Komentarze
14/2021 (1340) 2021-04-07
Prawie dwa miesiące niczym nieskrępowanej wolności i spokoju. To dużo czasu i doskonałe warunki, żeby założyć gniazdo. Pod moją nieobecność na balkonie zadomowił się szary, skrzydlaty dziki lokator.

Zaanektowanie pustej doniczki odbyło się bez żadnych wcześniejszych pertraktacji ani nawet ostrzeżenia. Po prostu zostałam postawiona przed faktem dokonanym. A co z tym dalej się wiąże - przed walką z odchodami i odgłosami porannego gruchania. Postanowiłam więc pozbyć się nieproszonego gościa. I to na tyle skutecznie, żeby zniechęcić go do ponownych odwiedzin i moszczenia się na moich kilku metrach kwadratowych dodatkowej powierzchni zapewniającej dostęp do świeżego powietrza. Tylko jak? - Strzelać - stwierdził bez zastanowienia kolega zapytany o radę. - Poproś kogoś z koła łowieckiego i niech z wiatrówki ostatecznie rozwiąże kwestię gołębi. Albo zamontuj kolce na balustradzie. Kiedy dodałam, że chcę to zrobić w sposób humanitarny, a nie dodatkowo mieć na głowie patrol ekologów, znajomy zaczął mnie uspokajać: - Gołębie cechuje doskonały wzrok. Nie siadają tam, gdzie znajdują się kolce. Gdyby takie „instalacje” naprawdę powodowały śmierć ptaków, i to w męczarniach, to martwe gołębie trzeba by co rusz z nich ściągać.
13/2021 (1339) 2021-03-31
Otrzymałem wiele życzeń. Z kicającymi zajączkami i żółtawymi kurczaczkami. Gdzieniegdzie jeszcze tylko bazie jak kikuty wystawały nieśmiało. Na kilku znalazłem odsunięty głaz nagrobny. Czyżby Wstający z Grobu już był wstydliwym elementem?

Jeszcze nie zebrał się Sanhedryn, by zakazać głoszenia czegokolwiek w Jego imię. A my już ochoczo zasłaniamy Twarz Jego, jakby całun miał pozostać na twarzach narodów aż do dnia ostatniego. Powiesz - estetyka nowoczesności. To nie jest jednak kwestia wrażliwości estetycznej czy cywilizacyjnych przemian, ponoć nie do zahamowania. To coś więcej. Nasz strach przed Darem. Bunt. To czuję, gdy staję przy trumnie z ciałem kogoś znajomego. Przerwane nici życia, przyjaźni, miłości, sympatii, życzliwości. Przerwana sieć życia. Usta bez słów, wargi bez uśmiechu, oczy zamknięte, serce bez tętna miłości. To kresem być wszak nie może. Bo ja tworzę w życiu wszystko, by trwało. Z tą determinacją za bary biorę się z losem. Bo jest we mnie nadzieja. Marzenie o wieczno-trwałości. Trumienne wieko, choćby je złotem pokryć, w gruzy zamienia nadzieję, jakby w tym momencie porzucić ją mieli wszyscy w śmierć wchodzący. A także pozostający. Nie dziwne jest, że w dawnych mitach śmiertelni schodzili tylko do Hadesu.
13/2021 (1339) 2021-03-31
Siadając przy klawiaturze komputera, za każdym razem zastanawiam się, o czym by tu Państwu napisać. Tym razem zacznę od słów przypisywanych kard. Richelieu: „Boże, chroń mnie przed przyjaciółmi, bo z wrogami sam sobie poradzę”.

Tę myśl francuskiego hierarchy, dyplomaty i królewskiego ministra żyjącego na przełomie XVI i XVII w. można by dziś (w tzw. erze covidu) nieco poszerzyć i zmodyfikować. Od jakiegoś bowiem czasu trzeba także prosić niebiosa i o to, by osłaniały nas przed ludźmi dwulicowymi, schowanymi za kotarą anonimowości farbowanymi lisami, denuncjatorami i burzycielami naturalnego porządku świata. Obecnie, kiedy niemal wszystko zostało postawione na głowie i podporządkowane szalejącej pandemii, trzeba się nam na nowo uczyć odróżniać - jak pisał w „Folwarku zwierzęcym” Orwell - kto człowiek, a kto świnia. Dziś, gdy większość z nas szczęśliwie doczekała kolejnej w życiu Wielkanocy i rozpoczęła przygotowania duchowe do przeżywania Tajemnicy Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa, po raz wtóry zaczęli uaktywniać się właśnie owi „zatroskani” o dobro Kościoła katolickiego.
12/2021 (1338) 2021-03-24
Reakcja na watykański dokument zakazujący ceremonialnego błogosławienia związków homoseksualnych w świątyniach katolickich była do przewidzenia. Zadziwienie niektórych katolickich komentatorów nad tymi zachowaniami, zarówno wśród świeckich, jak i pośród duchownych nawet na najwyższych szczeblach, może stanowić tylko i wyłącznie wskaźnik ich oderwania od rzeczywistości i bujanie w oparach własnych marzeń i snów.

