Historia
9/2020 (1283) 2020-02-26
Jedynie różaniec, co dała mi kochana mama, to pozwolili, żebym go miał. Dali mi przez ręce siostry zakonnej i to był najwspanialszy prezent od mojej mamy - on mi pomagał przetrwać piekło na tej ziemi - zapisał we wspomnieniach Aleksander Karolczuk „Burza” (1920-2014) wywodzący się ze wsi Tonkiele, przesłuchiwany, sądzony, a następnie więziony w Siedlcach w latach 1945-47.

- 1 i 2 marca to dwie daty, które w moim sercu zajmują ważne miejsce. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych przypomina o moim śp. tacie, 2 marca przypadają imieniny mamy. Przeżyli razem 67 lat. I odeszli razem, mama miesiąc po tacie - mówi Urszula, najstarsza z siedmiorga dzieci Heleny i Aleksandra Karolczuków. Wśród wspomnień z dzieciństwa, które przypadło na lat 50 ubiegłego wieku, najwyraźniejsze są te związane z codzienną ciężką pracą. - Rodzice zaczynali wspólne życie od hektara pola i jednej krowy. Mieszkali w małym drewnianym domku. Byli niesłychanie pracowici i zmyślni. Tata zasadził drzew owocowych, żeby dzieci miały co jeść. Trzymał pszczoły. Żeby nas wykarmić, mama dwoiła się i troiła - biedowaliśmy jak wszyscy, a w każdym domu na wsi była gromadka dzieci - wspomina pani Urszula. - To były okrutne czasy - dodaje. I przywołuje kolejne obrazy, związane z ciągłymi przeszukaniami w ich domu. - Wpadali w kilku, bywało że nad ranem, i plądrowali wszystko. Mama kazała nam szybko uciekać z domu i iść do którejś ciotki. Ciągle nakładali na nas kary. Jednej wiosny Bug zalał nasze pole.
9/2020 (1283) 2020-02-26
Sobory to zgromadzenia ogólne kardynałów, biskupów, patriarchów, teologów i innych ważnych osobistości pod przewodnictwem papieża, w celu omówienia aktualnych kwestii w życiu Kościoła. Owocami obrad Ojców Soborowych były dokumenty wydane w formie konstytucji, dekretów czy deklaracji, określające naukę Kościoła w sprawach doktrynalnych i dyscyplinarnych.

W pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa było osiem Soborów powszechnych, odbyły się one we wschodniej części cesarstwa rzymskiego, w Konstantynopolu lub w jego okolicy. Wówczas Kościół był jeden, powszechny, niepodzielony, zjednoczony wokół papieża. Ich inicjatorem był cesarz rzymski, który od V w. przebywał w Konstantynopolu. Do zwołania Soborów przyczyniły się spory teologiczne dotyczące głównych prawd wiary i herezje głoszone przez innowierców w starożytnym Kościele. W 1054 r. nastąpił rozłam w wyniku którego Kościół został podzielony na rzymskokatolicki i grekokatolicki. Głową Kościoła katolickiego pozostał papież rezydujący w Rzymie, zaś zwierzchnikiem kościoła prawosławnego patriarcha Konstantynopola. Od 870 r. nie było w Kościele Soboru powszechnego, papieże, aby reformować Kościół i wprowadzać w życie program odnowy posługiwali się synodami, zapraszali do Rzymu na obrady biskupów i wykształconych teologów. Synody w XI w. dały początek soborom ekumenicznym.
8/2020 (1282) 2020-02-20
80 rocznica utworzenia obozu koncentracyjnego Auschwitz i 75 rocznica jego wyzwolenia jest okazją do przypomnienia kilku więźniów, w tym pochodzących z ziemi kąkolewnickiej.

W założeniu władz niemieckich w obozie koncentracyjnym miało przebywać początkowo do 10 tys. polskich więźniów politycznych. Na taką liczbę wskazuje we wspomnieniach komendant obozu Rudolf Höss. Pierwszy masowy transport przybył do Auschwitz 14 czerwca 1940 r. i ten dzień uważany jest za początek funkcjonowania „fabryki śmierci”. Na skutek rozbudowy Auschwitz, w 1941 r. powstał obóz Birkenau (Brzezinka) przeznaczony dla jeńców radzieckich, w którym przetrzymywano ostatecznie więźniów różnych narodowości. To tutaj funkcjonował jeden z ośrodków, w którym dokonywano masowej zagłady ludności żydowskie i romskiej. Obóz w Birkenau pierwotnie miał pomieścić 100 tys. więźniów. Wiosną 1940 r. wojska niemieckie odnosiły sukcesy na froncie zachodnim, co pozwoliło im na odwrócenie uwagi światowej opinii publicznej od tego, co działo się na ziemiach polskich. Od początku wojny rozwijała się współpraca pomiędzy NKWD i Gestapo, której celem było zwalczanie polskiego państwa podziemnego.
8/2020 (1282) 2020-02-20
Parafialne Muzeum Ziemi Trojanowskiej w Korytnicy będzie gościło uczestników eliminacji powiatowych IV Ogólnopolskiego Festiwalu Pieśni Legionowej. - To dla nas wyzwanie, ale też niesamowite wyróżnienie - mówi o wydarzeniu zaplanowanym na 22 marca Beata Różowicz-Bociankiewicz, kustosz placówki.

