Kościół
40/2019 (1263) 2019-10-02
Przeżywamy październik, miesiąc modlitwy różańcowej. - Odmawiając Różaniec w naszych kościołach, wspólnotach i rodzinach, wzywamy wstawiennictwa Maryi, która jest najlepszą Matką - przypomina Sabina Urbaniak, założycielka stowarzyszenia Sclerosis Multipe (SM).

Na stwardnienie rozsiane S. Urbaniak choruje od 49 lat. Dotknięta jest także chorobą nowotworową. Z wykształcenia i zawodu - lekarz. Jako osoba konsekrowana jest również członkiem Rodziny Matki Bożej Bolesnej - dominikańskiej wspólnoty apostolsko-modlitewnej. I to właśnie apostolskie zacięcie, a przede wszystkim - w co szczerze wierzę! - Boża opatrzność postawiła panią Sabinę na mojej drodze. Każdego dnia otrzymuję od niej drogę mailową komentarze do Ewangelii i - tak cenione przeze mnie oraz wielu moich przyjaciół - rozważania na temat życia wiarą i sakramentami. Z czytelnikami „Echa” - za zgodą autorki - chcę podzielić się jej refleksjami na temat modlitwy różańcowej. Różańca, na który wskazuje jako gwarancję naszego zbawienia oraz „paszport” do nieba.
39/2019 (1262) 2019-09-25
21 września w kodeńskim sanktuarium odbył się kolejny zjazd Apostolatu „Złota Róża”. Członkowie tego ruchu modlą się i poszczą w intencji kapłanów. W spotkaniu uczestniczyło około 700 osób.

Przybyli nie tylko z terenu naszej diecezji, ale też z całej Polski. Ruch narodził się w 2007 r. Swoje korzenie czerpie z Medjugorje. Został zatwierdzony dekretem biskupa siedleckiego w 2017 r. - Apostolat powstał w naszej diecezji. Jego pomysłodawczynią jest pani Teresa Kruszewska, która jako pierwsza zaczęła organizować grupy modlące się i podejmujące post za kapłanów. Apostolatowa grupa składa się z 21 osób. Każda z nich modli się wyznaczonego dnia Koronką do Miłosierdzia Bożego, dziesiątkiem Różańca i specjalną modlitwą o powołania, ułożoną przez św. Jana Pawła II. Modlitwa jest łączona z dobrowolnym postem; jeśli ktoś może, to o chlebie i wodzie - tłumaczy ks. dr Grzegorz Koc, diecezjalny opiekun Apostolatu. Dodaje, że członkowie „Złotej Róży” spotykają się na diecezjalnych i ogólnopolskich zjazdach. W pierwszą sobotę marca zjeżdżają się na Jasną Górę, a jesienią do Kodnia. Apostolat przekroczył już granice Podlasia. Jest znany w całej Polsce. Coraz więcej biskupów zatwierdza go w swoich diecezjach.
39/2019 (1262) 2019-09-25
Jest nazywany hetmanem hufców anielskich, przewodnikiem dusz do nieba, duchem wszystkich usługujących i sławnym cudotwórcą. Grono jego czcicieli wzrasta z każdym rokiem.

- Obecny rozkwit kultu św. Michała Archanioła jest wielką tajemnicą oraz istnym fenomenem. Proszę mi uwierzyć, my jako michalici widzimy to bardzo wyraźnie. W naszym kraju dzieje się naprawdę coś niezwykłego. Peregrynacja figury św. Michała nigdzie nie rozwinęła się na taką skalę, jak w Polsce - przekonuje ks. Rafał Szwajca. O Księciu zastępów anielskich może mówić godzinami. Jest krajowym koordynatorem peregrynacji kopii figury św. Michała Archanioła z Gargano. Przyznaje, że kult św. Michała mocno przygasł w ostatnich dziesięcioleciach, ale od sześciu lat znów przybiera na sile. Może to znak naszych czasów? Zachłysnęliśmy się naszą wolnością i możliwościami. Często nawet nie zauważamy, jak mocno jesteśmy zaplątani w małe i wielkie uzależnienia od rzeczy i ludzi, jak bardzo jesteśmy poranieni, obciążeni lękami, złymi myślami, jak bardzo brakuje nam pokoju serca. W tej bezradności warto szukać pomocy u niebiańskich przyjaciół.
38/2019 (1261) 2019-09-18
To była potężna i piękna manifestacja wiary - tak w skrócie można powiedzieć o sobotniej akcji Polska pod Krzyżem, która zgromadziła ponad 60 tys. osób. Na lotnisku Aeroklubu Włocławskiego w Kruszynie nie zabrakło także przedstawicieli diecezji siedleckiej.

