Opinie
23/2018 (1195) 2018-06-06
Gościem majowego Nocnego Czuwania Młodych w Kodniu był Dobromir Makowski. Na co dzień jest pedagogiem i nauczycielem akademickim. Prowadzi fundację „Młodzi dla Młodych”. W Kodniu opowiadał o tym, jak Bóg wyrwał go z piekła na ziemi i spełnił marzenia…

Ma 36 lat, żonę, trójkę dzieci, dobre wykształcenie i pasję pomagania. Mówi szybko, czasem dosadnie, z humorem i przekonująco. Trudno się z nim nie zgodzić. Życie przeczołgało go po największych bagnach. Doświadczył ogromu zła. Dziś buduje na tym dobro. Jego świadectwo może być niesamowitą lekcją nie tylko dla nastolatków, ale również dla rodziców i wychowawców. - Pochodzę z rozbitej rodziny. Moja mama była prostytutką, tato alkoholikiem. Cały czas słyszałem: „Będziesz nikim! Jesteś głupkiem! Skończysz jak twoi rodzice”. Uwierzyłem, bo mówili to ludzie z wykształceniem - zaczyna swoją opowieść. Niczego nie ukrywa, choć to, o czym mówi, jest bolesne.
22/2018 (1194) 2018-05-30
Choć męczennicy z Pratulina zostali wyniesieni na ołtarze dopiero 6 października 1996 r., ich kult istniał niemal od początku, czyli od dnia ich śmierci 24 stycznia 1874 r. Już wtedy miejscowi mówili: „Jeśli jesteś chory, idź na miejsce, gdzie byli pochowani męczennicy, pomódl się tam, weź ziemię i przyłóż w miejsce choroby”.

Dzisiaj ludzie wciąż szukają pomocy u błogosławionych unitów. Sanktuarium tętni życiem i sercami pielgrzymów. Jest w tym pulsowaniu tajemniczy zamysł Boga, który przez wstawiennictwo bł. Męczenników Podlaskich zaopatruje podróżnych w to, czego najbardziej w danej chwili potrzebują. Ks. Jacek Guz, kustosz pratulińskiej świątyni i proboszcz parafii pw. św. apostołów Piotra i Pawła, nie ma wątpliwości: męczennicy działają i są wyjątkowo skutecznymi orędownikami ludzkich spraw. Dowód? Coraz grubsza teczka ze świadectwami, z których wyłaniają się historie życia pełne dramatów, cierpienia, walki ze słabościami, nadziei, a w końcu radości i szczęścia.
22/2018 (1194) 2018-05-30
Dokładnie 1 czerwca mija 18 lat od otwarcia Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach. O popularności placówki zadecydowała ekspozycja obrazu „Ekstaza św. Franciszka”. Być na Podlasiu i nie zobaczyć El Greca? - Niemożliwe!

Dzieło zaliczane do grupy pięciu najcenniejszych obrazów w polskich zbiorach zaprezentowano po raz pierwszy 15 października 2004 r., 40 lat od chwili zidentyfikowania go na plebanii w Kosowie Lackim. Zniszczony, pociemniały i przedziurawiony obraz zwrócił uwagę pracownic Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk Izabelli Galickiej i Hanny Sygietyńskiej, które w ramach inwentaryzacji zabytków pewnego popołudnia 1964 r. zawitały na plebanii kosowskiej parafii (dekanat sterdyński, w obrębie którego się znajduje, do 1991 r. należał do diecezji siedleckiej).
22/2018 (1194) 2018-05-30
Dzisiaj, może bardziej niż w innym czasie, trzeba autentycznego świadectwa wiary ukazanego życiem świeckich uczniów Chrystusa - niewiast i mężczyzn, młodych i starszych - powiedział Ojciec Święty Jan Paweł II w homilii wygłoszonej 10 czerwca 1999 r. w Siedlcach. Wizyta Papieża stała się jednym z najważniejszych wydarzeń w 200- letnich dziejach diecezji siedleckiej.

