Kościół
29/2019 (1252) 2019-07-17
Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - zapewnia Pan przez proroka Izajasza (41,14). On zawsze nad nami czuwa. U Niego nie ma przypadków. Ileż razy zdarzało się nam podsumowywać zaskakującą sytuację słowami: zbieg okoliczności, traf, fuks. Czasem nie widzimy albo nie chcemy zauważyć, że za tym stoi sam Bóg. On naprawdę reaguje w naszych małych i wielkich sprawach.

Jemu zależy! Na nas - słabych, bezradnych, czasem trochę zarozumiałych czy zbyt pewnych siebie. On reaguje na każdą naszą prośbę i wołanie. Przychodzi z łaską nawet wtedy, gdy nie prosimy. Jest w małych ludzkich gestach życzliwości i miłości, sam rozwiązuje sprawy, które dla nas są zbyt poplątane. Czasem łapie za słówka.
29/2019 (1252) 2019-07-17
Miesiąc temu świętował Ojciec jubileusz 40-lecia święceń zakonnych. Nie mogę nie zapytać o początek tej drogi… - Tak jak w rolnictwie ziarno rzucone w ziemię rozwija się, dojrzewa, wydaje owoc, tak każde powołanie rodzi się od najmłodszych lat. We mnie zrodziło się dosyć wcześniej, bo wychowywałem się w rodzinie religijnej, praktykującej nie od święta, a na co dzień. Babcia i mama należały do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, a dziadek był przełożonym tercjarskiej wspólnoty - mówi o. Marian Świerczek z Zakonu Ojców Kamilianów posługujący w Lourdes.

- W czasie nauki szkolnej jako ministrant byłem zawsze blisko ołtarza. Powołanie nie przyszło więc w moim przypadku nagle - uzasadnia.
28/2019 (1251) 2019-07-10
Po misjach jubileuszowych wielu z nas pozostał oblacki szkaplerz. W ciągu ostatniego roku przyjęło go około pięciu tysięcy wiernych. To znak oddania Królowej Podlasia.

Nałożenie szkaplerza jest stałym elementem peregrynacji kopii obrazu MB Kodeńskiej i relikwii bł. Męczenników Podlaskich. Ojcowie oblaci czynią to podczas wieczornych czuwań. - Ludzie przyjmują go bardzo chętnie. Może wynika to stąd, że oblacki szkaplerz jest nasz, podlaski… Na jednej jego stronie została umieszczona Matka Boża Kodeńska, a na drugiej widnieje wizerunek Serca Pana Jezusa - opisuje o. Jarosław Kędzia, rzecznik kodeńskiego sanktuarium. Zaznacza, że ta tradycja sięga prawie 100 lat. Teraz, przy okazji misji świętych, przypomina się o niej na nowo.Szkaplerz oblacki przybył na Podlasie razem z oblatami w 1927 r. Chwilę później w Kodniu powstało Bractwo Serca Jezusa. Nasi ojcowie głosili rekolekcje i misje po całym tutejszym terenie. Ze słowem Bożym wyjeżdżali też na obszar dzisiejszej Białorusi i Litwy. Za każdym razem zabierali ze sobą szkaplerze i nakładli je wszystkim chętnym wiernym.
28/2019 (1251) 2019-07-10
Wierzę, że tam, gdzie człowiek nie może, tam Matka Boża może wszystko. Z Jej pomocą da się rozwiązać najtrudniejsze sprawy - mówi Joanna Dudzińska, dekanalna zelatorka Kół Żywego Różańca w dekanacie wisznickim, członkini Diecezjalnej Rady Żywego Różańca.

Do kółka różańcowego należę od 20 lat, a miałam szczęście być zaproszona do jednego z najstarszych kół w mojej parafii. Potem zostałam w nim zelatorką. Na początku modliłam się przeważnie jedną różańcową cząstką. Po pielgrzymce do Medjugorie w 2001 r. zaczęłam odmawiać cały Różaniec. Od 2015 r., kiedy bp Kazimierz Gurda włączył mnie jako przedstawicielkę dekanatu wisznickiego do Diecezjalnej Rady Żywego Różańca, Różaniec stał się dla mnie najważniejszą formą modlitwy. Odkrywałam na nowo prośby Matki Bożej przekazywane podczas objawień w Fatimie, Gietrzwałdzie i Medjugorie.
27/2019 (1250) 2019-07-03
Śmiertelnie zraniona nie dbała o siebie, ale myślała o zbawieniu swego mordercy, ostrzegając go, że grozi mu piekło. A miała tylko 12 lat.

