Kościół
15/2018 (1187) 2018-04-11
Trwa rok jubileuszowy Zgromadzenia Benedyktynek Misjonarek, którego powstanie nierozłącznie wiąże się z odzyskaniem przez Polskę niepodległości. „Dla nas to przede wszystkim czas wyrażania wdzięczności Panu Bogu - za otrzymane łaski oraz dobrym ludziom, przyjaciołom, dobrodziejom - za ofiarną pomoc i życzliwość” - podkreślają siostry sens świętowania setnej rocznicy urodzin zgromadzenia.

Jednym z przystanków rocznicowych obchodów była parafia św. Józefa w Trąbkach - jedyna w diecezji siedleckiej placówka, gdzie posługują benedyktynki misjonarki: s Chryzanta i s. Witolda. W niedzielę, 18 marca, przed każdą Mszą św., z historią zgromadzenia i jego działalnością zapoznawała wiernych s. Dobrawa. Przed uroczystą sumą młodzież z kółka teatralnego Rapsodia wystawiła spektakl pt. „Okruchy wspomnień”, przygotowany pod kierunkiem s. Witoldy. Scenariusz - zogniskowany wokół historii Zgromadzenia Sióstr Benedyktynek Misjonarek i współczesnej posługi - napisały absolwentki gimnazjum, a zarazem byłe uczennice s. Witoldy, uczestniczki zajęć kółka teatralnego, we współpracy z siostrą.
14/2018 (1186) 2018-04-04
Ukryty w zieleni na uboczu Ostrówka, niewielkiej miejscowości koło Wołomina, dworek to ważne miejsce na szlaku św. s. Faustyny. To tam apostołka Bożego Miłosierdzia zakończyła świecki etap życia. „Bóg napełnił duszę moją światłem wewnętrznym głębszego poznania Go, jako najwyższego dobra i piękna. Poznałam, jak bardzo mnie Bóg miłuje” - wspominała pobyt w tym domu na kartach „Dzienniczka”.

Do Ostrówka Helenka Kowalska trafiła latem 1924 r. Miała wtedy 19 lat. Wcześniej powiedziała rodzicom, że chce wstąpić do zakonu, ale jej decyzja nie została przez najbliższych dobrze przyjęta. Pewnie dlatego próbowała zagłuszyć głos powołania. Jezus jednak upomniał się o nią. Kiedy śmiała się i bawiła podczas zabawy tanecznej w Łodzi, nagle ujrzała umęczonego Jezusa. „Dokąd mnie zwodzić będziesz?” - zapytał. Pod pretekstem bólu głowy Helena opuściła towarzystwo i poszła do katedry pw. św. Stanisława Kostki. Gdy modliła się przed Najświętszym Sakramentem, Jezus polecił jej, by pojechała do Warszawy i tam wstąpiła do klasztoru. Tak zrobiła.
14/2018 (1186) 2018-04-04
Na profilu facebookowym Zgromadzenia Sióstr Kapucynek Najświętszego Serca Jezusa pojawił się nietypowy filmik. Nagranie robi prawdziwą furorę w sieci.

Niespełna dwuminutowy film liczy już ponad 30 tys. wejść. Pokazuje grupę sióstr w brązowych habitach, które ćwiczą na siłowni. Kapucynki boksują, skaczą na skakance, ćwiczą z hantlami, chodzą na bieżni i jeżdżą na stacjonarnym rowerze. W tle słychać muzykę z filmu „Rocky III”. O co chodzi? O dom dziecka prowadzony przez siostry w Siennicy. - Tym filmikiem chciałyśmy „zaczepić” naszych znajomych. Nie spodziewałyśmy się, że pójdzie w świat - śmieje się s. Cecylia Pytka, przełożona siennickiego domu. W 2016 r. zakonnice usłyszały, że budynek, w którym mieszkają razem z podopiecznymi, nie spełnia obowiązujących wymogów sanitarnych i przeciwpożarowych.
13/2018 (1185) 2018-03-28
To były ostatnie słowa Jezusa wypowiedziane tuż przed pojmaniem. Nie uzyskał odpowiedzi. Zapewne brzmiały długo w uszach ucznia. Może nawet wtedy, gdy zakładał pętlę na szyję, pragnąc samemu sobie wymierzyć sprawiedliwość? Nie wiemy tego.

