Historia
21/2021 (1347) 2021-05-26
30 maja mija 81 lat od męczeńskiej śmierci ks. Romana Ryczkowskiego, proboszcza parafii Przemienienia Pańskiego i św. Andrzeja Boboli w Rudnie. Pamięć o tym bohaterskim kapłanie trwa do dziś.

Zginął, mając zaledwie 39 lat. Został rozstrzelany przez Niemców wraz ze swoimi 50 parafianami w Plancie k. Wohynia. Pochodził z Węgrowa. Ukończył WSD w Janowie Podlaskim. Święcenia przyjął z rąk bp. Henryka Przeździeckiego. Najpierw trafił do parafii w Garwolinie i Międzyrzecu Podlaskim. Później, z polecenia ordynariusza zaczął tworzyć parafię w Woli Osowińskiej. Potem posługiwał jeszcze w Sosnowicy i w Rudnie. Do tej ostatniej parafii przybył w 1934 r. W broszurze dotyczącej kapłanów naszej diecezji, którzy byli ofiarami zbrodniczych reżimów, napisano o nim: „W pracy swej był porywczego i gwałtownego charakteru, przez co miał niekiedy kłopoty z wiernymi i kolatorami w parafii, ale jako człowiek i kapłan miał dobre i troskliwe serce. Taką postawę okazał parafii Rudno podczas okupacji hitlerowskiej. Niemcy aresztowali wielu rolników z parafii i okolic za nieoddanie kontyngentu, grożąc im śmiercią. Proboszcz interweniował u żandarmów, zapewniając, że zobowiązania będą uregulowane. Nie słuchano księdza, polecając mu aby wrócił do siebie i nie interesował się sprawą”.
21/2021 (1347) 2021-05-26
Niektórym peerelowski maj nadal pachnie szalonym, zielonym bzem. Innym konwalią i jaśminem. Albo miętą. Jeszcze innym - rozrzucanym po polu obornikiem.

Przez lata ten wiosenny miesiąc fetowany był głównie w swoim pierwszym dniu. I jeśli jeszcze naczelne święto PRL gdzieś się w zakamarkach wałęsa - to bardziej na zasadzie upiora przeszłości niż bohatera socjalistycznej pracy - propagandowego umięśnionego herosa o nostalgicznym spojrzeniu. Ale trochę lat temu 1 maja to była niezła impreza. Jakkolwiek uroczyste obchody rocznicy wybuchu Rewolucji Październikowej z założenia przeskakiwały rangę Święta Pracy, to pojedynek pór roku zawsze wygrywała wiosna. A bywało i tak, że na okoliczność pochodów rzucili do sklepu kubańskie pomarańcze. Albo toaletowy papier. Głośniki dudniły nie tylko przez otwarte drzwi, chłoporobotnik nadrabiał zaległości w polu, a babcia przez caluśki dzień niepolitycznie, ale za to tęsknie zawodziła: „Boże daj, Boże daj, żeby wrócił Trzeci Maj!”.
20/2021 (1346) 2021-05-19
Przy ul. Brzeskiej w Siedlcach, na jednej z posesji, stoi kapliczka poświęcona Matce Bożej. Historia jej fundatora nie jest znana wielu osobom, choć stanowi piękne świadectwo człowieka, któremu przyszło żyć w okrutnych czasach.

