Kościół
48/2019 (1271) 2019-11-27
„Szanuj każdego człowieka, bo Chrystus w nim żyje. Bądź wrażliwy na drugiego człowieka, twojego brata (siostrę)” - kard. Stefan Wyszyński

Tegoroczny Adwent chcemy przeżyć razem z Prymasem Tysiąclecia. Z jego bogatego nauczania wybraliśmy słynne „ABC Społecznej Krucjaty Miłości”. Przez wielu nazywane jest ono „Dekalogiem kardynała Wyszyńskiego”. Składa się z dziesięciu krótkich wskazówek dotyczących miłości względem człowieka. Ten prymasowski dekalog śmiało można wykorzystać do rachunku sumienia. Efekty? Grozi wstrząsem wewnętrznym i mocnym ponagleniem o przemianę, bo nikt z nas, niezależnie od wieku, nie wydoskonalił się w miłości. Łatwo powtarzać w pacierzu, że mamy kochać drugiego człowieka, ale co to oznacza w rzeczywistości? Miłość jest kwestią skomplikowaną i bardzo złożoną, szczególnie gdy dotyczy praktyki. Owszem, w teorii zazwyczaj wiemy, jak mamy postępować, gorzej z realizacją w codzienności. Program Społecznej Krucjaty Miłości został ogłoszony w 1967 r.
48/2019 (1271) 2019-11-27
Wielu środowiskom zależy, aby Kościół stał się „litościwą organizacją pozarządową, a nie oblubienicą Pana”. Aby w kąt poszły modlitwa, życie sakramentalne - byśmy tak bardzo zafiksowali się w działaniu, strategiach, uwierzyli, że sami ten świat możemy uczynić lepszym i w którymś momencie uznali, że Pan Bóg i Jego łaska, miłosierdzie nie są nam tak naprawdę do niczego potrzebne.

Główna bohaterka filmu „Nieplanowane” Abby Johnson, „pracownik roku”, dyrektor jednego z amerykańskich oddziałów Planned Parenthood, po tym, jak na ekranie monitora aparatu USG zobaczyła dziecko w łonie matki rozpaczliwie walczące o życie, porzuca pracę w organizacji i przechodzi na stronę obrońców życia. Zaprzyjaźnia się z małżeństwem znanym jej już wcześniej - zanim się pobrali, widziała ich wielokrotnie modlących się przed kliniką. Kiedy młodzi ludzie zaczynają podawać w wątpliwość, czy ich modlitwa miała sens, słyszą od niej: „Miała sens! Gdy się modliliście, liczba kobiet zgłaszających się do zabiegu aborcji spadała o 70%”. Tak było w całych Stanach! Jest to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic Planned Parenthood!
47/2019 (1270) 2019-11-20
Kończący się rok liturgiczny lekturą swoich czytań przypomina o wydarzeniach ostatecznych w historii zbawienia, o końcu tego świata. Jak należy rozumieć dziś te zapowiedzi?

Pod koniec listopada w liturgii Kościoła coraz częściej pojawia się tematyka eschatologiczna. Dominują czytania, w których przywoływana jest wizja końca świata, Sądu Ostatecznego i powtórnego przyjścia Chrystusa. W wielu z nas budzą one jednoznacznie negatywne skojarzenia: wyobrażamy sobie jakieś tragiczne w skutkach wydarzenia, katastrofy na globalną skalę, a przede wszystkim odczuwamy przed nimi strach. Czy słusznie? Atmosferę lęku podgrzewają media, publikując średnio raz na kilka lat datę końca świata. Według przepowiedni opartych na kalendarzu Majów miał on nastąpić w 2012 r. Coś jednak nie wypaliło, bo ten świat wciąż trwa. Nie tak dawno z kolei niektóre portale przypomniały wywiad z genialnym astrofizykiem z Wielkiej Brytanii Stephenem Hawkingiem, który sześć dni przed swoją śmiercią na łamach prestiżowego magazynu „New Scientist” stwierdził, że apokaliptyczna data zakończenia kalendarza Majów w 2012 r. była oparta na błędnych obliczeniach. Według kalkulacji naukowca koniec świata nastąpi w 2020 r.
47/2019 (1270) 2019-11-20
Od jakiegoś czasu Polska jest ostro strofowana przez Komitet Praw Dziecka działający przy ONZ za zgodę na funkcjonowanie tzw. okien życia.

