Komentarze
31/2015 (1048) 2015-07-29
Wbrew pozorom tekst ten nie będzie poświęcony narastającej biedzie w polskim społeczeństwie, choć być może należałoby i o tym wspomnieć. Niestety, mamieni różnego rodzaju wskaźnikami socjologicznymi wmawiamy sobie, że w Polsce sprawy gospodarcze idą w dobrą stronę.

Tymczasem obszar biedy powiększa się coraz bardziej. Oczywiście, jest grupa (być może nawet dość znaczna), która nie odczuwa tego, z czym do czynienia mają tzw. szarzy ludzie.
31/2015 (1048) 2015-07-29
Wygląda na to, że do 6 sierpnia osiągniemy apogeum straszenia Polaków wizją: Jak PiS dojdzie do władzy...

Tuzy mainstreamu, czyli Polski młodej, wykształconej i z wielkich miast, dały się poznać już w kampanii prezydenckiej, ale licząc, że nie wszystko jeszcze stracone, robią, co mogą przed jesiennymi wyborami.
30/2015 (1047) 2015-07-22
Na początku lipca reżyser Mariusz Pilis, znany wcześniej z dramatycznego filmu „List z Polski”, powiadomił media, iż Polski Instytut Sztuki Filmowej odmówił dofinansowania realizowanego przez niego filmu o kaźni polskiej rodziny Ulmów.

Reżyser poinformował, że podstawą odmowy były recenzje trzech ekspertów, z których jeden w ogóle nie odniósł się do tematyki filmu, a jedynie oświadczył, że PISF nie powinien finansować tej produkcji, a inny nawet kwestionował odpowiedzialność niemieckich żandarmów za zbrodnię dokonaną w Markowej w 1944 r.
30/2015 (1047) 2015-07-22
Mój znajomy mieszka w Warszawie. Oboje z żoną pracują, spłacają kredyt za mieszkanie. Dziadkowie mieszkają daleko, są zresztą czynni zawodowo, stąd nie ma szans na to, że mogliby pomóc w wychowaniu dzieci.

Hania będzie chodzić do klasy drugiej szkoły podstawowej, a Basię rodzice chcieli od września oddać do żłobka. I zaczęły się schody.
29/2015 (1046) 2015-07-14
Pomimo spadku temperatury polska scena polityczna i nastroje społeczne rozgrzały się do białości, gdy senat podjął debatę nad ustawą o in vitro.

Wydawać by się mogło, że i tak stanowiska są już okopane, a wypowiedź polskiego Episkopatu wyraźnie wskazuje zasady, jakimi winni kierować się katolicy przy ustanawianiu powyższego prawa.
28/2015 (1045) 2015-07-08
Jest wiele rzeczy na świecie, których raczej nie lubię. Np. nie lubię (jak pisał Włodzimierz Wysocki), gdy mnie klepią po ramieniu. Lecz równą odrazę odczuwam, gdy ktoś, nawet w najlepszych intencjach, zagląda mi do talerza.

Przyznam się, że gdybym był na miejscu owego człowieka, którego „dotknął zaszczyt” spożywania kotleta schabowego, gdy akurat przez dawnego Warsa przechodziła „przypadkiem” pani premier, wówczas raczej wyszedłbym ze złotych ram dobrego wychowania i powiedziałbym (też przypadkiem) parę słów, których telewizja by nie zacytowała.
28/2015 (1045) 2015-07-08
Kilka miesięcy temu - może lepiej nie dochodzić, dlaczego - obejrzałam „Jezioro osobliwości” w reżyserii Jana Batorego. Półtoragodzinny powrót do przeszłości.

To film dla młodzieży - na pewno bardziej damskiej niż męskiej - sprzed kilkudziesięciu lat. Inne realia, inna sceneria, ale problem od wieków aktualny - miłość. Pierwsze zauroczenie, na temat którego tyle już kartek zapisano, tyle taśmy filmowej zużyto. W „Jeziorze…” uczucie nastolatków jest niewinne, nieśmiałe i uwikłane w rodzinne konflikty.
27/2015 (1044) 2015-07-02
Wewnątrzkrajowy ferwor przedwyborczy, trochę na kształt amoku sprawia, że zaczynamy nie dostrzegać, co dzieje się na świecie. A nawet jeśli już cokolwiek do nas dotrze, traktujemy to jako coś nieważnego lub niegodnego skupienia uwagi. A tak do końca nie jest.
27/2015 (1044) 2015-07-02
Pamiętają Państwo taki skecz z „Teya” o traktorze, co to mu się jedno koło zepsuło? Jest na co narzekać? Oczywiście, że nie ma. Bo na tylko jedno koło zepsute przypadają aż trzy sprawne. Czyli nie ma problemu. Podobną statystykę mamy przy wynikach tegorocznych matur.
26/2015 (1043) 2015-06-24
Nie od dzisiaj wiadomo, że w naszej ojczyźnie najbardziej zyskowne dla obywateli są okolice jakichś wyborów. Rozdawnictwo dóbr wszelakich jest wówczas największe. I nie chodzi tylko o obietnice, które ścielą się często i gęsto jak (nie przymierzając) trupy w bitwie pod Verdun.

Być może jest to pozostałość naszej szlacheckiej mitologii, która kazała widzieć w Polsce następczynię starożytnego Rzymu, z którym co prawda nasi przodkowie - Sarmaci - walczyli, broniąc swojego przywiązania do wolności, ale którym w końcu zawładnęli, gdy przeniknęli jego struktury po pozornym podbiciu Sarmacji przez legiony władców znad Tybru.