Historia
16/2021 (1342) 2021-04-21
W przedostatnim dniu kwietnia 1904 r. do Rzymu przybyła delegacja unitów, aby przedstawić papieżowi obraz cierpień katolików na Podlasiu i Chełmszczyźnie. 54-osobowa grupa pątników niosła ze sobą księgę zawierającą 65 tys. podpisów potwierdzających prześladowania unitów przez władze carskie.

Likwidacja Kościoła unickiego prowadzona przez władze rosyjskie prowadzona była od 1772 do 1875 r., a okres po powstaniu styczniowym był ostatnim jej etapem. Do lat 60 XIX w. unitów starano się oddzielić od rzymskich katolików, na mocy ukazu carskiego traktując jako osobne wyznanie. Prześladowania unitów dokonywały się według opracowanego w Petersburgu założenia: z cerkwi unickich usuwano to, co było związane z liturgią łacińską, czyli organy, konfesjonały, monstrancje, dzwonki itp. Urzędnicy carscy namawiali, aby unici dobrowolnie przyjęli prawosławie. Potem stosowano groźby i nakładano bardzo wysokie kontrybucje, wreszcie - więziono lub zsyłano ich na Sybir. Unici byli gotowi poświęcić wiele w obronie katolickiej wiary, nawet przelać krew. W związku z prześladowaniami unitów powstał plan zorganizowania pielgrzymki do Rzymu, której uczestnicy pragnęli powiadomić papieża o rosyjskich represjach.
16/2021 (1342) 2021-04-21
We Włodawie na nowo rozgorzała dyskusja wokół pomnika, który zdaniem wielu już dawno powinien zniknąć z centrum miasta.

Stojący na głównym placu Włodawy pomnik walk i męczeństwa wojsk polskich i sowieckich dla wielu mieszkańców stanowi symbol czasów komunizmu w naszym kraju i hołd dla oprawców polskiego narodu. Do redakcji „Echa”, a także Instytutu Pamięci Narodowej, wojewody lubelskiego, wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie wpłynął list, którego autorem jest kpt. Edmund Brożek, prezes włodawskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Apeluje w nim o rozebranie monumentu, powołując się zarówno na zły stan techniczny, jak i ustawę z 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego: „Apel nasz nie może pozostać bez rozpatrzenia, dlatego prosimy o pomoc, zważywszy na fakt, że wszelkie próby remontu tego pomnika będą obrazą dla tych wszystkich, którzy oddali swoje życie za wolną i niepodległą Polskę”.
15/2021 (1341) 2021-04-14
Pielgrzymki rowerowe mają znaczenie edukacyjne i wychowawcze, pozwalają na poznawanie miejsc związanych z wiarą i historią, uczą miłości do Boga - twierdzi proboszcz parafii pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Uścimowie.

Pasję do wycieczek i pielgrzymowania na rowerze ks. kan. dr Jerzy Grochowski przekazuje swoim parafianom. Zwiedzili wspólnie wiele miejsc, m.in. w Kodniu, Hannie, Sławatyczach, Niepokalanowie, Poleskim Parku Narodowym, byli też na Jasnej Górze. Ksiądz Jerzy na rowerze pokonał niezliczona ilość tras w Polsce. Jako pielgrzym- cyklista był też poza granicami kraju, m.in. w Wiedniu, Kahlenbergu, Pradze, Wilnie i Lwowie. Ponad dwadzieścia razy przyjeżdżał do Matki Bożej Jasnogórskiej, również w ubiegłym roku, gdy z okazji jubileuszowej, 15 Ogólnopolskiej Pielgrzymki Rowerowej dotarł do Częstochowy z grupą parafian z Uścimowa, pokonując w sześć dni 415 km. Ks. Jerzy to inicjator i koordynator tej pielgrzymki, stąd zna go wiele osób. Jedną z nich jest Małgorzata Nikel ze Stowarzyszenia Rowerowy Cyprzanów, która z uścimowską grupą spotyka się co roku w Częstochowie. - To kapłan o dobrym i szczerym sercu. Niesamowicie zaangażowany w dzieło, jakim jest Ogólnopolska Pielgrzymka Rowerzystów na Jasną Górę.
15/2021 (1341) 2021-04-14
Bohater wojenny, charyzmatyczny dowódca frontowy i działacz społecznym - to określenia idealnie pasujące do wyjątkowego rotmistrza mieszkającego przed laty na Podlasiu - Czesława Oksiuto- Dowiackiego.