Polskie pieśni patriotyczne, a w szczególności legionowe, określa mianem muzycznej kanwy kształtującej nasze dziedzictwo kulturowe i tożsamość narodową. - Mimo iż większość pieśni przez lata ulegała modyfikacji, na co wpływ niewątpliwie miały zmienne losy legionów, do dziś pozostają one symbolem naszej historii i tradycji; symbolem polskiej drogi do niepodległości - zauważa B. Różowicz. Pomysłodawcą i inicjatorem Ogólnopolskiego Festiwalu Pieśni Legionowej jest Wojciech Bardowski - znany baryton, założyciel Fundacji „Kultura z pasją”, a przy tym laureat wielu nagród, m.in.: Złotego Liścia Retro - za upowszechnianie w swojej twórczości artystycznej dorobku kultury XX-lecia międzywojennego czy medalu „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. W 2019 r. - za zapoczątkowaną dwa lata wcześniej organizację OFPL - W. Bardowski otrzymał Medal „Pro Masovia”.
7/2020 (1281) 2020-02-12
Mam nadzieję, że ten album zapoczątkuje serię wydawnictw ze zdjęciami dawnego Garwolina - mówi Robert Stanaszek. Z rodzinnego archiwum zdjęć i szklanych negatywów, które udostępnił cztery lata temu twórcom portalu Garwolin.org, znalazły się w nim trzy fotografie.

Leciwe drewniane pudełko, w którym od kilkudziesięciu lat spoczywają szklane negatywy, każdy w oddzielnej kopercie, to spuścizna po pradziadku i dziadku R. Stanaszka - Sebastianie i Stanisławie Szabo. - I ja, i moje rodzeństwo od najmłodszych lat wiedzieliśmy, że wraz ze zdjęciami są najcenniejszą z rodzinnych pamiątek i obchodzić się z nimi trzeba jak z relikwią - przyznaje pan Robert. Kiedy Sebastian Jędrych i Krzysztof Kot, twórcy portalu Garwolin.org, gromadzący m.in. fotografie i dokumenty o dawnym Garwolinie, wyrazili nimi zainteresowanie, nie miał cienia wątpliwości, że skoro wartość dokumentacyjną stanowią dla rodziny, warto podzielić się nimi z innymi. Dokładnie 13 maja 2016 r. pokazał im zawartość podłużnej skrzynki. - Przegadaliśmy kilka godzin. Chłopcy pokazali, co ze starym zdjęciem potrafi zrobić ich sprzęt do skanowania. Nie dowierzałem swoim oczom. Tak zawiązała się współpraca. I trwa do dzisiaj - opowiada R. Stanaszek.
7/2020 (1281) 2020-02-12
Był człowiekiem, który poprzez swoją działalność na polu militarnym i politycznym odcisnął piętno na historii kraju. Niestety jego tragiczna śmierć przesłoniła w pamięci potomnych wcześniejsze sukcesy, które odniósł w swoim życiu. Podobnie jego przestrogi nie były zrozumiałe ani przez współczesnych ani przez potomnych.

Stanisław Żółkiewski urodził się w 1547 r. w Turynce położonej niedaleko Lwowa. Imię odziedziczył po ojcu, który pod koniec życia doszedł do godności wojewody ruskiego. Żółkiewscy pieczętowali się herbem Lubicz. Prawnukiem hetmana Żółkiewskiego był król Jan III Sobieski, zwycięzca spod Chocimia i Wiednia. Karierę polityczną młody Żółkiewski, który naukę pobierał w szkole katedralnej we Lwowie, rozpoczął u boku Jana Zamoyskiego, wówczas sekretarza króla Zygmunta Augusta. W 1573 r. był członkiem poselstwa, które wyruszyło do Francji w celu oznajmienia Henrykowi Walezemu jego wyboru na króla. W drodze powrotnej udał się do Wiednia, aby uspokoić Habsburgów zaniepokojonych tym, że królewicz francuski zasiądzie na tronie polskim.
6/2020 (1280) 2020-02-05
Projekt upamiętnienia urodzonego w Gołąbkach w 1740 r. ks. kan. Franciszka Salezego Jezierskiego nabiera realnych kształtów.

