Kościół
38/2021 (1364) 2021-09-22
Namaszczenie chorych jest drugim spośród sakramentów uzdrowienia - po sakramencie pojednania. Przy czym pojęcie „uzdrowienia” wcale nie musi oznaczać powrotu do pełni sił fizycznych.

Proszę księdza, bardzo proszę o wyjaśnienie istoty sakramentu namaszczenia chorych. W naszej parafii jakiś czas temu były misje, podczas których jeden dzień w szczególny sposób był poświęcony osobom chorym. Mogliśmy przyjąć sakrament namaszczenia. Podchodziły osoby młode i w starszym wieku. Wiele z nich znam, nic mi nie wiadomo, by były złożone cierpieniem. Kiedy rozmawialiśmy o tym w drodze do domu, ktoś wspomniał, że być może chodzi o uleczenie z chorób duchowych. Czy one także kwalifikują do korzystania z sakramentu? A co z dziećmi - czy również mogą go przyjmować? Pozdrawiam. Anna.
37/2021 (1363) 2021-09-15
Rozmowa z Joanną Borowicz z Diecezjalnej Rady Katechetycznej Diecezji Siedleckiej Diecezji Siedleckiej

Do 1989 r. w Polsce wszechobecny był komunizm. Nagle coś zaczęło się zmieniać. Pamiętaliśmy, że sami jako uczniowie na katechezę biegaliśmy do salek przy kościele i dziękowaliśmy Bogu, że w ogóle możemy uczyć się religii. Dlatego studiowaliśmyze świadomością, że będziemy pracować jako katecheci w szkole, będziemy tworzyć coś nowego, dokładać swoją cegiełkę do rodzącej się, nowej rzeczywistości. To napawało nas entuzjazmem. Realia dość szybko ostudziły nasz zapał. W czasie praktyk na czwartym roku, okazało się, że praca w szkole to zupełnie coś innego niż praca w sali katechetycznej. Że w szkole wielu traktuje katechezę jedynie jako przedmiot szkolny, a my mieliśmy zakorzenione przekonanie, że powinniśmy nie tylko przekazywać wiedzę, ale też kształtować sumienie młodego człowieka.
37/2021 (1363) 2021-09-15
„Niech pociesza cię myśl, że radości nieba będą tym większe, im więcej dni upokorzenia i lat nieszczęścia poznamy na tym świecie” - głosił o. Pio. Co sprawia, że postać świętego z Pietrelciny nadal fascynuje ludzi na całym świecie?

Gemma di Giorgi od urodzenia była niewidoma. Przyszła na świat bez źrenic. Lekarze orzekli, że ślepota dziewczynki jest nieodwracalna. Rodzice byli zrozpaczeni. Babcia Gemmy nie traciła jednak nadziei i modlitwy o przywrócenie wzroku wnuczce kierowała do Boga za pośrednictwem o. Pio. Zdecydowała się nawet pojechać z Gemmą do San Giovanni Rotondo. O. Pio udzielił Komunii św. dziewczynce i uczynił na jej oczach znak krzyża. Wracając pociągiem do domu, wnuczka krzyknęła: „Babciu, ja widzę cały świat”. Badania potwierdziły cud: mimo braku źrenic Gemma widzi. O tym, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, a święci są skutecznym kanałem wypraszania łask, przekonał się także dr Guglielmo Sanguinetti, jeden z najbliższych współpracowników o. Pio. W kolejce czekających na spowiedź u kapucyna stanęła kobieta z walizką.
36/2021 (1362) 2021-09-08
Drogi kardynała Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Róży Czackiej wielokrotnie się splatały. Wspierali się modlitwą, radą i przyjaźnią… Dziś oboje uczą nas przede wszystkim umiłowania Boga i człowieka.

W ubiegłym roku, kilka miesięcy po tym, kiedy okazało się, że z powodu pandemii beatyfikacja kard. Wyszyńskiego musi być odwołana, papież Franciszek podpisał dekret beatyfikacyjny m. Czackiej. Dzięki uznaniu cudu za jej pośrednictwem, obie ważne dla polskiego Kościoła postacie mogą być beatyfikowane razem. Drogi m. Czackiej i kard. Wyszyńskiego wielokrotnie się splatały. R. Czacka urodziła się 22 października 1876 r. w Białej Cerkwi na Ukrainie. W wieku 22 lat, po upadku z konia, utraciła definitywnie wzrok. Zamiast jechać na kolejną operację za granicę, jak tego chcieli rodzice, przyjęła radę okulisty, doktora Gepnera, przyjaciela domu, który powiedział, że jej „wzrok jest na zawsze stracony”.
36/2021 (1362) 2021-09-08
W ramach duchowego przygotowania do jubileuszu 25-lecia beatyfikacji Męczenników Podlaskich od trzech lat z inicjatywy Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej Diecezji Siedleckiej parafie i rodziny diecezji siedleckiej nawiedzają relikwie pratulińskich męczenników.

