłowska) odrestaurowany został nagrobek Joanny Belejowskiej, autorki pierwszego przekładu „Tajemniczej wyspy” Juliusza Verne’a na język polski. Zapomniane przez lata miejsce jej pochówku dzisiaj jest uporządkowane i zadbane.

Osobą, która po raz pierwszy opisała niszczejący grób oraz spoczywającą w nim pisarkę, tłumaczkę i redaktorkę, jest Magdalena Bilska z Poznania - wnuczka urodzonej w Zastawiu (gm. Stanin) Bronisławy Bilskiej z domu Fijał, której fascynacja historią własnej rodziny przerodziła się w zainteresowanie dziejami ziemi łukowskiej. Tę pasję opisuje na stronie zastawie.pl, bogatej w informacje, ciekawostki i dokumentację licznych odwiedzin tej części Polski. Jak doszło do odkrycia na cmentarzu w Wilczyskach? - Odwiedzam podłukowskie cmentarze od kilku lat. Każdy z nich jest inny, wyjątkowy i kryje swoje tajemnice. Fotografuję stare nagrobki, bo mam świadomość, że mogą one w każdej chwili zniknąć. Jeśli chodzi o nagrobek Joanny Belejowskiej, to zainteresowało mnie samo nazwisko - wiedziałam, że nie jest to nazwisko lokalne. Zaczęłam szukać w bibliotekach cyfrowych i okazało się, że to kobieta niezwykła jak na swoje czasy, tłumaczka Verne’a - wyjaśnia. Napisała artykuł zatytułowany „Ocalić od zapomnienia - Joanna Belejowska - tłumaczka Verne’a” i umieściła na portalu z nadzieją, że ktoś się nim zainteresuje.
28/2021 (1354) 2021-07-14
W sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Orchówku rozpoczęła się renowacja bocznego ołtarza poświęconego św. Antoniemu z Padwy.

W jego centrum umieszczony będzie zabytkowy wizerunek ze św. Antonim. Obraz odnowiono na przełomie 2019 i 2020 r. Jest dosyć Duży - jego wymiary to 180 na 97 cm. Podczas prac renowacyjnych okazało się, że został on przemalowany. Pod wizerunkiem z 1841 r. odkryto kolejny, z drugiej połowy XVII w. Pierwotne wyobrażenie świętego z Padwy znacznie różniło się od późniejszego. W wyniku prac usunięto wszystkie przemalowania. Odnowienie było możliwe dzięki wsparciu finansowemu z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie i środkom własnym. Teraz przyszedł czas na remont ołtarza. - W naszym sanktuarium szczególną cześć odbiera nie tylko Matka Boża Pocieszenia, ale także św. Antoni. Ten kult w obu przypadkach zapoczątkowali ojcowie augustianie, pierwsi opiekunowie tego kościoła. To oni przywieźli ze sobą obraz św. Antoniego - podkreśla o. Jacek Romanek, proboszcz parafii w Orchówku i gwardian miejscowego klasztoru braci kapucynów.
27/2021 (1353) 2021-07-07
​Opierając się na Ewangelii i życiu chrześcijańskim, wskrzeszają pamięć o tym, co łączy bratnie narody. Wileński Hufiec Maryi im. Pani Ostrobramskiej od przeszło 25 lat działa na rzecz polsko- litewskiej współpracy.

Harcerze nieprzerwanie budzą dumę wśród rodaków na dawnych kresach Rzeczypospolitej. Choć zwykle mają po naście lat (ale i więcej), dobrze wiedzą, co znaczy triada: Bóg, Honor i Ojczyzna. Patriotyzmu nie musi ich nikt uczyć. A swoimi działaniami inspirują nawet litewskie władze samorządowe. Coraz częściej pojawiają się też w Polsce, zdobywając szerokie grono sympatyków i przyjaciół. Ostatnio nawiązali szersze kontakty z młodzieżą diecezji siedleckiej. Aby zrozumieć fenomen polskiego harcerstwa na Litwie, warto dokładniej przyjrzeć się jego powstaniu. Początek działalności hufca przypadł bowiem na 1995 r. To ważny okres dla Litwy. – Nastąpiły wtedy duże transformacje. Poszukiwaliśmy świadomości narodowej, w tym harcerskiej, i uznaliśmy, że nawiążemy do okresu międzywojennego. Dlatego przyrzeczenie harcerskie u nas ma odniesienie do Boga - podkreśla drużynowy hufca ks. Dariusz Stańczyk. W wyborze takiej orientacji nie przeszkodziły próby nacisku władz centralnych.
27/2021 (1353) 2021-07-07
​Trasa 16-dniowego rajdu patriotycznego „Śladami niepodległości” obejmowała wschodnie rubieże Polski. - Dopisali ludzie i pogoda. Uczestnicy wyprawy byli zachwyceni pięknem tych ziem i gościnnością mieszkańców. Żegnając się, już dopytywali o kolejną edycję - mówi Janusz Olewiński, przewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych.

Jak na hasło przewodnie rajdu przystało, program wyjazdu (łącznie pokonali 1,2 tys. km!) obejmował wizyty w miejscach upamiętniających wysiłek minionych pokoleń w walkach o niepodległość ojczyzny oraz uświęconych krwią poległych w obronie wiary. - W tegorocznej, tj. szóstej edycji wyprawy udział wzięło 70 osób - mówi J. Olewiński, który wraz z żoną Grażyną po raz kolejny wziął na siebie kwestie organizacyjne rajdu. Uczestniczyli w nim represjonowani działacze opozycji antykomunistycznej z całego kraju, a wielu spośród nich - co akcentuje - miało okazję być na wschodzie Polski po raz pierwszy w życiu. - Wszyscy byli zachwyceni urokiem okolic i otwartością ludzi spotykanych po drodze - przyznaje. Pierwszym przystankiem na 16-dniowej trasie były Siedlce.