Opinie
33/2017 (1154) 2017-08-16
W szafie, pomiędzy starannie złożonymi ubraniami, zagnieździły się mole. Nikt nie zauważył, kiedy i jak się tam dostały. Były ciche, bezszelestnie pracowały w mroku. Gdy je spostrzeżono, było już za późno: tkaniny zamieniły się w strzępy. I niewiele już dało się zrobić, aby naprawić ubranie.

Obraz nasuwa podobieństwo do zniszczenia, które czasem dokonuje się w delikatnej ludzkiej tkance życia. Niekiedy i tam dochodzi do utajonego, niszczącego procesu rozrywania wzoru, łączeń, jedności, więzi. W mroku, w zatrutej jadem złowrogiej ciszy, świecie misternej intrygi szczelnie oddzielonej od świata pozorami porządku i zwyczajności, przykrytej fałszywym uśmiechem, trwa proces destrukcji. Dokonują tego ludzie - mole. Szepczący ciche, śliskie i niszczące słowa.
33/2017 (1154) 2017-08-16
Znikają z naszego języka staropolskie pozdrowienia: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, „Szczęść Boże!”. Nawet proste „dzień dobry” coraz częściej zastępują różne „hejki” i „hallo!”. Zmienia się język, a wraz z nim odchodzi przeszłość. Szkoda tylko, że przy okazji podcinamy korzenie, z których wyrośliśmy.

Pamiętam rozmowę, podczas której szeroko dyskutowano na temat słów „Szczęść Boże!”, od których swoje przemówienie do mieszkańców rozpoczął prezydenta dużego miasta naszego regionu. Mój rozmówca (skądinąd osoba wierząca i praktykująca) tłumaczył, że przecież TAK „nie wypada”, że TO śmieszne, budzi zakłopotanie słuchaczy, że trzeba być neutralnym. Księdzu, biskupowi - pasuje. OK. Ale urzędnikowi publicznemu?... Czy aby na pewno miał rację?
32/2017 (1153) 2017-08-09
„Polowanie na czarownice”, „szukanie politycznej zemsty”, „Kaczyński zachowuje się jak bolszewik i paranoik. PiS to najbardziej mściwy gang w Europie” (N. Davies). To tylko przykłady epitetów - z tysięcy wypisywanych na transparentach KOD, Obywateli RP, profilach facebookowych, w „Gazecie Wyborczej” i jej satelitach, w prasie zagranicznej itp. - jakimi okrasza się wszelkie próby naprawy Rzeczypospolitej. Dlaczego tak się dzieje?

Wiele osób - powtarzających owe hasła - pytanych o konkrety nie potrafi udzielić jasnej odpowiedzi. Najczęściej jedyną konkluzją jest stwierdzenie w rodzaju: „Jak ja tych pisiorów nienawidzę!”. Tu zasadniczo możliwość dalszej racjonalnej dyskusji się kończy.
32/2017 (1153) 2017-08-09
Czystość to miłość z najwyższym znakiem jakości i gwarancja, że to, co ludzi łączy, to znacznie więcej niż pożądanie czy emocjonalne zauroczenie. Czystość jest najpewniejszą inwestycją w miłość - przekonuje Milena, od roku szczęśliwa żona Piotra.

Przecież trzeba się sprawdzić; nie warto kupować kota w worku - najczęściej w ten sposób tłumaczą się młodzi ludzie żyjący ze sobą przed ślubem. Pewien znajomy kapłan odpowiada im tak: „No cóż… Oczywiście, że możesz spróbować, jak smakuje seks przedmałżeński. Ale pamiętaj: już nigdy nie będziesz wiedział, jak smakuje zachowanie czystości dla tej jedynej osoby, tobie przeznaczonej. W życiu nie da się mieć wszystkiego. Trzeba wybierać”.
31/2017 (1152) 2017-07-31
Historia Podlasia przemawia głośno do dziś. Tutejszej ciszy i spokoju nie można utożsamiać z pustką i nudą. Przekonują się o tym wszyscy, którzy odwiedzają nasze sanktuaria. Posłuchajmy, czego tutaj doświadczają.

Pochodzą z różnych części Polski. Na Podlasie trafili za namową paulisty br. Adama Szczygła w lipca, toteż swoimi wrażeniami dzielą się na gorąco. - O Pratulinie i Męczennikach Podlaskich po raz pierwszy usłyszałam od kolegi, Eugeniusza Badalskiego z Terespola, z którym w połowie lat 90 spotkałam się na ewangelizacji podczas koncertów rockowych w Jarocinie. Zapamiętałam, że z wielkim zaangażowaniem i dumą opowiadał o niezwykłym dla mnie świadectwie wiary zwykłych wieśniaków - mówi dr hab. Anastazja Seul, wykładowca na Uniwersytecie Zielonogórskim. Jakiś czas później o Podlasiu i jego męczennikach przypominał jej w zielonogórskiej konkatedrze przepiękny śpiew grekokatolików, dochodzący z bocznej kaplicy. Kolejny raz o męczennikach z Pratulina usłyszała od… św. Jana Pawła II, gdyż 10 czerwca 1999 r. uczestniczyła we Mszy św., którą odprawiał w Siedlcach. - Było to dla mnie przejmujące spotkanie z Kościołem „świętego Podlasia” - zaznacza.
30/2017 (1151) 2017-07-25
Trzeźwość to coś więcej niż abstynencja. W średniowieczu abstynencję postrzegano jako cnotę rycerską. Była wyrazem dojrzałości, rozumności, rozwagi. To również określony styl życia. Nie można mówić o niej tylko w kontekście osób uzależnionych od alkoholu czy substancji psychoaktywnych.

