Trudno w to uwierzyć, ale 4 marca minęła pierwsza rocznica, kiedy
media z przerażeniem doniosły, że w Polsce pojawił się tzw. pacjent
zero.
Przestraszeni ludzie natychmiast rzucili się do sklepów, by ogołocić półki z papieru toaletowego, oliwy z pierwszego tłoczenia i spirytusu. Kilka dni później, po ogłoszeniu stanu epidemii na terytorium całego kraju, rozpoczął się formalnie pierwszy lockdown. Od tamtej pory Polacy zostali zmuszeni do diametralnej zmiany stylu życia. Stracili poczucie bezpieczeństwa i uświadomili sobie, że nie są już kowalami własnego losu. Nasze podstawowe prawa, w tym do wolności i własności, zaczęły być coraz bardziej ograniczane. Każdy, kto ma choć odrobinę zdrowego rozsądku i umiejętność samodzielnego myślenia, doskonale to widzi i rozumie. Widzi, co dzieje się z psychiką młodzieży zmuszonej do siedzenia przed ekranami komputerów. Dostrzega samotność starszych ludzi, których od miesięcy nie odwiedzają własne dzieci, bo im wmówiono, że są zagrożeniem dla seniorów. Widzi upadek kolejnych branż i gałęzi gospodarki. Odczuwa wzrost cen. Zauważa postępującą laicyzację. Pyta, co stało się z katolikami, których skutecznie przekonano, że kościół jest największym źródłem zarazy, a księża siewcami wirusa.
Przestraszeni ludzie natychmiast rzucili się do sklepów, by ogołocić półki z papieru toaletowego, oliwy z pierwszego tłoczenia i spirytusu. Kilka dni później, po ogłoszeniu stanu epidemii na terytorium całego kraju, rozpoczął się formalnie pierwszy lockdown. Od tamtej pory Polacy zostali zmuszeni do diametralnej zmiany stylu życia. Stracili poczucie bezpieczeństwa i uświadomili sobie, że nie są już kowalami własnego losu. Nasze podstawowe prawa, w tym do wolności i własności, zaczęły być coraz bardziej ograniczane. Każdy, kto ma choć odrobinę zdrowego rozsądku i umiejętność samodzielnego myślenia, doskonale to widzi i rozumie. Widzi, co dzieje się z psychiką młodzieży zmuszonej do siedzenia przed ekranami komputerów. Dostrzega samotność starszych ludzi, których od miesięcy nie odwiedzają własne dzieci, bo im wmówiono, że są zagrożeniem dla seniorów. Widzi upadek kolejnych branż i gałęzi gospodarki. Odczuwa wzrost cen. Zauważa postępującą laicyzację. Pyta, co stało się z katolikami, których skutecznie przekonano, że kościół jest największym źródłem zarazy, a księża siewcami wirusa.