To miejsca, gdzie matka ma sposobność anonimowego pozostawienia swojego dziecka, którym nie może, nie potrafi lub nie chce się zająć. Niedawno napomnienia przybrały formę kategorycznego żądania. Argument: łamanie praw człowieka, w tym prawa do tożsamości zapisanego w art. 8 Konwencji o prawach dziecka. Sytuacja jest o tyle absurdalna, że to samo gremium nie widzi „łamania praw dziecka” w promowaniu kontroli urodzin, która jest niczym innym jak zgodą na aborcję. Czyli wedle organizacji, która dawno utraciła swój międzynarodowy autorytet, morderstwo bezbronnego człowieka nie jest problemem, problem zaś stanowi fakt, iż zachowując życie, nie będzie w stanie poznać w pełni swojej tożsamości. Wedle agendy ONZ, polskie władze, zakazując funkcjonowania okien życia, powinny położyć większy nacisk na promocję „alternatywnych form zrzeczenia się praw dziecka”.
46/2019 (1269) 2019-11-13
„Największa historia miłosna wszechczasów zawarta jest w maleńkiej białej Hostii” - pisał amerykański arcybiskup Fulton J. Sheen. Ta tajemnicza Boża obecność w kruchym chlebie jest naszym najcenniejszym skarbem.

W ostatnich dniach zrobiło się głośno na temat 13-latka, który po przyjęciu Komunii św. wypluł Ją i schował do kieszeni. Nie mnie oceniać dalszy ciąg tej historii. Chyba dużo bardziej bolesne powinny być dla nas czyn nastolatka i dyskusja publiczna na ten temat. Wiele osób uważa, że „przecież nic takiego się nie stało”. Piszą m.in. o Hostii jako o wafelku… Reszty komentarzy nie godzi się nawet powtarzać. - Komunia św. przyjmowana przez katolików na całym świecie jest prawdziwie Ciałem Chrystusa. To nie symbol, ale realna obecność Chrystusa pod postacią chleba - podkreśla rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik. Odnosząc się do sposobu komentowania wydarzenia, zauważa, iż każdy ma prawo do swojej oceny.
46/2019 (1269) 2019-11-13
Zlecono Polsce misję, dlatego jest atakowana, kuszona, niszczona. Ale droga wiedzie ku zwycięstwu dobra. A jego gwarantem jest Maryja.

Chyba nie ma pośród nas ludzi, którzy nie zastanawialiby się, co ich czeka, co czeka ich dzieci. W szerszym rozumieniu - jaka przyszłość czeka naszą ojczyznę. Ale na nic tu - przekonuje autor książki „Duchowa misja Polski. Proroctwa i wizje” Wincenty Łaszewski - wróżbici, czytanie w gwiazdach i w fusach. Na nic zdolności zaglądających w przyszłość jasnowidzów. Jedyny głos, jaki należy potraktować poważnie, to ten przychodzący z Nieba. Oczywiście nie możemy tu oczekiwać jasno sformułowanych komunikatów, losy przyszłości wciąż pozostają warunkowe, zależą od naszej współpracy z Bogiem. „Gdy Opatrzność z Nieba spotyka się z naszą samoopatrznością, czeka nas czas najlepszy z możliwych. (…) Gdy wola Boga i wola człowieka stają w opozycji do siebie, czeka nas czas grozy”. Co głosy z nieba mówią o przyszłości naszej ojczyzny?
45/2019 (1268) 2019-11-06
To wielka łaska, powołanie i zaszczyt - mówią o swojej posłudze uczestnicy Kodeńskiej Szkoły Lektora. Ta funkcja nie ogranicza się tylko do wyjścia na ambonę. Wiąże się też z odpowiednim, wieloaspektowym przygotowaniem.

