Opinie
42/2017 (1163) 2017-10-18
O okolicznościach misyjnego wyjazdu, trzymiesięcznej posłudze w Humahuaca oraz różnicach i podobieństwach między Polską a Argentyną - opowiada 24-letnia Katarzyna Łęcicka, świecka misjonarka.

Pragnienie pracy misyjnej towarzyszyło mi od lat. Nieprzypadkowy w tym kontekście okazał się także kierunek moich studiów. Na temat pracy licencjackiej wybrałam posługę polskich misjonarzy franciszkańskich w Ameryce Południowej. Ameryka Łacińska jest fenomenem, jeśli chodzi o misje. Myśl o wyjeździe zakiełkowała przed pięciu laty, kiedy to po maturze wybrałam się ze znajomą do Berdiańska na Ukrainie. Pracowałyśmy jako wolontariuszki z polską klaretynką - s. Agnieszką prowadzącą ośrodek Caritas dla dzieci i bezdomnych.
42/2017 (1163) 2017-10-18
Wy, Europejczycy, kiedy przyjeżdżacie do nas, macie kwadratowe głowy, więc my musimy je nieco ociosać, byście potrafili się dostosować - usłyszała od jednego z boliwijskich kapłanów s. Gabriela.

Przyznaje mu rację, ponieważ doświadczyła tego na sobie. - Przybywając do Boliwii, powoli trzeba pozbawić się tego, co nie jest konieczne do funkcjonowania w tym kraju. Tu wszystko jest totalnie inne niż w Europie: klimat, ludzie, styl życia, kultura… - wspomina s. Gabriela Chodzińska ze Zgromadzenia Sióstr Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi. Przez prawie sześć lat posługiwała w Oruro. Żyła wśród Indian. Miasto, w którym się znalazła, leży na wysokości prawie 3800 m n.p.m. Powietrze jest tam mocno rozrzedzone.
41/2017 (1162) 2017-10-11
Co rusz w wywiadach na temat islamskiego terroryzmu pojawia się kontrargument, że przecież chrześcijaństwo jest nie lepsze, że fanatyzm, wyprawy krzyżowe, że inkwizycja itp. Słowem: „nie podskakujcie”, bo też macie niemało za uszami…

Czy tak jest rzeczywiście? Przyjrzałem się sprawie nieco dokładniej, posiłkując się m.in. encyklopediami i dostępnymi popularnymi opracowaniami. Cóż, w historii bywało różnie… Trzeba zawsze pamiętać, aby oceny faktów dokonywać z perspektywy ducha, kultury, poziomu wiedzy i czasu, w którym są one zakorzenione. Czarny piar „ciemnemu średniowieczu” z wielką pieczołowitością ukuli najpierw libertyni i jakobini doby Oświecenia, po latach zaś podjęli ochoczo komuniści. Utrwalili go sprzyjający im lewicowi politycy, pisarze, artyści (vide: Umberto Eco, „Imię róży”). Dziś bezrefleksyjnie pewne tezy dalej są powtarzane, zaś temat inkwizycji stanowi cep, którym nadzwyczaj chętnie posługują się wszelkiej maści lewicowi ideolodzy w nawalance przeciwko katolikom. Jak więc było naprawdę ze Świętą Inkwizycją, zwaną także Świętym Oficjum?
41/2017 (1162) 2017-10-11
Będą się buntowały. Darły z wami koty. Mówiły, że wy z waszymi metodami wychowawczymi to średniowiecze, ciemnogród, epoka dinozaurów. Nie kłóćcie się z nimi. Bądźcie okropnymi rodzicami - wyznaczajcie granice i normy - radzi prof. Mariusz Jędrzejko rodzicom zatroskanym o wychowanie swych pociech.

Piszą o mnie w internecie, że to, o czym mówię, to góralska pedagogika. A ja mam prostą zasadę: w wychowaniu należy ustalać zasady i ich przestrzegać - tłumaczył podczas XXVI Forum Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców w Siedlcach prof. Jędrzejko, psycholog i psychoterapeuta, dyrektor naukowy Centrum Profilaktyki Społecznej - instytucji zajmującej się profilaktyką zachowań ryzykownych i uzależnień, diagnozą problemów wychowawczych oraz edukacją prozdrowotną. „Świat jest rewelacyjny” - powtarza psychoterapeuta na przekór obiegowym twierdzeniom, że współcześnie dominuje w nim agresja, znieczulica, zło. I prostuje: to nie świat obfituje w agresję, ale przekaz medialny, z którego - niestety - nie umiemy korzystać. Mówiąc o zagrożeniach płynących ze stosowania przez dzieci i młodzież technologii cyfrowych - komputerów i telefonów komórkowych oraz wszystkiego, co oferuje internet, Jędrzejko wyjaśnia mechanizm ich działania na bazie neurologii.
40/2017 (1161) 2017-10-04
Otwarte w niedzielę sklepy, kwitnący na ulicach większych miast handel - to niemal naturalny widok w ciągu ostatnich kilku lat. Od przyszłego roku ma to się zmienić.

