Beata Lecińska z twardziną dzielnie walczy od lat. Nie poddaje
się, a swoimi doświadczeniami dzieli się, działając w Grupie
Wsparcia Chorych na Twardzinę. Oto jej historia.
Moja przygoda z chorobą rozpoczęła się tak dawno, że czasami wydaje mi się, że choruję stale. Dziesięć lat temu cieszyłam się życiem, zdobywałam wszystko, co mogłam, aż tego pamiętnego dnia po wakacjach, kiedy to coś zaczęło się psuć. Złe samopoczucie, chudnięcie, uczucie zmęczenia, aż do dziwnego sinienia palców u dłoni. Nie przejmowałam się tym zbytnio, sądząc, że przejdzie. Koniec roku i pierwszy pobyt w szpitalu. Badania, badania i tylko podejrzenie reumatoidalnego zapalenia stawów. Ucieszyłam się, bo z tym można żyć i leczyć. Początek roku to kolejne osłabienie, sinienie palców teraz już i u nóg, wizyta u reumatologa, pierwsze leki, które mają pomóc.
Moja przygoda z chorobą rozpoczęła się tak dawno, że czasami wydaje mi się, że choruję stale. Dziesięć lat temu cieszyłam się życiem, zdobywałam wszystko, co mogłam, aż tego pamiętnego dnia po wakacjach, kiedy to coś zaczęło się psuć. Złe samopoczucie, chudnięcie, uczucie zmęczenia, aż do dziwnego sinienia palców u dłoni. Nie przejmowałam się tym zbytnio, sądząc, że przejdzie. Koniec roku i pierwszy pobyt w szpitalu. Badania, badania i tylko podejrzenie reumatoidalnego zapalenia stawów. Ucieszyłam się, bo z tym można żyć i leczyć. Początek roku to kolejne osłabienie, sinienie palców teraz już i u nóg, wizyta u reumatologa, pierwsze leki, które mają pomóc.