One nader często są już ofiarami mocno zakorzenionej w naszej kulturze tradycji picia, pijanej obyczajowości obecnej w narodzie od setek lat, tolerancji ryzykownych zachowań czy wczesnej inicjacji alkoholowej. Według różnych badań: pośród nas żyje ok. 800 tys. osób uzależnionych, ok. 3 mln pije ryzykownie i szkodliwie, każdego roku ponad 10 tys. Polaków umiera z tego powodu. Szokujący jest fakt, iż do pierwszych doświadczeń z alkoholem przyznaje się 90% uczniów klas trzecich gimnazjów. Minimalną skuteczność - jak zarzucają to nam przeciwnicy Kościoła - mają deklaracje abstynenckie składane przy okazji takich wydarzeń religijnych, jak Pierwsza Komunia św. czy bierzmowanie. Być może.
30/2017 (1151) 2017-07-25
Gdyby Andrzeja nie dopadła choroba, która zrujnowała mu zdrowie, nie ubiegałby się o status osoby niepełnosprawnej. Gdyby lekarz orzecznik nie stwierdził u niego tej nieszczęsnej niepełnosprawności, nie miałby dzisiaj uprawnień do parkowania na tzw. kopertach. Gdyby nie one, nie zostawiłby samochodu w tym, a nie innym miejscu, a to nie wzbudziłoby policyjnej czujności. I nie zostałby odsądzony od czci i wiary.

- Na drodze, tak jak i w życiu, trzeba być człowiekiem - Andrzej wypowiada dewizę, której mocno się trzyma. Nie trąbi ani nie przeklina, widząc samochód z obcą rejestracją, którego kierowca zaplątał się w mieście i zajechał mu drogę. Nie wali w kierownicę, gdy rowerzysta wjedzie na pasy tuż przed jego samochodem. Bo - jak mówi - wyrozumiałość wprawdzie ustępuje przepisom, ale na co dzień jest tak samo ważna...
29/2017 (1150) 2017-07-18
Spore zaciekawienie wzbudziła jedna z moich znajomych, wyciągając z torebki pakę „fajek” opakowaną… w różowe, silikonowe etui. Pali papierosy od lat. Co prawda - jak tłumaczyła niejednokrotnie pytana o sensowność puszczania z dymem kilkuset złotych miesięcznie i celowość szkodzenia (z premedytacją!) swojemu zdrowiu - to slimy i palę „tylko” paczkę dziennie, więc, proszę, bez przesady…

Problem zaistniał niedawno, kiedy ustawowo zaczęto na pudełkach z rzeczoną zawartością umieszczać już nie tylko napisy przestrzegające przed szkodliwością palenia, ale też dość realistyczne obrazki pokazujące zniszczone płuca, zmiany nowotworowe, zdjęcia osób na łóżkach szpitalnych itp. Nic przyjemnego.
29/2017 (1150) 2017-07-18
„Czyń dobro, a będzie to wynagrodzone!” - hasło XVII Letniego Pleneru Artystycznego ukierunkowuje na ideę przedsięwzięcia: służbę i integrację.

Organizatorem wakacyjnego wypoczynku łączącego z założenia rekreację i naukę w formie zabawy jest siedlecki oddział Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych. Miejscem tegorocznego pobytu osób niepełnosprawnych i służących im wsparciem wolontariuszy był ośrodek wczasowy w miejscowości Boruja w Wielkopolsce.
28/2017 (1149) 2017-07-12
Od wielu dni w mediach szeroko komentowane jest przemówienie prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, wygłoszone na pl. Krasińskich w Warszawie. Niezwykle poruszające, głębokie, w niektórych momentach wręcz wzywające do rachunku sumienia. Dotyczy to szczególnie fragmentu, gdy wspominał rok 1979 i pierwsze spotkanie Polaków z Janem Pawłem II.

„Ciemiężcy próbowali was złamać, ale Polski złamać nie mogli - mówił prezydent Trump. - I kiedy nadszedł 2 czerwca 1979 r. i gdy na Placu Zwycięstwa na pierwszej Mszy z polskim papieżem zgromadziło się milion Polaków - tego dnia każdy komunista w Warszawie musiał zdawać sobie sprawę, że opresyjny system wkrótce się załamie.