- Przyjacielu, po coś przyszedł? - pyta Jezus ciebie i mnie. - Dlaczego podjąłeś trud wewnętrznej podróży? Czemu mają służyć twoje przygotowania do Wielkanocy, rekolekcje, drogi krzyżowe, spowiedź? Już św. Pawłowi postawiono zarzut - a ty może usłyszałeś go dziesiątki razy w domu lub w pracy - że krzyż jest zgorszeniem, głupstwem, porażką. Na pewno chcesz iść za zgorszeniem, głupstwem i porażką? Chcesz w XXI w. uczestniczyć w „obciachu” - jak mówią „nowocześni”, konstruujący ów znak z pustych puszek po piwie - i czcić nagiego mężczyznę? Ilu widziało Zmartwychwstałego? Garstka. Może to nieprawda? Może - jak głosili wtedy i powtarzają dzisiaj - Jego powrót do życia to mit ukuty ku pokrzepieniu serc? A kości Jeszuy dawno rozsypały się w proch, z którego, jak napisano w Piśmie, zostały uczynione?...
13/2018 (1185) 2018-03-28
Jeśli w domu rodzinnym Bóg jest na pierwszym miejscu, nie ma problemu z właściwym odczytaniem powołania - przekonują siostry Dorota, Sabina i Joanna Korycińskie, nazaretanki.

Czy to dowód szczególnego dotknięcia łaski Bożej, czy też świadectwo niezwykłej odwagi mieszkańców tych terenów, których nawet dzisiaj charakteryzuje się krótko: „szlachta”, dość że parafia św. Jakuba Apostoła w Przesmykach może pochwalić się licznymi przykładami rodzin, w których powołania dosłownie się posypały. Kiedy w rodzinie Korycińskich z Zalesia trzy rodzone siostry podjęły decyzje o życiu w habicie, komentowano to krótko, choć nie bez podziwu: „Jedna pociągnęła za sobą następne”, „Poszły w ślady starszej”. - Ja co najwyżej utorowałam drogę, wybierając Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu - prostuje ze śmiechem Elżbieta Korycińska - s. Dorota, która była tą pierwszą.
12/2018 (1184) 2018-03-21
Weszliśmy w najważniejszy tydzień całego roku. Będziemy patrzeć na Jezusa i dzieło Jego zbawczej misji. Po raz kolejny jesteśmy zaproszeni do udziału w misterium, w którym niebo łączy się z ziemią.

Są tacy, dla których Triduum Paschalne kojarzy się tylko z długą odprawą. Nierzadko wielu z nas wymiguje się od udziału w liturgii, bo „jeszcze trzeba posprzątać, ugotować, upiec, coś załatwić…”. A szkoda, bo jeśli zostaniemy w domu, na pewno stracimy. Nie można tłumaczyć się, że nie do końca rozumiemy to, co będzie działo się na ołtarzu. Dziś mamy wiele okazji i możliwości, by poszerzyć swoją wiedzę o Triduum. W ostatnich latach pojawiło się mnóstwo artykułów, książek i internetowych konferencji na ten temat. Jeśli czegoś nie wiemy, szukamy odpowiedzi wszędzie, gdzie tylko się da, dlaczego więc nie robić tak samo w dziedzinie wiary?
12/2018 (1184) 2018-03-21
Dar męstwa można utożsamiać z duchową siłą. Nie ma ona jednak nic wspólnego z ludzką odwagą i mocą. Taką łaskę otrzymujemy wyłącznie z nieba.

