Kultura
38/2020 (1312) 2020-09-16
Trójstyk to wymiana myśli literackiej, kreowanie kultury słowa, a przy tym promocja miasta - mówi pomysłodawca wydarzenia Aldon Dzięcioł, pisarz i regionalista.

Międzynarodowy Trójstyk Literacki to cykl spotkań, sympozjów i warsztatów, podczas których pisarze ze styku trzech kultur i tradycji - polskiej, białoruskiej i ukraińskiej - rozmawiają o roli sztuki i literatury we współczesnym świecie. - Mój zamysł stworzenia mostu pojednania, tolerancji i dialogu trzech narodów: polskiego, białoruskiego i ukraińskiego ziścił się dzięki współpracy z burmistrzem miasta Wiesławem Muszyńskim oraz Wojewódzkim Ośrodkiem Kultury w Lublinie - podkreśla Dzięcioł. Tegoroczna edycja była szczególna, ponieważ patronat honorowy nad wydarzeniem objęli minister kultury i dziedzictwa narodowego i marszałek senatu, co świadczy o rosnącej randze wydarzenia. Ze względu na pandemię, niestety, nie przybyli goście z Ukrainy i Białorusi.
38/2020 (1312) 2020-09-16
W niedzielę 13 września odbyła się uroczystość odsłonięcia i poświęcenia tablicy oraz pomnika generała dywizji Wojska Polskiego Franciszka Krajowskiego.

W uroczystości udział wzięli przedstawiciele 18 Dywizji Zmechanizowanej z Siedlec na czele z dowódcą - generałem dywizji WP dr. Jarosławem Gromadzińskim oraz przedstawiciele straży granicznej, policji, straży pożarnej, oświaty, bractw kurkowych z Zamościa, Broku, Zawieprzyc i Terespola, a także klasy wojskowe z Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego w Terespolu. Odsłonięcie pomnika poprzedziła uroczysta Msza św. w kościele pw. Świętej Trójcy odprawiona przez dziekana terespolskiego ks. kan. Zdzisława Dudka, ppor. Wojska Polskiego. Celebrans wygłosił również okolicznościowe kazanie. Oprawę muzyczną zapewniła orkiestra wojskowa z Siedlec oraz organista Krzysztof Andrzejuk. Tablicę wmurowaną w ścianę kościoła i pomnik odsłoniła wnuczka F. Krajowskiego Wielisława Papadulos- Krajowska razem z dowódcą 18 Dywizji Zmechanizowanej i burmistrzem Terespola Jackiem Danielukiem. Tablicę i pomnik poświęcił ks. Z. Dudek.
37/2020 (1311) 2020-09-09
Opowieści o tych niezwykłych instrumentach i historii miasta przeplatane fragmentami nagrań stanowiły ciekawą i przyjemną formę promocji książki Małgorzaty Trzaskalik-Wyrwy „Organy miasta Siedlce”.

W Siedlcach jest 11 sprawnie działających instrumentów organowych, co stanowi cenną wizytówkę miasta. Ich opisania i przybliżenia zarówno znawcom, jak i laikom podjęła się M. Trzaskalik-Wyrwa. Spotkanie, podczas którego zaprezentowano publikację, odbyło się w niedzielne popołudnie 6 września w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury. Poprzedził je transmitowany na żywo koncert na zabytkowym pozytywie w kaplicy Ogińskiej w wykonaniu autorki. Wśród gości znalazł się ordynariusz diecezji siedleckiej bp Kazimierz Gurda, który kontynuuje rozpoczęte przez bp. Zbigniewa Kiernikowskiego działania mające na celu renowację i udostępnianie organów diecezji siedleckiej. A mamy się czym chwalić, bo przez ostatnie lata udało się odnaleźć skarby, o których nikt nie miał pojęcia, jak np. unikatowy instrument Joachima Wagnera czy wyremontować inne. Witając dr. Rafała Dmowskiego M. Trzaskalik-Wyrwa, która z Siedlcami związała się 20 lat temu, zaznaczyła, że oprócz tego, iż był on recenzentem książki, to właśnie dzięki niemu poznała wiele ciekawych faktów dotyczących Siedlec. - Był motywatorem pewnych moich działań poszukiwawczych - przyznała.
37/2020 (1311) 2020-09-09
Po sześciu latach ponownie stanęły na podium. Panie z zespołu śpiewaczego Pelagia zajęły drugie miejsce na Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym.

