Historia
6/2019 (1229) 2019-02-05
​3 lutego odbyły się uroczystości upamiętniające 76 rocznicę ratowania dzieci Zamojszczyzny. Jak co roku Siedleckie Stowarzyszenie Domu Dziecka - Pomnika im. Dzieci Zamojszczyzny zadbało o podniosły charakter spotkania.

Historię wysiedleńczej akcji, stanowiącej część Generalnego Planu Wschodniego, w wyniku której życie straciło ponad 100 tys. dorosłych i 30 tys. dzieci (wiele ich zmarło z głodu i zimna w obozach przejściowych oraz transportach), przypomniał prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Dzieci Zamojszczyzny w Biłgoraju Bolesław Szymanik, „dziecko Zamojszczyzny”. Tegoroczne uroczystości odbyły się dokładnie w 76 rocznicę tragicznych wydarzeń. 3 lutego 1943 r. Niemcy zezwolili na cichy pogrzeb osób, w tym 23 dzieci zmarłych w transporcie, który dotarł do Siedlec 30 stycznia. Jednak na cmentarz przy ul. Cmentarnej odprowadziło ich około 10 tys. ludzi. Pogrzeb przerodził się w wielką patriotyczną manifestację.
6/2019 (1229) 2019-02-05
Dwa wykłady - jeden dla młodzieży i drugi otwarty dla wszystkich - zostały wygłoszone w Miejskiej Bibliotece Publicznej we Włodawie w ramach cyklu spotkań, które zorganizował Instytut Pamięci Narodowej.

Akademia Niepodległości to inicjatywa IPN przygotowana okazji 100- lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. W ramach przedsięwzięcia od grudnia 2017 r. do połowy 20121 r. w całym kraju odbywają się spotkania, podczas których prelegenci pokazują, jak rodziła się Niepodległa. 29 stycznia włodawianie mieli okazję wysłuchania wykładów: „Gen. Józef Haller” oraz „Błękitna Armia”. Wygłosił je dr hab. Tomasz Panfil - historyk, nauczyciel akademicki, profesor nadzwyczajny Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, kierownik Biura Edukacji Publicznej IPN. - Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Jan Paderewski, gen. Józef Haller, Andrzej Małkowski to ludzie, którzy tworzyli naszą teraźniejszość - podkreślił prelegent. - Swoją ofiarą zbudowali dzisiejszą Polskę. Mamy dobre wzorce - zauważył.
5/2019 (1228) 2019-01-30
Na zdjęciu w tej książce mam w ręku sztabkę mydła, która po kilkudziesięciu latach jest świeższa niż każde inne kupione w sklepie. To dzięki temu mydłu rozwinęły się w Siedlcach ciężary - mówił Grzegorz Rostek, zapowiadając jedną z wielu równie fascynujących historii opisanych przez Sławomira Kordaczuka.

„Ciekawość minionych lat. Historia Siedlec i okolic z rodzinnych szuflad” - to tytuł publikacji, która ukazała się pod koniec 2018 r. Jej promocja odbyła się w Muzeum Regionalnym 25 stycznia. Stanowi ona kontynuację wcześniejszych wydawnictw dedykowanych przez S. Kordaczuka Siedlcom: „Pejzaż Siedlec z Jackiem w tle” i „Album siedlecki”. - To trzy książki, które ilustrują bogactwo rodzinnych archiwów i szuflad - zaznaczył autor podczas spotkania w muzeum, wskazując, skąd czerpał wiedzę i pomysły. - Materiały, które znajdują się w archiwach bądź muzeach, przetrwają przez wieki. Te prywatne ulegają rozproszeniu. Drukując je, ratujemy je od zagubienia - wyjaśniał ideę przyświecającą wybranej przez siebie formie ocalania historii. - Przygotowując taką książkę, czasami trudno nadążyć za zmianami - stwierdził, podając przykład zdjęć kamienicy przy ul. bp. Świrskiego, które zrobił w ostatnich latach i opisał. Do chwili wydrukowania publikacji w miejscu, gdzie stała, zdążył wyrosnąć nowy budynek. O czasie przeszłym tego fragmentu Siedlec prawdopodobnie nikt nie będzie pamiętał.
5/2019 (1228) 2019-01-30
W tym miejscu zawsze biło serce wolnej Polski - mówi Sławomir Smolak, jeden z organizatorów IV Pieszego Rajdu Powstańczego im. ks. Stanisława Brzóski o pomniku księdza powstańca na terenie rezerwatu Jata - celu wędrówki podjętej w nocy z 25 na 26 stycznia przez ponad 170 osób, by uczcić 156 rocznicę wybuchu powstania styczniowego.

