Zastanawiam się, gdzie i czy w ogóle są granice głupoty. Albo nie. Nie zastanawiam się. Wiem, że ich nie ma. Może zmienię zdanie, jeśli Unia Europejska przestanie się wygłupiać. Szacowna (?) ta instytucja rozważa bowiem podobno pomysł Kristiny Schroder, 36-letniej niemieckiej minister do spraw rodziny, której po głowie zamiast myśli krąży coś tam.
Komentarze
Powoli zbliża się 150 rocznica wybuchu powstania styczniowego. Swary, które z okazji uczczenia tego wydarzenia powstały w naszym polskim sejmie, cokolwiek ukazują świadomość historyczną niektórych wybranych przez nas przedstawicieli narodu, a pośrednio również ich wyborców.
W minionych dniach padło wiele słów życzeń: serdecznych, szczerych, ale też zdawkowych, pustych, wypełnionych niezrozumieniem, czym w istocie są święta i jakie konsekwencje niesie w sobie obecność Nowonarodzonego wśród ludzi.
Każdy pierwszy dzień stycznia obchodzony jest z inicjatywy Stolicy Apostolskiej jako Światowy Dzień Pokoju. Początek kalendarzowego roku staje się przyczynkiem do spojrzenia z nadzieją na przyszłość i próbą refleksji nad przyczynami niepokoju wśród ludzi.
Podobno człowiek z latami mądrzeje. Podobno. Więc dlaczego to kiedyś, przedtem wszystko było takie proste, jasne i wiadome. Oczywiste. Ściągali człowieka z łóżka bladym świtem, bo przecież „jaka Wigilia, taki cały rok”.
Już w parę minut po zdarzeniu media całej postępowej Polski pełne były zapewnień, że to zwykły szaleniec. Człowiek ogarnięty manią quasi-religijną, który powoływał się na jakieś własne objawienia. Nic wielkiego.
Felix Baumgartner znalazł drogę powrotną z kosmosu, a zgubił się w Warszawie. Niedorzeczne? Ależ skąd! Mógł przecież zaczekać na wybudowanie linii kolejowej do lotniska w podwarszawskim Modlinie, która powstanie na... Euro 2012! I to jest dopiero kuriozum.
Nie mam pewności, czy Adam Mickiewicz, pisząc swoją „Odę do młodości”, miał jakieś wizje przyszłości, lecz czytając przynajmniej niektóre jej fragmenty odnoszę wrażenie, że świetnie nadałaby się ona jako komentarz do zachowań dzisiejszego polskiego społeczeństwa.
Stare przysłowie mówi, że „lepsze deko handlu niż kilo roboty”. Patrząc na różne sytuacje, których wokół nas coraz więcej, myślę sobie, że chyba zbyt wiele osób wierzy, iż przysłowia są mądrością narodów. Skąd taka obserwacja?
Nie mam zbyt wiele czasu ostatnio, by na bieżąco śledzić poczynania graczy naszej sceny społeczno-politycznej. Zresztą wiele można przewidzieć i raczej nic nie zaskakuje.
- « Następne
- 1
- …
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- …
- 181
- Poprzednie »