Znakomity efekt poprzedziły długie przygotowania. Grupa ćwiczyła regularnie przez ponad pół roku. - A od maja spotykałyśmy się częściej, nawet dwa razy w tygodniu - przyznaje kierownik zespołu Krystyna Żaczek. Trud się opłacił, a druga lokata cieszy tym bardziej, że konkurencja na festiwalu była spora. Wzięło w nim bowiem udział kilkadziesiąt zespołów z całej Polski. Dokładną liczbę trudno jest podać, bo z powodu epidemii przesłuchania były prowadzone oddzielnie dla każdego z nich. Natomiast o wynikach organizatorzy informowali uczestników wyłącznie poprzez internet. Tradycyjnie na festiwalu liczył się przede wszystkim odpowiedni repertuar. A ten Pelagia jak zwykle miała dopracowany do perfekcji. W ustaleniu trzech piosenek pomógł paniom ich instruktor Paweł Warowny. - To pasjonat folkloru. Zna się na nim bardzo dobrze i doradza, choć nie dostaje z tego tytułu wynagrodzenia - podkreśla K. Żaczek.
36/2020 (1310) 2020-09-02
Jacek Musiatowicz, Wały Jagiellońskie i Tadeusz Woźniak - to gwiazdy 25 Ogólnopolskich Spotkań z Piosenką Autorską „Oranżeria”. Imprezy, która od 25 lat gości w kalendarzu wydarzeń kulturalnych miasta, przyciągając publiczność i artystów z całej Polski.

W tym roku ze względu na pandemię koronawirusa liczba miejsc na koncertach została mocno ograniczona. Jednak organizatorzy, czyli Radzyński Ośrodek Kultury, zadbali o tych, którzy nie mogli wziąć udziału w jubileuszowym spotkaniu. Po raz pierwszy w historii imprezy wszystkie występy były transmitowane na żywo przez Telewizję Radzyń. Tegoroczną Oranżerię zainaugurowała 28 sierpnia wystawa w Galerii ROK prezentująca bogatą historię festiwalu. Ekspozycja składała się z plakatów, wycinków prasowych, zdjęć, których w ciągu 25 lat nazbierało się całe mnóstwo. Wernisaż otworzył Jacek Musiatowicz, pomysłodawca imprezy. Poeta, pieśniarz, który od lat mieszka, pracuje i tworzy w Radzyniu, odczytał specjalnie napisany na ćwierćwiecze Oranżerii wiersz mówiący m.in. o tym, jak artysta trafił na Podlasie, gdzie „ujrzał park, który zrobił z niego poetę”. Następnie głos zabrał dyrektor ROK Robert Mazurek, witając przybyłych oraz zaproszonych gości, a także przypominając historię festiwalu. - 7 czerwca 1996 r. na scenie ROK wystąpił Jan Kondrak z Zakonem Muzyczno-Literackim. Nikt wtedy nie przypuszczał, że koncert ten rozpocznie trwającą już ćwierć wieku epokę w naszym mieście, epokę pod nazwą Ogólnopolskie Spotkania z Piosenką Autorską - podkreślił, dodając, iż pomysłodawcą imprezy był J. Musiatowicz, który chciał promować młodych wykonawców modnej ówcześnie piosenki autorskiej. Takie były początki Oranżerii.
36/2020 (1310) 2020-09-02
Zespół Moszczanianki zdobył pierwsze miejsce na festiwalu „Sabałowe Bajania” w Bukowinie Tatrzańskiej.

U stóp gór panie wystąpiły nieprzypadkowo. Od dawna są jedną ze zdolniejszych grup wokalnych na terenie gminy Ryki. I wielokrotnie występowały poza jej granicami. Także w tym roku - mimo epidemii - wzięły udział w wojewódzkich eliminacjach do najważniejszego festiwalu kultury tradycyjnej w Polsce. Taka impreza jest tylko jedna, ale odbywa się w dwóch miejscach: w Kazimierzu Dolnym oraz w Bukowinie Tatrzańskiej. - Już samo zakwalifikowanie się do festiwalu „Sabałowe Bajania” było dla nas zaskoczeniem. Potem przyszły radość, ale i związane z epidemią koronawirusa obawy - przyznaje liderka zespołu Halina Jońska. Na to, by pokazać się z jak najlepszej strony śpiewaczki miały tylko dziesięć minut. Taki bowiem czas przewidzieli organizatorzy na prezentacje poszczególnych zespołów, których na festiwalu było aż 30. Moszczanianki wraz ze swoim instruktorem Pawłem Warownym wybrały trzy piosenki. Każda miała inny charakter. - Pierwsza była żniwna - „A kto brody nie piele”, druga weselna - „Ta naso młodo pani” i trzecia kościelna: - „A w ten dzień łostatecny” - wylicza pani Halina, dodając, iż te trzy utwory śpiewano na ziemi ryckiej już 100 lat temu.
35/2020 (1309) 2020-08-26
W Muzeum Diecezjalnym w Siedlcach trwają prace nad przygotowaniem dwóch wirtualnych wystaw ph. „Splendor Podlasia”. Obie będą dostępne jesienią.