Urodził się ostatniego dnia grudnia 1902 r. we wsi Mężenin k. Drohiczyna. Trzynaście lat później wraz z rodziną został ewakuowany przez władze rosyjskie do Wielkich Łuk na Białorusi. Pierwsze cztery klasy szkoły podstawowej skończył w nowym miejscu zamieszkania, dwie kolejne w Mińsku Mazowieckim. W 1918 r. wstąpił ochotniczo do Wojska Polskiego, a w czasie I wojny światowej walczył w 2 pułku strzelców konnych. - W 1925 r. ukończył szkołę podoficerską i został skierowany do dywizjonu 75 mm armat w 9 pułku artylerii lekkiej (9 DP) w Białej Podlaskiej. Już jako starszy ogniomistrz i jednocześnie dowódca plutonu ogniowego walczył podczas wojny w Armii „Pomorze” gen. Władysława Bartnowskiego. W czasie walki został ranny i zbiegł ze szpitala w Sochaczewie. Tak właśnie przybył do Międzyrzeca Podlaskiego - wspomina mieszkająca w Międzyrzecu Podlaskim wnuczka rotmistrza Krystyna Oksiuto-Dowiacka.
14/2021 (1340) 2021-04-07
Rozmowa z ks. prałatem Bernardem Błońskim, dyrektorem Archiwum Diecezjalnego w Siedlcach.

Z grobu niczego nie da się wyczytać, choć współcześnie nawet szczątki mówią wiele. AD przechowuje to, co jest śladem życia Kościoła, diecezji, parafii, biskupa, a zawarte zostało w dokumentach, zwykłej notatce na marginesie księgi metrykalnej, gazetach czy np. instrukcjach. Część naszych zasobów to zbiory biblioteczne. Składają się na nią prace magisterskie pisane na podstawie materiałów archiwum, serie wydawnicze, monografie parafii, kroniki itd. czy chociażby kolejne wydania „Echa Katolickiego”. Archiwum przyczyniło się też do publikacji o różnym zakresie tematycznym i czasowym. Taką mobilizującą siły okazją był jubileusz 200-lecia naszej diecezji.
14/2021 (1340) 2021-04-07
10 kwietnia 1831 r. wojska polskie pokonały Rosjan w bitwie pod Iganiami. Dzięki planom operacyjnym i refleksowi dowódcy gen. Ignacego Prądzyńskiego polskie oddziały powstańcze szybko uporały się z armią gen. Jerzego Rosena. W tym roku przypada 190 rocznica tej spektakularnej bitwy.

Pomnik wg projektu Jana Mucharskiego upamiętniający to wydarzenie usytuowany jest przy drodze krajowej nr 2, pomiędzy zabudowaniami a stacją paliw. Został odsłonięty we wrześniu 1931 r. Ma kształt graniastosłupa o wysokości około 8 m, zwieńcza go kula, na której siedzi orzeł ze skrzydłami rozpostartymi do lotu. Na froncie pomnika umieszczony jest Krzyż Virtuti Militari, zaś na jego bokach wyryte są napisy informujące o polskich bohaterskich pułkach i ich dowódcach. Na terenie koło pomnika stoi również wierna rekonstrukcja napoleońskiej armaty. Były one polem bitwy, szczęśliwej dla Polaków wiosennej kampanii powstańczej 1831 r. Nieprzypadkowo właśnie w tym miejscu doszło do walki. Jak czytamy w rysie historycznym na stronie www.naszeiganie.org, armie polska i rosyjska chętnie przemieszczały się po nowoczesnym trakcie brzeskim „z głazów ubitym”. Arteria zbudowana w latach 1820-1823, łącząca Warszawę i Brześć, była drogą strategiczną. Pozwalała na ruch wojsk nawet w okresie roztopów, gdy w błocie innych traktów Królestwa Polskiego grzęzły armaty, a żołnierze gubili buty.
13/2021 (1339) 2021-03-31
Od lat opuszczony i niszczejący, przez długi czas był żywym domem rodzinnym. Pałac w Mordach to nie tylko budynek, ale też losy pokoleń rodzin Ciecierskich, Zembrzuskich oraz Przewłockich. Dziś mamy możliwość przenieść się wstecz i poznać dzieje tych ostatnich.

„Dom w Mordach. Rodzina Przewłockich 1912-1944” to fascynująca opowieść, dzięki której poznajemy od kuchni historię rodziny ziemiańskiej, która przez 32 lata mieszkała i prowadziła gospodarstwo w Mordach pod Siedlcami. Bogato ilustrowana publikacja zawiera fragmenty wspomnień, dzienników, dokumentów, które przenoszą czytelnika w minioną epokę. To kompleksowe opracowanie dotyczące - co prawda krótkiego wycinka - dziejów rodziny Przewłockich, ale także samego miasta. - Do tego jedno z pierwszych, bo Mordy nie należały do najlepiej opisanych miejsc - potwierdza Michał Przewłocki, wnuk ostatniego właściciela pałacu. - Pomysł wyszedł od Zbyszka Gluzy, czyli szefa Ośrodka Karta, wydawcy książki - precyzuje M. Przewłocki. - To on był głównym motorem napędowym całego przedsięwzięcia. Kiedy zaczęliśmy szukać materiałów na temat Mordów i pałacu, które mogłyby nam pomóc podczas przygotowań do przebudowy, okazało się, że istnieją ogromne archiwa zdjęciowe mojej rodziny. Nawet ja o nich nie wiedziałem.
13/2021 (1339) 2021-03-31
Zachwyt i wdzięczność za dar obecności świętych znaków wyrazili w strofach i melodii. Zespół śpiewaczy Czerniczanki z kapelą od trzech lat adoruje relikwie Krzyża poprzez własną pieśń pasyjną.

