Ostatni mój felieton wzbudził pewne emocje. Większość z nich
bazowała na braku umiejętności czytania ze zrozumieniem i obrażanie
się na autora winno mieć raczej inny adres. Jednakże temat
podniesiony tydzień temu wymaga jeszcze dalszych dopowiedzeń.
Skupienie się tylko na umiejętnościach kaznodziejskich byłoby zakłamywaniem rzeczywistości. Większość bowiem z księży ma dobre intencje, gdy kieruje z ambony słowo do wiernych. A że w strukturze owo słowo jest takie, a nie inne, wynika z pewnych zasadniczych elementów kulturowych i w gruncie rzeczy jest wynikiem pewnego systemu, formalnie czy nieformalnie przyjętego w Kościele. Dość dobrze ów system pokazuje ostatnia wypowiedź medialna papieża Franciszka. Trudno dziwić się burzy, jaka nastąpiła po (niestety skrótowym) przedstawieniu jej w mediach. Oskarżanie Paktu Północnoatlantyckiego o doprowadzenie swoimi działaniami do wojny na Ukrainie dla lekko tylko używających rozumu stanowi bezsens totalny.
Skupienie się tylko na umiejętnościach kaznodziejskich byłoby zakłamywaniem rzeczywistości. Większość bowiem z księży ma dobre intencje, gdy kieruje z ambony słowo do wiernych. A że w strukturze owo słowo jest takie, a nie inne, wynika z pewnych zasadniczych elementów kulturowych i w gruncie rzeczy jest wynikiem pewnego systemu, formalnie czy nieformalnie przyjętego w Kościele. Dość dobrze ów system pokazuje ostatnia wypowiedź medialna papieża Franciszka. Trudno dziwić się burzy, jaka nastąpiła po (niestety skrótowym) przedstawieniu jej w mediach. Oskarżanie Paktu Północnoatlantyckiego o doprowadzenie swoimi działaniami do wojny na Ukrainie dla lekko tylko używających rozumu stanowi bezsens totalny.