Przygotowania do niej miasto wspólnie z kurią, policją i innymi służbami rozpoczęło już rok wcześniej. To było pierwsze tak duże i ważne wydarzenie w Siedlcach. Najistotniejsze stały się szlaki dla pielgrzymów oraz logistyka. W tym czasie zmodernizowano dworzec kolejowy oraz urządzano kaplicę dworcową, która do dziś służy podróżującym i jest upamiętnieniem odwiedzin Jana Pawła II w Siedlcach. Rozpoczęto też budowę ulic Północnej i Poniatowskiego, by na plac celebry mógł wjechać ciężki sprzęt. Udało się pozyskać dotację na zmodernizowanie, będącej wtedy w złym stanie, ul. Starowiejskiej.
21/2018 (1193) 2018-05-23
Kiedyś po koncercie, na którym zgromadziły się dziesiątki tysięcy fanów, zapytano Jima Morrisona: - Powiedz, o co tu chodzi? Dlaczego oni przyjeżdżają na twoje koncerty, a potem tak się zachowują, wpadają w rodzaj swoistej mistycznej ekstazy? - Bo oni pragną świętości… - odpowiedział muzyk, któremu skądinąd daleko było do Pana Boga.

Serwisy informacyjne w ostatnich dniach pękały w szwach od relacji ze ślubu księcia Harry’ego i Meghan Markle. Ach, cóż to był za ślub! - krzyczały tytuły gazet. Ile kosztowała suknia panny młodej, jak wyglądała ceremonia zaślubin, kto został na nią zaproszony, jakie kreacje założyły gwiazdy ekranu, kto z kim pojawił się na przyjęciu, jakie potrawy podano?! Ile tysięcy londyńczyków i gości z całego świata zgromadziło się na ulicach i placach, aby choć z daleka zobaczyć książęcą parę? Jakie sumy wydano na organizacje imprezy i ile przy tej okazji milionów funtów zarobili hotelarze, restauratorzy, producenci pamiątek, angielski fiskus? Istne targowisko próżności.
21/2018 (1193) 2018-05-23
Proszę sobie wyobrazić, że kraj niemal dwa razy większy od Polski ma tylko dwóch dentystów - mówi Mateusz Nowicki, stomatolog pochodzący z Parczewa. Przez miesiąc przebywał na misji w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie pracował w jednym z tamtejszych szpitali oraz leczył mieszkańców pobliskich wiosek.

RŚA to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Od lat targany konfliktami, które pochłonęły tysiące ofiar. W państwie pogrążonym w kryzysie politycznym panuje chaos i bezprawie. Jednym z problemów jest utrudniony dostęp do opieki medycznej. Spore żniwo zbiera malaria, anemia, niedożywienie, polio oraz AIDS. - To był impuls - mówi dentysta o podjęciu decyzji o wyjeździe. - W ubiegłe wakacje, w przerwie pomiędzy przyjęciami kolejnych pacjentów, przeglądałem magazyn dentystyczny. Zobaczyłem w nim artykuł osoby, która była na misji. Od razu wiedziałem, że to coś dla mnie.
20/2018 (1192) 2018-05-16
Jak podają naukowcy, stres, poczucie osamotnienia i zagrożenia we współczesnym świecie powodują, że liczba uzależnionych od rozładowania napięć poprzez pozbawiony jakichkolwiek głębszych uczuć seks - systematycznie rośnie.

Nie za bardzo rozumiem larum, jakie czasem w Kościele się podnosi z powodu pornografii. Kilka dni temu mój nastoletni syn wrócił zbulwersowany ze szkoły - na lekcji religii katecheta zrobił uczniom „pranie mózgu” tłumacząc, jak wielkie jest to zło. Kościół ma chyba w tej dziedzinie małą obsesyjkę, nieprawdaż? Panowie i panie, mamy XXI wiek! Wyjdźcie wreszcie ze średniowiecza!” - napisał mi kilka dni temu w mailu ktoś sygnujący się inicjałami W.L. Cóż powiedzieć, tu chyba nie o „obsesyjkę” chodzi - jak to ujął uroczo nasz (tak mniemam) czytelnik - ale o ratowanie człowieka. O zdemaskowanie „pięknej strony zła” i pokazanie, jak bardzo uzależnienia, także to od pornografii, prowadzą do destrukcji.
20/2018 (1192) 2018-05-16
Co znaczy wychowywać po katolicku? Kochać i wymagać - przekonywał ks. dr Marek Dziewiecki, psycholog, ceniony rekolekcjonista.