Odnowiony w 2017 r. kult symbolu męki i cierpienia Jezusa Chrystusa poruszył parafię w Kłoczewie. Za namową proboszcza ks. kan. Marka Kota wielu mieszkańców napisało wiersze wyrażające dumę z posiadania tak niezwykłego znaku zbawienia. Utwory nadal są świadectwem przywiązania do relikwii. Ale jeden stał się swego rodzaju hymnem parafii. Można go usłyszeć niemal każdego 14 dnia miesiąca podczas wystawienia świętych cząstek. Mowa o pieśni „Krzyżu mój” wykonywanej przez zespół z Czernica. Niepowtarzalność utworu wyraża się w tekście. Został napisany przez jedną z członkiń grupy śpiewaczej, Halinę Babik. Jak sama przyznaje, myśl, by chwycić za pióro, powstała w wyniku rozmyślań nad relikwiami. - Gdy po odnalezieniu relikwii i odnowieniu ich kultu stanęły na ołtarzu, przyciągały mój wzrok, kiedy wchodziłam do kościoła. Czułam dumę, że są w naszej parafii, i często się przy nich modliłam. Zagłębiałam się w tajemnicy śmierci Pana Jezusa. Polecałam Mu swoje problemy, bóle i trudności - przyznaje autorka słów pieśni.
12/2021 (1338) 2021-03-24
To opowieść o niezwykłej pasji dwóch młodych kobiet, które ani na chwilę nie zwątpiły w to, co podpowiadała im intuicja - mówi Katarzyna Kowalska, reżyserka filmu dokumentalnego „Polski El Greco”, który będzie można obejrzeć w Wielkanoc w TVP2.

„Polski El Greco” to opowieść o niezwykłych dziejach odnalezienia obrazu „Ekstaza św. Franciszka” na plebanii w Kosowie Lackim. Odkrycia dokonały w 1964 r. Izabella Galicka i Hanna Sygietyńska- Kwoczyńska z Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk. W fabularyzowanym dokumencie oprócz relacji świadków wydarzeń sprzed niemal pół wieku pojawiają się sceny wiernie odtworzone ze wspomnień bohaterów, a także archiwalne nagrania radiowe i telewizyjne pokazujące duże zainteresowanie mediów. Główne bohaterki historii dzięki archiwalnym nagraniom (obie panie zmarły w ostatnich latach) na bieżąco relacjonują przedstawiane w filmie wydarzenia. Reżyserka i autorka scenariusza przez cztery lata dokumentowała losy obrazu, nagrywając dziesiątki godzin rozmów z I. Galicką. Najpierw powstała książka „Polski El Greco”, a teraz film. - Historia odkrycia i ocalenia obrazu El Greca to opowieść o zmaganiach dwóch inwentaryzatorek, niewysłuchanych, niedocenionych, których przez długie lata nikt nie chciał potraktować poważnie - mówiła twórczyni filmu K. Kowalska podczas uroczystej premiery, która odbyła się 9 marca w kinie „Kultura” w Warszawie.
12/2021 (1338) 2021-03-24
Przed ustawieniem nowego krzyża w dole umieszczono białe płótno symbolizujące całun, w który był owinięty Pan Jezus, oraz monety o różnych nominałach, a więc to, co dla ludzi najcenniejsze. Wstawianie krzyża odbywało się przy śpiewie pieśni religijnych - mówi Józef Dawidziuk z Małaszewicz Dużych, przypominając słabo znane dzisiaj lokalne tradycje.

- Krzyż ma wielkie znaczenie w historii zbawienia, nie dlatego, że jest miejscem okrutnego cierpienia, ale dlatego, że jest miejscem szczególnej miłości. Krzyż Chrystusa mówi o tym, że Miłość potrafi kochać w każdej sytuacji i potrafi zbawić każdego człowieka. Krzyż to znak przynależności do Chrystusa, ale też źródło Bożego błogosławieństwa dla każdego człowieka - przypomina J. Dawidziuk, nauczyciel w Szkole Podstawowej w Dobrynce, gdzie uczy m.in. religii. Od lat pasjonuje go historia przydomowych krzyży i kapliczek. - Krzyż towarzyszył mi od najmłodszych lat. Kiedy w moim rodzinnym domu w Lachówce Dużej (parafia Horbów) spoglądałem w okno, tym, co każdego dnia przede wszystkim rzucało mi się w oczy, był dębowy krzyż stojący tuż za ogrodzeniem podwórka. Wieczorem do naszego domu „zaglądał” cień krzyża - wspomina J. Dawidziuk. Opisuje też jedno z większych przeżyć swego dzieciństwa, gdy pewnego dnia zauważył w oknie pustkę...