Natomiast biadolenie i utyskiwanie nad tymiż reakcjami to tylko i wyłącznie objaw całkowitej bezbronności i rozbrojenia intelektualnego tzw. elit katolickich żurnalistów. Schizma w łonie Kościoła nie tyle staje się faktem, ile po prostu ostatecznie się domyka. Biadolenie nad tym nic już nie przyniesie i nie da żadnego efektu, a szczególnie nie przyczyni się do utrzymania jakiegoś status quo zapewniającego możliwość życia z przymkniętymi oczami i w udawaniu, że nic się nie stało. Nie znajdujemy się bowiem w wirze dopuszczalnych debat i różnicy zdań, w którym chodzi o odkrycie prawdy, ale w finalnym punkcie przewartościowań w łonie Kościoła i zapewne na początku koniecznego nowego otwarcia. Coming outy nieortodoksyjności i sprzeciwu wobec utrwalonego nauczania Kościoła nie są już dzisiaj elementem wojny podjazdowej i poszukiwania przyczółków stanowiących punkt wyjścia dla kolejnych podskórnych ataków i inwazji.
12/2021 (1338) 2021-03-24
Okazuje się, że gdzie nie skutkują wszelkiej maści kampanie zwiększające świadomość dotyczącą zdrowego odżywiania, tam wkracza Unia Europejska ze swoim rozporządzeniem.

Wspólnota chce, aby z naszych półek zniknęły: chipsy, fast foody, chrupki, popcorn, zupy instant, a nawet płatki śniadaniowe. Wszystkie te produkty zawierają tłuszcze trans, z którymi UE chce walczyć przy pomocy dokumentu, który zacznie obowiązywać od 2 kwietnia. Skoro, jak już można się domyślić, tłuszcze trans są złe (zastanawiające, swoją drogą, że określenie „trans” stało się dla UE niebezpieczne), warto wiedzieć, czym one w ogóle są. Otóż to utwardzone tłuszcze roślinne. Spożywanie ich w dużych ilościach grozi cukrzycą, zwiększa ryzyko chorób serca, obniża płodność, jest szkodliwe dla kobiet w ciąży... I długo by jeszcze wymieniać. Amerykańscy naukowcy, jak zwykle niezawodni, wyliczyli, że spożycie utwardzanych tłuszczy roślinnych powszechnie stosowanych w produktach żywnościowych, tylko w USA przyczynia się do ok. 30 tys. zgonów rocznie. Coś takiego... To już nie tylko Covid zabija?
11/2021 (1337) 2021-03-17
Być może okrutnie to zabrzmi, lecz wydaje mi się, że dobrze jest, iż Michael Jackson dzisiaj spoczywa w grobie. Gdyby żył, byłby najbardziej sekowaną osobą w świecie lub też musiałby przejść kolejne, zapewne bolesne operacje plastyczne.

Grzechem jego byłoby to, iż nie wierzy w mesjanistyczną i pełną prorockiej mocy względem świata misję ludności czarnoskórej, ciemiężonej przez dominującą rasę białą chociażby nazwami pewnych akwenów morskich. Co więcej, skazywanie na infamię nieżyjącego już wokalisty byłoby dodatkowo uzasadnione tym, iż podjął on skuteczną terapię przemiany czarnego na białe, czym mógł wesprzeć uzasadnienie tezy, iż kolor skóry nie jest tendencją wrodzoną, z którą człowiek walczyć nie może. Obawiam się, że gdyby ta sprawa dotarła do tępawych na szczęście łepetyn dzisiejszych wojowników o „sprawiedliwość dziejową i społeczną”, wówczas doszłoby do scen iście z rewolucji francuskiej, która lubowała się w wykopywaniu zwłok ludzi zmarłych kilka wieków wcześniej, ich symboliczną dekapitacją i wrzucaniem do dołów ze zwierzęcym nawozem (działo się to w Bazylice Saint Denis i dotyczyło francuskich monarchów).
11/2021 (1337) 2021-03-17
Thomas Edison - znany szerszej publiczności choćby z opatentowania żarówki - miał kiedyś powiedzieć, że „jeśli istnieje sposób na to, by zrobić coś lepiej, to trzeba go znaleźć”.