Nie ma on nic wspólnego z typowym „naczyniem kultu religijnego”, jakim z definicji jest relikwiarz, najczęściej kojarzony z formą krzyża, monstrancji czy puszki - lśniących złotem i z drogimi kamieniami. Tutaj kapsułka zawierająca doczesne szczątki bohaterskich unitów ukryta została we wnętrzu drewnianej kapliczki pomyślanej jako tryptyk, której wnętrze stanowi ikona z wyobrażeniem Wincentego Lewoniuka i 12 Towarzyszy oraz aniołów - Michała i Gabriela po bokach. Relikwiarz, tuż po jego ufundowaniu przez Akcję Katolicką - prosto „spod igły”, pachnący nowością - mieliśmy okazję gościć w redakcji Echa Katolickiego” w 2017 r.
34/2021 (1360) 2021-08-25
Ci, którzy czytają Pismo Święte, umacniają swoją wiarę; ci, którzy na modlitwie biorą często do ręki tę Księgę i karmią się nią codziennie, stopniowo zaczynają rozumować w sposób nadprzyrodzony - pisał bł. ks. Jakub Alberione.

Argumentów przemawiających za systematyczną lekturą i modlitwą słowem Bożym jest bardzo dużo, ale wielu dalej pozostaje nieprzekonanych. Co nas zniechęca? Najczęściej usprawiedliwiamy się tym, że czytając Pismo Święte, niewiele z niego rozumiemy. Tłumaczymy się, że te treści są odpowiednie dla duchownych i teologów, którzy mają jakieś biblijne przygotowanie. Błąd! W sieci i na rynku wydawniczym jest wiele publikacji z krótszymi i dłuższymi komentarzami biblijnymi. Naprawdę warto poświęcić kilkanaście minut na przeczytanie czytań z dnia i dołączonego do nich rozważania. Taki komentarz wiele rozjaśnia i nadaje kierunek. Często zawiera on pytania do refleksji, ciekawe porównania, wyjaśnienia i odniesienia do naszej codzienności. Takie rozważania prezentujemy od lat w „Echu Katolickim”, znajdziemy je także m.in. w miesięcznikach „Oremus”, „Od Słowa do Życia” czy biuletynie „Dzień Pański”. W sieci warto zajrzeć chociażby do pomocy przygotowanych przez krakowskie Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów, Bractwo Słowa Bożego czy jezuicką ekipę „Modlitwy w Drodze”.
34/2021 (1360) 2021-08-25
Czy osoba ze znaczną niepełnosprawnością intelektualną ma prawo do sakramentu bierzmowania? Dlaczego zdarza się, że rodzice chorych dzieci słyszą odpowiedź odmowną w kancelarii parafialnej? Co na to Kościół? - na te i inne pytania odpowiada ks. Paweł Siedlanowski - dyrektor Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci.

Zacznę od pytania podstawowego: czy dzieci niepełnosprawne, nieuleczalnie chore są gorsze od dzieci zdrowych?

Nie są gorsze. Jezus wielokrotnie podkreślał, że królestwo Boże jest przeznaczone dla wszystkich ludzi, nigdzie nie znajdujemy wzmianki o jakichkolwiek wyłączeniach. Więcej: wedle kategorii ewangelicznych chorzy są swego rodzaju niebiańską elitą. Zresztą, kiedy Jezus posyłał apostołów, mówił: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię WSZELKIEMU (podkr. red.) stworzeniu” (Mk 16,15) - zwrócił na to uwagę papież Paweł VI w adhortacji „Evangelii nuntiandi”, podkreślając, iż słowa Chrystusa nie są zacieśnione żadnymi granicami (pkt. 49-50). Także intelektualnymi. „Dyrektorium ogólne o katechizacji” przypomina, że miłość Ojca do najsłabszych prowadzi do ufności, iż każda osoba, niezależnie od jej ograniczeń, jest zdolna do wzrostu w świętości (pkt 189).
33/2021 (1359) 2021-08-18
Są wśród nas ludzie, którzy w niedzielę na Mszę mogą wybrać się tylko w późnych godzinach, jak i tacy, którzy - tak jak Nikodem - pragną właśnie modlitwy wieczornej: w wyciszeniu i w mniejszym gronie.

