Rozmowa z Agatą Puścikowską, dziennikarka, felietonistką,
autorką książek.
Po wojnie nie wolno było mówić o powstaniu. Oni sami nie ujawniali się, bo groziły im represje. Podobnie siostry. Musiały walczyć o byt, a komuna nie umilała im życia: były przecież inwigilowane, zabierano im domy. Opisane przeze mnie wojenne bohaterstwo zostało sowicie „nagrodzone” przez władze PRL: siostry były okradane z ich mienia. Tym bardziej wolały milczeć. Mijały lata, siostry bohaterki umierały. A nawet jeśli żyły, nie chwaliły się swoimi dokonaniami: robiły wielkie rzeczy dla Polski, nie dla rozgłosu. Na szczęście wiele zgromadzeń zadbało, by ich wspomnienia zostały spisane i zachowane. Część klasztorów ma wręcz ogromne archiwa, np. urszulanki szare czy szarytki. W latach 90 zaczęliśmy mówić o powstańcach, żołnierzach i żołnierkach. Potem mówiliśmy o kapelanach. Teraz przyszedł czas, by mówić o siostrach w powstaniu i oddać im należny hołd. Moją książkę traktuję jak pomnik dla nich, bo do tej pory nie doczekały się nawet jednego miejsca pamięci, chociaż np. w pierwszej godzinie powstania zginęły cztery sanitariuszki - urszulanki szare. Zostały zabite przez Niemców za ratowanie rannych.
Po wojnie nie wolno było mówić o powstaniu. Oni sami nie ujawniali się, bo groziły im represje. Podobnie siostry. Musiały walczyć o byt, a komuna nie umilała im życia: były przecież inwigilowane, zabierano im domy. Opisane przeze mnie wojenne bohaterstwo zostało sowicie „nagrodzone” przez władze PRL: siostry były okradane z ich mienia. Tym bardziej wolały milczeć. Mijały lata, siostry bohaterki umierały. A nawet jeśli żyły, nie chwaliły się swoimi dokonaniami: robiły wielkie rzeczy dla Polski, nie dla rozgłosu. Na szczęście wiele zgromadzeń zadbało, by ich wspomnienia zostały spisane i zachowane. Część klasztorów ma wręcz ogromne archiwa, np. urszulanki szare czy szarytki. W latach 90 zaczęliśmy mówić o powstańcach, żołnierzach i żołnierkach. Potem mówiliśmy o kapelanach. Teraz przyszedł czas, by mówić o siostrach w powstaniu i oddać im należny hołd. Moją książkę traktuję jak pomnik dla nich, bo do tej pory nie doczekały się nawet jednego miejsca pamięci, chociaż np. w pierwszej godzinie powstania zginęły cztery sanitariuszki - urszulanki szare. Zostały zabite przez Niemców za ratowanie rannych.