Pan Ela, czyli Aleksander Szczepański, za ocalenie życia podczas wojny obiecał wystawić Maryi kapliczkę. Stoi do dziś przy ul. Brzeskiej 46. Pod figurką Maryi widnieje napis: „Ofiara za ocalenie życia. Fundatorzy Helena i Aleksander były Ela. 1946”. Jego historia to zaledwie kropla w morzu tych, jakie miały miejsce w czasie wojny, ale przypomina, że wiara czyni cuda. Jak wyglądał czas wojny w Siedlcach i okolicy, a także życie Żydów, możemy dowiedzieć się z relacji samego Eliasza Kesselbrennera, która została spisana 26 stycznia 1958 r. „Miałem młyn w Siedlcach, jak weszli Niemcy, wygnali nas z młyna” - rozpoczął swoją opowieść. Podczas okupacji niemieckiej przebywał w Siedlcach, w 1941 r. przeniósł się z rodziną na wieś. Znaczący był rok 1942, w którym miała miejsce likwidacja siedleckiego getta. Nad ranem zostało ono otoczone szczelnym kordonem przez oddziały niemieckie, granatową policję oraz oddział Ukraińców z Trawnik. Żydom rozkazano zgromadzić się na terenie najstarszego cmentarza żydowskiego, gdzie bez wody i pożywienia siedzieli do następnego dnia.
20/2021 (1346) 2021-05-19
Wiosną 1941 r. w Sosnowicy w powiecie parczewskim grupa kilkunastu parafian, narażając życie, ocaliła kościelne dzwony przed grabieżą przez niemieckiego okupanta. W 80 rocznicę tego wydarzenia, 6 czerwca, zostanie odsłonięta tablica upamiętniająca ich bohaterski wyczyn.

W marcu 1940 r. Hermann Göring, jeden z najważniejszych działaczy nazistowskich, kazał sporządzić szczegółową ewidencję wszystkich dzwonów, które znajdowały się na terenach okupowanych i wcielonych do III Rzeszy. Powołany do tego celu urząd przygotował specjalne ankiety, w których proboszczowie informowali o dzwonach znajdujących się w parafiach. Następnie rozpoczęto ich masową konfiskatę. Dzwony kończyły życie w hutniczych piecach, przetapiane na broń i amunicję, aby wspomóc Wehrmacht. Rekwizycje dzwonów miały też psychologiczny aspekt. Ich dźwięk dowodził istnienia świątyni i mógł zmobilizować wiernych do walki. Niemcy przyjechali do Sosnowicy z zamiarem zrabowania kościelnych dzwonów na przełomie lutego i marca 1941 r. - Dowiedział się o tym ówczesny proboszcz parafii pw. Trójcy Świętej ks. kan. Józef Piasecki i postanowił przeciwstawić się planom okupanta. Zebrał grupę kilkunastu zaufanych parafian, aby w tajemnicy zdjęli dzwony i zawieźli w bezpieczne miejsce - mówi Jarosław Armaciński, pasjonat lokalnej historii oraz prawnuk Stanisława Armacińskiego, biorącego udział w akcji.
19/2021 (1345) 2021-05-12
Moi parafianie to potomkowie unitów. Wiara jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Dlatego o przyszłość wspólnoty na następne stulecie raczej się nie martwię - mówi ks. Tadeusz Turyk, proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Próchenkach, obchodzącej w tym roku jubileusz 100-lecia powstania.

Pod koniec XVI w. we wsi Próchenki wzniesiono cerkiew prawosławną, a prawie 100 lat później król Michał Wiśniowiecki ufundował kościół obrządku unickiego. Od 1874 r. we wsi ponownie funkcjonowała parafia prawosławna. Rok później rozpoczął się czas prześladowań miejscowych unitów. W 1921 r. bp Henryk Przeździecki wydał dekret mówiący, że Próchenki stają się samodzielną parafią rzymskokatolicką pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. W latach 1989-1992 staraniem ówczesnego proboszcza ks. Henryka Demiańczuka w miejscu dawnej prawosławno-unickiej cerkwi wybudowano murowany kościół. Na obszarze parafii leży też wieś Korczówka, gdzie znajduje się kaplica. - Kiedy przyszedłem do parafii w 2007 r., zwróciłem uwagę na datę jej powstania. Szybko obliczyłem, że za 14 lat wypadnie setna rocznica jej erygowania - wspomina proboszcz. I przyznaje, że już wtedy rozpoczął przygotowania do jubileuszu zarówno na płaszczyźnie duchowej, jak i materialnej. Z inicjatywy ks. T. Turyka w kościele zaczęto odmawiać Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. - W każdą środę gromadzimy się przed Jej wizerunkiem i polecamy intencje całej wspólnoty. Była to pierwsza cegiełka duchowego przygotowania do obchodów 100-lecia parafii - podkreśla kapłan.
19/2021 (1345) 2021-05-12
Parafia św. Zygmunta nie zapomina o pamiątkach związanych z historią łosickiej ziemi. Dba o ich wygląd i dołącza do nich współczesne elementy.