Nie chodzi o to, by w życiu być herosem. To zresztą nierealne. Nie chodzi o to, by z jakąś wewnętrzną siłą przechodzić przez trudy, jak taran. Jesteśmy ludźmi, a nie automatami. Bóg nie zabierze nam uczuć, bólu i wątpliwości. One będą towarzyszyć aż do końca naszych dni. Na czym więc polega dar męstwa? Czy można łączyć go tylko z postawą męczenników i wielkich świętych? Nie, on jest potrzebny także dzisiaj. Mówi się, że współczesny człowiek jest zupełnie inny od swoich przodków. Pozornie mamy wszystko. Nie brakuje nam dachu nad głową, mamy co jeść, nikt do nas nie strzela, możemy swobodnie wyznawać swoją wiarę, kształcić się i rozwijać.
11/2018 (1183) 2018-03-14
„W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk” - czytamy w Pierwszym Liście św. Jana (1 J 4,18). Prawdziwa wiara w Boga nie rodzi strachu i niepokoju, ale piękną w swej wymowie bojaźń.

To kolejne stare polskie słowo. Dziś już mało kto go używa. Stało się niezrozumiałe, wręcz obce. Na pierwszy rzut oka bojaźń można by skojarzyć z lękaniem się czegoś lub kogoś, ale tu nie chodzi o strach. Bóg nie chce, byśmy się Go bali. Zależy Mu raczej na szacunku, czci i zawierzeniu. „Bojaźń Boża to nie strach. Człowiek w spotkaniu z Bogiem odkrywa swoją małość i stąd bojaźń Boża, ale w tym samym momencie Bóg mówi: «Nie bój się!»” - wyjaśniał abp Grzegorz Ryś w prelekcji wygłoszonej dla krakowskiej wspólnoty Mężczyzn św. Józefa.
11/2018 (1183) 2018-03-14
Wspominał ksiądz niedawno o niedoskonałości języka, manifestującej się także w języku religijnym - napisał do mnie pan Władysław. - Konkretnie chodziło o formułę spowiedzi, wedle której Pana Boga „obrażamy” naszymi grzechami, co tak naprawdę jest teologicznym absurdem, ponieważ, jak ksiądz to słusznie ujął, Pan Bóg jest bytem doskonałym pozostającym poza naszym zasięgiem. Dorzucę i mój kamyczek do tego ogródka. Skoro tak, jak rozumieć wyrażenie: „wynagradzać” Panu Bogu?

Często słyszymy je w kościele, w bardzo dostojnych kontekstach - kontynuował Czytelnik. I znów myśli uciekają na pole ekonomii, wymiany handlowej, konieczności rekompensaty za wyrządzone szkody. Wyobraźnia podpowiada nierówność w wymianie dóbr itd. A przecież to błędne skojarzenia. Jak się w nich nie pogubić?”. Rzeczywiście, zanurzonym w materię stosunkowo łatwo przychodzi nam „wikłać” w jej prawa Pana Boga. Nie jest to obrazoburstwo, ponieważ On jest doskonale świadom faktu, iż tu, na ziemi, możemy Go poznawać co najwyżej przez paralele - na tyle, na ile nam pozwala na to ułomna, ludzka myśl.
10/2018 (1182) 2018-03-07
Jezu kochany, dałeś mi wiarę, przyjmij mnie teraz, osobę starą - na wdzięczną ofiarę... - s. Zofia Kukawska, elżbietanka, każdego dnia modli się słowami swoich wierszy. - Miałam piękne życie - powtarza z pogodą, którą rodzi świadomość wypełnionego powołania.

- Moja droga do życia zakonnego? Wygląda na bajkę… Ale tak było naprawdę! - mówi z entuzjazmem, rozpoczynając rozmowę, na którą wybrała nieprzypadkowy moment… Dzień wcześniej we wspólnocie Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety w Otwocku zakończyło się spotkanie z Maryją w kopii jasnogórskiego obrazu, tak ukochanego przez s. Zofię, przynoszącego pamięć i o domu rodzinnym, i o przywróceniu życia. „Śliczna, cudowna - jak żywa!” - ocenia z zachwytem s. Zofia. Odważnie i chętnie sięga w głąb wspomnień o swoim ponadosiemdziesięcioletnim życiu. Choć delikatnie zastrzega, że „pamięć już nie ta”, upływający czas wydaje się tylko wyostrzać detale obrazów przywołanych z przeszłości, a opowiedzianych piękną polszczyzną.