W organizację imprezy zaangażowały się liczne instytucje w regionie, takie jak: Łukowskie Stowarzyszenie Rozwoju, Towarzystwo Przyrodniczo-Historyczne ORLIK, gmina Łuków, gmina Wiśniew, Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Siedleckiej, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Koło Łuków, Nadleśnictwo Łuków i Lasy Państwowe. Mecenat objęli łukowscy posłowie Krzysztof Głuchowski i Sławomir Skwarek, zaś patronat honorowy biskup siedlecki Kazimierz Gurda oraz prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek. O ogromnej popularności przedsięwzięcia świadczy fakt, że chęć uczestnictwa wyraziły osoby z Krakowa, Radomia, Warszawy, Lublina, Siedlec, Międzyrzeca Podlaskiego. Trudy pieszej wędrówki stały się udziałem przedstawiciela IPN Michała Durakiewicza oraz proboszcza parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie ks. kan. Andrzeja Kieliszka.
4/2019 (1227) 2019-01-23
26 stycznia 1919 r. Polacy po raz pierwszy w swojej historii głosowali we w pełni demokratycznych wyborach. Jak przebiegały one w naszym regionie?

Styczeń 1919 r. był mroźny i śnieżny, lecz temperatura polityczna w Polsce sięgała zenitu. Gazety regularnie publikowały nazwiska żołnierzy, którzy - ranni na froncie - trafiali do szpitali. Nadal toczyły się bowiem walki na Wołyniu, nad Bugiem i pod Lwowem. Na zachodzie trwało powstanie wielkopolskie. Potyczki toczyły się także na Śląsku Cieszyńskim, gdzie Polacy bronili się przed interwencją czeską. Zubożała w wyniku wojny ludność pragnęła poprawy swej sytuacji ekonomicznej oraz uzyskania autentycznych swobód obywatelskich. W takim klimacie odbyły się wybory do Sejmu Ustawodawczego, pierwszego sejmu niepodległej Polski. Zapowiadali je już członkowie Rady Regencyjnej, ale rzeczywiste działania podjął dopiero Józef Piłsudski. 28 listopada 1918 r. naczelnik państwa podpisał dekret o wyborach do Sejmu Ustawodawczego. Termin głosowania wyznaczył na 26 stycznia 1919 r.
4/2019 (1227) 2019-01-23
Zgromadzili setki tysięcy zdjęć i skanów dokumentów dotyczących historii powiatu garwolińskiego, w tym wiele unikatowych. Sebastian Jędrych i Krzysztof Kot z grupą sobie podobnych zapaleńców przeprowadzili tez indeksację ksiąg metrykalnych dziewięciu największych parafii w powiecie.

Sześć lat temu dwóch młodych mieszkańców Garwolina wpadło na pomysł, by utworzyć portal historyczny, który będzie zbierał zdjęcia, wspomnienia, relacje dotyczące przeszłości regionu. - Kiedy zacząłem tworzyć drzewo genealogiczne swojej rodziny, w albumach znalazłem zdjęcia z Garwolinem, z kościołem w tle. Później poznałem Sebastiana i postanowiliśmy razem zrobić coś, co ocali od zapomnienia i zdjęcia, i historie ludzi związanych z tym miejscem na ziemi - mówi K. Kot. - W moim przypadku zaciekawienie lokalną historią, jak i świadomość historyczną rozbudzili bez wątpienia nauczyciele. Zainteresowanie wspomnieniami, miejscami i osobami zawiązanymi z Garwolinem i okolicami przyszły w momencie, gdy pracowałem nad drzewem genealogicznym mojej rodziny - dodaje S. Jędrych.
3/2019 (1226) 2019-01-16
W dniu liturgicznego wspomnienia bł. Męczenników Podlaskich, 23 stycznia, w Pratulinie nastąpi otwarcie Domu Pielgrzyma, który będzie nosił imię Dory i Jana Fedoruków.

