Komentarze
16/2014 (981) 2014-04-16
Ten jeden poranek niedzielny winien być - jak się zdaje - zawsze i pewnie nadzieją brzemienny. Życie wszak śmierć zwyciężyło, w co i niewierzący nawet wierzy. Grobową ciemność rozrywa pierwszy brzask otwieranych oczu Skazanego i Zabitego, który wieczności pełen staje się Pierworodnym pośród wielu braci. Koniec staje się początkiem.

A jednak nawet w tych wpółprzymkniętych oczach tkwi „szkło bolesne - obraz dni”. Nie tych paru męką i śmiercią nasiąkniętych, lecz raczej przyszłych, aż po brzegi naszej współczesności. Poeta pisał, że nie powinien posyłać Syna.
16/2014 (981) 2014-04-16
Ja od zawsze wiedziałam, że jak moja kuzynka Jadźka do mnie w te pędy przybiega, to nic dobrego kryć się za tym nie może. I miałam świętą rację. Ledwie ją wpuściłam, a ta mi od razu papierzyskiem jakimś przed oczami silnie wymachuje i o ratunek prosi.

Małżeństwo jej ze Staśkiem na najcieńszym z włosków zawisło. Zaś powodem rozpadu stadła upomnienie do zapłaty za zaległy telewizyjny & radiowy abonament. - Półtora tysiąca - jęczy Jadźka - i tylko siedem dni na uregulowanie. A Stasiek mówi, że to moja wina, bo to ja nie kazałam tego abonamentu płacić.
15/2014 (980) 2014-04-09
W powszechnym mniemaniu za niewolnictwo uważa się system prawny, który sankcjonuje całkowitą zależność jednego człowieka od drugiego, zasadniczo sprowadzający niewolnika do pozycji rzeczowej własności.

Mówiąc o niewolnictwie, mamy zazwyczaj na myśli istniejący w ubiegłych wiekach zwyczaj handlowania ludźmi i wykorzystywania ich do pracy na równi ze zwierzętami. Właściciel niewolników mógł uczynić wszystko ze swoją „własnością”, dysponując nie tylko ich siłą roboczą, ale również godnością i życiem.
15/2014 (980) 2014-04-09
Od kilku dni czołówki internetowych portali - nie tylko sportowych - grzmią nad postawą młodego polskiego tenisisty Jerzego Janowicza. Na temat jego postawy wypowiadają się politycy, inni sportowcy, dziennikarze. Czym zawinił?

Otóż po przegranym meczu tenisowym Polska - Chorwacja (gdzie zresztą - przyznać trzeba - Janowicz jako sportowiec zawiódł, bo przegrał dwa spotkania z teoretycznie słabszymi przeciwnikami) podczas konferencji prasowej tenisiście puściły nerwy.
14/2014 (979) 2014-04-02
Narzekania na sądownictwo rozbrzmiewają dzisiaj w naszej polskiej rzeczywistości dość często. Z jednej strony wskazuje się opieszałość sądów w wydawaniu wyroków, z drugiej zaś - ich usłużność wobec różnorakich grup interesów.

Oczywiście najłatwiej w każdym wypadku krytycznego oceniania przedstawicieli Temidy stwierdzić, że najbardziej niezadowoleni są ci, którzy akurat jakimś trafem przegrali tę czy inną batalię sądową, a powodem ich malkontenctwa jest wyrok nie po ich myśli. Cóż, punkt widzenia ponoć zawsze zależy od punktu siedzenia.
14/2014 (979) 2014-04-02
Parę dni temu w serwisie radiowej jedynki usłyszałem informację o tragicznym wypadku. Poruszyła mnie, ponieważ zdarzył się w miejscowości, w której mieszka moja siostra. Zadzwoniłem. Okazało się, że była świadkiem wydarzenia. Nastolatek jadący skuterem został potrącony przez samochód.