Powody, dla których części osób w tzw. porządku nabożeństw w ich kościele parafialnym nie odpowiada żadna godzina, są różne. Najczęściej to system pracy albo studia zaoczne. Każdemu z nas zdarza się również podróżować w niedzielę, co nie pozwala zdążyć na ostatnią z „planowych” Mszy - w większych miejscowościach najczęściej o 17.00 lub 18.00, w mniejszych - o 16.00. W parafiach wiejskich bywa, że ostatnią niedzielną Eucharystią jest Suma. W takich metropoliach jak Warszawa czy Poznań, które w sobotę i niedzielę budzą się trochę później, dłużej też toczy się życie, w związku z czym nie ma problemu, by wybrać się na spotkanie z Panem Bogiem na 21.00, a lista parafii proponujących taką porę wcale nie jest krótka. Ale i w naszej diecezji przybywa kościołów, których drzwi są otwarte dłużej. W parafii katedralnej Niepokalanego Poczęcia NMP trzy lata temu Mszę św. o 20.00 do niedzielnego porządku wprowadził jej ówczesnych proboszcz - bp Grzegorz Suchodolski.
33/2021 (1359) 2021-08-18
W naszym poprzednim domu powiesiłam na ścianie dwie złote ramy. Były zupełnie puste i nieodmiennie budziły zdziwienie gości. Wciąż słyszeliśmy pytanie: dlaczego te ramy są puste?

- Po prostu są - odpowiadałam, uśmiechając się tajemniczo. Trudno jest wytłumaczyć komuś, kto zadaje takie pytanie, że trzeba zejść głęboko pod podszewkę rzeczywistości, by zrozumieć sens takich symboli. I że każdy musi to zrobić sam, bo dla każdego pusta rama to będzie inny znak. Wezwanie, przestroga, zachęta, pytanie, wskazówka, wyrzut, drogowskaz... Bywa na przykład tak, że nasze modlitwy to puste ramy. Złociste słowa, piękne zawijasy, misterne konstrukcje zdań, a w środku pustka. Brak relacji. Brak miłości. Tak czasem wyglądają nasze liturgie, litanie, koronki, adoracje, spowiedzi, Komunie św., poranne i wieczorne pacierze... Tak często jest z różańcem. Kolejne tajemnice to puste ramy, które w trakcie naszego życia, wraz z tysiącami odmówionych „zdrowasiek”, musimy zapełnić treścią. Wmalować w nie obraz. Nasz własny. Poruszający nasze serce.
32/2021 (1358) 2021-08-11
„Patrz na ziemię, nie na nas!” - krzyczeli esesmani. Nie potrafili znieść jego przenikliwego wzroku. Boże światło, które miał w sobie, promieniowało na innych i wprawiało w osłupienie.

Historia św. o. Maksymiliana Marii Kolbego porusza i szokuje do dziś. W tym roku mija 80 lat od jego męczeńskiej śmierci. - Decyzja o oddaniu życia nie była czymś chwilowym i jednorazowym. O. Maksymilian przygotowywał się do niej przez 47 lat. Wszystko zaczęło się już w dzieciństwie, od objawienia Matki Bożej ofiarującej mu dwie korony - opowiada franciszkanin o. Robert Maria Stachowiak, który przez cztery lata pracował w Siedlcach. - Ta czerwona, męczeńska „zrealizowała się” w Auschwitz. Niektórzy jego współbracia widzieli w nim mistyka. Czuli, że ma duchowy wgląd w to, co się dzieje wokół niego. On wiedział, że Bóg przygotował mu drogę męczeństwa, dlatego był gotowy poświęcić swoje życie za drugiego człowieka. Życiorysy świętych często są cukierkowe, opowiadają o samych pozytywach. Podobne spostrzeżenia można wysunąć także w przypadku o. Kolbego, jednakże... on naprawdę był dobry. Jego dobroć błyszczała nawet w obozie. Świadkowie, którzy zeznawali w procesie beatyfikacyjnym, przyznawali, że nie pamiętają, aby z jego ust wyszło jakieś wulgarne słowo, nikt nie widział, aby po kryjomu palił papierosy.