Komentarze
44/2021 (1370) 2021-11-03
Jedna z listopadowych niedziel. Kwadrans przed Mszą św., lokalnym zwyczajem, ksiądz czyta wypominki: „Za duszę Jana i Zofii, za duszę Stanisława i Karoliny, za duszę Franciszka...”.

Dwóch na oko dziesięciolatków popatrzyło na siebie, w oczach zapalił się niepokój graniczący z przerażeniem. W końcu jeden mówi do drugiego: „Spadamy stąd, bo zaraz nas wszystkich zadusi!”. Anegdota stara jak świat, nieodmiennie wywołująca uśmiech na twarzy. Listopad w naszej tradycji to miesiąc modlitwy za zmarłych. Zatrzymujemy się nad ich grobami, ukwiecamy je, rozświetlamy płomykami zniczy i świec. Wizyta na cmentarzu, głęboko przeżyta, wyprowadza z iluzji. Pozbawia złudzeń, wedle których życiu doczesnemu nadaje się wartość absolutną. Chłód kamiennych nagrobków obala mit o ludzkiej potędze i panowaniu. Pokazuje, że „bez Boga ani do proga”.
43/2021 (1369) 2021-10-27
Jak co roku rozgrywa się w polskiej przestrzeni publicznej zażarta dyskusja na temat Halloween. Z obu stron tego sporu padają zacięte oskarżenia.

Z jednej barykady wystrzeliwane są argumenty o satanistycznej proweniencji tegoż „wydarzenia”, a z drugiej płyną tyrady o krępowaniu „niewinnej” zabawy. Makabryczne cokolwiek „świętowanie” - nawet nie do końca wiadomo czego - staje się polem zażartej batalii. W tym sporze na dobrą sprawę ginie jednak to, co najważniejsze. Niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że konkretny sposób spędzania wolnego czasu i metody „rozweselania” człowieka są pochodną jego spojrzenia na świat i rozpoznania własnego miejsca w tym, co nazywa on rzeczywistością. Reszta w gruncie rzeczy jest tylko sztafażem.
43/2021 (1369) 2021-10-27
Od pewnego czasu można zauważyć wzmożony atak ze strony różnych środowiska lewicowo-liberalnych i antyklerykalnych na katolików w Polsce.

Wystarczy choćby przywołać niedawny wpis posłanki Koalicji Obywatelskiej Klaudii Jachiry, w którym oskarżyła bł. kard. Stefana Wyszyńskiego o faszyzm i antysemityzm, słowa jej partyjnego kolegi Sławomira Nitrasa wygłoszone na Campusie Polska Przyszłości o konieczności „opiłowywania katolików z pewnych przywilejów” czy profanację krzyża w przedsionku jednej ze szczecińskich parafii oraz dotkliwe pobicie pracującego w niej kapłana. Regularnie bezczeszczone są różne pomniki, nagrobki, obeliski, przydrożne krzyże, kapliczki, okradane świątynie oraz dewastowane ich elewacje.
42/2021 (1368) 2021-10-20
Nie do końca mam pewność, czy przy dzisiejszej nowomowie i powszechnej medialnie manii przyklękania przed każdym meczem piłkarskim tytuł niniejszego felietonu nie zostanie okrzyknięty jako promocja faszyzmu i zacięty rasizm.

Cóż, w epoce, gdy najlżejsze tylko elementy przaśnej logiki mogą stanowić zarzewie konfliktu i przyczynę oskarżeń, trudno już cokolwiek w ludzkiej mowie powiedzieć. Obawa moja jest tym większa, że takową tendencję zauważyłem w czasie przemówienia polskiego premiera w Parlamencie Europejskim oraz w licznych komentarzach opozycji względem tego wystąpienia, na świeżo zbieranych w kuluarach tegoż gremium. Ataki podobne wjeżdżaniu rozpędzonego czołgu na kierującego hulajnogą były tylko najlżejszym przejawem „zatroskania” o stan praworządności w naszym kraju.
42/2021 (1368) 2021-10-20
Dwie ważne wiadomości ostatnich dni. Zła: znani powszechnie europejscy towarzysze Timmermans i Verhofstadt przywołują do porządku Polskę i straszą ją kolejnymi rozbiorami.

Wiadomość - dla równowagi - dobra: żadnych rozbiorów nie będzie, opozycja odda Polskę Brukseli w całości. Bo opozycja postępowa jest. Czyli - jak przekonywał klasyk - przodem do przodu. Zawsze. Choć przód w różnych może miejscach być - bardziej na wschód albo na zachód bardziej. Wystarczy jednak zachować trochę węchu i wiadomo, skąd wieje wiatr i jakie zapachy przywiewa. Tym razem rozdmuchuje nadzieję, że może być gorzej, czyli lepiej. Bo „jeśli jest tylko cień szansy na to, że można wcześniej odsunąć od władzy PiS, to oczywiście każdą taką sytuację trzeba wykorzystać”.
41/2021 (1367) 2021-10-13
Truizmem jest twierdzenie, że dzisiejszego człowieka kształtuje coraz bardziej nie własna świadomość, ale to, co jest jemu suflowane przez medialne koncerny.