W Polsce przyjęło się, że niedzielę ustawiamy tuż obok soboty na końcu tygodnia. W ten sposób tworzą one upragniony weekend. Wadą tego zabiegu jest zespolenie dwóch dni, które właściwie nie różnią się już niczym. Tymczasem niedziela powinna być czymś więcej niż tylko dniem wolnym od pracy. Tradycja chrześcijańska nakazuje, by ten dzień poświęcić Bogu i rodzinie, podkreślając w ten sposób wyjątkowe znaczenie tego czasu. Polacy, którzy w większości deklarują się jako katolicy, zapytani o to, co należy robić w niedzielę, bez wahania odpowiadają, że dzień święty należy święcić, tzn. iść do kościoła, spędzić czas z najbliższymi itd. Jednak to tylko słowa.
40/2017 (1161) 2017-10-04
„Islam to nasza historia” - pod takim tytułem otwarto 15 września wystawę w Brukseli. Wydarzenie to jest sponsorowane przez Komisję Europejską, która wydała na nie 2,5 mln euro. Wystawa, w zamyśle organizatorów, ma na celu przybliżenie „dziedzictwa” islamu i pokazanie jego znaczenia dla europejskiej tożsamości.

Tłumacząc sens ekspozycji, Komisja Europejska napisała na swojej stronie internetowej: „Wystawa «Islam to także nasza historia!» opowiada historię długiego związku między Europą a cywilizacją muzułmańską na europejskiej ziemi”. Przywołane „historyczne dowody” zostały jednak potraktowane niezwykle wybiórczo i tendencyjnie. Pokazano np. przenikanie się kultur w Andaluzji, zaś „skacząc” od razu w XX w., wyakcentowano problemy migracji, zamieszczając obraz zatopionych ciał w morzu czy… bombę w torebce Louis Vuitton.
39/2017 (1160) 2017-09-27
„Co nam hańba, gdy talary/ Mają lepszy kurs od wiary!/ Wymienimy na walutę/ Honor i pokutę!” - śpiewał przed laty Jacek Kaczmarski. Podstawowym narzędziem maskowania dziś owej filozofii stała się pedagogika wstydu. Gdy zawodzą tłumaczenia stawiających „europejskość” ponad wszystko inne, na końcu zostaje zawsze jeden i ten sam argument: „Co z tego, że macie zasady? My mamy pieniądze!”.

„Od jakiegoś czasu myślę, że jestem z Polski. Ja nie mówię, że jestem Polakiem, bo mnie to w ogóle nie interesuje - wyznał kilka dni temu dziennikarce Onetu aktor Andrzej Chyra. - W tym zestawie bycia Polakiem ja się nie mieszczę. Te czasy jakby kazały mi się zastanowić przez chwilę, i tak, jak mówię: przez tych paręnaście lat przyzwyczaiłem się, że jestem Europejczykiem. To się dalej nie wyklucza, ale w ogóle nie chciałem rozgraniczać tych dwóch rzeczy, a dzisiaj one się próbują wykluczyć”.
39/2017 (1160) 2017-09-27
Dopiero tam odkryłam w pełni, co znaczy miłość Jezusa do nas. Dopiero tam, widząc, w jakich warunkach żyją ludzie, zrozumiałam, co oznacza Jezus przychodzący na świat w szopie - mówi siostra Tadeusza ze Zgromadzenia Sióstr św. Dominika, która na misji w Kamerunie spędziła 18 lat.

Kamerun leży w środkowej Afryce, niedaleko równika. - Można powiedzieć, że to Afryka w pigułce: jest tu ocean, na południu lasy tropikalne, na północy pustynia. Kamerun to królestwo wody i ognia - zwraca uwagę s. Tadeusza, której świeckie nazwisko to Helena Frąckiewicz. Siostry dominkanki pojawiły się na Czarnym Lądzie w 1987 r. - Zbliżała się setna rocznica śmierci matki założycielki naszego zgromadzenia Kolumby Białeckiej. Nasza ówczesna matka przełożona zastanawiała się, jak ją uczcić. Zamiast wznosić monument, wydawać książki, postanowiła zbudować żywy pomnik, który będzie komuś służyć.
38/2017 (1159) 2017-09-20
Pod podany w tytule numer telefonu dzwonić mogą zarówno osoby uzależnione od alkoholu, jak też ich bliscy. Pomoc jest na wyciągnięcie ręki - zaznaczają przedstawiciele wspólnoty Anonimowych Alkoholików. Zastrzegają jednocześnie, iż szukanie wsparcia na drodze trzeźwienia poprzedzone musi być chęcią zaprzestania picia.

Wspólnota podejmuje wiele działań związanych z niesieniem posługi AA - sygnalizuje Marek, wskazując m.in. na funkcję informacyjną. - Oprócz mityngów i kolportażu literatury odwiedzamy oddziały odwykowe, gdzie mówimy o sposobach wychodzenia z choroby - wyjaśnia. Uruchomieniu „telefonu zaufania” - lokalnego numeru kontaktowego AA: 881-003-110 przyświecała - co potwierdza mój rozmówca - chęć dotarcia z realną pomocą do jak największego grona osób.
38/2017 (1159) 2017-09-20
Różne rzeczy dzieją się teraz wokół sądów, jednak warto pamiętać, że wymiar sprawiedliwości miał kluczowe znaczenie w historii naszego miasta i regionu - podkreślał dr Grzegorz Welik, dyrektor Archiwum Państwowego, gdzie 14 września otwarto wystawę „100 lat odrodzonego sądownictwa w Siedlcach”.

Składającą się z kilkunastu plansz ekspozycję opracował Witold Okniński - Sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie w stanie spoczynku oraz - jak określił obecny na wernisażu kolega ze szkolnej ławy pana Witolda, a dzisiaj prezydent Siedlec Wojciech Kudelski - badacz i popularyzator wiedzy o sądownictwie, wybitny humanista i wybitny… gaduła. Na otwarcie wystawy przybyło wielu gości z prezydentem W. Kudelskim i wójtem gminy Siedlce Henrykiem Brodowskim na czele.