Zginął na miejscu. Ktoś wezwał karetkę pogotowia, policję. Zanim jednak przyjechały służby ratownicze, obok miejsca wypadku zatrzymywali się kierowcy przejeżdżających pojazdów. Przerażające było to, że wielu z nich wyjmowało aparaty telefoniczne i robiło zdjęcia zakrwawionemu, martwemu chłopcu. Po czym najspokojniej w świecie wsiadało do swoich aut i jechało dalej…
13/2014 (978) 2014-03-26
Już tak to jest pomiędzy nami, że łatwiej przychodzi nam dostrzegać niedoskonałości współczesnego czasu aniżeli dobre strony życia. Dynamika wydarzeń wewnętrznych i zewnętrznych jest dla nas zbyt szybka, i to na tyle, że łapiemy się pesymistycznych wizji, nie zwracając przy tym uwagi na radośniejsze strony rzeczywistości. A to jest błąd.

Choć czasem trudno jest nie tylko zachować optymizm, lecz nawet dostrzec „jasną stronę życia”, to jednak dla zwykłej higieny psychicznej winniśmy nie rezygnować z trudnej sztuki dostrzegania plusów (nawet jeśli niektórzy uznają je za „plusy ujemne”). A mówiąc wprost: patrząc na poczynania naszych rządzących, odnoszę wrażenie, że przynajmniej poloniści w szkołach powinni czuć się zadowoleni.
13/2014 (978) 2014-03-26
Od dłuższego czasu patrzymy z niepokojem na Ukrainę i to, co się tam dzieje. Zdarza się, że spotykam ludzi, którzy z niepokojem w głosie pytają: „Czy będzie wojna?”. Na pewno lęk ten pogłębiają niezbyt mądre wypowiedzi polityków straszących nas, że - jeśli na nich nie zagłosujemy i nie zatrzymamy władzy w ich rękach - to, kto wie, może znów 1 września dzieci nie pójdą do szkoły.

Pomijając skrajną nieodpowiedzialność owych polityków, trudno dziwić się ludzkim niepokojom i lękom. Wiadomo też, że w takich chwilach doświadczamy jakoś mocniej naszej bezradności i małości wobec mechanizmów rządzących tym światem. Czy jednak naprawdę jesteśmy bezradni tak całkowicie, zdani tylko na bezczynne czekanie? Oczywiście, że nie. Co więc możemy zrobić?
12/2014 (977) 2014-03-19
Dosadność tłumaczenia Pisma Świętego przez ks. Jakuba Wujka zawsze mnie porażała. Dzisiejszy język jest wręcz pluszowy w porównaniu z frazami XVI-wiecznego polskiego jezuity. U niego każde słowo wręcz „ociekało”, było mięsiste i prawdziwe. Być może dlatego, że tamte czasy były czasami walki o prawdę.

Przypomniałem sobie ten fragment z listu św. Pawła do Koryntian, gdy usłyszałem o twitterowym wpisie jednego z popleczników prezydenta Rosji. Otóż zapraszał on władze Ukrainy, by nie bały się przybyć na rozmowy z naczalstwem Rosji. Jako miejsce zaproponował Smoleńsk, w którym jest piękna pogoda i… mgła. Wydaje się, że atak na polską pamięć nie był przypadkowy. On po prostu miał nas zaboleć. I cóż się stało?
12/2014 (977) 2014-03-19
„Biednemu zawsze wiatr w oczy”, „nieszczęścia chodzą parami”, a może „z pustego i Salomon nie naleje”. Nie mogę się zdecydować, które przysłowie bardziej opisuje sytuację, w jakiej znalazła się reprezentacja naszego kraju w piłce nożnej.

Zaczęło się przed kilkoma tygodniami od losowania grup eliminacyjnych turnieju Euro 2016. Pojawienie się w naszej grupie Gibraltaru fani polskiego sportu narodowego przyjęli z entuzjazmem, uśmiechem politowania i gestem pukania się w głowę, skierowanym w stronę Półwyspu Iberyjskiego. Szybko się jednak okazało, że drużyna z tego egzotycznego kraju wcale nie jest kopciuszkiem. I z chłopca do bicia może stać się czarnym koniem.