Wielokrotnie w debatach internetowych można natknąć się na teksty i obrazy nijak mające się do rzeczywistości. Ich celem jest tylko wzbudzenie konkretnych emocji w odbiorcy, a w konsekwencji wywołanie konkretnego działania. Innymi słowy mamy do czynienia nie tyle z przekazem informacji, ile raczej zręcznym sterowaniem całymi masami ludzkimi. Zresztą masy ludzkie dość łatwo jest rozgrzeszyć z tragicznych czasami skutków podejmowanych przez nią czynów. Odpowiedzialność ze swej natury zakłada pojedynczego sprawcę. Nawet jeśli działa w grupie przestępczej. Tłumu oskarżyć nie można, gdyż nikt nie rozkłada statystycznie odpowiedzialności na poszczególne jednostki go tworzące. I chociaż nie stanowi to o uznaniu działania tłumu za moralnie dopuszczalne, to jednak nikt nie będzie odeń żądał, by odpowiadał za swoje czyny.
41/2021 (1367) 2021-10-13
Jeden z twórców III Rzeszy, zbrodniarz wojenny Hermann Göring miał kiedyś powiedzieć, że aby skutecznie rządzić ludźmi, wystarczy ich solidnie przestraszyć.

Patrząc dziś na tańce pandemicznego chochoła nad dogorywającymi w wielu częściach świata wolnościami obywatelskimi, zbesztanymi natarczywą propagandą społeczeństwami czy konającymi resztkami ludzkiego rozsądku, nie sposób się z tym nie zgodzić. Kryzys związany z królującym obecnie wirusem jest dla rządzących znakomitą okazją ku temu, by systematycznie wzmacniać wśród całych społeczeństw strach i histerię. Każde państwo, budując swoją rację bytu, argumentuje ją przede wszystkim ochroną obywateli przed wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami. Powszechnie obowiązująca narracja głosi, że bez pomocy państwa człowiek byłby bezbronny wobec głodu, biedy, wojen, terroryzmu, klęsk żywiołowych, wypadków czy chorób.
40/2021 (1366) 2021-10-07
Kilka lat temu jako gorzki dowcip opowiadano o ludziach, którzy mają kilka tysięcy znajomych na pewnym portalu społecznościowym, a nie mają z kim wypić kawy i posiedzieć, by pogadać. No cóż, wówczas traktowano to jako nawet pewną formę żartu, ale dzisiaj okazało się, że nie jest to kawał.

Awaria globalnej sieci tegoż portalu pokazała silne zespolenie losów pojedynczych ludzi z elektroniczną i całkiem wirtualną rzeczywistością, a właściwie z tworzoną przezeń fikcją. Gdy dostęp do owego „miejsca w sieci” okazał się niemożliwy, wówczas wielu popadało w rozpacz, wydzwaniało na prawo i lewo z żądaniem natychmiastowego przywrócenia im wirtualnej zabawki, a nade wszystko zaczynało wątpić w Boga, świat i człowieka. Tylko nieliczni stwierdzili, że dobrze się stało, bo wreszcie znaleźli czas dla rodziny lub przynajmniej mogli poczytać książkę. Przy okazji jednak wyszło na jaw, jak silnie kreowany jest nasz obraz świata przez koncerny medialne.
40/2021 (1366) 2021-10-07
Samotnie mieszkająca kobieta i awarie hydrauliczne to niezbyt szczęśliwe połączenie. Zwłaszcza że moje umiejętności radzenia sobie z problemami w tej materii ograniczają się do wsypania do odpływu popularnych granulek.

Wszystko ponad to mnie przerasta. Chociaż niektórzy znajomi we mnie wierzą. „Sama to zrobisz. Wystarczy klucz francuski lub kombinerki. Szkoda kasy na hydraulika” - zawyrokował kolega, któremu powiedziałam, że odpadł mi kran w łazience. Hydraulik, niestety, to przedstawiciel grupy zawodowej, do której zdecydowanie nie mam szczęścia. A zdarza mi się mieć z nim od czasu do czasu do czynienia z wyżej wymienionych powodów... Oraz złośliwości rzeczy martwych. Kiedyś trafił mi się pan, który do awarii miał podejście filozoficzne. Na moje: „Woda się z rury leje” odpowiedział, ujawniając przy tym znajomość twórczości Heraklita: „Woda jest od tego, żeby się lać, takie jej prawo”.
39/2021 (1365) 2021-09-29
Temu przy zdrowych zmysłach nikt już dzisiaj nie zaprzeczy, że przed nami ogromne przesilenie. Zarówno w wymiarze politycznym, jak społecznym i religijnym.

Związane jest to z coraz silniejszym wchodzeniem w przestrzeń wspólną całkiem nowego pokolenia. Zmienności w obszarze społecznym wywoływane przez nowe generacje zdają się być stałą w historii świata. Tym razem mamy, przynajmniej w Polsce, do czynienia z całkowicie nowym i niespotykanym w ostatnich kilkudziesięciu latach przełomem. Zaklinanie rzeczywistości przez macherów od socjotechniki, sondaży czy quasi-teologii na nic się nie przyda. Z tą rzeczywistością trzeba będzie się zmierzyć, a to oznacza nie co innego, jak walkę. I to walkę o najcenniejsze dobro, jakie posiadamy, czyli o tożsamość ludzką i polską. Zacznijmy od tej drugiej strony naszej tożsamości, a mianowicie od polskości. Wszystko wskazuje jednoznacznie na to, iż młode pokolenie całkowicie zatraciło jakikolwiek sentyment do polskości, nie mówiąc już o przywiązaniu.