Łączenie przeszłości z teraźniejszością jest możliwe i ma sens. Pokazują to działania podejmowane przez proboszcza ks. Sławomira Kapitana i jego parafian. Wszystko zaczęło się w ubiegłym roku. - Chcieliśmy zaznaczyć fakt, że w 2020 r. dotknęła nas ogólnoświatowa epidemia koronawirusa, i podkreślić, że we wspólnocie poradziliśmy sobie z tym trudnym czasem. Latem ubiegłego roku wydawało się, że sytuacja jest bliska opanowania, niestety SarsCov2 pozostał z nami do tej pory. Wpadliśmy na pomysł, aby to niełatwe doświadczenie upamiętnić, nomen omen, koroną. Postanowiliśmy udekorować nią obraz Matki Bożej Szkaplerznej umieszczony w głównym ołtarzu naszego kościoła. Wizerunek ma ciekawą historię. Widoczna na nim Matka Boża „ubrana” jest w srebrną sukienkę. Na przestrzeni lat do obrazu dodano gwiazdy oraz ozdobne lilie. Teraz my dołączyliśmy koronę - opowiada ks. Kapitan. Dodaje, że wotum powstało dzięki ofiarności wiernych. - Zaproponowałem, by parafianie ofiarowali na ten cel jakieś złote przedmioty. Odzew był bardzo duży. Parafianie przynosili łańcuszki, kolczyki, obrączki, różańce na palec, medaliki, wisiorki i pierścionki. Wszystko to zostało przetopione i posłużyło do zrobienia korony. Znalazły się w niej również kamienie z ofiarowanych pierścionków - zaznacza proboszcz.
18/2021 (1344) 2021-05-05
W wielu miejscowościach wierni gromadzą się na nabożeństwach majowych nie tylko w kościołach, ale także przy kapliczkach, grotach czy przydrożnych krzyżach i figurach.

Maj w Kościele katolickim poświęcony jest w sposób szczególny czci Matki Bożej. Na nabożeństwach odprawianych wieczorami śpiewana jest Litania Loretańska i pieśni uwielbiające Maryję. Tradycja odprawiania majówek jest wciąż żywa, szczególnie w mniejszych miejscowościach. W naszym regionie jest bardzo wiele miejsc, gdzie wciąż gromadzą się ludzie, aby wychwalać „Panią świata, dzieł Boskich Koronę”. Henryka Kołodziejek z Kozic (gm. Trojanów w powiecie garwolińskim) mówi o czterech krzyżach i czterech kapliczkach, które zachowały się na terenie wsi. - Bardzo ważny dla naszej społeczności jest krzyż ustawiony na rozstaju dróg między wsią a kolonią Kozice, którego fundatorem i wykonawcą był Józef Zduniak. Krzyż ten został ustawiony w 1928 r. Z czasem został przeniesiony na rozstaje dróg, a na jego miejsce postawiono nowy, bardziej okazały - na pamiątkę przyjazdu papieża Jana Pawła II do Siedlec w 1999 r. - opowiada pani Henryka.
18/2021 (1344) 2021-05-05
Gdzie w okolicach Siedlec stoi niemal wierna kopia Świątyni Opatrzności, która decyzją Sejmu Czteroletniego miała stanąć pierwotnie w Warszawie?