Pierwsi pielgrzymi dojechali na miejsce wczesnym rankiem. Przed 11.00 rozpoczęła się pierwsza część spotkania obejmująca zawiązanie wspólnoty i modlitwę różańcową z rozważaniem tajemnic bolesnych. Następnie jeden z organizatorów spotkania - Lech Dokowicz, wygłosił konferencję „Odrzucenie Krzyża i walka duchowa we współczesnym świecie”. Nawiązał m.in. do kryzysu, jaki przeżywa Kościół w związku z czynami pedofilskimi. - Trzeba to wypalić, ale trzeba też zrozumieć, że zły duch chce oddzielić ludzi od kapłanów. To jest wojna przeciw duchownym, bo jak od nich odwrócą się ludzie, nie będzie sakramentów. Dlatego musimy otoczyć modlitwą księży, stanąć przy nich. To zadanie dla świeckich - apelował Dokowicz.
38/2019 (1261) 2019-09-18
Młodzi wciąż chcą się żenić. Ale dziś jest tak: najpierw wspólne mieszkanie, potem dziecko. Na końcu ślub. Ewentualnie. Dlaczego tak? Ponieważ brakuje pozytywnego przekazu o małżeństwie w codzienności, a konkretnie: że bycie mężem i żoną jest po prostu fajne.

Najważniejsze są miłość i zaufanie, a to, czy para decyduje się na ślub, czy też żyje w konkubinacie lub wolnym związku, nie ma znaczenia - wynika z przeprowadzonego na początku roku sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej, które pytało o to, dlaczego część młodych ludzi będących w odpowiednim wieku, by założyć rodzinę, nie decyduje się na zawarcie związku małżeńskiego. Okazuje się, iż w ciągu ostatnich sześciu lat istotnie wzrosło przekonanie, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety nie zawierają ślubu ze względu na potrzebę wolności i braku zobowiązań. Powiększa się grupa osób, dla których konkubinat - obok ślubu - stanowi jedną z dwóch równorzędnych możliwości. Blisko dwie trzecie badanych (61%) akceptuje fakt, że młodzi ludzie, tymczasowo lub definitywnie, rezygnują z małżeństwa.
37/2019 (1260) 2019-09-12
W tym miejscu, z którego modlitwa do Matki Bożej wznosi się codziennie we wszystkich językach świata, „Bravo, Maria” - wyśpiewane chwilę po procesji różańcowej przez grupę Chorwatów z rozświetlonymi lampionami w rękach - nabiera szczególnej wymowy.

Nie przypuszczałam, że chwila rozmowy z o. Marianem Świerczkiem, którą przeprowadziłam w kwietniu, przygotowując artykuł o kulcie Matki Bożej Nieustającej Pomocy, zaprowadzi mnie w sierpniu do Lourdes. Kolejny telefoniczny wywiad, tym razem bezpośrednio dotyczący jego pracy i charyzmatu Zakonu św. Kamila, o. Marian nieoczekiwanie zakończył prośbą: „Proszę przyjechać do Lourdes!”. Zasiane w ten sposób ziarnowykiełkowało dość szybko… A wszystkie argumenty „przeciw”, które - jak to zwykle bywa - w sytuacjach na pozór nas przerastających pojawiają się gromadnie, z Bożą pomocą udało się pokonać. Zaczęliśmy od korekty rodzinnych planów wakacyjnych.
37/2019 (1260) 2019-09-11
„Módlcie się do Mnie przez łzy Mojej Matki” - zachęca Pan Jezus. Odmawiającym Koronkę do Krwawych Łez Maryja obiecuje, że pomoże ona „w nawróceniu grzeszników, a zwłaszcza opętanych przez złego ducha”. W czym tkwi piękno i siła tego nabożeństwa?

Koronkę do Najświętszej Maryi Panny od Łez podyktował s. Amalii Aguirre, współzałożycielce Instytutu Misjonarek Jezusa Ukrzyżowanego w Campinas w Brazylii, sam Pan Jezus. Podczas kolejnych objawień, jakie stały się udziałem zakonnicy, Matka Boża wyraziła życzenie, aby „koronkę do łez” traktować w kategorii „obowiązku miłości”, odmawiając ją - w każdej rodzinie i klasztorze - codziennie o 7.00 wieczorem. Praktykujący to nabożeństwo nie mają wątpliwości: modlitwa przez łzy Matki ma moc kruszenia zatwardziałych serc i toruje drogę do życia sakramentami tym wszystkim, którzy pogubili się w meandrach codzienności. Zaistnienie koronki w świadomości wierzących wiąże się z dramatyczną historią, jaka wydarzyła się w rodzinie s. Amalii. 8 listopada 1929 r. zakonnicę odwiedził krewny, którego żona poważnie zachorowała. „Co stanie się z dziećmi?” - pytał ze łzami w oczach. Zasmucona cierpieniem kuzyna i jego rodziny s. A. Aguirre natychmiast udała się przed Najświętszy Sakrament, prosząc pokornie o cud uzdrowienia umierającej żony.
37/2019 (1260) 2019-09-11
Wierni mają coraz większe wymagania wobec spowiedników. Przybywa osób, zwłaszcza młodych, poszukujących stałego kierownika duchowego. Dlatego sakrament pokuty staje się duchowym wyzwaniem również dla spowiadających, którzy muszą nieustannie się uczyć, jak dotrzeć do współczesnego człowieka.