Historię męża i swoją Dora Fedoruk opisała we wspomnieniach zatytułowanych „The Long Road Back to Poland” („Długa droga powrotna do Polski”). Jan Fedoruk przyszedł na świat 22 września 1906 r. w Krzyczewie (gmina Terespol) w rodzinie Łukasza i Zuzanny Fedoruków. Na chrzcie w kościele parafialnym w Malowej Górze otrzymał imię po swoim dziadku ze strony matki - Janie Andrzejuku, męczenniku zmarłym w wyniku poniesionych ran po obronie pratulińskiej świątyni. W akcie chrztu chłopca ówczesny proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Malowej Górze odnotował, że rodzice Jana nie potrafią pisać, a pracują w majątku Krzyczew. W wieku 16 lat Jan rozpoczął naukę w VI oddziale szkoły powszechnej w Terespolu. Później uczył się w prywatnym gimnazjum w Brześciu nad Bugiem, a w 1927 r. został powołany do odbycia służby wojskowej. Otrzymał przydział do 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich, a po czterech miesiącach skierowano go do szkoły podoficerskiej
3/2019 (1226) 2019-01-16
Rozmowa z ks. Maciejem Majkiem, ojcem duchownym Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej im. Jana Pawła II.

S. Brzóska wstąpił do seminarium jesienią 1854 r., a wyświęcony na kapłana został 25 lipca 1858 r. M.D. Żółtowski naukę rozpoczął w tym samym roku, co S. Brzóska, ale święcenia kapłańskie przyjął w 1859 r. W. Lewandowski opuścił seminarium po święceniach 3 maja 1956 r. Mówimy zatem klerykach, którzy nie tylko skończyli to samo seminarium duchowne, ale poznali się w nim osobiście, a może nawet przyjaźnili. W czasie ich formacji częstym gościem w Janowie Podlaskim był namiestnik Królestwa Polskiego, nienawidzący Polaków książę Iwan Paskiewicz. Jako hojny dobrodziej pobliskiej stadniny i miłośnik rasowych koni często przybywał z Iwangrodu, tj. Dęblina, gdzie mieszkał na stałe, do janowskiej stadniny. Śmierć cara Mikołaja I i księcia Paskiewicza przypadły właśnie na czas pobytu trzech naszych bohaterów w murach janowskiego seminarium. Schyłek doby paskiewiczowskiej, nadzieja reform wiązana z rządami bardziej liberalnego cara Aleksandra II mogły mieć wpływ na wychowanków janowskiej Alma Mater.
2/2019 (1225) 2019-01-09
Pomysł, by zrekonstruować partyzancki obóz I Batalionu 35 Pułku Piechoty Armii Krajowej w Jacie, zaczyna nabierać realnych kształtów.

Zamysł odtworzenia miejsca, w którym żołnierze stacjonowali podczas II wojny światowej, nie jest nowy, bo miłośnicy lokalnej historii mówią o nim już od wielu lat. Decyzja rady gminy Łuków, by w budżecie na 2019 r. zapisać kwotę 50 tys. zł na opracowanie dokumentacji niezbędnej do rozpoczęcia inwestycji, to zielone światło do realizacji tego marzenia. O lasach Jaty i stacjonujących w nich w okresie II wojny światowej oddziałach partyzanckich napisano i powiedziano wiele. Niemała w tym zasługa mieszkańców tego regionu, którzy nie tylko żywo interesują się historią swojej ziemi, ale i równie chętnie o niej opowiadają, by wiedza ta była przekazywana kolejnym pokoleniom. A jest o czym mówić, bo w lipcu 1944 r. w Jacie stacjonowało 320 żołnierzy: ośmiu oficerów, 120 chorążych i podoficerów oraz 192 szeregowych. Całością dowodził kpt. Wacław Andrzej Rejmak ps. Ostoja, zastępcą był por. Piotr Nowiński ps. Paweł.
2/2019 (1225) 2019-01-09
Najbardziej cieszy fakt, że młodzi Polacy chłoną nasze obyczaje i tradycje, mają potrzebę bycia zakorzenionymi - ocenia Jerzy Myszkowski, prezes siedleckiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska, mówiąc o drodze, jaką muszą pokonać osoby o polskich korzeniach mieszkające na Białorusi.

Jak wynika z danych prezentowanych na stronie www.polacynadniemnem.pl, na Białorusi mieszka ponad 300 tys. osób deklarujących narodowość polską, przy czym dostęp do polskiej szkoły - w gronie ok. 100 tys. uczniów - ma zaledwie 1% dzieci i młodzieży. Nieocenione zasługi wspierania polskiego szkolnictwa za naszą wschodnią granicą ma Stowarzyszenie Wspólnota Polska. Pod koniec 2018 r. - roku obchodów jubileuszu 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości - Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny zaprosiło nas do udziału w akcji „Ocalmy polskość nad Niemnem”. Czy to początek końca polskości? Czy jest szansa, że kolejne pokolenie ocali swoje jestestwo i przekaże je dalej?