Jak podkreślił, najpiękniej wychowywane są dzieci w trwałych, szczęśliwych małżeństwach i rodzinach. Skąd w ogóle pomysł Boga na rodzinę? - Otóż Bóg wyjaśnia w Księdze Rodzaju, że stworzył nas na swoje podobieństwo. A kim jest Bóg? Bóg jest wspólnotą kochających się osób: Ojciec, Syn i Duch Święty. A jak nazwiemy wspólnotę kochających się osób? To jest rodzina - tłumaczył kapłan. Pierwszym złem, jak podkreślił ks. M. Dziewiecki, jest samotność człowieka, bo gdy jesteśmy samotni, przestajemy być podobni do Boga. - On jest miłością, a nie ma miłości w samotności, tylko we wspólnocie kochających się osób. W konsekwencji nie mamy od kogo przyjmować miłości i nie mamy komu jej okazywać. A bez miłości nie da się żyć - wyjaśnił prelegent.
19/2018 (1191) 2018-05-09
Iwona wyszła za mąż w wieku 20 lat. Mariusza spotkała półtora roku wcześniej. Widywali się głównie w weekendy. Czy go znała? Wtedy wydawało się jej, że tak. Był zawsze miły, grzeczny, szarmancki. Przywoził kwiaty, mówił piękne słówka, przekonywał, że kocha ją i będzie szanował do końca swego życia.

Potem zaszła w ciążę. Pobrali się w miejscowym kościele, było duże przyjęcie weselne, mnóstwo życzeń i ambitne plany na przyszłość. Gabrysia urodziła się po pięciu miesiącach, dwa lata później przyszedł na świat jej braciszek - Mateusz. Niby wszystko było dobrze, poprawnie, ale kiedy Mariusz wracał do domu, żona coraz częściej wyczuwała od niego alkohol. Najpierw obruszał się na zwracaną sobie uwagę, iż siada za kierownicę „pod wpływem” - później już przestał kryć się z piciem. Najgorsze było to, że wraz z alkoholem przyszła agresja. Winnymi byli oczywiście inni: żona, teściowie, brat… Podczas którejś z kłótni pierwszy raz uderzył Iwonę.
19/2018 (1191) 2018-05-09
Uchwała rady miasta Siedlce o nadaniu jednej z ulic nazwy gen. Ryszarda Kuklińskiego wywołała żywą reakcję. Na ocenę byłego oficera Ludowego Wojska Polskiego i współpracownika amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej wpływ mają poglądy polityczne, ukształtowane często jeszcze w czasach Polski Ludowej. Mimo upływu lat postać ta nadal budzi emocje, chociaż odegrała pozytywną rolę w okresie zimnej wojny.

Na współpracę Kuklińskiego z amerykańskim wywiadem patrzymy zazwyczaj poprzez pryzmat oceny Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Widoczne to było podczas sesji rady miasta Siedlce, która odbyła się 27 kwietnia. Jednym z punktów obrad stała się kwestia nadania imienia gen. Ryszarda Kuklińskiego niewielkiej ulicy, która biegnie od ul. Artyleryjskiej w kierunku Podsekulskiej. Z inicjatywą taką wystąpiło M3 Przedsiębiorstwo Budownictwa Mieszkaniowego Zdzisław i Leszek Skorupka. Jeden z radnych zaprotestował przeciwko procedowaniu tego wniosku, nazywając Kuklińskiego zdrajcą.