Zmienia się świat, kontekst, pewne relacje społeczne. I tak, jak wiele grup zawodowych, np. lekarze, psycholodzy, nauczyciele, muszą się dokształcać, tak i spowiednicy, by lepiej zrozumieć drugiego człowieka i mu pomóc, potrzebują świeżego spojrzenia na swoją posługę. Zwłaszcza że - jak przyznają znajomi księża - nawet dla doświadczonego kapłana konfesjonał to nie lada wyzwanie, bo spotyka się tam z tym, co w życiu ludzkim najtrudniejsze, staje pomiędzy moralnymi dylematami. - Gdybym działał tylko swoją mocą, to pewnie bym uciekł - mówi jeden z duchownych. Dlatego o. Piotr Jordan Śliwiński OFMCap, założyciel krakowskiej Szkoły dla Spowiedników, przyznaje, że bardzo lubi myśl św. Leopolda Mandicia, kapucyna: „Kiedy spowiadam czy doradzam, czuję cały ciężar mojej posługi i nie mogę zdradzić mojego sumienia. Jako kapłan, sługa Boga, gdy mam stułę na ramionach, nie boję się nikogo”.
36/2019 (1259) 2019-09-03
Jest największym i najbardziej wymownym narzędziem Męki Pańskiej. Nierzadko bywa nazywany tronem Jezusa, Jego ołtarzem i najważniejszą amboną. Upatruje się w nim nowe drzewo życia.

Krzyż Chrystusa od wieków uznawany jest za znak i godło wszystkich chrześcijan. Do dziś stanowi obowiązkowy element naszych kościołów i domów. Dzięki Bogu ciągle zawiesza się go na ścianach szpitalnych sal czy klas lekcyjnych, w urzędach i wielu instytucjach. Samo umieszczenie krzyża w naszej przestrzeni to jednak nie wszystko. Trzeba mieć go w sercu. 14 września w Kościele obchodzimy uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego. Jest ono związane z odnalezieniem relikwii Krzyża Świętego przez cesarzową Helenę. Do dzisiaj pamięta się o tym wydarzeniu zarówno w zachodnim, jak i wschodnim Kościele. Dlaczego owe relikwie są tak ważne? Po pierwsze dlatego, że człowiek potrzebuje choćby najmniejszego, ale widocznego znaku. Po drugie na krzyżu dokonało się nasze zbawienie. Jezus, umierając na drzewie hańby, pokonał szatana. „Na Krzyżu dokonał się sąd nad światem i zajaśniała potęga Chrystusa Ukrzyżowanego” - słyszymy w jednej z prefacji mszalnych. Na Golgocie dwie proste drewniane, skrzyżowane belki stały się Bożym trybunałem.
36/2019 (1259) 2019-09-03
O potrzebie dialogu pomiędzy Polakami i Ukraińcami nie trzeba przekonywać. W pamięci obu społeczności zapisały się krzywdy, wyrządzone sobie wzajemnie w ubiegłym wieku. Zbyt łatwo zapominamy o tym, że łączy nas przynależność do Kościoła Chrystusowego. Przeszłości nie zmienimy, ale opierając się na fundamencie wiary, możemy zmienić przyszłość.

Pogłębieniu dialogu i pojednania służy deklaracja podpisana 27 sierpnia na Jasnej Górze przez abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, i abp. Światosława Szewczuka, zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. To świadectwo chrześcijańskiej prawdy, miłości i solidarnej współpracy nie byłoby możliwe bez zaangażowania papieża Jana Pawła II w dzieło zbliżenia obu narodów. Wzorem dialogu mogą być słowa wypowiedziane podczas pielgrzymki papieża Jana Pawła II w 2001 r. na Ukrainę, które przytoczono w jasnogórskiej deklaracji. Kardynał Lubomyr Huzar, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, powiedział wtedy, „iż w ubiegłowiecznej historii naszego Kościoła były też chwile mroczne i duchowo tragiczne. Stało się tak, że niektórzy synowie i córki Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego wyrządzali zło - niestety świadomie i dobrowolnie - swoim bliźnim z własnego narodu i z innych narodów”. Papież Jan Paweł II wezwał wówczas, aby wszyscy byli „gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli”.