Wszyscy chcemy żyć w lepszym świecie. Chcemy pozytywnych zmian. Pragniemy, by nowe, kreatywne i nieszablonowe rozwiązania stawały się również naszym udziałem. Tego rodzaju tęsknoty nasilają się zwłaszcza teraz, w dobie koronawirusa. I tu naprzeciw naszym oczekiwaniom - zresztą nie po raz pierwszy - wychodzą chińscy naukowcy.Otóż ci sami spece, którzy podobno wypuścili z laboratorium śmiertelnego wirusa, teraz opatentowali nowatorski sposób testowania ludzi na obecność zarazy w organizmie. Nowa metoda badania na obecność Covid-19 w organizmie człowieka jest niezwykle prosta. Wystarczy wsadzić do odbytu na głębokość kilku centymetrów zakończony jakąś gąbką patyk, wykonać kilka obrotów, wyjąć, i po wszystkim…
10/2021 (1336) 2021-03-11
Dzisiaj raczej każdy zgodzi się z tezą, znajdującą swój początek w myśli Arystotelesa, iż w fazie początkowej procesu poznawczego umysł ludzki jest „niezapisaną tablicą”. W gruncie rzeczy, rozpoczynając swoje funkcjonowanie, nasz intelekt jest chłonny jak gąbka, gdyż nie jest zapełniony żadnymi ideami wrodzonymi.

Tradycyjne systemy wychowawcze i naukowe nie miały większego problemu z przyjęciem tej tezy. Jednak dzisiaj się to zmieniło. Patrząc na dokonujące się zmiany w mentalności współczesnych oraz podejściu grup trzymających władzę w dzisiejszym świecie, nie sposób nie odnieść wrażenia, iż to, co uznawane było wcześniej za początek, stało się dzisiaj punktem docelowym. Ludzki umysł pojedynczego przedstawiciela gatunku homo sapiens ma być niezapisaną tablicą nie tyle na początku fascynującej przygody intelektualnej, co owa wolność od informacji ma stać się efektem i elementem końcowym. Z pustki intelektualnej nie tyle mamy wyjść, ile raczej do niej dojść. Może wyglądać to na paradoks, gdyż po to wszak się uczymy i poznajemy, aby posiąść wiedzę. Jednak to, co na pozór wydaje się nonsensem, wcale nie musi nim być w rzeczywistości.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Zmodernizowane dworce i perony, wymienione tory, nowoczesne składy... I opóźnione pociągi. Tego wciąż nie udaje się wyeliminować. Tyle że w dobie mediów społecznościowych pasażerowie coraz częściej dopytują się o przyczyny problemów.

A wywołani do odpowiedzi pracownicy PKP czują się zobowiązani, żeby podjąć rękawicę. Kilka dni temu jeden z dziennikarzy „Przeglądu Sportowego” podzielił się w sieci swoim spostrzeżeniem. „Pociąg ruszył z Warszawy Centralnej, na Wschodniej ma już 30 minut opóźnienia” - napisał na Twitterze. Dodał, że rozumie, iż to „zaplanowana akcja i do Białegostoku pociąg dowlecze się ze 100- minutowym opóźnieniem, by w wybitnie waszym stylu uczcić 100 rocznicę urodzin Kazimierza Górskiego”. I oznaczył konto PKP Intercity. Przewoźnik poczuł się wywołany do odpowiedzi. Wrogowie kolei, a ściśle punktualności na niej, są już od dawna bardzo dobrze znani. Pierwszym i największym jest klimat. Optymalna temperatura, w której rozkład jazdy pociągów jest najbardziej zbliżony do rzeczywistości, to jakieś 20ºC. Ale to nie wszystko. Nie może też padać, bo nawet mżawka potrafi wpłynąć na wahania godzin przyjazdów i odjazdów. Szkopuł w tym, że stabilna aura w naszym kraju występuje niezwykle rzadko.
9/2021 (1335) 2021-03-03
Rzeczywistość społeczna, która coraz bardziej wyłania się z opanowanego epidemią świata, wygląda coraz rozpaczliwiej. Dominującym uczuciem większości ludzi jest po prostu zmęczenie, zniechęcenie i wściekłość.

Zastanawiającym w ostatnich tygodniach są błagalne wręcz stwierdzenia polityków w różnych krajach, już nie świętujące zwartości społecznej wobec zagrożenia czy też przekonanych o zwycięskim marszu współczesnej nauki w walce z wirusem, ale po prostu błagające społeczności poszczególnych państw o kilka miesięcy jeszcze wytrwałości i znoszenia ograniczeń. Wskazują one na dominujące wśród elektorów wrzenie, które może zaowocować wybuchami społecznymi. W tym względzie nasze społeczeństwo nie odbiega w niczym od innych, zarówno na kontynencie europejskim, jak i na innych. Lecz ta sytuacja ma jeszcze jeden aspekt. Pod wpływem ograniczeń pandemicznych i ich przeżywania przez poszczególnych ludzi rodzi się nowy typ społeczeństwa, a właściwie jego hybryda. Człowiek z natury swojej nie może istnieć bez socjalnych odniesień. Fakt, iż żyjemy w społecznościach, a nie w stadach, wynika z naszej istoty. Z tego, że jesteśmy ludźmi.