W filmie pt. „Sierpniowe niebo. 63 dni chwały” w reżyserii Irka Dobrowolskiego jest taki moment: do sklepu z zabawkami wchodzi mężczyzna w średnim wieku. Chce kupić coś dla wnuka. Ekspedientka proponuje puzzle o powstaniu warszawskim. - A nie ma czegoś o kosmitach?... - pyta zdegustowany klient.
Komentarze
Od razu przepraszam co pobożniejszych za ten (być może) zbyt prowokujący tytuł. Sama definicja słowa „idol” wskazuje na rodzaj ślepego zapatrzenia się w kogoś lub coś i stanowi dzisiaj odpowiednik ideologicznego zacietrzewienia lub dawnego bałwochwalstwa.
Słownik języka polskiego definiuje ją na dwa sposoby: albo jako „przyjęcie na siebie obowiązku zadbania o kogoś lub o coś”, albo „obowiązek moralny lub prawny odpowiadania za swoje lub czyjeś czyny”. Mowa oczywiście o odpowiedzialności.
Grany przez Krystiana Wieczorka bohater informuje swoją towarzyszkę życia, która postanowiła odwiedzić go w Białej Podlaskiej, co w tym miejscu grozi za nieobyczajne zachowanie w biały dzień. „Wygnanie na koniu z wiadrem na głowie” - mówi z przekonaniem.
Wiele się słyszy ostatnio o niesamowitej skuteczności akcji organizowanych w ramach społeczności internetowych. Skrzykiwani za pomocą różnych sieciowych portali ludzie potrafią dokonywać rzeczy, które zdawałoby się w normalnym biegu nie zjednoczyłyby ludzi ze sobą.
Staram się nigdy nie robić zakupów, gdy jestem głodny. Okazuje się bowiem (a zostało to potwierdzone naukowo), że bardzo łatwo wtedy o zanik krytycyzmu w ilości towarów wrzucanych do sklepowego koszyka.
Wybierając się do dalekich kuzynów w odwiedziny, zapytaliśmy dyskretnie, co by sprawiło przyjemność ich dorastającym synom. „Książki?”. „Oj, nie, od dawna im już daleko do wszelkich lektur” - szczerze odpowiedziała mama młodzieńców.
Głos kucharki nie jest równy głosowi profesora. Ta pierwsza bowiem kieruje się po prostu emocjami i wbitymi przez media kalkami intelektualnymi, a ten drugi logiką (choć przy dzisiejszym stanie wyższych uczelni co do tego też mam wątpliwości).
Kilka dni temu dostałem od znajomej siostry zakonnej maila: „Matka Boża w Medjugorje poprosiła o odmówienie całej części różańca w intencji pokoju w Syrii i uniknięcia trzeciej wojny światowej”. Kilka godzin później przyszło sprostowanie...
Teraz już wiem, że feminizm kończy się w chwili, gdy trzeba zarzucić dwudziestokilowy bagaż na górną półkę w wagonowym przedziale. Wtedy najdotkliwiej daje się we znaki siła grawitacji i brak kondycji.
- « Następne
- 1
- …
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- …
- 181
- Poprzednie »