To jeden z najbardziej cenionych pisarzy i publicystów polskiego oświecenia. Ze względu na ostre pióro nazywano go Wulkanem gromów Kuźnicy Kołłątajowskiej. Historycy twierdzą, że był człowiekiem wielu talentów i pasji. Bogusław Leśnodorski w publikacji „Polscy jakobini” o Jezierskim napisał: „Nie wydaje się zresztą, ażeby wszystko, co może go dotyczyć, zostało już ustalone i powiedziane o tym niezwykłym człowieku i pisarzu i o jego pracach”. Nic więc dziwnego, że pojawiła się inicjatywa, której celem jest ocalenie od zapomnienia postaci ks. F.S. Jezierskiego.
6/2020 (1280) 2020-02-05
2 lutego odbyły się uroczystości upamiętniające 77 rocznicę ratowania Dzieci Zamojszczyzny. Jak co roku o podniosły charakter spotkania zadbało Siedleckie Stowarzyszenie Domu Dziecka - Pomnika im. Dzieci Zamojszczyzny.

- Chcemy podziękować społeczeństwu tamtego okresu z Siedlec i okolic za przyjęcie wysiedleńców i dzieci pod opiekę i schronienie w warunkach takich, jakie były wtedy możliwe. A po wojnie za opiekę nad dziećmi, po które nikt się nie zgłosił - powiedział prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Dzieci Zamojszczyzny w Biłgoraju Bolesław Szymanik - dziecko Zamojszczyzny. - Serdeczne Bóg zapłać za tamten okres opieki, a dzisiaj za dbanie o pamięć tamtego okresu przez Stowarzyszenie Domu Dziecka - Pomnika im. Dzieci Zamojszczyzny w Siedlcach - dodał. B. Szymanik przypomniał historię ratowania Dzieci Zamojszczyzny. 31 stycznia 1943 r. na stacji kolejowej w Siedlcach zatrzymał się pierwszy transport z wysiedleńcami. W bydlęcych wagonach, które wyruszyły z Zamościa, znajdowało się ponad 500 dzieci. Jechały wiele godzin bez jedzenia i picia w ponad 20-stopniowym mrozie. 23 z nich zamarzło. 3 lutego miał odbyć się tzw. cichy pogrzeb. Jednak na cmentarz przy ul. Cmentarnej odprowadziło je około 10 tys. ludzi. Pogrzeb przerodził się w wielką patriotyczną manifestację.
5/2020 (1279) 2020-01-28
Choć czas stanu wojennego był trudny, ks. prałat Mirosław Łubik twierdzi, że nie przypomina sobie chwil zwątpienia. - To oni, ludzie, którzy mieli rodziny, znajdowali się w trudniejszej sytuacji. A ja? Ja nie miałem nic do stracenia - podkreśla.

Ks. prałat Mirosław Łubik, emerytowany proboszcz parafii NMP Matki Kościoła w Łukowie, będąc wikariuszem łukowskiej parafii pw. Przemienienia Pańskiego, wspierał działania opozycji niepodległościowej. Za swoją postawę i pomoc internowanym oraz ich rodzinom otrzymał wiele wyróżnień, w tym niedawno te najważniejsze: Krzyż Wolności i Solidarności oraz Krzyż Komandorski Odrodzenia Polski. Ostatnie odznaczenie odebrał z rąk Prezydenta RP Andrzeja Dudy podczas oficjalnej uroczystości, która miała miejsce 17 grudnia ubiegłego roku w Pałacu Prezydenckim w Warszawie.
5/2020 (1279) 2020-01-28
W niedzielę 26 stycznia w kościele pw. św. Elżbiety Węgierskiej w Konstantynowie poświęcono tablice upamiętniające ks. kan. kpt. Aleksandra Kornilaka (1897-1972) i ks. Stefana Ignacego Śluzka (1906-1942), którzy poprzez swoją posługę trwale zapisali się w historii nie tylko parafii i regionu, ale też kraju.

Tablice ufundowane przez diecezję siedlecką umieszczone zostały na ścianie w bocznej nawie kościoła. Poświęcono je podczas niedzielnej Eucharystii o 17.00. Przewodniczył jej i wygłosił słowo Boże bp Kazimierz Gurda. Jak zaznaczył w homilii biskup siedlecki, utrwalanie pamięci o kapelanach Armii Krajowej, którzy zasłużyli się w pracy duszpasterskiej i w trosce o ojczyznę, jest inicjatywą dobrą oraz potrzebną. - Ważne, aby pamięć o tych księżach trwała i była przekazywana z pokolenia na pokolenie - mówił. Udział w uroczystościach wzięli parafianie na czele z proboszczem ks. Sławomirem Groszkiem, przedstawiciele władz samorządowych z wójtem Romualdem Murawskim. Obecne było Bractwo Kurkowe, harcerze i poczty sztandarowe straży pożarnej oraz szkoły.