Dlaczego 3 maja 1916 r. i 1918 r. zapisały się w dziejach Polski, Siedlec i regionu jako dni najbardziej masowych manifestacji patriotycznych? Jaki „prezent” podarowali siedleccy radni Józefowi Stalinowi w 70 rocznicę urodzin i jaki to ma związek z ul. 3 maja? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy na wystawie, którą przygotowało Archiwum Państwowe w Siedlcach. Można ją oglądać w wersji elektronicznej na stronie siedlce.ap.gov.pl lub w holu AP przy ul. Tadeusza Kościuszki 7. Ekspozycja, która stanowią dokumenty i zdjęcia, powstała z zasobów AP, Muzeum Regionalnego w Siedlcach, a także ze zbiorów prywatnych. „Aby zaś potomne wieki tym silniej czuć mogły, iż dzieło tak pożądane, powinno największe trudności i przeszkody, za pomocą najwyższego losami narodów rządcy do skutku przywodząc, nie utraciliśmy tej szczęśliwej dla ocalenia narodu pory, uchwalamy, aby na tę pamiątkę kościół ex voto wszystkich stanów był wystawiony i najwyższej Opatrzności poświęcony” - tak głosi uchwała Sejmu Czteroletniego.
17/2021 (1343) 2021-04-28
Moc ich męczeństwa była w wierności Chrystusowi. Liczba 1992 nazwisk dobitnie obrazuje skalę martyrologium Kościoła katolickiego w ZSRS. Męczennicy XX w. dają nam dobry przykład wytrwania w wierze do końca. W archidiecezji w Moskwie trwa ich proces beatyfikacyjny.

„W naszym stuleciu wrócili męczennicy. A są to często męczennicy nieznani, jak gdyby «nieznani żołnierze» wielkiej sprawy Bożej. Jeśli jest to możliwe, ich świadectwa nie powinny być zapomniane w Kościele” - pisał w liście apostolskim „Tertio Millennio Adveniente” św. Jan Paweł II. W książce „Dar i tajemnica” wydanej z okazji 50-lecia święceń kapłańskich Papież Polak zaznaczył, że na szczególną pamięć zasługuje martyrologium kapłanów w łagrach syberyjskich i innych na terenie Związku Sowieckiego. Odpowiedzią na apel Ojca Świętego stała się m.in. publikacja pt. „Z Chrystusem do końca. Męczeństwo Sług Bożych w Związku Radzieckim” pod redakcją ks. Krzysztofa Pożarskiego. Pozycja zawiera biografie kilkunastu sług Bożych, których proces beatyfikacyjny trwa obecnie w archidiecezji Matki Bożej w Moskwie.
17/2021 (1343) 2021-04-28
Zapomniany cmentarz właśnie zaczął wyłaniać się spod krzaków i drzew. Ale na odkrycie czekają jeszcze inne historie. Nadwieprzańska wioska Drążgów skrywa niejedną tajemnicę.

Przez dziesiątki lat położona na uboczu miejscowość jakby umykała uwadze turystów i eksploratorów. Jedynie najstarsi mieszkańcy znali ciekawą przeszłość wsi, która niegdyś miała status miasteczka. Zmiany przyszły niedawno. Nowe władze w gminie postawiły na promocję historii i zabytków. Dużą pomoc zaoferowała im działająca w Sarnach (gmina Ułęż) fundacja Ochrony Zabytków i Dziedzictwa Kultury „Fontes”. Wspólnie odszukali nagrobek uczestnika powstania listopadowego ks. Jakuba Wąglewskiego. Teraz za cel swoich działań pasjonaci historii wybrali kilka innych, równie ważnych miejsc. Przez najbliższe miesiące prace będą koncentrowały się na zapomnianym cmentarzu w Drążgowie. Nekropolia istniała prawdopodobnie do XVIII w. - Ale z dokumentów otrzymanych z Narodowego Instytutu Dziedzictwa Narodowego wynika, że ludzie byli tu chowani już w XIII w. - zaznacza prezes fundacji „Fontes” Przemysław Alchimowicz.