W trwającej obecnie drugiej edycji KSL bierze udział sześć osób, w poprzedniej uczestniczyło kilkunastu chętnych. Kurs składa się z kilku sesji. Tym razem, na życzenie lektorów, są one jednodniowe. - Kurs jest adresowany do dorosłych, którzy nigdy nie uczestniczyli w podobnych zajęciach albo brali w nich udział dawno temu. Lokalizacja też nie jest przypadkowa. Sanktuarium to miejsce słuchania Słowa Bożego; żeby było dobrze usłyszane, musi być najpierw odpowiednio wygłoszone i zaprezentowane. Tu, w Kodniu, uczymy się tego przy Maryi i z Maryją - zaznacza o. dr Sebastian Wiśniewski, superior kodeńskiego klasztoru i jeden ze współprowadzących KSL. Dodaje, że zajęcia mają charakter trzytorowy. Organizatorzy stawiają na formację, wiedzę i technikę potrzebne w posłudze lektorskiej. Podczas każdej sesji nie brakuje wspólnej modlitwy (Liturgii Godzin, Mszy św. i adoracji), wykładów z duchowości (dotyczących m.in. historii liturgii słowa Bożego i Eucharystii) oraz warsztatów z emisji głosu.
45/2019 (1268) 2019-11-06
Wielka tajemnica kryje się za bramą ludzkiej śmierci i żadna dziedzina nauki nie jest w stanie jej rozjaśnić. Ludzka natura jednak nie odpuszcza, wciąż szukając odpowiedzi na pytanie: ale jak „tam” naprawdę jest? „Tam”, czyli za bramą życia, gdzie „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało”. Tymczasem wystarczy wziąć do ręki „Dzienniczek”.

Bóg do wielkich dzieł wybiera proste narzędzia, aby w nich i przez nie ujawniła się Jego mądrość oraz potęga. Klasycznym tego przykładem jest św. s. Faustyna, wiejska dziewczyna pozbawiona wykształcenia, pełniąca w klasztorze obowiązki kucharki, ogrodniczki i furtianki, do której Chrystus skierował zadziwiające słowa: „W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając do swego miłosiernego serca” (Dz. 1578). To właśnie tej zakonnicy trzeciego chóru Jezus pokazał, jak wygląda czyściec, niebo i piekło, a wizje te - choć nie wchodzą w zakres oficjalnej doktryny - Kościół uznał za wiarygodne, ogłaszając s. Faustynę świętą.
44/2019 (1267) 2019-10-29
„O dniu wieczysty, o dniu upragniony,/ Wyglądam cię z tęsknotą…” - pisała o śmierci św. s. Faustyna. Tymczasem myśl o „ostatecznych rzeczach człowieka” wielu z nas napawa nie tyle twórczą, tj. skłaniającą do nawrócenia, Bożą bojaźnią, co paraliżującym lękiem... Jak żyć ze świadomością nieuchronności przejścia do wieczności?

„We wszystkich sprawach pamiętaj o swym kresie, a nigdy nie zgrzeszysz” (Syr 7,36) - czytamy w jednej z ksiąg Starego Testamentu. Listopad obchodzony w Kościele katolickim jako miesiąc pamięci o zmarłych sprzyja refleksji nad sensem życia jako - rozciągniętego w czasie zrządzeniem Bożej opatrzności - przygotowania do śmierci. „Czas ucieka, wieczność czeka...” - napis na słonecznym zegarze umieszczonym na ścianie wadowickiego kościoła oglądał codziennie z okien swojego mieszkania Karol Wojtyła. Lekcja odchodzenia do domu Ojca, jaką zostawił nam jako papież Jan Paweł II, nie pozostawiała wątpliwości, że już za życia mieliśmy do czynienia z człowiekiem świętym. Jak uczynić swoją codzienność prostą drogą do szczęśliwej wieczności?
44/2019 (1267) 2019-10-29
Nie od dziś wiadomo, że siłą Kościoła zawsze była jedność. Nie byli jej w stanie skruszyć promotorzy trzech zbrodniczych totalitaryzmów: rewolucji francuskiej, komunizmu i nazizmu. Kościół prześladowany wzmacniał się, oczyszczał. Zaczęto zatem myśleć o niszczeniu go od środka. Niestety, proces ów, zapoczątkowany w ubiegłym wieku, trwa w najlepsze.

Doskonale wiedzieli o tym komuniści. Podczas wizyty Bolesława Bieruta w Moskwie 1 sierpnia 1949 r. Stalin tłumaczył, jak sobie z „problemem” poradzić: „Przy klerze nie zrobicie nic, dopóki nie dokonacie rozłamu na dwie odrębne i przeciwstawne sobie grupy - mówił. Propaganda masowa to rzecz konieczna, ale samą propagandą nie zrobi się tego, co potrzeba. Nie, nastawiacie się na rozłam. Bez rozłamu wśród kleru nic nie wyjdzie” (A. Nowak, „Czas walki z Bogiem. Kościół na straży polskiej wolności”). Efektem działań stał się m.in. ruch księży patriotów, podporządkowany władzy i hołubiony przez nią, kierowany przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Zaczął działać początkowo w ramach utworzonej w 1949 r. Głównej Komisji Księży przy Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, a następnie w okręgowych komisjach księży we wszystkich województwach.