Historia
11/2016 (1080) 2016-03-16
Jest luty 1946 r. U stóp ołtarza kościoła pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Wodyniach stają Rozalia Brodzik i Stanisław Skrajny. Przed Bogiem i ludźmi ślubują sobie dozgonną miłość, wierność i uczciwość małżeńską.

Młode małżeństwo mieszka na nazywanej Lipinkami kolonii wsi Wola Wodyńska. Ich szczęście rośnie, kiedy dowiadują się, że Rózia nosi pod sercem dzieciątko. 18 lutego 1947 r. przychodzi na świat Jasio - pierwszy syn Rozalii i Stanisława. Mama tuli swój skarb i dziękuje Bogu, że szczęśliwie urodziła, że wszystko jest dobrze.
11/2016 (1080) 2016-03-16
W czerwcu 1875 r. rząd carski zesłał kilkudziesięciu unitów w głąb Rosji. Niektórzy będą przebywać tam 30 lat, inni nie doczekają uwolnienia i poumierają na wygnaniu. Z więzienia do guberni chersońskiej bialskiego wysłano ok. 30 osób.

Byli to Stefan Piotrowski, Jan Tymicki, Józef Wereszko, Jan Piotrowski ze wsi Szpaki; Dawid Filipczuk z Próchenek, Szymon Lasko z Lisiowólki, Szymon Jaroszuk z Przegalin. Do guberni chersońskiej zesłano też 19 gospodarzy z Hołubli. Tylko jednemu z nich z nich - Piotrowi Zabuskiemu - udało się wrócić po 30 latach na Podlasie.
10/2016 (1079) 2016-03-09
Pochodzący z Białej Podlaskiej historyk Mariusz Bechta został uhonorowany przez prezydenta Andrzeja Dudę Złotym Krzyżem Zasługi za pielęgnowanie pamięci o najnowszej historii Polski.

Prezydenckim odznaczeniem symbolicznie zamykam ponad 20 lat mojej młodzieńczej fascynacji podziemiem antykomunistycznym na Podlasiu. Jako student historii na Uniwersytecie Warszawskim pomagałem żołnierzom NSZ w Siedlcach zorganizować sesję popularno-naukową we wrześniu 1996 r., na której wybrzmiała publicznie prawda o podziemiu narodowym.
10/2016 (1079) 2016-03-09
Autorka książki pt. Jabłoń w historii i wspomnieniach Ada Ukalska napisała: Represje Rosjan wobec katolików ciągle się pogłębiały, unitom przybywało cierpień. W roku 1875, kiedy ludzi ogarnęła beznadzieja, w Jabłoniu miało miejsce dziwne zjawisko jabłoński cud.

Wg opowieści Zofii Lisieckiej jedna wersja jest taka: w Jabłoniu mieszkał z rodzicami niewidomy chłopczyk. Pewnego słonecznego dnia dziecko wyprowadzono na dwór. Chłopczyk popatrzył w stronę drogi i krzyknął: Mamo, jaka piękna pani stoi na polu i uśmiecha się do mnie.
9/2016 (1078) 2016-03-02
Już po raz piąty obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Mimo że historycy dysponują coraz większą wiedzą na temat ich działalności w powstaniu antykomunistycznym, nadal pokutują osądy i interpretacje, które - zwłaszcza żołnierzom wyklętym Obozu Narodowego - Narodowym Siłom Zbrojnym - przypisują łatkę powielaną przez zbrodniczy system komunistyczny: kolaboracji z hitlerowcami, prowadzenie wojny domowej, mordowanie niewinnych cywilów itd.

W dodatku Ale Historia do Gazety Wyborczej z 25 stycznia ukazał się paszkwil pióra prof. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Rafała Wnuka pt. Brygada Świętokrzyska. Zakłamana legenda.
9/2016 (1078) 2016-03-02
Kolejnym uderzeniem w Kościół katolicki na Podlasiu był zabór na rzecz prawosławia sanktuariów maryjnych w Kodniu i Leśnej. Oczywiście najpierw wysiedlono kapłanów.