Maria Goretti pochodziła z ubogiej rodziny. To właśnie bieda zmusiła jej rodziców do opuszczenia miasteczka Corinaldo koło Ankony i osiedlenia się w okolicach Nettuno. Luigi i Assunta zdecydowali się na ten krok, licząc, że znajdą tam pracę, która zapewni byt ich siedmiorgu dzieciom. Jednak radość z nowego domu nie trwałą długo. Gdy Maria miała dziewięć lat, zmarł jej ojciec. Dla dziewczynki śmierć ukochanego taty była wielkim ciosem, lecz pomimo wieku podtrzymywała samotną matkę na duchu, mówiąc: „Odwagi, mamusiu! Bóg nas nie opuści!”. Assunta, mimo wielu kłopotów i trudności, starała się zapewnić dzieciom dobre wychowanie i przygotowanie do życia. Jesienią 1901 r. Maria rozpoczęła formację do Pierwszej Komunii św. Mimo iż nie chodziła do szkoły, nie potrafiła czytać ani pisać, szybko nauczyła się katechizmu. Co więcej, edukowała młodsze rodzeństwo. Przed pierwszą spowiedzią Maria odwiedziła sąsiadów, prosząc ich o przebaczenie. Ludzie mówili o niej „to prawdziwy anioł, święte dziecko”. 29 maja 1902 r. ubrana w strój komunijny, który pomogły zdobyć sąsiadki, z radością przyjęła po raz pierwszy Chrystusa.
27/2019 (1250) 2019-07-03
W kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach odbyła się pierwsza siedlecka „Urzekająca” Msza św. skierowana do kobiet.

Być Kobietą Urzekającą (Urzekająca.pl) to ogólnopolski projekt katolicki, który zrodził się z potrzeby serca i z chęci odkrywania piękna kobiecego serca zgodnie z zamysłem Pana Boga. Jest to inicjatywa kobiet dla kobiet. - Najpiękniejszym wzorem kobiecości stała się dla nas Maryja - najdoskonalsza, najbardziej urzekająca z niewiast. Cały projekt stworzony został na większą chwałę Boga i Matki Najświętszej - podkreśla jego pomysłodawczyni Ewelina Chełstowska. Temat inauguracyjnego spotkania w Siedlcach brzmiał: „Urzekająca to znaczy uzdrawiająca”. Ks. Mariusz Zaniewicz, opiekun duchowy projektu Urzekająca w Siedlcach, wygłosił konferencję, w której podkreślił znaczenie uzdrowienia pamięci w budowaniu zdrowego obrazu Boga i samego siebie. - Urzekająca to uzdrawiająca. Siebie i wszystko wokół siebie. Jesteś urzekająca w momencie, kiedy jesteś uzdrawiająca. Jeśli jesteś chora wewnętrznie, w swoim obrazie, jesteś toksyczna. Mężczyzna potrzebuje źródła uzdrowienia. On wyraża siebie tylko wtedy, kiedy dotyka kobiecości. Nie przeżywa siebie i nie zrozumie swojego świata uczuciowo-emocjonalnego, jeśli nie wejdzie w relację z kobietą, kobietą-uzdrawiającą - podkreślił kapłan.
26/2019 (1249) 2019-06-26
„Kim dla ciebie jestem?” - pyta Jezus. Czyż obecne problemy Kościoła: ukryta apostazja wielu jego dzieci, tęczowe pomieszanie z poplątaniem, aksjologiczny chaos - dopuszczone przez Chrystusa - to nie jest przypadkiem Jego gromkie „sprawdzam!”?

„Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” - usłyszymy w sobotę 29 czerwca, w uroczystość świętych apostołów Piotra i Pawła. A oni odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”. Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Odpowiedział Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”.
26/2019 (1249) 2019-06-26
Utrata dziecka to jedno z najtrudniejszych ludzkich doświadczeń. Powoduje cierpienie, żal, tęsknotę i pytania, na które odpowiedzią jest tylko cisza…

Z tak skrajnymi emocjami człowiek zwykle nie może sobie poradzić sam. Wie o tym Monika Siwiak, założycielka łukowskiej wspólnoty rodziców, którzy utracili dzieci. Synek Moniki - Franio - odszedł w wieku czterech lat. I choć przerażający ból rozdzierał jej serce, podświadomie szukała ukojenia. - Kilka miesięcy po pogrzebie przez przypadek trafiłam na stronę internetową dla lubelskich rodziców po stracie - wspomina M. Siwiak. - Jeszcze tego samego miesiąca pojechałam z rodziną do Lublina na Mszę św. i spotkanie rodziców. Nic z niego nie pamiętam, płakałam jak bóbr. Miesiąc późnej postanowiłam coś z tym zrobić.
25/2019 (1248) 2019-06-19
Mimo że posługiwać przyszło im w skrajnie trudnych warunkach, pochodzący z parafii Mordy księża Stanisław Chaciński i Mieczysław Chaciński pozostali wierni powołaniu; nie sprzeniewierzyli się ani Bogu, ani ojczyźnie - mówi ks. Karol Klewek.

W sobotę 15 czerwca w kościele w Mordach miała miejsce niecodzienna uroczystość. Proboszcz ks. K. Klewek wraz z innymi księżmi obchodzącymi 34 rocznicę przyjęcia sakramentu kapłaństwa koncelebrował dziękczynną Eucharystię, odprawioną pod przewodnictwem ks. Czesława Jakubca, proboszcza parafii Brzozowica Duża. Jubileusz połączono z odsłonięciem tablic upamiętniających dwóch kapłanów wywodzących się z Klimont w parafii Mordy: Stanisława Chacińskiego i Mieczysława Chacińskiego. Uroczystość uświetniła miejscowa orkiestra strażacka, zespół ludowy Podlasianki oraz harcerze. Obecni byli parafianie, w tym liczna reprezentacja rodziny księży Chacińskich. Tablice przypominające rodowód księży Chacińskich zawisły w lewej nawie, po obu stronach tablicy dedykowanej ostatnim właścicielom majątku mordzkiego - Henrykowi i Karolinie Przewłockim, pod dużym obrazem przedstawiającym pratulińskich martyrologię unitów.
25/2019 (1248) 2019-06-19
Pozornie była zwykłą kobietą, podobną do wielu innych. Jednak życie Luizy Piccarrety, włoskiej mistyczki, przebiegało w ciszy i na modlitwie, a przede wszystkim na cierpieniu, przyjętym, a nawet poszukiwanym, jakby było ono źródłem prawdziwej radości.

L. Piccarreta urodziła się w Corato (Włochy) 23 kwietnia 1865 r., w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Kilkadziesiąt lat później Chrystus poprosi za pośrednictwem św. Faustyny Kowalskiej, aby właśnie w tę niedzielę było obchodzone święto Miłosierdzia Bożego. Włoszka dorastała w rodzinie, w której do wartości chrześcijańskich przykładano ogromną wagę. W domu nie było miejsca na złe słowa czy przekleństwa, dało się za to wyczuć czystość i prostotę życia codziennego. Od najmłodszych lat Luiza miała doświadczenia mistyczne. Jako dziecko była dręczona koszmarami, w których atakowały ją demony. W wizjach ratunku udzielał Anioł Stróż i Matka Boża, która chowała ją pod swoim płaszczem. W wieku dziewięciu lat dziewczynka przystąpiła do I Komunii Świętej i bierzmowania. Od tego momentu przyjmowanie Komunii św. było największym pragnieniem Luizy - za każdy razem słyszała wówczas przemawiającego do niej Jezusa. Jako 11-latka wstąpiła do Stowarzyszenia Córek Maryi. Dopiero bliskość z Bogiem i ucieczka do Maryi pozwoliły jej zwalczyć lęki, którymi prześladował ją diabeł.