Czerwcowe problemy na oddziale położniczo-ginekologicznym
Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Pawła II w
Siedlcach na razie się skończyły. Jednak sytuacja nie wygląda
różowo.
Przez dziesięć dni czerwca kobiety, które przyjeżdżały rodzić do tej placówki, spotykały się z odmową przyjęcia. To efekt kumulacji kilku czynników. Jak zapewnia prezes zarządu szpitala Marcin Kulicki, na razie sytuacja jest opanowana, jednak nie wiadomo, co będzie dalej. - Poniekąd padliśmy ofiarą własnego sukcesu. Wydaliśmy dużo pieniędzy na remont, wyposażenie oddziału, a w nagrodę mamy problemy - żartuje prezes, choć do śmiechu mu nie jest, patrząc na powagę sytuacji.
Przez dziesięć dni czerwca kobiety, które przyjeżdżały rodzić do tej placówki, spotykały się z odmową przyjęcia. To efekt kumulacji kilku czynników. Jak zapewnia prezes zarządu szpitala Marcin Kulicki, na razie sytuacja jest opanowana, jednak nie wiadomo, co będzie dalej. - Poniekąd padliśmy ofiarą własnego sukcesu. Wydaliśmy dużo pieniędzy na remont, wyposażenie oddziału, a w nagrodę mamy problemy - żartuje prezes, choć do śmiechu mu nie jest, patrząc na powagę sytuacji.