Początek wakacji to w wielu parafiach czas zmian personalnych.
Niezmiennie budzących emocje, generujących smutek, czasem
niezrozumienie i złość - bo „znów nam zabierają fajnego księdza”. To
czas pożegnań i powitań, ciekawego spoglądania na „nowego” kapłana i
pytań: jaki będzie? Co nowego wniesie w nasze życie?
W skrajnych przypadkach do kurii udaje się delegacja, by… bronić „naszego” proboszcza albo wikarego. Nie znam sytuacji, by takowe „poselstwo” skutecznie wypełniło swoją misję. Bywa, że przewidywany lokalny, parafialny koniec świata szybko okazuje się mirażem. Emocje opadają, gdy okazuje się, że np. ksiądz ma talenty, których poprzedni nie posiadał, albo „nowy” zauważył w swojej pracy duszpasterskiej rewiry dotąd - z racji rutyny, przyzwyczajenia - skrzętnie pomijane. I życie toczy się dalej. I też jest „fajny”. Ponoć nie ma ludzi niezastąpionych. Po co są zmiany? Abp Józef Michalik, komentując swego czasu sprawę przenosin duszpasterzy z parafii do parafii, powiedział: „Księża są jak kwiaty. Trzeba je czasem przesadzać, aby kwitły. Ale trzeba to robić z troską”.
W skrajnych przypadkach do kurii udaje się delegacja, by… bronić „naszego” proboszcza albo wikarego. Nie znam sytuacji, by takowe „poselstwo” skutecznie wypełniło swoją misję. Bywa, że przewidywany lokalny, parafialny koniec świata szybko okazuje się mirażem. Emocje opadają, gdy okazuje się, że np. ksiądz ma talenty, których poprzedni nie posiadał, albo „nowy” zauważył w swojej pracy duszpasterskiej rewiry dotąd - z racji rutyny, przyzwyczajenia - skrzętnie pomijane. I życie toczy się dalej. I też jest „fajny”. Ponoć nie ma ludzi niezastąpionych. Po co są zmiany? Abp Józef Michalik, komentując swego czasu sprawę przenosin duszpasterzy z parafii do parafii, powiedział: „Księża są jak kwiaty. Trzeba je czasem przesadzać, aby kwitły. Ale trzeba to robić z troską”.