8 kwietnia 1875 r. ks. infułat Tytus Zegart został przewieziony z Kodnia do Lublina. 20 kwietnia przetransportowano go w asyście strażników do Warszawy. Dwa dni później gubernator siedlecki zawiadamiał biskupa lubelskiego, iż otrzymał od gen. gub. warszawskiego instrukcję, aby - po usunięciu ks. Zegarta i emeryta Wojewódzkiego - nie pozwolił na odprawienie żadnego nabożeństwa w kościele kodeńskim.
8/2016 (1077) 2016-02-24
Na łukowskim cmentarzu św. Rocha pochowany jest Stanisław Boy- Żeleński, brat pisarza i tłumacza Tadeusza Boya Żeleńskiego. Poinformował o tym podczas wernisażu wystawy „Cenne czy niechciane? Witraże kościołów województwa lubelskiego”, który 12 lutego odbył się w Muzeum Regionalnym, Andrzej Buchacz ze Stowarzyszenia Miłośników Witraży „Ars Vitrae Polona” w Krakowie.

Każdy pasjonat sztuki witrażowej zna doskonale to nazwisko. S. Boy- Żeleński urodził się w 1873 r. w Warszawie. Przyszedł na świat w rodzinie kompozytora Władysława Żeleńskiego i publicystki, autorki szkiców literackich Wandy z Grabowskich. Matką chrzestną była Narcyza Żmichowska. Jego młodsi bracia to powszechnie znany literat Tadeusz Boy-Żeleński i zmarły tragicznie w 1910 r. Edward, współtwórca literackiego kabaretu Zielony Balonik.
8/2016 (1077) 2016-02-24
6 kwietnia 1875 r. odbyły się huczne prawosławne uroczystości w Janowie Podlaskim. Był to prawosławny dzień zwiastowania. Wybrano to miasteczko, dawną stolicę diecezji, do uroczystego i pamiątkowego obchodu zjednoczenia unitów z prawosławiem, a jednocześnie do zaakcentowania, że podlaska diecezja odeszła bezpowrotnie i katolicy są tu mniejszością. Już od kilku dni zaczęły się troskliwe i pieczołowite przygotowania.

Wybielono całe miasto, oczyszczono ulice, wysypano piaskiem place publiczne, wójtom nakazano dostarczyć mnóstwo pięknych choinek i świerków. Naczelnik powiatu Kutanin potworzył z nich gaje i szpalery, z wierzchołka których powiewały rosyjskie flagi narodowe. Z dominikańskiego kościoła uczyniono cerkiew mającą być głównym centrum uroczystości.
7/2016 (1076) 2016-02-17
Mieliśmy szczęście znać go - parafianie, wychowankowie i przyjaciele ks. kan. Władysława Proczka (1919-2010) najprościej, jak można, wyrażają uznanie dla jego duszpasterskiej posługi i niezwykłej osobowości. Mówiąc o nim, zaznaczają, że nawet po latach pozostaje dla nich punktem odniesienia.

. Przypomnienie postaci jednego z kapłanów diecezji siedleckiej nie wiąże się z żadną rocznicą, ale czy trzeba okazji, by napisać - tak po prostu - o dobrym człowieku? Z takiego założenia wychodzi również kolegium redakcyjne Rocznika Konstantynowskiego.
7/2016 (1076) 2016-02-17
Wg Haliny Filipczuk tyrańskie nawracanie na prawosławie w parafii Próchenki nie ustało nawet po wizycie jej ojca w Warszawie. Dzień w dzień aż do Wielkanocy [do 28 marca 1875 r. - JG] wyganiano wszystkich z domu, policjanci stawiali w rząd w śniegu twarzą do wiatru całą wieś.

Kto nie szedł dość prędko, tego policjanci i kozacy kopali nogami, poganiali nahajkami, nie pytając, czy pod śniegiem płot czy rów. Pewnego razu jedna kobieta wpadła w dół po kartoflach tak głęboko, że aż znikła, syn chciał ratować, kozacy nie dali.