Pierwsza z ekspozycji będzie poświęcona szatom liturgicznym, druga - złotnictwu ze zbiorów placówki. Muzeum otrzymało na realizację projektu grant z ministerstwa kultury. - Zainteresowani z kraju i zagranicy będą mogli zapoznać się z unikatowymi przedmiotami stanowiącymi kolekcję muzeum oraz depozyty czasowe z parafii diecezji siedleckiej. Wystawy pokażą najnowszy stan wiedzy w postaci autorskich tekstów informacyjnych z materiałami archiwalnymi i ikonograficznymi wraz z ich opisem - mów ks. dr Robert Mirończuk, dyrektor Muzeum Diecezjalnego. Kilka tygodni temu rozpoczęła się rewitalizacja tkanin kościelnych. Obecnie na tapecie znalazły się zabytki sztuki złotniczej, które funkcjonowały w świątyniach diecezji siedleckiej. W pracach badawczych pomagają przebywający gościnnie w Siedlcach pracownicy Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Przy okazji realizacji projektu weryfikowane lub uzupełniane jest pochodzenie eksponatów, które zostaną dokładnie sfotografowane. - Na początku zachwycamy się formą obiektów, a potem zaczynają się mozolne poszukiwania, co z danym eksponatem się działo i co sprawiło, że obecnie znajduje się w zbiorach muzeum - mówi Piotr Jamski, historyk sztuki z IS PAN.
35/2020 (1309) 2020-08-26
22 sierpnia w Rykach odbył się rodzinny „Piknik z Niepodległą”. Atrakcji nie brakowało - zarówno dla najmłodszych, jak i dorosłych.

W sobotnie popołudnie na terenie zespołu pałacowo-parkowego wiele się działo. W programie znalazły się występy lokalnych artystów, pokazy sprzętu wojskowego, warsztaty militarne dla dzieci. Kto chciał, mógł też zrobić sobie zdjęcie z lokalną maskotką - Rykusiem. Na scenie zaprezentowali się młodzi artyści na co dzień ćwiczący pod okiem instruktorów Miejsko-Gminnego Centrum Kultury. Utwory m.in. Maryli Rodowicz, Grzegorza Turnaua i Katarzyny Groniec zaśpiewała Ewa Jagiełło. Mocniejsze brzmienia zapewnił lokalny zespół Crank Fly. Gość specjalnym imprezy była grupa folkowa Redlin. Mieszkańców przyciągało stoisko rekonstruktorów 3 Pułku Strzelców Konnych im. hetmana S. Czarnieckiego, gdzie serwowano darmową grochówkę. Zupa jest specjalnością ułanów z Borku. - Jeździmy tak od 15 lat. Na ostatniej imprezie poszły cztery kotły i jeszcze zabrakło. Trzeba było skrobać. A kto nie zdążył, ten nie jadł - mówi z żartem Zofia Prządka. Zainteresowaniem, zwłaszcza najmłodszych, cieszyło się też stoisko z militariami należącymi do 22 Batalionu Lekkiej Piechoty z Dęblina wchodzącego w skład 2 Brygady Obrony Terytorialnej w Lublinie.
34/2020 (1308) 2020-08-19
Kilka lat temu Teresa Pływacz postanowiła stworzyć drzewo genealogiczne swojej rodziny. Jednak na samym drzewie nie poprzestała. Po trzech latach żmudnej pracy powstał niezwykły album pt. „Lisiowólka w starej fotografii”. Jego promocja odbyła się 9 sierpnia w Radzyńskim Ośrodku Kultury.

Lisiowólka to wieś położona w gminie Wohyń w powiecie radzyńskim. Ta niewielka miejscowość, która liczy zaledwie kilkuset mieszkańców, doczekała się publikacji opowiadającej o ludziach, zwyczajach, obrzędach z pierwszej polowy XX w., a także wydarzeniach z czasów II wojny światowej. A wszystko za sprawą T. Pływacz, emerytowanej pracownicy banku, rodowitej mieszkanki Lisiowólki. - Choć wyjechałam z niej wiele lat temu - najpierw do liceum w Świdniku, potem na studia do Lublina, gdzie osiadłam blisko 40 lat temu - zawsze tęskniłam i tęsknię za moją rodzinną miejscowością. Można powiedzieć, że ta książka powstała z miłości i tęsknoty za Lisiowólką - mówi autorka, przyznając, że historią interesowała się od dziecka i już jako mała dziewczynka lubiła słuchać opowieści o tym, jak to dawniej bywało. Dzisiaj swoją pasją zaraża innych, np. opowiadając wnukom rodzinne anegdoty z przeszłości czy spotykając się z młodzieżą, której przybliża dzieje regionu.
34/2020 (1308) 2020-08-19
Muzeum Południowego Podlasia wzbogaciło się o pracownię digitalizacji. Nowy sprzęt oraz możliwości pomogą w pracy muzealnikom i przysłużą się promocji placówki.

O projekcie związanym z digitalizacją zasobów bialskiego muzeum mówiło się od dłuższego czasu. Kosztował ponad 723,5 tys. zł. Aż 615 tys. zł pochodziło z dotacji unijnej. W ramach projektu zakupiono m.in.: urządzenie do zabezpieczania sieci w muzeum, zasilacze awaryjne, macierz pamięci, szafy serwerowe, serwery wraz z systemem operacyjnym, komputery do opisu muzealiów, urządzenia wielofunkcyjne, stacje robocze do obróbki skanów oraz zestaw do fotografowania obiektów muzealnych. Dodatkowo w budynku oficyny zachodniej wybudowano pomieszczenie serwerowni z instalacjami elektrycznymi i telekomunikacyjnymi. Violetta Jarząbkowska, dyrektor MPP, podkreśla, że projekt przyniesie korzyści muzealnikom, pasjonatom sztuki i historii oraz studentom i naukowcom.